Jakość jedzenia w krajach cywilizowanych
now browsing by tag
Tak smakuje ……. rozczarowanie
Tak smakuje ………………. rozczarowanie 21-22 sierpnia 2014
Z Visoko , które gościło nas wszystkim co najlepsze w Bośni , podarzylismy na południe w kierunku Hercegowiny , po drodze ugościło nas źródełko Jakova z wodą z kwarcowej jaskini (120 ppm) a droga szutrowa przez góry pokazała nam bośniackie lasy . Bośnia odsłoniła się jak w najlepszej krasie i nagle za miejscowością Tarcin przejechaliśmy tunel i coś się zmieniło .
Zmienił się kraj??? zdziwlilismy się
Przecież ……………..
No tak , zmieniła się Bośnia na Hercegowinę i wjechaliśmy w rejon jednych z największych walk w czasie ostatniej wojny .
Nawet nasze klocki hamulcowe poczuły zmianę , bo nagle zaczęły bardzo śmierdzieć i trochę się przypaliły
Czas na przymusową przerwę w miasteczku Konjic z pięknym kamiennym mostem .
Most piękny jednak miasteczko ma dziwną energetykę , z chciejstwa w piekarni kupujemy krompirusę (ciasto nadziewane ziemniakami ) i pierwszy gryz konsternacja
Co to jest ?
To czysta chemia i tandeta , ciasto francuskie polane olejem aby było cięższe i muśnięte w środku ziemniakiem . , sprzedawane jako zimną bułeczka Jaki szok
Objadaliśmy się tym w Visoko , było przygotowywane w specjalnych okrągłych formach sprzedawane na wagę ciepłe . W środku były dobrze doprawione ziemniaki . Poza rodzajem ziemniaczanym był rodzaj z warzywami, mięsem i serem . Wszystko robione na świeżo , piekl się jeden rodzaj i zaraz był sprzedawany . Praktycznie trzeba by ki mieć szczęście aby trafić na odpowiednie . O energii nie wspomnę . Aż mieliśmy poczucie winy, że za dużo ich jemy . Takie to było dobre. A tutaj dziki przemysł w takiej najgorszej formie , nawet może troszkę tańszy , ale ……
Taki smak cywilizacji , gdy na pierwszym miejscu pojawia się biznes , a nie smak , myśli się jak wyprodukować taniej większą porcję . A smak ????
Piekarz , nie chce nakarmić i zarobić, a tylko zarobić .
Dlaczego chcemy jeść taką energię ????
Czy winny jest tylko piekarz czy takie zapotrzebowanie . Pojawiła się złość na system , na ludzi , ze jedzą coś co smakuje chemią .
Dlaczego wyższy standard życia kojarzy się z niższą jakością produktów ? Bo przecież najlepsze jedzenie jest w krajach pozornie zacofanych , o co w tym wszystkim chodzi ?
Chcemy więcej , więcej i godzimy na byle co ?
Emocja bezsilności rozczarowania .
Oczywiście bułeczkę ledwo nadgryzioną , zostawiliśmy na stole . Postanowiliśmy nie jeść tego co nam nie smakuje , szczególnie jeżeli energia tego jest wyciągająca. Bo takim jedzeniem zamiast się doenergetyzować , obniżymy swoją wibrację i poczujemy się po tym , żle
Po co?
Choć z drugiej strony, czy gdybym miała do dyspozycji wspaniałe jakościowo jedzenie , myślałabym o pranie ?
Może ja tak ? Choć ….
Na pewno zła jakoś jedzenia , powoduje większe zainteresowanie tym tematem większości ludzi i co za tym idzie , stopniową jego zmianę , może to krok do prany dla świata , a prana to wolność
Tylko czy musimy działać tylko wtedy jak nas życie to tego zmobilizuje, a dlaczego nie tak sami od siebie ????
Jakby jeszcze tego było mało , wymyśliliśmy sobie drogę przez góry do Czarnogóry i jadąc wąską dróżką między wysokimi szczytami czułam się nieswojo . Nie dostałam zgody na czyszczenie , odprowadzanie dusz .
Po drodze znaki ostrzegające przed minami .
Dlaczego się tak źle czuję tutaj ,
Znam tyle technik blokowania negatywnych energii, dlaczego nie czuję , aby z nich korzystać ????
Co robię źle ????
Odpowiedz przyszła nazajutrz w Medjugorie . Gdzie tamtejsza energia poinformowała mnie , że można być podłączonym do boskiego kanału , ale w takich miejscach ciemnych , lepiej tego kanału nie rozszerzać na boki , nie świecić za bardzo , bo tamte istoty walczą ze światłem , stać się dla nich przezroczystym .
Chyba, że chce się walczyć i narzucać.
Jednak czy narzucanie jest miłością i czy coś daje????
Lubimy jak nam coś ktoś narzuca ????
Narzucanie walka nawet w dobrej sprawie , to działanie z ego, przywiązanie do wyższej wibracji .
Dziękujemy za cudowną i bardzo pouczającą lekcje .
O Medjugorie napiszemy w kolejnym poście .
A na drodze spędziliśmy noc
i zawróciliśmy z powrotem do miasteczka (bo nie mogliśmy znaleźć drogi, a miejscowi mówili, że jest zaminowana , choć google map ją wyznaczyło) , które tym razem ugościło nas targiem i pyszną kawą i ciepłymi bułeczkami i serem (podanym nam od serca bez pieniędzy przez właścicieli targowej kafeterii) .
Bo ja na targu bardzo chciałam spróbować sera .
Mówisz i masz …..
Tutejszy ser jest odmianą koziej lub owczej białej bryndzy, bardzo słony . Podawany z bułeczkami, pizzowym ciastem lub najczęściej ciepłym chlebkiem pita , przygrzanym na grillu , razem z mięsami, osmagany dymem .
A z Konjic główną piękna drogą pojechaliśmy w kierunku wybrzeża adriatyckiego .