W drogę w kierunku szczęścia
W drogę 11 sierpnia 2017
Kiedy w grudniu 2016 przyjechaliśmy do Polski,myśleliśmy, że za 2-3 miesiące ruszymy znów w drogę.
Życie napisało jednak scenariusz i tak zostaliśmy na osiem miesięcy.
Był to jednak niesamowity czas wglądu w siebie, poznania nowych cudownych ludzi, czas niesamowitego wzrastania w świadomość, czas odpuszczania tego co stare, co trzyma i nie pozwala rozwinąć skrzydeł.
Przyczynił się do tego m.in. balanser zbudowany przez nas wg technologii Keshe.
Nauczyciel, który otworzył nasz dom na innych ludzi, były dni, że od rana do wieczora korzystały z niego różne osoby. Jedni zaprzyjaźniali się z balanserem i jego energią, inni przychodzili z ciekawości, jedni chcieli poszerzać świadomość , inni po prostu szukali pomocy w trapiących ich chorobach.
A balanser ……. dawał każdemu to co potrafił przyjąć, na co był otwarty. U jednych działy się cuda, a inni niczego nie doświadczali.
Wg badań radiestezyjnych balanser nasz ma ok 50 000 bovisów. Więc mieszkaliśmy w miejscu mocy.
Więcej o balanserze na naszym blogu http://brygidaibartek.pl/kapiel-w-plazmie/
Obecnie główną opiekunką balansera jest Dorota Szczepanik i osoby chcące z niego skorzystać mogą się z nią umawiać – jej telefon 668 426 174
Mimo, że wzrastałam bardzo dynamicznie, rodziło się we mnie niecierpliwość wyjazdu, robienia tego co najbliższe memu sercu.
Już, już chciałam jechać, a życie pisało swój scenariusz dając kolejne sprawy do załatwienia i wstrzymując wyjazd.
Odpuszczałam napięcia, jednak one przychodziły …….
A napięcia, pragnienia to poczucie bycia nieszczęśliwym.
Uwalniam się od przymusu bycia nieszczęśliwą
Pozwalam sobie na szczęście
Brak bycia w drodze rekompensowaliśmy krótkimi wyjazdami:
– 3 tygodniowym wyjazdem do Bośni, Chorwacja – kwiecień-maj.
-2 tygodniowym na Kongres otwartego serca w Poznaniu, a potem nad Bałtyk (na konwencie opowiadaliśmy jak podróżujemy poniżej filmiki z naszego wykładu)
i króciutkim zaledwie 4 dniowym wyjazdem nad nasz kochany Balaton w naszą trzecią rocznicę ślubu.
Czas w domu uprzyjemniała kotka Szkłudusia, oraz bażanty, zające i sarenki, które zaczęły podchodzić blisko domu. To niesamowite patrzeć dzikiej sarence prosto w oczy i żyć obok siebie, nie wchodząc sobie w drogę, tylko ciesząc się wspólnym towarzystwem.
Jestem jednością
I gdy wreszcie odwiązały się wszystkie kotwice i zaczęliśmy się pakować nastały upały, które to wszystko spowalniały….
I nareszcie nastał moment kiedy podziękowaliśmy przestrzeni za ten czas, za niesamowite wzrastanie – powiedzieliśmy do zobaczenia i ruszyliśmy …..
Zapytacie – gdzie?
– Do Rosji i tyle na ten moment.
– Gdzie dalej – tam gdzie poprowadzi nas serce.
Naszą podróż nazwaliśmy
„Podążniem w kierunku stania we własnej sile”.
Zapraszamy teraz na bloga, postaramy się regularnie go uzupełniać.
Wiem, że mamy zaległości 8 miesięczne jeszcze z krańców Norwegii i Finlandii, ale muszą poczekać na lepszy czas.
Teraz czas na nowe.
Nieważne jak się czujesz ważne abyś był w normie
Od Brygidy:
Sprawa dotyczyła wskaźnika wagi BMI – jest tu przytoczona rozmowa Bartka z kolegą podczas której Bartek musiał się tłumaczyć ze stanu swojego zdrowia dając przykłady swoich badań i analiz zdrowia ciała, oraz zapewniać o swojej wysokiej wydolności. Rozmowa zakończyła się wyliczeniem prawidłowej wagi dla mężczyzny o wzroście 186 cm. Prawidłowy – rekomendowany zakres jest w przedziale 64,3 do 86,5 kg , tak więc oboje są w pobliżu dolej i górnej granicy prawidłowego – rekomendowanego wyniku . Powyżej i poniżej zaczyna się dopiero niedowaga, wychudzenie, wygłodzenie lub nadwaga, otyłość I,II,III stopnia.
– Michael: Bartku odpowiadając na Twojego maila, jesteś w dolnej granicy wagi, dlatego podpowiadają Ci się informacje (ostrzeżenia) o zakresie. Ja mam ten sam wzrost ale wagę 85 kg i też jestem w tym zakresie ok. Dlatego przemyśl proszę czy wszystko ok.
– Michael (imię zostało zmienione) zrób badania, a potem martw się o innych, jesteś otyły, przytyłeś ostatnio i chcesz aby wszyscy tak wyglądali. Martw się o siebie.
– Są pewne normy moralne, których przekraczać nie wolno, nawet w stosunkach koleżeńskich, jakie mam nadzieję nas obowiązują, a które Ty tym co napisałeś przekroczyłeś. Dlatego być może powinieneś zrobić kompleksowe badania, ponieważ nadmierna pobudliwość może być również związana z pewnymi niedoborami mikro i makro elementów. Nie spodziewam się odpowiedzi na tego sms.
– Żegnaj Michael
– Ale z tą moją otyłością to się tutaj wszyscy uśmialiśmy do rozpuku. Widać, że coś chłopie z Tobą nie halo, skoro nie potrafisz odróżnić człowieka otyłego od szczupłego. Zmień lekarza – aktualny Cię okłamuje pozdrawiam .
Popatrzcie na kilka spraw:
Bartek zeszczuplał, Michael przytył – mają ten sam wzrost.
Michael wtrącał się do wyglądu Bartka, tak że ten musiał się tłumaczyć ze swoich wyników zdrowia, a gdy Bartek wtrącił się do otyłości Michaela – to przekroczył normy stosunków koleżeńskich.
Dlaczego jedni mogą ingerować w prywatne sprawy innych, a sami są nietykalni!!!
Popatrzcie jak Bartek wyglądał 7 lat temu warząc 84 kg, czyli wagę polecaną przez Michaela. Czy to wygląda zdrowo?
Nieważnie jak się czujesz i wyglądasz, ważne abyś był w normie?
Dlaczego zachwycacie się osobami szczupłymi w mediach, aktorami, sportowcami, modelkami, a tym szczupłym obok siebie każecie przytyć – i martwicie się o nich?
Czy problem ADHD u dzieci nie wziął się z tego, że zaczęły mówić rodzicom prawdę o nich samych?
Oskarżono ich o nadpobudliwość. Gdy mówią prawdę jest coś ze nimi nie halo…….
A co z innymi formami pobudzenia ….??? Dozwolone …..???
Dlaczego trzeba słuchać autorytetów w sprawie zdrowia, a nie swojego ciała?
Polecam wczytać się w tę rozmowę i zastanowić w jakim świecie chcecie żyć i jaki chcecie tworzyć wokół siebie. Wybór należy do każdego z nas.
Od Bartka:
Należy zwrócić jeszcze uwagę że w wyniku wielokrotnych oczyszczeń swojego ciała, w szczególności układu jelitowego wydaliłem około 4,5 kilograma złogów jelitowych z okrężnicy. Ponieważ przeciętny Europejczyk posiada w okrężnicy 3-6 kilogramów złogów, zapewne współczynnik BMI jest ustalony dla osób które te złogi posiadają. Gdybym te złogi posiadał nadal moja waga oscylowałaby w okolicy 68,5 kilograma – sadowiąc mnie w niemal po środku idealnej wagi dla wzrostu 186 cm.
Aby było śmiesznie to gdyby Michael zadbał o swoje zdrowie i również usunął swoje zalegające w okrężnicy złogi pochodzące z jego hipermarketowej diety – jego waga ustaliłaby się na niemal idealnej wadze dla wzrostu 186. I tak wirtualnie spotkali by się 2 mężczyźni w swoich idealnych wagach – ale jeden odtłuszczony a drugi przetłuszczony. Dlatego myślę że wskaźnik BMI ma dużo do życzenia.
Lepszym badaniem jest poziom tkanki tłuszczowej w ciele człowieka (zawartość procentowa – jest urządzenie do badania – korzystałem). Mój poziom jest rekomendowany dla sportowców zawodowych takich dyscyplin jak narciarstwo biegowe, skitouring, maratony, kolarstwo…..czyli tam gdzie jest maksymalny wysiłek organizmu – a tłuszcz to tylko balast. I to mnie bawi – jak uprawiam te dyscypliny…moje ciało znosi wysiłek bardzo dobrze…. ale zapewne to także zasługa usunięcia z niego toksyn zalegających z tłuszczem w komórkach tłuszczowych, metali ciężkich, pasożytów jelitowych i mięśniowych, pozostałości pestycydów dzięki nie dostarczaniu ich z pożywieniem lub tylko w śladowych ilościach, ułożeniu w prawidłowej pozycji kręgów dysków i wnętrza stawów, świadoma redukcja stresu, lekkie diety, głodówki lecznicze- oczyszczające, wieloletnie kuracje ziołowe, przywrócenie przepływu energetyki ciała, świadome korzystanie z wibracji przyrody w której spędzamy całe miesiące….
Poziom produkcji kwasu mlekowego w mięśniach podczas wysiłku jest dzięki temu niski. Można się cieszyć lekkością biegu, życia i bycia – co nawet przekłada się na sposób życia i jego bieg… (a za Sumo się nie biorę – to nie mój świat).
Tylko tyle że te wszystkie wiadomości o dbaniu o zdrowie docierają do przeciętnego Polaka dopiero gdy pojawi się poważny problem w ciele. Dopiero wtedy przestają się wyśmiewać i kpić…. Dlatego wolę pisać o tym do Was drodzy czytelnicy naszego bloga….. mamy wiele sygnałów o skorzystaniu z rad, lub po prostu zainteresowaniu się tematem…..bo uświadamianie znajomych ze starej epoki jest bolesne…..pozwalam im iść swoją drogą. Jednak granice stawiał będę zawczasu.
Spacer widokową granią
Spacer widokową granią 26 kwietnia 2017
Przyszedł czas na odwiedziny u dzikich koni. Oczywiście nie żyją one na wyspie Ciovo, tylko po przeciwnej stronie górskiego łańcucha biegnącego wzdłuż wybrzeża. Nie są one również dzikimi mustangami, ale hodowane wolno włóczą się po górach samopas. Mieliśmy nawet dla nich chleb. Na wycieczkę pojechaliśmy właściwie rodzinnie, bo już kolejny raz z familią Marioli.
Widok zabudowanego gęsto stałego lądu dawał tak naprawdę rozmiar inwestycji w tym kraju. Na tym tle wyspa Ciovo jest prawie bezludna.
Po raz kolejny miałem możliwość bawić się fotografią kwiatów. Dostatek tych kwitnących piękności skłaniał do ciągłego zatrzymywania się…
Polecam spacery granią wzdłuż krawędzi urwiska góry, widoki cudne…
(Dalsza opowieść o podróży na Bałkany w Wielkanoc zostanie uzupełniona w przyszłości….)
Przyrodnicze „zakamarki” wyspy Ciovo
Przyrodnicze „zakamarki” wyspy Ciovo , Chorwacja 22- 26 kwiecień 2017
Patrząc oczami europejczyka możemy na tej wyspie odnaleźć całkiem fajny świat przyrody. Tylko osoby przebywające notorycznie na bezludziach świata – przyrody będą mogły narzekać. Cała bowiem centralna część wyspy została zachowana w naturalnej roślinności i została objęta ochroną przed wycinaniem i lokowaniem tam ludzkich inwestycji.
Jeżeli doliczymy do tego sporą część wysokiego klifowatego lub niezamieszkałego wybrzeża – to nagle pojawia się przestrzeń zieleni roślin o bardzo dużym areale. Bogata, mocno pokręcona, zatoczkowata linia wybrzeża daje możliwość spacerów po dzikim niezamieszkałym brzegu, który w tych zielonych częściach nie jest pogrodzony płotami.
Dla nas takie miejsca są bezcenne, szczególnie w rejonach mocno turystycznych, dają bowiem wytchnienie od zgiełku i możliwość wałęsania się w świecie drzew, krzewów i roślin zielnych obficie teraz kwitnących. Widzieliśmy sporo ziół i roślin jadalnych, m.in. zbieraliśmy dzikie szparagi.
Takie przyrodnicze zaułki dają nam też schronienie na nocny wypoczynek, swoim zwyczajem bowiem przekształcamy w kilka sekund naszą dzienną kawiarnię w wielogwiazdkowy hotel.
Po raz kolejny ten świat pokazała nam Mariola z Mikołajem – w postaci niezamieszkałej zatoki morskiej. Zbieraliśmy muszle, przyglądaliśmy się skorupiakom, ślimakom morskim i skalistemu wybrzeżu. Dziękujemy raz jeszcze za wspólny czas….
A w jednym z tych miejsc mogłem zrobić coś dla innych… Mój wzrok powędrował w kierunku grupy drzew, coś wyraźnie przyciągało uwagę…coś wyraźnie szeptało…(i machało gałązką).. Po zbliżeniu się do tego miejsca zobaczyłem trzy drzewa połączone liną, która już głęboko wrosła się w pień. Najprawdopodobniej jakiś turysta kiedyś dawno zbudował obóz i jego konstrukcję pozostawił dla następnych….zadając nieświadomie cierpienie. Myślmy i rozglądajmy się wokół…
Raz jeszcze dla tych co nie obejrzeli prezentujemy nasz filmik o wyspie Ciovo…
Plażowanie na wyspie Ciovo
Plażowanie na wyspie Ciovo 21-27 kwietnia 2017
Jak się ma przewodnika po zurbanizowanych miejscach to wszystko wydaje się dużo prostsze, szczególnie przewodnika, który rozumie czego szukamy, co jest dla nas ważne.
I tak pierwszą noc spędziliśmy na jednym z cyplów wyspy 20 metrów od morza pod sosną.
Sosny jeszcze pylą, a to nie tylko wpływa na zapach, ale również jest bardzo korzystne na górne drogi oddechowe i płuca. Gruzini specjalnie jeżdżą leczyć się w miejsca gdzie pylą sosny, z jej końcówek robią syrop na gardło.
To że nie ma tutaj dziczy jaką kochamy (ona jest tylko na Syberii i północy półwyspu skandynawskiego i kolskiego) wiedzieliśmy od momentu wyjazdu z Polski, tutaj jest teren zurbanizowany szczególnie na wybrzeżu, z niewielkimi kawałkami przyrody zachowanej jeszcze „dziko”.
Jednak teraz przez sezonem jest w miarę spokojnie, a morze swoją krystaliczną barwą zachwyca.
Nasza nowo poznana znajoma postanowiła pokazać nam wyspę, szczególnie w aspekcie jej dzikich miejsc. Przyjeżdżamy na jedną z plaż na cypelku , obok której znajduje się knajpka w której latem smażone są ryby, teraz cisza spokój, na plaży pojedyncze osoby.
Woda w morzu ok 18 stopni, może nie przyjmuje nas na długie kąpiele, ale daje ochłodzenie i relaks. W sumie w pierwszym takim gorącym dla nas dniu na tym wyjeździe.
Z naszej strony morze praktycznie płaskie, a 100 metrów dalej z drugiej strony cypla wieje i są niewielkie fale.
Z jednej strony wiatr tańczy z morzem, z drugiej pozwala potańczyć człowieczkowi…
Miło nam rozmawia się, czas mija a słoneczko świeci i …… jak okazuje się wieczorem nasza skóra została lekko przypalona. Może to lekko to mało powiedziane bo nogę miałam spaloną, a twarz moja wyglądała jak u alkoholika.
Nie wiem skąd przekonanie, że do Chorwację jeździ się tylko latem……. ???
Teraz można się opalić, spacerować i nasycać się pachnącym powietrzem kwiatów, sosny i morza w komplecie.
My wróciliśmy na na tę plażę po kilku dniach, kiedy już czuliśmy się mieszkańcami Ciovo i co chwilę tak po prostu zmienialiśmy lokalizację. Był wiatr i fala, wybrzeże wyglądało pięknie i majestatycznie.
Fale rozbijały się o brzeg migocąc kolorami, wszystko tańczyło ze sobą, a słońce oświetlając wodę wydobywało kolor podwodnej laguny.
Ciekawe kto przeglądał się w kim?
A może wszyscy we wszystkich. Bo nawet w tej pozornie wzburzonej wodzie była niesamowita przejrzystość
Jestem przejrzysta nawet we swoim wzburzeniu
Jestem sobą
Jesteśmy połączeni i na co dzień przyglądamy się w sobie nawzajem. I w tym co uważamy za piękne i w tym co uważamy za mniej piękne.
Jestem innym Ty.
Ojj…. gdy idą emocje jak trudno to zrozumieć. Przyznać się, że te emocje tak naprawdę są na siebie samego, a nie na kogoś wokół.
To co widzimy rozumiemy jest w nas, im krócej to trzymamy w sobie im mniej kolekcjonujemy zarówno te pozytywne jak i negatywne doznania tym bardziej jesteśmy w przepływie energii wszechświata.
Uwalniam się od przymusu szukania winnych
Uwalniam się od poczucia winy
Jestem w przepływie energii wszechświata
Inną moją ulubioną plażą szczególnie na nocleg, była plaża z widokiem na okoliczne wyspy, uwielbiałam patrzeć na przepływające statki, mrugającą w mroku nocy latarnię i jakąś magiczną przestrzeń tego miejsca.