PROGRAMY UMYSŁU
now browsing by category
Tak smakuje ……. rozczarowanie
Tak smakuje ………………. rozczarowanie 21-22 sierpnia 2014
Z Visoko , które gościło nas wszystkim co najlepsze w Bośni , podarzylismy na południe w kierunku Hercegowiny , po drodze ugościło nas źródełko Jakova z wodą z kwarcowej jaskini (120 ppm) a droga szutrowa przez góry pokazała nam bośniackie lasy . Bośnia odsłoniła się jak w najlepszej krasie i nagle za miejscowością Tarcin przejechaliśmy tunel i coś się zmieniło .
Zmienił się kraj??? zdziwlilismy się
Przecież ……………..
No tak , zmieniła się Bośnia na Hercegowinę i wjechaliśmy w rejon jednych z największych walk w czasie ostatniej wojny .
Nawet nasze klocki hamulcowe poczuły zmianę , bo nagle zaczęły bardzo śmierdzieć i trochę się przypaliły
Czas na przymusową przerwę w miasteczku Konjic z pięknym kamiennym mostem .
Most piękny jednak miasteczko ma dziwną energetykę , z chciejstwa w piekarni kupujemy krompirusę (ciasto nadziewane ziemniakami ) i pierwszy gryz konsternacja
Co to jest ?
To czysta chemia i tandeta , ciasto francuskie polane olejem aby było cięższe i muśnięte w środku ziemniakiem . , sprzedawane jako zimną bułeczka Jaki szok
Objadaliśmy się tym w Visoko , było przygotowywane w specjalnych okrągłych formach sprzedawane na wagę ciepłe . W środku były dobrze doprawione ziemniaki . Poza rodzajem ziemniaczanym był rodzaj z warzywami, mięsem i serem . Wszystko robione na świeżo , piekl się jeden rodzaj i zaraz był sprzedawany . Praktycznie trzeba by ki mieć szczęście aby trafić na odpowiednie . O energii nie wspomnę . Aż mieliśmy poczucie winy, że za dużo ich jemy . Takie to było dobre. A tutaj dziki przemysł w takiej najgorszej formie , nawet może troszkę tańszy , ale ……
Taki smak cywilizacji , gdy na pierwszym miejscu pojawia się biznes , a nie smak , myśli się jak wyprodukować taniej większą porcję . A smak ????
Piekarz , nie chce nakarmić i zarobić, a tylko zarobić .
Dlaczego chcemy jeść taką energię ????
Czy winny jest tylko piekarz czy takie zapotrzebowanie . Pojawiła się złość na system , na ludzi , ze jedzą coś co smakuje chemią .
Dlaczego wyższy standard życia kojarzy się z niższą jakością produktów ? Bo przecież najlepsze jedzenie jest w krajach pozornie zacofanych , o co w tym wszystkim chodzi ?
Chcemy więcej , więcej i godzimy na byle co ?
Emocja bezsilności rozczarowania .
Oczywiście bułeczkę ledwo nadgryzioną , zostawiliśmy na stole . Postanowiliśmy nie jeść tego co nam nie smakuje , szczególnie jeżeli energia tego jest wyciągająca. Bo takim jedzeniem zamiast się doenergetyzować , obniżymy swoją wibrację i poczujemy się po tym , żle
Po co?
Choć z drugiej strony, czy gdybym miała do dyspozycji wspaniałe jakościowo jedzenie , myślałabym o pranie ?
Może ja tak ? Choć ….
Na pewno zła jakoś jedzenia , powoduje większe zainteresowanie tym tematem większości ludzi i co za tym idzie , stopniową jego zmianę , może to krok do prany dla świata , a prana to wolność
Tylko czy musimy działać tylko wtedy jak nas życie to tego zmobilizuje, a dlaczego nie tak sami od siebie ????
Jakby jeszcze tego było mało , wymyśliliśmy sobie drogę przez góry do Czarnogóry i jadąc wąską dróżką między wysokimi szczytami czułam się nieswojo . Nie dostałam zgody na czyszczenie , odprowadzanie dusz .
Po drodze znaki ostrzegające przed minami .
Dlaczego się tak źle czuję tutaj ,
Znam tyle technik blokowania negatywnych energii, dlaczego nie czuję , aby z nich korzystać ????
Co robię źle ????
Odpowiedz przyszła nazajutrz w Medjugorie . Gdzie tamtejsza energia poinformowała mnie , że można być podłączonym do boskiego kanału , ale w takich miejscach ciemnych , lepiej tego kanału nie rozszerzać na boki , nie świecić za bardzo , bo tamte istoty walczą ze światłem , stać się dla nich przezroczystym .
Chyba, że chce się walczyć i narzucać.
Jednak czy narzucanie jest miłością i czy coś daje????
Lubimy jak nam coś ktoś narzuca ????
Narzucanie walka nawet w dobrej sprawie , to działanie z ego, przywiązanie do wyższej wibracji .
Dziękujemy za cudowną i bardzo pouczającą lekcje .
O Medjugorie napiszemy w kolejnym poście .
A na drodze spędziliśmy noc
i zawróciliśmy z powrotem do miasteczka (bo nie mogliśmy znaleźć drogi, a miejscowi mówili, że jest zaminowana , choć google map ją wyznaczyło) , które tym razem ugościło nas targiem i pyszną kawą i ciepłymi bułeczkami i serem (podanym nam od serca bez pieniędzy przez właścicieli targowej kafeterii) .
Bo ja na targu bardzo chciałam spróbować sera .
Mówisz i masz …..
Tutejszy ser jest odmianą koziej lub owczej białej bryndzy, bardzo słony . Podawany z bułeczkami, pizzowym ciastem lub najczęściej ciepłym chlebkiem pita , przygrzanym na grillu , razem z mięsami, osmagany dymem .
A z Konjic główną piękna drogą pojechaliśmy w kierunku wybrzeża adriatyckiego .
Porównania – namiętność naszego umysłu i systemu
Porównania
No właśnie porównania, wjechawszy z Chorwacji do Bośni , zaraz się zaczęły .
Chorwacja taka nadęta i napuszona , a Bośnia pozornie „biedniejsza” ,ale jakaś większa przestrzeń . Ktoś powie wyrosłaś w komunizmie z brakiem koloru i za nim tęsknisz .
Zaczęłam się zastanawiać dlaczego świat dąży przede wszystkim do materii i gdzieś próbuje narzucać jedną właściwą drogę. Gdzie klucz , a może pierwotna przyczyna narzucania wszystkiego innym ?
Od dziecka jesteśmy uczeni rywalizacji , porównywania się . Nikt się nas nie pyta co sprawia nam radość , tylko mamy mieć piątki w szkole , najlepiej mamy być najlepsi . Mamy dobrze wyglądać , mamy robić , to i to …… Każde wyrwanie się z ogólnie przyjętych zasad rodzi niepokój naszych rodziców . Jesteśmy inni , więc jak poradzimy sobie w życiu ?
Poza tym te inne osoby wzbudzają kłopoty w szkole , bo nauczyciele nie widzą jak do nich podejść , jak pociągać za ich sznurki .
Nie dąży się do indywidualności ,a do tego aby wszyscy byli tacy sami . Bo wtedy łatwiej się rządzi i to w skali nauczyciela czy w skali rządu .
Wszystko jest prostsze gdy wszyscy są tacy sami . Wyobraźcie sobie farmera , który ma w oborze 20 krów i każdą inną . Każda potrzebuje czegoś innego , innego jedzenia , traktowania .
Tak samo z ludźmi najlepiej wszystko ujednolicić , sprowadzić do wspólnego mianownika i …. niewolnika
Tylko czy komuś to daje szczęście ?????
Nikt nie pyta co potrzebujesz ? Tylko pokazuje , ja jestem w tym lepszy podążaj za mną . To ponoć metoda postępu , tylko jakiego ?????
Takiego , który zgubił już wiele cywilizacji
Gdy idziemy swoją drogą nie interesuje nas , że sąsiad obok idzie inną . Gdy nasze drogi się zbiegną uczymy się jeden od drugiego jak chcemy, a potem idziemy dalej swoimi
Dzisiejszy świat ma jeden cel materię i pokazanie ludziom , że ona jest wszystkim .
Tam gdzie nie ma jej blichtu wmawia się ludziom, że jest im źle i nic nie mają .
A śmieszne jest to, że tą biedę zazwyczaj widzą….. biedni przedstawicie „bogatych” krajów . Czyli jeżdżą po świecie , aby się dowartościować ????? Pokazać – ja jestem lepszy .
Tak samo jak mówiono,że w Polsce za komuny nie było gospodarstw ekologicznych , a po co ? Większość miała ogródki , większe niż niektóre zachodnie małe gospodarstwa ekologiczne .
Tylko nie było to nazwane , robili to zwykli ludzie , a nie farmerzy ekologiczni . Nie było żadnej ideologii , tylko potrzeba zjedzenia czegoś naprawdę dobrego , dojrzałego prosto z krzaka i drzewa . (A dzisiejsze farmy nawet ekologiczne sprzedają niedojrzałe warzywa i owoce , bo lepiej się przechowują i to w całej Europie ) (Nie czarujmy się, owoc lub warzywo zebrane niedojrzałe pozbawione dostępu do soków rośliny która go karmi – NIE DOJRZEJE NA PÓŁCE W DOMU – może co najwyżej zmięknąć!!!)
W każdym razie ja i Bartek wyrośliśmy w takim środowisku .
Pamiętam w czasach socjalizmu zachód , a może bardziej Niemcy były kolorowe , jednak większość osób, która tam jeździła twierdziła, że jedzenie jest chemiczne i mało jadalne, ale było kolorowe , zapakowane „ekologicznie” w 5 kolorowych torebek , a u nas było dobre , sprzedawane w małych sklepach w małych ilościach, więc było świeże, dobre i nikt nie musiał wydawać 70% jego wartości na zapakowanie i wypromowanie .
Mając program , że to co zachodnie jest lepsze w czasach przełomu wybraliśmy bardziej kolorowe jedzenie , pozwoliliśmy postawić się w ramy , narzucić masę praw służących naszemu bezpieczeństwu ……
I ile osób jest zadowolonych
Miał być raj i ………………………
Tylko czy ktokolwiek wiedział co chce , przyjrzał się uczciwie , jak żyją ludzie w tych „bogatszych” krajach i czy na pewno chcemy tak pracować i żyć .
Czy tylko naśladujemy
Gdy nie przestaniemy naśladować , porównywać się z innymi , wielki biznes świata zawsze będzie nam opowiadał, że jeszcze nam coś potrzeba i że dopiero jak to kupimy to będziemy bogaci .
– Gdy wiemy czego chcemy – to jedna z z dróg zatrzymania się nie kończącego nakręcania i porównywania .
– Określić co chcę , tak z serca .
Jeździmy 23-letnią landrynką i nawet gdybyśmy mieli nieograniczone środki, nie mamy potrzeby zamieniania jej na nic innego , niezależnie od tego co mówią nam inni .
Bo przecież Ci inni nie będą podróżować za nas i nie przeżyją życia za nas.
Hiper konsumpcja i zapchane domy chyba nikomu nie dają szczęścia , no może tego chwilowe , w momencie wydawania , zakupu .
No właśnie namawiamy do trudniejszego życia , zastanawiania się co chcę , czy da mi to szczęście , słuchania ciała, serca, ducha , bez porównywania się z innymi i nie podążania za tym co modne , co mówią reklamy .
Wtedy może wjeżdżając do innego kraju będziemy zastanawiać się czy chcemy w nim być i czy nam się podoba , czy porównywać jak jest, a często czuć się lepszym przez te porównywania .
Mam dużo porównania w sobie , jednak postaram się dostrzec jego źródło tak jak teraz i transformować je .
A Bośnia nas urzekła swoją przestrzenią , kolorytem wieloreligijnym i jakimś takim spokojem , w ogóle nie czujemy jakby tutaj 20 lat temu była wojna .
Może po prostu wszystko szybko zostało transformowane .
Po ulicach włóczą psy (a nie są zamykane w schroniskach) , nie ma wielu hipermarketów , jest wiele zakładów rzemieślniczych , ludzie przesiadują w kawiarenkach zarówno kobiety jak i mężczyźni , życie toczy się na zewnątrz . Nie ma blichtu, sztucznego uśmiechu, nadmiernych emocji , pośpiechu, jest jakaś taka normalność dla nas .
Gdzieś może podświadomie jeszcze pamiętają o piekle wojny i cieszą się z tego co mają .
A wszystko inne przemija …………..
A Visoko nas wciągnęło i pobyliśmy w nim parę dni . Ono samo rozpieszczało nam pokazując nam się w jak najlepszej stronie .
Piękne wschody słońca na piramidzie słońca , przepyszne ostrężyny , spotkani ludzie .
Prywatne medytacje przy portalu K2,
czy spotkanie z odkrywcą piramid .
Do tego knajpki z pysznymi sokami i jedzonkiem , pyszne bułeczki z ziemniakami
czuliśmy się tutaj dopieszczeni i zaopiekowani
Spokój , silna energia zmywały stare programy, dzięki którym te będace głębiej mogły się przebić .
Nawet temperatury były bardzo przyjazne.
Dziekujemy za cudowną gościnę wrócimy na pewno.
Esztergon – otwarcie czakry korony
Esztergon – potężna bazylika 16 sierpnia 2014
Dalej na południu przygarnął nas Esztergon ze swoją potężną bazyliką . Byłam tutaj z 20 lat temu i nie zachwyciłam się tym miejscem . Dlatego Byłam troszkę zdziwiona , że wszechświat nas tutaj prowadzi . Prowadzi to prowadzi – widocznie ma jakiś cel – stwierdziliśmy i nie dyskutowaliśmy , że na południe chcielibyśmy inną drogą .
A cel był potężny .
Na środku bazyliki znajduje się okrąg mandala (kamienna mozaika podłogowa ) z czarną kropką na środku , taka sama czarna kropka znajduję się nad nią na szczycie kopuły. Od wejścia do bazyliki czuliśmy się źle – brakowało nam powietrza , było nam duszno. Gdy stanęłam na czarnej kropce zobaczyłam jak kościół zamykał ludziom drogę do Boga , utożsamiając się z Boskim wizerunkiem.
Co mówił Kościół było Boskie , przez kler przemawiał zawsze Bóg. A słowa te często były podyktowane prywatnymi interesami czy własnymi ograniczeniami .
Większość w to wierzyła , jednak z czasem otwierała oczy i rodziła się nienawiść , żal do kościoła . Jednak czakra korony czy kontakt z prawdziwym Bogiem został zamknięty i mało kto umiał to otworzyć.
Powodowało to zamknięcie na czystą boską miłość , przebaczenie …… i wszystkie wyższe energie.
Siedliśmy z boczku połączyliśmy pola i zrobiliśmy medytację uzdrowienia naszej relacji z tym miejscem , tymi sytuacjami z przeszłości . Ściągnęliśmy czarne kropki z czakry korony , pozwalając miłości Boskiej przepłynąć przez nas ,wypłynąć na zewnątrz przebaczając wszystkim, którzy skrzywdzili nas przede wszystkim zamknięciem dostępu do strumienia Boskiej energii .
Bo jak mamy zamknięty dostęp do wibracji Boskich nie rozumiemy pewnych rzeczy , subtelnych uczuć , nie potrafimy wybaczać, dać się prowadzić (nie mamy zaufania, mamy opór ) . Wszystko co czysto Boskie jest dla nas niedostępne .
Gdy powiedziałam ostatnie słowa medytacji kościół rozbrzmiał najpierw cichutko Ave Maria , by potem wypełnić go całym wybrzmieniem. Widzieliśmy (czuliśmy) jak biało srebrne energie tańczą tam wymiatając to co przygniata .
Poczuliśmy się wolni, lżejsi i radośni . Miejsce już nie było dla nas ciężkie i przytłaczające jak na początku.
Nasza relacja z nim stała się harmonijna , Ci co chcieli również mogli z tego skorzystać . Jednak nie można uzdrawiać relacji za kogoś . Każdy z nas musi sam zdecydować o dostępie do Boskiej wibracji .
Jednak po tej lekcji jeszcze raz Wam przypomnę , jeżeli nie umiecie przebaczać całym sercem (macie żale , złości, pretensje, urazy), to relacja z Boską wibracją jest zaburzona. Pozwólmy to uwolnić z siebie.
Dziękujemy za oczyszczenie tej relacji do Kościoła i silniejszy dostęp do energii Boskiej . Lżejsi powędrowaliśmy dalej na południe.
Bazylika wg naszych informacji jest jedną z największych na świecie , zaraz po Bazylice Świętego Piotra w Rzymie .
Polecamy to miejsce ze względu na niepozorny stojący na placu Bazyliki wózek z lodami . Tylko 5 smaków , ale jakie …….
My wybraliśmy jedną gałkę czekoladową . Pełnia smaku i harmonii z cukrem .
Ognisko poślubne
Ognisko poślubne
To już prawie miesiąc od ogniska, ale w ferworze sprzatania i odwiązywania się od Witosa , przygotowywania do wyjazdu – dziś ruszamy nie było kiedy napisać
Po naszym ślubie 21 czerwca w towarzystwie 2 światków , postanowiliśmy zaprosić naszych znajomych na wspólne ognisko do nas .
Termin przeszedł sam , podpowiedziała go intuicja, a może Góra istoty światła 19 lipca .
Lato w tym roku bardzo chimeryczne, a my dodatkowo mamy jeszcze problem z wysypiskiem czytaj smrodem. Postanowiliśmy jednak odpuścić , nie martwić się na zapas – gdzie zmieszczą się nasi goście jak będzie deszcz czy gdzie uciekniemy jak zacznie śmierdzi tylko po prostu zadziałać .
Pogoda okazała się upalna idealna na zapachowy anty prezent od śmietnika , ale tutaj przemiła niespodzianka zero smrodu nie tylko w czasie ogniska, które trwało późny godzin nocnych, ale i w czasie nocy .
Dziękujemy naszym znajomy , którzy tak licznie przybyli chcąc świętość z nami wspólną radość dziękujemy tym z bliska i tym z dalsza (Warszawa, Kielce)
Syciliśmy się sokami pranicznymi wzbogaconymi owocami . Każdy sok woda miały swoje nazwy : Radość Ciała, Wdzięczność, Spokój, Miłość , Harmonia
Można było uzupełnić braki określonych wibracji
Do tego owoce , warzywa i przyniesione przez gości sałatki, kotlety warzywne , Bób czy przepyszny chlebek .
In dalej dzień ustępował miejsca nocy , tym bardziej upał pozwalał przeniknąć rześkości .
O zachodzie słonca zrobiliśmy ceremonie pojednania żeńskiej i męśkiej energii w nas . Odkrywaliśmy w siebie swoją kobiecość , męskość
Obserwowaliśmy jacy jesteśmy i gdzie jesteśmy w naszej podróży przez życie.
Podejmowaliśmy decyzję zmian, Komary , meszki wygryzały to co niepotrzebne , zbędne , a zachodzące słońce odchodziło z tym co stare , aby następnego dnia urodzić się na nowo bardziej świadomy i pełnym .
Syciły nas rozmowy , jedzenie , picie i ogień , który coraz bardziej zaprzyjaźniał się z nami w wtapiając w przestrzeń . Dając uczucie spokoju i ciepła .
Ci co chcieli mogli posmieć się na jodze śmiechu , a już późnym wieczorem poprosiliśmy wszechświat o spełnienie naszych życzeń tych jak najbardziej niematerialnych
Gdy uderzyłam ostatni raz pałeczką w bęben , w ognisku przeskoczyły deseczki i tysiące iskierek powędrowało w przestrzeń , odpowiadając prosiliście więc otrzymacie . TO JUŻ JEST !!!
Dziękujemy ogniu i całej przestrzeni za piękne przyjęcie i współpracę
Dziękujemy wszystkim za piękny wieczór
Dziękujemy za prezenty materialne i niematerialne , życzenia
Oto jedno z nich :
Miłość jest Prawem Boga
Żyjecie , abyście mogli nauczyć się kochać
Kochacie abyście mogli nauczyć się żyć
Żadnej innej lekcji nie wymaga się od człwoieka
Te życzenia będą również mottem naszej następnej podróży
Dziękujemy Kochani
Nasza landrynka dzięki Wam już w nowym ubranku , zobaczcie jaka piękna , a talon na oklejenie autka , bym motorem do wyboru osoby oklejającej. Profesjonalista i artysta zarazem . Bardzo polecamy Konrada
Stworzyliśmy cudowną przestrzeń miłości, radości , otwartości na nowe
Bardzo cieszymy się , że jesteście i do zobaczenia po powrocie z naszej podróży
Karwieńskie Błota – morskie refleksje
Karwieńskie Błota – morskie refleksje 24-30 czerwca 2014
I późnym wieczorem dotarliśmy do Dębek . Parę lat temu między Dębkami, a Białogórą mieszkaliśmy na fajnym parkingu , próbowaliśmy go znaleźć , ale każda uliczka prowadziła nie w to miejsce . Niby wiedzieliśmy , a nic nie wiedzieliśmy . Ja osobiście wolę stan gdy nic nie wiem , a nie wtedy kiedy robię wielkie plany . Ufam Opatrzności , że zaprowadzi mnie w najlepsze miejsce na ten czas . I tak się stało i tym razem, gdy odpuściliśmy fajny znajomy parking , pokazał się inny znacznie fajniejszy od poprzedniego , znajdujący się w innym kierunku , bo między Dębkami, a Karwią w Karwieńskich Błotach , wyjście nr 11.
Parking leśny 50 metrów od plaży , na parkingu Toi Toi (toaleta) zadaszone ławeczki , czy trzeba coś więcej . Dla nas chyba nie .
A plaże – te piękne bałtyckie , czasami klifowe wąskie , czasami szerokie, porośnięte dębami i sosnami .
Pogoda również zmienna pokazująca nam zmienne koleje życia , a może jego różnorodność .
W nasz dzień ślubu również pogoda była zmienna od słońca po deszcz . Tak samo tutaj , od 6 stopni w nocy po 25 w dzień . Od deszczu po słońce .
Dni upływają nam na spacerach , leżeniu na plaży , medytacjach
Spacery są o tyle ułatwione , że praktycznie do północy jest jasno, a morze i plaże stęsknione są po zimowej przerwie kontaktu z człowiekiem.
Morze pokazuje się w różnych odsłonach , a przeszłość zagląda często w nasze progi. Uświadamiając wiele programów jakie przejęliśmy od naszych rodziców szczególnie gdy jako dzieci jeździliśmy nad morze .
Chyba większość dzieci lubi plażę – szczególnie piaszczystą – i wodę , a większość nie wie , że dorośli uważają wodę o temp.16 stopni za zimną . Byliśmy więc posądzani o okłamywanie rodziców gdy chudzi jak patyki biegliśmy do „zimnej” wody i z radością spędzaliśmy tam wiele czasu . Mając dobry z nią kontakt, ona wcale nas nie chłodziła. Gdyż stawaliśmy się z nią jednością. To dorośli już zapomnieli co to znaczy być TU i Teraz i stawać się jednością z otaczającym światem , który dba i chroni , a dorośli tylko powinni wskazywać drogę .
Posądzani o oszustwa czuliśmy się jacyś niepełnowartościowi , nie pasujący do świata rodziców , w końcu naszych autorytetów w tym ziemskim świecie .
Więc zamiast dalej zaprzyjaźniać się z „zimną bałtycką wodą” uznaliśmy ją jak większość za zimną do kąpieli .
I teraz na samą myśl, że można wejść do tej wody włosy stają dęba . A przecież w zimniejszej wodzie kąpałam się w tamtym roku latem nad Bajkałem , ale tam nie miałam żadnych autorytetów .
Mam nadzieję, że odbudujemy naszą więź z morzem i jego wspaniałą orzeźwiająca wodą i może w czasie tego pobytu uda nam się zażyć w nim kąpieli .
Na pewno zastanawiacie się jak się myjemy ? Pisaliśmy o tym wiele razy, ale powtórzymy jeszcze raz . Na dachu mamy worki z 60 litrami wody , które grzeją się od słońca , mamy również szybko rozkładającą się kabinę prysznicową . Fakt, nie myjemy się co dziennie, czy kilka razy dziennie , a co 2 -3 dni (chyba że jest upał) . Może wielu z Was uzna nas za brudasy , jednak zgodnie z badaniami naukowymi, częste mycie ściera naskórek, niszczy florę bakteryjną co powoduje , że skóra nie ma warstwy ochronnej . Poza tym, jak je się warzywa i owoce, a przede wszystkim jak nie je się mięsa, białka , przetworzonej żywności , nie pije alkoholu to pot nie ma zapachu prawie wcale.
Tutaj jeździmy do Aqua parków, byliśmy w Jastrzębiej Górze w hotelu Primavera , bardzo polecamy , ładne baseny i kompleks saun, w Bolszewie w hotelu Victoria , jest jeszcze w Gniewinie .
Fajnie tak wygrzać się w saunach i umyć porządnie . Gdy coś nie staje się standardem , ma się do tego więcej wdzięczności .
Gdy byliśmy w Jastrzębiej Górze w Aqua Parku , stanęliśmy pod dziką czereśnią , która karmiła nas przepysznymi owockami . Czasy są niesamowite , owoce w sklepach bardzo drogie często nieświeże , a prosto z drzewa nie ma kto zerwać. A może większość ludzi nie wie co to jest ? I czy na pewno jadalne ? My mieliśmy niesamowitą ucztę . Tym bardziej , że dzikie odmiany mają zdecydowanie więcej aromatu, niż te odmianowe . Nie wiem co bardziej pozostanie w naszej pamięci świetny Aqua park czy wspaniała i gościnna czeresienka …. Na pewno jedno i drugie .
Cieszymy się tym, że tutaj jesteśmy , cieszymy się morzem plażą, sobą – w końcu to nasza podróż poślubna, a dni mijają gdzieś na spacerach do Karwi i Dębek , robieniu zdjęć jeszcze w naszych ślubnych strojach .
Wszystko w ciszy Karwińskich Błot . Gdy zachodzimy do kurortów jak Dębki czy Karwia, mamy wrażenie, że jesteśmy w innym świecie . Już nie dajemy sobie im wyssać naszej energii , lecz większą jedność czujemy z Karwińskimi Błotami . Gdy wychodzimy poza obręb rozkrzyczanego kurortu i znajdujemy się prawie sami na plaży – mam na myśli ludzi , czujemy, że jesteśmy u siebie. Duchy natury opowiadają historie, a morze śpiewa swoja pieśń
Wszystko jest gdzieś w harmonii, a my jesteśmy cząstką wszechświata.
Od paru dni marzyło mi się ognisko . W lesie palić nie wolno, na plaży też . Na upartego zrobił by maleńkie na plaży , ale to taka konspiracja . Poszliśmy do Dębek , przeszliśmy przez miasteczko w poszukiwaniu agrestu – bo kupić można wszystkie owoce poza naszymi polskimi (z wyjątkiem pysznych tu kaszubskich truskawek) jak porzeczki, agrest (sprzedawcy mówią, że ciężko schodzą ) , agrest przepyszny kupiliśmy i gdy wracaliśmy zobaczyliśmy dym koło ostatniej dyskoteki plażowej .
Co to jest – zaczęliśmy się zastanawiać
Ognisko olśniło mnie
I to takie wielkie ,
Mimo, że obok dość głośno grała dyskoteka siedliśmy kontemplując przestrzeń która zrobiła się koło ogniska .
Jakaś magia , która przyciągała coraz więcej ludzi .
Natura która tak rzadko gości w życiu większości ludzi . Taka prosta , silna i magiczna .
Dziękujemy za cudowne ognisko , z tak potężną siłą . Taki prezent , takie spełnienie marzeń .
I nawet to co w miejscu danym niemożliwe czy zakazane staje się możliwe gdy dotyka tego Bóg, wszechświat , opatrzność , nasze duchy opiekuńcze .Wiara i pokora prowadzi w te światy . Piękne i nie wysiłkowe .













































































D5 Creation