NOCLEGI

now browsing by category

 

Verna -co znaczy dla Ciebie Bóg?

Verna 4-6 lipca 2018

 

11

 

21

 

3

 

2

 

Na nocleg zaprosił nas przydrożny parking już bez zakazu kempingowania, na serpentynach drogi na górę, w cieniu lasu pod drzewami iglastymi.

Po wczorajszym królewskim powitaniu postanowiliśmy spędzić tu kolejny, a może i kolejne dni.

Szkoda, że administratorzy sprzedają pobyt w klasztorze tylko razem z jedzeniem (śniadanie, kolacja) za 50 euro od osoby , bo fajnie byłoby mieć takie miejsce, gdzie można nabudować energię. Jeszcze nie umiem być cały czas w przepływie i potrzebuję takie momenty zatrzymania w oswojonej dla siebie energii.

Wiadome, że gdy wchodzi się w jakieś nieznane miejsce – raz przyjęcie jest z otwartymi ramionami, jak było u ojca Pio, ale czasami trzeba oswajać miejsce dłużej. A czasami jest nie do oswojenia, lub nie w tym czasie w jakim chce się tam zostać.

 

23

 

8

 

9

 

Coraz częściej przyciągamy miejsca z którymi rezonujemy, może dlatego nie było zaproszenia na nocleg. Tym bardziej jak się potem okazało dom pielgrzyma wybudowano dopiero około 1950 roku.

A zaprosił nas tutaj przecież Franciszek.

Spacerowaliśmy kolejny dzień po okolicznych wzgórzach, kontemplując, medytując przestrzeń, łącząc się z energią średniowiecznego mistyka. Sam klasztor ma oparcie w silnej przyrodzie. Otaczają go potężne drzewa rosnące wśród formacji skalnych tworzących grań szczytową. Jest to również teren parku narodowego.

 

20

 

Po pytaniu zadanym mi w Asyżu czym jest Miłość, pojawiło się kolejne:

– Co znaczy dla ciebie Bóg?

Tak chyba dlatego skończyłam prawo, aby rozumieć sens doprecyzowania znaczeń, terminów których używamy.

Każda ustawa ma z przodu słowniczek, gdzie określone jest co na potrzeby danej ustawy znaczy dane słowo.

Co się dzieje gdy dane słowa nie są dobrze doprecyzowane – wszyscy wiemy.

I takiego samego doprecyzowania potrzebujemy w naszym umyśle, podświadomości .

Lecz poza określeniem tego co chcielibyśmy mieć, doświadczyć – aby jakieś określenie dla nas coś konkretnie znaczyło, musimy zobaczyć co to dla nas znaczyło dotychczas i to zarówno na poziomie świadomym, jak i podświadomym (co jest najważniejsze – bo to co jest w podświadomości – tworzy naszą rzeczywistość).

Tak jest praktycznie z każdym słowem, myślą której używamy.

Ale wróćmy do Boga:

Czym jest dla mnie Bóg?

Energią, manipulacją kościoła, miłością, siłą która jest bardzo potężna, kimś kto karze mnie, sędzią który spełnia nasze myśli, prośby?

Tyle na ten moment, ale to dopiero początek uzmysławiania sobie, zauważcie że gdy wcześniej używam słowa Bóg miałam podświadomie na myśli to wszystko co wymieniłam.

A co chciałabym aby znaczyło dla mnie gdy używam słowa Bóg.

Energią wszechświata, kosmosu połączoną z moją duszą i dającą mi życie na ziemi. Energią, która dała mi wolną wolę , dzięki temu stety-niestety moje myśli się materializują. Im jestem bliżej Boga tym szybciej.

A kim jest dla Ciebie Bóg, kim chciałabyś, chciałbyś aby był?

19

 

18

 

17

 

Dzięki Franciszku, to nie jest ważne – to jest super ważne.

Kolejny element znajomości siebie. Wiem co kryje się za słowami, którymi mówię.

Pozwalam sobie poznawać znaczenie słów, których używam

16

 

15

 

14

 

A Franciszek odsłaniał przed nami kolejne miejsca w La Verna. Spacerowaliśmy , a może bardziej byliśmy oprowadzani przez niego i tak trwało to w sumie przez 3 dni.

Przyglądaliśmy się przestrzeni z tarasu zawieszonego na skale i byliśmy zatopieni w jedności z wiatrem, niebem, skałami. A wieczorami lesiste stoki i dolinki wypełniały się migotaniem tysięcy świetlików.

 

34

 

22

 

Bazylika zapraszała nas wtedy gdy ktoś grał.

W bazylice organizowane są koncerty muzyki organowej.

Wszystko było na swoim miejscu słońce, księżyc, wiatr, burza.

Wszystko działo się wtedy – kiedy miało się dziać i nawet umysł nie miał na ten temat innego zdania.

 

12

 

10

 

7

 

Poznawałam sobie dążyć do stanu gdy moje ciało, umysł i dusza są w jedności, kiedy współpracują ze sobą, wspierając i wzmacniając siebie nawzajem.

– A wiesz, baliśmy się, że nie będziemy mieli gdzie spędzić czasu dzielącego nas od skrzaciego festiwalu. A tutaj można było trwać i trwać – śmiał się Bartek.

 

6

 

4

 

Wyjechaliśmy po południu, aby odwiedzić klasztor i erem Camaldoni.

Erem Cameldoni nie jest obecnie zamieszkały przez mnichów służy do rekolekcji, warsztatów jogi itp. Chyba pierwszy raz spotkałam katolickie miejsce pełne tolerancji i otwartości na inne religie. W sklepiku były książki z każdej religii i masa książek z rozwoju duchowego.

Ogarnęła mnie niesamowita radość gdy zobaczyłam to w takiej jedności.

Kościół katolicki włoski pokazał nam się kolejny raz przepięknie.

 

25

 

26

 

13

Powrót do Asyżu – jak powrót do przeszłości prawniczej

Asyż 2-3 lipiec 2018

 

8

 

I jak obiecaliśmy wyjeżdżając prawie  miesiąc temu z Asyżu – tak i zrobiliśmy – wróciliśmy się pożegnać, podziękować za prowadzenie w drodze przez Włochy.

Na początku troszkę był problem z dotrzymaniem tej obietnicy, z powodu upałów. Zjeżdżając bowiem do Asyżu z naszej drogi trzeba było nadłożyć około 200 km, chcieliśmy tego w sercu , ale lęk przed upałami odbierał ochotę.

Jednak wszechświat zdecydował za nas wytyczając drogę na nawigacji z półwyspu Gargano do Wenecji przez Asyż . Gdy to zobaczyłam zaczęłam się śmiać i stwierdziliśmy z pełną konsekwencją zmagań upałowych – jedziemy. A droga była taka

 

4

 

1a

 

2

 

Asyż przywitał nas już dużo większą ilością turystów, teraz zrozumieliśmy skąd ich ten milion rocznie tutaj. Pachnące miesiąc temu kwiatki właśnie przekwitały, a turyści szukali nie wiedzieć czego.

Energia była inna, mniej magiczna niż za pierwszym razem.

– Zaprosił nas tu Franciszek i Klara i na tym się skupmy – stwierdził Bartek rzeczowo.

I aby uspokoić nasze obawy upałowe i pokazać jak bardzo cennymi gośćmi tutaj jesteśmy – na nocleg zaprosił nas potężny dąb – dając ochłodę rankiem. Pozwolił nam się wyspać i wypocząć.

 

9

 

I tacy rześcy, pełni energii stawiliśmy się na audiencji u Franciszka (Klara nas nie wpuściła do świątyni,zresztą nie wybudowana za jej życia)

 

3

 

Jestem prawnikiem z wykształcenia, zapominam o tym, jednak Franciszek przypomniał mi ten fakt mówiąc:

– „Czym jest prawo ?

Własnością jakieś grupy je ustanawiającej, ono zawsze do kogoś należy, nawet boskie.

Chcesz być wolna zrezygnuj z prawa obserwuj, kochaj.

Pomóż ludziom być w połączeniu z całym kosmosem.

 

Zamiast wymuszać – Kochaj

Zamiast egzekwować – kochaj

Zamiast oceniać – tłumacz

Śpiewaj i uśmiechaj się.

Pozwól innym być „złymi”.

Gdy pomagasz zadawaj pytanie.

Czy zachowuję wolność tej osoby – pomagając „

 

Gdy dziękowałam Franciszkowi za rady przyfrunął do mnie wiersz:

 

Nie muszę być prawnikiem,

Nie muszę sądzić,

nie muszę bronić,

Nie muszę oskarżać

Nie muszę szukać łamania prawa

Nie muszę zajmować się tym

Nie muszę

HURRRA

 

Mogę kochać, cieszyć się i radować.

 

Dziękuję Franciszku za ten czas, za pokazanie prawniczych atrybutów i pomoc w uwolnieniu ich.

Dziękujemy za dopełnienie tej podróży, za domknięcie jej koła

Od Asyżu do Asyżu

Oglądnęliśmy w międzyczasie dwa cudne filmy o Franciszku i Klarze oto linki

Brat słońce, siostra księżyc”

 

https://gloria.tv/video/BFam6egk7KxQ31nsy3Rs6zf11

 

Klara i Święty Franciszek

 

https://gloria.tv/video/4yf961VGT36TCwDZ2nnzyHZ2B

Dar kwiatowego miasta

Locorotondo 26 czerwca 2018

 

parasol

 

Spaliśmy na parkingu w uroczym Locorotondo, po który biegaliśmy z radością pól nocy, o tym może kiedyś. Rano zaczęł bardzo silnie padać deszcz. Do toalety publicznej miałam 100 metrów, z radością, wolno szłam przez deszcz, taplając się jak dziecko w spływających kałużach. Z jednego z garaży parasolką machał do mnie starszy Pan. I tak z toalety wróciłam z parasolką lekko zepsutą, ale chroniącą od deszczu, bo jak nie przyjąć tak cudnego daru.
Zawsze namawiam do tego, aby mieć odwagę dawać innym, wiecie ile to radości czuć się tak zaopiekowanym.

Kwiatowe miasto,obdarowało mnie parasolką,nie była potrzebna bo kocham chodzić po ciepłym deszczu i moknąć i dlatego zapewne trafiła w moje ręce. Zauważam, że im mniej jestem do czegoś przywiązana tym więcej tego posiadam.

Uwalniam się od przymusu przywiązania do tego co chcę

 

Pozwalam sobie mówić co chcę i nie przywiązywać do tego 

 

Magia spotkania Ciro Kalabria

Magia spotkania Ciro 23-24 czerwca 2018

 

2

 

4

 

12

 

Tworze nowy świat,

świat na zewnątrz, tak mi się wydaje

A tak na prawdę tworzę nowy świat w sobie

Świat wolny od przekonań, ze muszę zdobywać, wymuszać, manipulować

Od porównywania się z tym co tak żyją.

Bo fakt koło nich więcej funów, więcej lików na facebooku

Oni pomagają innym osiągać cele, zdobywać

A ja chcę żyć w boskim przepływie,

W jedności z całym kosmosem

Mówię co chcę, otwieram się na to,

Przyjmuję, a potem dopiero się tym dzielę, tym nadmiarem.

To mój nowy świat i ten stary zostawiam w spokoju.

Pozwalam mu istnieć obok.

Wybaczam sobie swoje stare oprogramowanie.

Teraz wybieram połączenie w spokoju, miłości i przepływie z całym kosmosem.k

 

11

 

3

 

4

 

I pierwszy raz w czasie podróży we Włoszech jesteśmy w raju. Czym dla mnie jest raj? To harmonia na wszystkich poziomach wzroku, energii, miejsce gdzie panuje luz, wolność, przestrzeń, gdzie można być sobą na wszystkich poziomach. Miejsce które wspiera nas we Własnym raju.

14

 

6

 

7


Rano zaprosił mnie na spektakl magicznego wschódu słońca budząc subtelnie….

9

 

Nasze miejsce przy miejscowości Ciro przy kościółku Matki Boskiej Morza. Kiedyś zapewne było to stare miejsce kultu, takie rzadkie w tej wojowniczej części świata, gdzie energia “zdobywam” znaczy, że coś znaczę.
Zaprosiło nas wczoraj wczesnym popołudniem i dziś mimo już południa nie chce nam się stąd ruszać.

 

8

 

Kolor wody, wiatr, przestrzeń i świadomość bycia połączonym z całym szerokim kosmosem dodawała energii ,wzmacniała kreatywność, wdzięczność.

Kolejny kochany przyjaciel rezonujący z nami, który objął tym co miał najlepsze.

Dziękujemy za to spotkanie.

 

15

 

Chwila wytchnienia – Tropea

Chwila wytchnienia – Tropea 19-22 czerwca 2018

 

29

 

 

7

 

5

 

Późnym popołudniem wjechaliśmy do Tropei. W uliczkach gwar sporo turystów ogląda mecz w wystawionych w ogródkach telewizorach. Niby tłumek i znajomy włoski wrzask, a jednak dobrze się tu czujemy. Zatem odkrywamy kolejne zaułki w uliczkach, nikt nas nie nagabuje byśmy siadali do stolików restauracyjnych, od razu tak jakoś miękko i swobodnie się robi. Przełamuje się wieczorem temperatura powietrza, pomaga temu ciasna kamienna zabudowa. Miasto postawiono na wysokim klifie, u jego podstawy powstała dość szeroka plaża. Jesteśmy przed sezonem, więc teraz jeszcze mało na niej plażowiczów.

9

8

 

10

 

Z jednego z tarasów widokowych widzimy przy plaży dość obszerny zwarty koronami zagajnik.

  • To coś dla nas , może się tam zaszyjemy i słoneczko rano nas nie obudzi swoim gorącem…..
  • To pewnie park – mówię do Brygidy – a do parku nie da się wjechać!

Sprawdzamy tą opcję, bo chcemy zostać do północy w miasteczku , a lepiej wcześniej „obłaskawić” miejsce na nocleg. Ku naszemu zdziwieniu jest to teren campingu, jego cena jak na ten rejon świata przystępna – 16 euro – dwie osoby i auto z namiotem, lub camper. Po kilkunastu dniach całodziennego pobytu w temperaturach „upalnych”, to dla nas koło ratunkowe od Wszechświata. Zostajemy zatem na trzy noce………..regenerując siły swojego ciała. Możemy teraz spać z otwartymi tylnymi drzwiami na oścież , czyli tak jakbyśmy spali leżąc na polu. Baldachim bardzo gęsto posadzonych drzew szczelnie broni nas od żaru dnia. Przez otwarte drzwi mamy widok na poletko z cytrynami, pomarańczami, ziemniakami, koprem i papryką – należące do właściciela tego miejsca.

 

6

 

Oczywiście jest tu sporo atrakcji „kurortowych”. Deptaki pełne knajpek, małych klimatycznych sklepików, całkiem fajna plaża choć kamienista. Na plaży nieduża ilość parasoli z leżakami– tak jeszcze ze smakiem i przyjemnie zacienione kawiarnie, ta w której byliśmy miała zdumiewającą w sobie lekkość obsługi.

Należy mieć jednak świadomość że jesteśmy przed sezonem i turystów jest tak w sam raz……………. ceny umiarkowane………….. można stąd popłynąć na wyspy z wulkanami.

 

13

 

12

 

11

 

Czadowe są te stragany dla turystów, gdzie jest taki sam stały skład towarów jak i w innych regionach Włoch – ale tu jeszcze uzupełniony w uprawianą w okolicy wielką czerwoną cebulę.

 

18

 

To  specyfik regionu. Jest w kartach tutejszych restauracji zupa cebulowa, na półkach dżemy cebulowe, a my idąc za tą kreacją kazaliśmy sobie upiec pizze Marinarę – która zawiera tylko sos pomidorowy i posypać tą właśnie cebulą. Średnia była , mimo że z pieca na drewno – a to za sprawę dziwnego ciasta, które było takie suchawe i chrupkie. Trzeba było mocno „zagryzać problemy” aby pogryźć i przełknąć. W innych pizzeriach w mieście widziałem, że turyści mieli podobne problemy. Jak widać specyfik goni specyfik…………A to własnie cebula zaprosiła nas tutaj. W pierwszym włoskim sklepie zaraz po festiwalu, właśnie ta cebula przykuła naszą uwagę i to tak mocno, że zrobiłem sobie z nią zdjęcie.

 

17