O przyrodzie raz jeszcze
Przyroda północy mimo swojej obecnej dzikości nie zachowała oczywiście swojego pierwotnego charakteru , w wielu książkach poświęconym parkom narodowym Finlandii są zdjęcia intensywnego wyrębu lasów w Laponii i Finlandii. Były lata1800-1900 , gdzie rodził się w Europie przemysł i spławianie drzew miało największą skalę. Jak więc wyglądał ten naturalny dziewiczy las?
Wygląda na to, że był złożony z nieco grubszych drzew niż te , które pokazujemy na zdjęciach. Poznajemy to po „niektórych” okazach sosen i świerków spotykanych gdzie nigdzie. Mają grubość u podstawy nawet do 80 cm średnicy!!! To trochę nie pasuje do opisów Laponii i ogólnie północy gdzie w szkole była mowa o skromnym lesie złożonym z ubogich drzew i krzewinek. Powodem tego miał być „srogi” klimat. Jednak powód może być nieco szerszy.
W jednej z informacji turystycznych spotkaliśmy plaster ściętego drzewa, tak na oko około 80 cm , który miał policzone słoje i datowany był na 300 lat! Krótko mówiąc nawet na północy Laponii rosły grube drzewa, tylko zostały wycięte 100 lat temu i następne jeszcze nie urosły , bo rosną wolno, w tym srogim klimacie – ale rosną w piękny las. Wcześniej Saamowie – pasterze reniferów nie prowadzili przemysłowego wyrębu lasów, brali tylko na domy z bali i opał. Z informacji od naszego gospodarza Saama, wynika, że ich natura koczowników polegała na posiadaniu domu letniego i zimowego. A przemieszczanie dotyczyło głównie okresu spędu reniferów na wiosnę i nie dotyczyło całej społeczności (obecnie wielu właścicieli reniferów ma 2 domy letni i zimowy, jak kiedyś ) .
Inna sytuacja dotyczy wyglądu płaskowyżu Finmarksvida oraz terenów północnych obecnej Norwegii, gdzie była klasyczna tundra. I znowu te informacje ze szkoły są jakieś takie „nie bardzo”.
Ten surowy klimat miał tu siać spustoszenie wśród fauny i flory – ale czy na pewno? Wielkie obszary niegdyś klasycznej tundry dziś zaczynają w wielu miejscach porastać drzewami, głównie brzozami i nie tylko. Brzozy te mają już całkiem niezłą wysokość i nawet do 10 metrów i niezły pień (widzieliśmy to w Finlandii i Norwegii). Jak to się dzieje, że kiedyś była tu klasyczna tundra , a teraz robi się całkiem gęsty las?
Brakuje poza klimatem drugiego czynnika – jest nim wolny renifer – , który zamieszkiwał te tereny w ilościach set tysięcy. Ponieważ lubi szczypać gałązki więc kontrolował wzrost brzozy i innych większych krzewów , a że rosną wolno były cały czas karłowe. Nasz gospodarz wspominał swoje dzieciństwo i obraz zupełnej tundry , opowiadał , że rosły wtedy sterty pięknych kwiatów, które dziś w lesie nie rosną , zagłuszone krzakami. Narzekał na ludzi i ich zachowanie , mówił, że mógłby być teraz chociażby ładny las brzozowy , ale jak jakieś drzewo urośnie , że w końcu wygląda fajnie , to przychodzą i je wycinają.
I tak teraz wygląd północnych terów kontroluje człowiek. Po wyłapaniu reniferów do zagród nadaje mu wygląd krzakowiska. Ciekawy eksperyment miał miejsce niedaleko domu tego samego saamskiego gospodarza. 100 lat temu grupa dzieci szkolnych posadziła tu kilkaset sosen, zagajnik ma około 1 hektara i drzewa są całkiem duże , jak nasze 30 letnie (10 metrów). Nikt ich się nie tyka, poletko się rozsiewa – może za 300 lat nie będzie tundry tylko las. Wszystko to ma miejsce w miasteczku Polmak , który jest troszkę niżej niż NordKapp.
I tu rodzą się refleksje nad eksploatacją naszej planety w poszukiwaniu energii. Kiedyś było to drewno (i teraz też), obecnie gaz , ropa , węgiel, minerały. Ta ekspansja za energią doi i niszczy naszą planetę. Ciekawy jest pewien proces, który obserwujemy, niegdyś miało miejsce wiele odkryć w dziedzinie energetyki ogólnie. Era węgla, silniki, parowy, benzynowy, diesel, rafinacja ropy, era elektryczności , preście atom. Od jakiś 30 lat widzimy wyraźna stagnację w pomysłach, choć nauka na wybitnie wysokim poziomie, elektronika, podróże w kosmos , a my cały czas ten „węgiel do pieca” i ani rusz mimo odkryć Tesli i innych po drodze. No może napęd wodorowy , geotermy (bo hydroelektrownie , wiatrowe i słoneczne to już stare odkrycia). Skąd ludzkość nawiedziła taka niemoc odkrywcza w dziedzinie nowych źródeł energii?
Dlaczego w tej dziedzinie jest zastój?
Wydaje się nam, że energia to kluczowe zagadnienie dla zachowania naturalnego piękna planety i jej przyrody. Odpuścilibyśmy zasoby leśne , odwierty i kopalnie i nie niszczyłyby terenów, a przemysł chemiczny nie zatruwałby ziemi, powietrza, wody.
Oczywiście wynalezienie takich źródeł energii zmieniłby cały system gospodarczy świata, niektóre państwa straciłyby dotychczasowe źródło utrzymania, ale wydaje się , że i tak warto . Wydaje nam się również , że ten postęp w poszukiwaniu innych źródeł energii jest sztucznie wstrzymywana przez tych, którzy teraz czerpią zyski z obecnej sytuacji.
Ale już czas!
Ostatni czas by nie zdegradować do końca naszej planety, TAK , to kluczowe zagadnienie dla ochrony przyrody. Walka o kilka niedźwiedzi czy wilków to tylko walka. Zresztą to jest wielki paradoks (hipokryzja) ludzkości, walczymy o jakiś skrawek Parku Narodowego z kilkoma drapieżnikami,a tuż obok w milionach sztuk zabijamy np. dzikie ryby (optymiści mówią, że 2050 roku oceny będą puste) , znika fauna. 5 lat temu na półwyspie Kola – gdzie byliśmy w zimie – prowadzący skuter Rosjanin był zdumiony niewielką ilością tropów zwierząt , a jeszcze kilka lat temu …………
Należy mieć nadzieję, że to skierowanie uwagi na te parę drapieżników, za jakiś czas przełoży się na świadomy stosunek do wszystkich zwierząt , w tym hodowlanych.
Dzielimy się z Wami przygodami, ale też refleksjami o tym co widzimy i musimy tu przytoczyć jedną prawdę – „do wyhodowania” 1 kilograma mięsa jest potrzebne około 16 kg zboża. Osoba , która chciałaby się żywić tylko mięsem zje w 2 dni 2 kg mięsa , ten kto chciałby się żywić tylko zbożem , nie przeje 32 kilogramów zboża miesięcznie. Recepta na głód na świecie ….???
Produkując mięso w sposób przemysłowy, zamieniamy tereny przyrody na pastwiska i pola uprawne pod uprawę paszy.
Dzisiejsze mięso to koktajl antybiotyków, hormonów i konserwantów chemicznych. To może zabrzmi jak przechwałka (ale trudno) , na diecie bezmięsnej obecnie biegam na nartach w formie treningu do 30 km dziennie . Siła, wytrzymałość , wydolność i mięso to oddzielny temat. Zresztą polecam wspaniałą książkę weganina , ultramaratończyka „Jedź i biegaj „ (Scott Jurek) . Książka ta jest wspaniałą podróżą , nie tylko przez świat ultramaratonów (biegi powyżej 100 km) , ale również osobistą historią przechodzenia na dietę wegańską , opisami jego dylematów , przekonań , a potem wzrostu wydolności i siły. Zawiera również sporo przepisów wegańskich.
Eksploatujemy planetę każdy na swoim poziomie my też . Jednak podstawą i pierwszym celem jest nabranie świadomości pewnych procesów .
Świat jest taki jakim go tworzymy, jak będziemy chcieli go zmienić to go zmienimy .
Bardzo ciekawa lekcja .Tak powinny wyglądać obecne podręczniki np. z geografii.