Plaże Izberbaszu , raz jeszcze…….
Plaże Izberbaszu , raz jeszcze……. 09-10. 10.2017
Są takie miejsca, z których jak wyjeżdżamy to się oglądamy za siebie. A są takie miejsca do których jeszcze na dodatek wracamy.
I tak było z plażami leżącymi opodal miasta Izberbasz. Po kilku dniach pobytu w Achtach trafiliśmy z powrotem w ulubione miejsce na wydmie piasku. Tak aby jeszcze kilka dni móc spacerować po niekończących się piaszczystych plażach, dokładnie takich jak nad naszym Bałtykiem.
Bo tak naprawdę ta krawędź lądu w połączeniu z przestrzenią wody, daje nam prostą radość bycia, czy przebywania na krawędzi „światów”. I tu nam dobrze…
Napawa odczuciem przestrzeni we wnętrzu, jednostajny często monotonny szum fali wdziera się do wnętrza i penetruje umysł. Nie zawsze się przy tym dobrze czuję, ale jest na to lekarstwo należy „to coś” odpuścić. A przy okazji stertę piętrzących się myśli w głowie…..potem już można być „tu i teraz”.
Z lekkością stąpać po piasku……i po muszelkach też – ale to już tak zawsze z konieczności……
Lubią nas tu….a my lubimy ich. Duszki i opiekunowie tego miejsca organizują nam słoneczną, ciepłą pogodę. Właściwie tylko wiatr decyduje o tym że to nie jest lato.
Nawet zgliszcza opuszczonych platform pompujących kidyś ropę nam nie przeszkadzają. Widać resztki drewnianych kładek i pomostów w morzu, możliwe że w okresie wydobycia jej z dna morza, woda była zanieczyszczona. Teraz platform nie widać na wodzie, a morze jest czyste.
Niestety czasami można spotkać ciało foki wyrzucone na brzeg, jak nam powiedziano rybacy na kutrach uważają je za konkurencję i uśmiercają zaplątane w sieci.
Naszym obserwacjom nie ma końca i nie uchodzi uwadze ptasia wędrówka. Duże stada przemieszczają się teraz lecąc nad wodą, i my także czujemy aby pożegnać się z przyjaznym brzegiem Kaspijskiego morza. A przed nami cały Kaukaz……
Jestem podróżnikiem przez życie, przez świadomość, przez Ziemię……..
(Dalsza opowieść “o podróży do wewnętrznej mocy” będzie kontynłowana w przyszłości….)