praca z przodkami

now browsing by category

 

Meteory – ortodoksja – druga odsłona

Meteory – ortodoksja – druga odsłona 7 marzec 2015

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Stan wysoko energetyczny i od razu pojawiła się odpowiednia osoba. Obok w namiocie zamieszkał Francuz, który na rowerze od 2 miesięcy jedzie przez świat. Podobny do nas, więc rozmowa przeciągnęła się w długi czas przy tureckiej herbatce. Podziwiamy go, bo w nocy było 3 stopnie, a on dzielnie śpi, podróżuje śpiąc w namiocie.

Rankiem podjechaliśmy do monastyru świętej Barbary prowadzonego przez siostry.

Okoliczne pagórki pokryły się śniegiem, wczoraj odsłona mglista, dziś lekko śnieżna w oddali.

Monastyr sióstr maleńki, siostry sprzedają miód, kosmetyki, zioła. Po medytacji kupię sobie – pomyślałam, poszliśmy do kościółka – w przeciwieństwie do dwóch w których byliśmy wczoraj – jeszcze nie odnowionego i zatopiliśmy się w medytację.

Czuć było napięcie, jednak medytowało się się lekko. Przychodziły informacje, że mamy funkcjonować w 5D. Zresztą pisze mi się dobrze w energii 5D, gdy schodzę do 3D mam problem coś napisać – przykładem jest końcówka Turcji i początek Grecji.

A teraz pisanie idzie samo, tak jakbym ja tego nie robiła, tylko ktoś inny pisał moimi rękami.

I tak zatopieni w medytacji słyszymy głos siostry zaniepokojonej co robimy tak długo w ich przestrzeni?

Ortodoks? Katolik?

Katolik – odpowiedziałam i zatopiłam się dalej w medytacji, nie chcąc tłumaczyć całej swojej duchowej drogi.

Po jakiś 10 minutach siostra wróciła, pochrząkała i pokazała, że mam wyjść, mimo że monastyr otwarty do 14, a była dopiero 10-ta.

Nie należymy do sekty więc nie możemy tu być”.

Nie daj się ściągnąć do 3D – usłyszałam głos

Ileż razy w takich momentach skupiałam się na tej osobie i pozwoliłam zmienić mój stan wibracyjny.

 

Nie pozwalam innym ingerować w mój nastrój

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Teraz popatrzyłam na to jaka lekcja z tego płynie.

Po pierwsze dzielenie ludzi na należących do takiej sekty czy innej, otwarcie tylko na swoich, na maksa zachowywanie starego w nowych czasach, brak otwartości na nowe,

Po drugie chcemy tworzyć swój świat, a czasem podpinamy się pod inny, ograniczony masą nakazów i zakazów.

Jak każda religia, system wartości.

Taka sztywność zewnętrza i wewnętrzna na świat i ludzi. Dzielenie świata, a przecież pracujemy nad jednością.

 

Ty jesteś innym mną

– jak mówią szamani ameryki południowej.

 

Z elastycznością patrzę na świat i ludzi dostrzegając nauczycieli w każdym spotykanym człowieku, a tym co umiem chcę dzielić się z każdym, bez oceny czy to zrozumie czy nie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Pamiętam sytuację, jak umarł mój ojciec. Byłam w emocjach i bardzo zdziwiła mnie cena pogrzebu , wręcz zapytałam czemu tak drogo.

Zamiast wytłumaczenia dostałam agresję sekretarek księży, że jak mi się nie podoba – mogę ojca nie chować.

Wzbudziło, to jeszcze większe moje emocje, gdyż ojciec był bardzo szczodry dla kościoła.

Panie stwierdziły, że skoro nie jestem katoliczką to mam nie wchodzić do kościoła na pogrzebie.

 

Wychowaliśmy się w takiej ortodoksji duchowości, walki między religiami, zarówno fizycznie jak i energetycznie, straszenia Bogiem, wyższości katolicyzmu nad innymi religiami . Tak gdzieś nakazywano nam żyć.

 

Teraz dzięki tym siostrom znów wydobyło się to na światło dzienne pokazując, że to nie nasza droga.

 

Pozwalam sobie odnosić z szacunkiem do drogi innych ludzi, szczególnie duchowej niezależnie jaka by była.

 

A kosmetyków nie kupiłam, gdy siostry zamknęły sklepik. Moje duchy uznały, że to nie dla mnie.

 

Dziękujemy za ten czas, za te lekcje.

 

Gdy wychodziliśmy od sióstr zaczął sypać śnieg, który pokazał, że każdy z nas jest inny, jak te spadające na ziemię płatki śniegu.

 

Pozwalam sobie żyć jak chcę i innym żyć jak chcą

 

I jeszcze jedna płynie z tego lekcja, że jak już puszczam na coś intencję, to jestem konsekwentna w tym co robię, a nie jak siostry, które zapraszają do odwiedzenia klasztoru (wstęp 3 euro), a potem każą w godzinach otwarcia monastyru wyjść osobie, która sobie cicho i grzecznie siedzi nie przeszkadzając niczemu i nikomu.

 

Jasno i konkretnie określam moje intencje wobec siebie i innych.

 

I tak oczyszczeni ruszyliśmy do kolejnego monastyru Vaarlam. Tutaj już na początku bawił się z nami pies, a potem kot. Na dziedzińcu szły roboty budowlane, więc magii nie było. Gdy weszliśmy do kościółka powitały nas otwarte drzwi przy zacinającym na zewnątrz śniegu, stanowiło to wyznawanie do medytacji.

Siałam na krzesełku i poczułam jak całe ciało puszcza, zaczęłam czuć lekkość i otwartość. Roboty budowlane powodowały, że czułam jakby jakieś wiertła czyściły moje stawy z nagromadzonego szlamu powodującego przymus sztywności.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Staw za stawem stawał się czysty i elastyczny, gotowy na nowe życie.

 

Pozwalam sobie na otwartość i elastyczność w życiu.

 

Gdy wyszliśmy Bartek jeszcze starał się zrozumieć zachowanie sióstr, jednak czy zrozumienie kogoś to nie próba wejścia w jego świat i świat oceny ?

Co zostaje ?

 

Mam współczucie, szacunek, miłość do wybranej przez innych drogi.

 

A aby dopełnić elastyczności ciała, w sklepiku kupiłam herbatkę ziołową na artretyzm.

 

I tak otwarci na nowe, z lekkością i elastycznością podążyliśmy dalej….

 

Monastyr Agia Trias, który jest najtrudniej dostępny dla turystów, powitał nas słodkościami przy wejściu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Byliśmy sami, obeszliśmy skromny dziedziniec podziwiając ogródki zawieszone nad przepaściami, w środku cela mnicha do obejrzenia. Na zewnątrz hałas miasteczka znajdującego się poniżej, a wewnątrz skromnego kościółka taka cisza, że słychać silny głos swojego mózgu. Taki balsam, ukojenie dzisiejszego dnia. W pewnym momencie zaczęliśmy się zastanawiać czy mieszkają tutaj mnisi?

Cisza, brak sklepiku z pamiątkami, takie miejsce gdzie najważniejsza jest kontemplacja.

Pierwszy z klasztorów w którym poczułam jak żyli, czy nadal częściowo żyją mnisi.

Przestrzeń w której nie ma nic, a jest wszystko zarazem.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dziękujemy temu dniu za kolejne pokazanie nas samych.

A na nocleg pojechaliśmy na wzgórze nad miasto, aby sycić się przestrzenią dookoła.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rodzinne spotkanie na Kaukazie

Rodzinne spotkanie w Kaukazie 8—15 luty 2015

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nie szło nam ostatnio pisanie, a przyczyna była prosta i skomplikowana zarazem, czyli RODZINA.

Teraz gdy pół roku jestem w podróży, można rzec w innym stanie świadomości, chcieliśmy pobyć jakiś czas z rodziną, z którą od lat bywamy tak tylko godzinę dwie, od czasu do czasu.

A tu mieliśmy możliwość cały tydzień, w silnym energetycznie miejscu – na Kaukazie.

Pomysł iście ekstremalny, a może duchy podpowiedziały, że to będzie najlepsze do dalszego naszego rozwoju osobistego. Bo przecież odpuszczając rodzinne sprawy, przywiązania dopiero wtedy będzie nam lżej.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

I ……. teraz właśnie od ich wyjazdu minął prawie tydzień, my zmieniliśmy kraj (Turcja), a dalej nie było energii na pisanie. Nie na pisanie o tym, a pisanie w ogóle.

Gdzieś tam dusiliśmy się jeszcze, gdyż Bartka mama złapała 2 dniowy wirus, a my po niej też zaczęliśmy się dusić.

Dusić się w świecie w którym wyrośliśmy, gdzie nie można być sobą, pokazywać uczuć, emocji, gdzie trzeba żyć na POKAZ, być grzecznym, miłym, robić dobre wrażenie.

Bo inaczej wyśmieją, przeklną, nie zaakceptują i człowiek zostanie SAM!

Nasz świat zawirował, straciliśmy masę energii na pokazywanie sobą kogoś kim nie jesteśmy.

Bartek rzucił się na jedzenie jak chyba parę lat temu, ja na alkohol, kłóciliśmy się non-stop ku uciesze Pań!!!

Zresztą Bartek miał lżej, bo brak akceptacji dotyczył również tematu kobiecości.

Uwaga była zwracana TYLKO MNIE!!!!! Lub zauważano tylko to, co Bartek robił dla mnie.

Świat kobiet, które wchodzą do dupy mężczyznom, niszcząc inne kobiety wokół.

Patrzyłam na to, ale czasami już nie byłam na tyle silna, aby zachować siebie. Zresztą przeleciało przed moimi oczami całe moje życie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdzie każde odstępstwo życia nie na POKAZ było karane biciem, wyśmiewaniem, terroryzowaniem.

Od dziecka miałam być dziewczynką na pokaz. Nigdy taka nie byłam, dlatego byłam bita przez matkę za każdy drobiazg, wyrzucana z domu, terroryzowana. Każda nadrobniejsza porażka wytykana miliony razy.

Ja powiem ludziom jaka jesteś zła, niedobra, powiem to u Ciebie w pracy” – krzyczała moja mama.

W szkole na W-F-ie wstydziłam się rozebrać, bo miałam paski od bicia. Bo przecież robiłam tyle zła. Nie patrzyłam ludziom w oczy, bo na pewno znali wszystkie moje najdrobniejsze złe uczynki.

Gdzieś w połowie liceum powiedziałam do kolegi, że mama wykrzykuje na mnie „TY KURWO”

Popatrzył na mnie, rozgadał jako dowcip po klasie i nie uwierzył.

Nikt nie wierzył, na pozór szanowana osoba nauczycielka, po godzinach katowała swoje dziecko zarówno psychicznie jak i fizycznie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wracałam do domu ostatnimi autobusami, bo bałam się co będzie, jaka awantura, za co?

O to, że coś powiedziałam nie tak, jak trzeba itp.

Uczyłam się dobrze, choć zastraszona nie sięgałam po to co chciałam. Sięgałam po to, co było najdalej, od tego co tak naprawdę chciałam.

Bo nie zasługiwałam, byłam taka strasznie zła i do niczego. Mama czytała moją korespondencję, kpiła, wyszydzała ze wszystkiego, szpiegowała każdy mój krok.

Gdy szykowałam się do podróży, przez parę tygodni przed wyjazdem robiła mi dzikie awantury. Strasząc mnie, że jest bardzo chora i jak wrócę na pewno nie będzie żyć.

Będąc gdzieś w świecie myślałam czy już umarła i to na pewno moja podróż będzie tego przyczyną. Gdy wracałam trzepałam się cała szukając klepsydry z danymi mojej mamy.

Taka była cena robienia namiastki tego co chciałam.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zapytacie dlaczego z nikim nie porozmawiałam na ten temat ?

Z kim?

Nie miałam pojęcia kto to zrozumie, a ja na pewno byłam w całej sprawie winna. Nawet dziś, gdy mówię o tym na łamach rodziny, spotykam się z niewiarą , lekceważeniem zmierzającym do zakopania tematu ( bo o zmarłych się źle nie mówi).

 

Co na to ojciec!!!!!!!

Nic, był za słaby, zawsze robił to co mama powiedziała i trzymał przez to jej stronę.

Przeprosił mnie za swoje zachowanie przed śmiercią mówiąc, że był za słaby.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Do tego dochodzi kobieca linia rodu. Babcia chyba była jeszcze trudniejsza od mamy.

Teraz po latach wiem, w jakiej patologii wychowała się moja mama.

Gnój, bagno o którym nie wolno było mówić.

Bo wizerunek, życie na POKAZ !!!!!!!!

Mijały lata, moje życie doprowadziło mnie już do momentu, gdy miałam wszystkiego dość. Praca dla mnie bez sensu, z ludźmi którzy psychicznie niszczyli jeden drugiego.

Taki był mój świat.

Mając już prawie 30 lat duchy doprowadziły mnie do Janusza Olenderka, który prawie zaczynał tworzyć ośrodek Mandala w Targoszowie. Sprawy duchowe zawsze mnie fascynowały.

Janusz po któreś wizycie wyciągnął ode mnie informację o sytuacji rodzinnej w domu i namówił na regresing.

I tak zaczęła się długa, bardzo długa droga pracy ze sobą.

To, że jestem gdzie jestem, zawdzięczam łamaniu rodzinnych schematów. Łamaniu tabu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jednak wizyta dwóch Pań reprezentujących nasze rodziny – oceniających, straszących klątwami i namawiających do życia tak ,by „inni mnie akceptowali” – ruszyła jeszcze nie uporządkowane elementy.

Sytuacja pokazała, że jeszcze nie odpuściłam rodzinnych spraw do końca (nie odpuściliśmy!), ani nie ma we mnie 100% przekonania o podążaniu swoją drogą.

Brakowało zrozumienia w obie strony i dania przestrzeni dla powiedzenia – KURWA, OBRAŻAJCIE SIĘ ILE CHCECIE, WYJEŹDZAJCIE, CHORUJCIE , BĄDZIE NIE ZADOWOLONE – TO JEST WASZ ŚWIAT, – my Was tylko zaprosiliśmy i chcemy dać to co uważamy za najlepsze!

Jednak to, że Was zaprosiliśmy nie znaczy, ze zrezygnujemy z siebie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dlaczego to piszę????

Może dla innych, którzy widzą już możliwości ruszenia z miejsca, aby zrozumieli, że zawsze można.

Można wyjść ze świata który nam nie odpowiada, jedno co trzeba, to dać sobie przyzwolenie na zmiany i nie oczekiwać od tego świata, że je zaakceptuje. Przecież większość alkoholików nie szanuje tych co przestają pić.

Tak samo tutaj.

Na pewno moje ciocie, kuzynki, których większości nawet nie znam – przeklną mnie – bo źle piszę o rodzinie, o mamie.

Nie piszę źle – piszę PRAWDĘ.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A co do energii wyszydzania, straszenia klątwami – mam dla Was jedną radę – wszystko co dajecie wraca z powrotem spotęgowane do WAS.

Wyszydzanie, przeklinanie, straszenie.

Wiec ja wybieram iście drogą radości i miłości.

Może czasem jest koślawa, pojawiają się na niej emocje, ale jest moja i ja biorę za nią pełną odpowiedzialność i staram się najbardziej zbliżać do miłości, jak się tylko da.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A dlaczego miałam problem z napisaniem tego?

Bo była u mnie ciocia, która nadal żyje w świecie na POKAZ. Gdzie każde słowo napisane na tym blogu zostanie użyte przez jej córkę przeciwko niej. Zostanie wyśmiana.

I …………..

To jest jej świat, dlaczego ja mam w niego ingerować?

 

I ……………….. dlaczego takie osoby wymuszają na innych, aby inni powrócili i żyli w ich świecie?

 

Zresztą, co nie napisze, czy dobrze czy źle – zawsze coś można znaleźć – i z tego w rodzinie poszydzić.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Idę swoją drogą z podniesioną głową, nawet gdy inni szydzą ze mnie, negują, straszą, przeklinają i nie akceptują.

 

Pozwalam sobie wyjść poza rodzinę i żyć pełnią życia.

 

A mamie i cioci chcieliśmy pokazać kawałek Gruzji, niestety mama Bartka się pochorowała i 2 dni leżała w łóżku w Tskaltubo.

Zobaczyliśmy jaskinię Prometeusza, kąpaliśmy się radonowych wodach, pojechaliśmy do Kutaisi i Gelati, podziwiając już wczesną wiosnę.

A potem do Batumi łącznie z kawą w podniebnej kawiarni w hotelu Radisson.

Gdy już wracaliśmy z powrotem na lotnisko odwiedziliśmy ogród botaniczny, czarne plaże Ureki i subtropikalny strumyk niedaleko Ozurgeti.

Pozwoliliśmy im pokosztować tutejszego jedzenia.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tutaj może małe przesłanie dla wegan i wegetarian

Bardzo często wcześniej słyszałam od cioci „ JA JEM WSZYSTKO”

– zawsze była kpina i wyszydzanie z tego jacy jesteśmy kapryśni do jedzenia.

A na miejscu okazało się, że sama je tylko to co jej smakuje, prawie wszystko tu w Gruzji rodziło w niej obrzydzenie, a wszystko może by jadła jakby sobie po swojemu przygotowała……..

I w rezultacie „JA JEM WSZYSTKO „ – dotyczyło chudego mięska zrobionego tylko wg jej technologii, karpia jako jedynej ryby …….

Czy nie za bardzo w życiu przejmujecie się takimi autorytetami w sprawach jedzenia??? i nie tylko jedzenia – poobserwujcie ich……

Na mnie próbowano wymusić, abym o tym nie pisała.

Dlaczego????

Aby dalej mogli wyśmiewać innych, tworząc iluzję siebie???

 

Jestem wdzięczna całemu wszechświatowi, że pozwolił mi się stać tym kim jestem, wyrwać z rodzinnych ograniczeń i iść swoją drogą.

 

I jestem cała zadowolona, że to napisałam! A mamie i cioci dziękujemy za spotkanie, które bardzo wiele wniosło w nasze życie.

 

DZIĘKUJEMY!!!!

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Objęciach duchów gór

W objęciach duchów gór 3 luty 2015

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Całą noc duchy Svanów opowiadały mi historie. Dobre i złe. Jednak najbardziej były zaniepokojone tym co dzieje się teraz. Nie mogą działać, bo nie ma już jednoznacznych myślokształtów.

Kiedyś większość ludzi coś chciała i to się z czasem materializowało, Svanowie nie byli zadziornie i zaczepnie waleczni, a odważni, prawi i pewni siebie.

Jak już podjęli decyzje to za nią szli. Dlatego żyło im się dobrze komunikując się ze światem widzialnym i niewidzialnym. Pozostając w harmonii tego co stworzyli, z miejscami, zwierzętami.

Gdy dzięki drodze zostali otwarci pojawiły się nowe wartości, rzeczy, bogowie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dawne wierzenia, poglądy poszły gdzieś w zapomnienie, a pojawiły się nowe.

Nikt nie podjął decyzji o zmianie, w pozbyciu się starego i przyjęciu nowego. Wszystko tkwi w zawieszeniu, karmione wątpliwościami bo co wybrać? Za czym iść?

Tym co stare czy nowe?

W miejsce Boga Niebo, pojawił się Bóg pieniądz. Dlaczego oni nie mogę istnieć obok siebie?

Z tego wszystkiego powstał chaos, bo może jedno nie wyklucza drugie, ale nie ma przejrzystej jasnej wizji dalszego życia jak kiedyś.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tak, z chaosu powstał wszechświat i na pewno powstaną tak również nowi Svamowie, jednak na ile zachowają siebie?

 

Z przejrzystą jasną wizją idę przez świat

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A rano ruszyliśmy w kierunku wyciągów narciarskich 8 km od Mestii. Chcieliśmy kanatką (krzesełkiem) wyjechać na górę, aby wejść w głąb magicznego Kaukazu, sycąc się jego pięknem z dala od ludzkiego chaosu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kolejka znajduje się 8 km od Mestii, o tej porze roku służy głównie narciarzom, kilka tras dobrze przygotowanych w otoczeniu majestatycznych gór, nam nie chciało się zakładać nart, chcieliśmy tak po prostu pobyć.

 

Pogoda dopisywała, piękne słońce oświetlało okoliczne szczyty które uśmiechały się do nas. Cały świat radował się z naszej wizyty, przenikaliśmy siebie nawzajem nie mogąc nacieszyć dawno obiecanym spotkaniem.

Kolejka wwiozła nas nas szczyt góry 2300 m.n.p.m, skąd mogliśmy być w środku tej cudownej przestrzeni.

 

Zapomnijcie o tym co mówią, robią inni, idźcie za swoją wizją bez żadnych wątpliwości

 

zdawało się słyszeć z każdego zakamarka przestrzeni.

I poszliśmy na spacer wydeptaną jakby specjalnie dla nas ścieżką, takie zaproszenie na maleńki nieplanowany spacer wzdłuż górskiej grani, wtapiając się w przestrzeń.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Temperatura przekraczała zapewne 20 stopni, a słońce wręcz parzyło jak u nas w kwietniu. Jakaś magia, czy aby normalna o tej porze roku?

W każdym razie prezent wszechświata dla nas. Rano góra Uczba migotała radośnie, a potem schowała się za chmurki, zresztą nie tylko ona – spektakl zakrywał się – na wieczór zapowiadali deszcze.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Gdy kładliśmy się na śniegu mieliśmy wrażenie, że leżymy na obłoczku samego Boga, mając kontakt z ziemią i Bogiem jednocześnie. Światy zlewały się w całość, nie było rozdzielenia, a my mogliśmy cieszyć się częścią boską i ziemską jednocześnie. I jedno i drugie było niezbędne do doświadczania tego stanu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy tak leżeliśmy na śniegu na niebie pojawiły się 2 kruki

 

Dociera do Ciebie wysłane dawno temu wołanie Twojej duszy. Coś w Tobie chce być wysłuchane. Nasłuchaj przekazów i wypatruj znaków. Jesteś wzywany, by się przebudzić i odważnie pójść dalej. Zbliża się chwila wtajemniczenia. Zapowiadane są zmiany.

Nie oceniaj wydarzeń jako dobre i złe, lecz przyjmuj je tak jak przynosi życie. One wyrwą Cię ze snu.

 

Wołanie Twojej duszy o zmiany zostało wysłuchane. Skoncentruj się na środku, nasłuchuj przekazów swojej duszy. Wyostrz zmysły, nastaw uszy. Proś o znaki i prowadzenie.

Kruk przychodzi do Twojego życia, aby pomóc Ci rozświetlić cienie w Tobie, by przyciągnąć z powrotem zagubione części duchowe, by Cię prowadzić i dodać sił. Jako zwierze Mocy przyjmuje to co przychodzi. Nie próbuje niczego upiększać, ani niczego tuszować, lecz wszystko bierze takim jakim jest. Poddanie się przeznaczeniu, kapitulacja i zwracanie uwagi na znaki mogą wskazać drogę do nowych spostrzeżeń i uwolnienie z pęt. Złap wiatr w żagle i sam sobie pomóż. Teraz zsyłane jest Ci wszystko czego potrzebujesz, by zerwać stare więzy być szczęśliwym i zadowolonym z życia.

 

Wszystko co wydarza się w życiu służy mojemu dobru”

 

Opis kruka z książki zwierzęta mocy J. Ruland, M. Karacay

 

I gdy się jest w jedności ze Wszechświatem wszystkimi istotami dostaje się Tylko co co najlepsze dla siebie na ten moment. W przeszklonej restauracji na górze polecono nam wspaniały gruziński muskat składający się ponoć z 70 (?) odmian winorośli. 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wszystko było w harmonii, aż szkoda było wyjeżdżać. Jednak zaproszenie przyszło na 2 dni i nie polecano nam przedłużania pobytu.

 

Z łezką w oku pożegnaliśmy Svanetię i udaliśmy się dalej.

 

Jest to pierwsze miejsce w Gruzji, które urzekło nas nie spotykaną gdzie indziej w tym kraju, albo nie objawioną nam magią miejsca. Svamowie szczupli, niscy o pogodnych rysach twarzy, chodzący, prosto, dumnie, są tak inni niż Gruzini. Nigdzie po drodze nie spotykaliśmy tak życzliwie machających nam ludzi jak tutaj.

Cieszą się, że ludzie przyjeżdżają do nich i podziwiają to piękno, które oni mogli doświadczać od pokoleń.

A przyroda jest piękna, życzliwa i duchy bardzo łaskawe i pogodne. Cieszące się, że ktoś ich słucha, wtedy prowadzą i dają to co wydaje się niemożliwe.

Na pewno jest tu cudownie na wiosnę, latem, gdy można chodzić po górach, przyglądać się ludziom którzy ponoć zbierają zioła, szukać ich korzeni, szamanów, czy rytuałów i wtapiać w tę magię, w której jeszcze można przeczytać informacje z przeszłości.

Dlaczego są szczupli?

Dlaczego chodzą prosto?

Co spowodowało, że mimo izolacji przez wieki w dzisiejszym świecie potrafią fantastycznie się znaleźć?

Ile lat żyją lub żyli ich przodkowie?

Czy ich przodkowie dużo pili i palili?

Co jedli? Bo restauracjach są 3 potrawy narodowe : tj. Kudari – chaczapuri tylko z mięsem, cziszdwari czyli kotleciki z mąki kukurydzianej z serem, ziemniaki pure z serem – taki kleik. W sklepach ani w restauracjach poza solą z ziołami (typową dla Swanetii) nie ma żadnych ziół na herbatę, czy do potraw.

Ile się ruszali?

Jakie mają rytuały i czy ktoś ma namiar na ich szamana?

Namiary na swańską muzykę?

 

Jeżeli ktoś zna odpowiedzi na któreś z tych pytań, proszę o komentarz. Duchy opowiadały swoje historię, jednak poznanie tego wymaga sporo czasu, poza tym ciekawe są inne wiadomości.

 

My na ten czas byliśmy za krótko, aby samemu tego doświadczyć, zaobserwować, jednak ten lud jak i jego teren bardzo nas zafascynował i na pewno będziemy wgłębiać się w jego tajniki.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kaukaz jest piękny bo, oddaje nam wszystko to co w niego wnosimy. Svanowie wiedzieli moim zdaniem o tym doskonale, dlatego tak pięknie przeżyli tam swój czas.

 

Teraz można im życzyć wszystkiego co najlepsze na nowej dla nich drodze życia.

My dziękujemy za ten piękny czas i zaproszenie w te strony. Zaproszenie które przyszło na dwa bardzo silne energetycznie dni – święto ognia i wody Imbolc (moje imieniny) i pełnię księżyca. Pokazując siłę tych miejsc, jednak taką miękką siłę opartą na sile działania bez wątpliwości. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękujemy

 

Idę swoją drogą z podniesioną głową, z pewnością, przejrzystością i lekkością .

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Czego żałują ludzie w chwili śmierci? Refleksje na Nowy Rok

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nasza podróż to odpowiedź na obietnicę daną mojemu ojcu jakiś czas przed jego śmiercią, wielu zna jego przesłanie, czy inaczej mówiąc testament.

http://brygidaibartek.pl/przeslanie-mojego-ojca/

Mamy go w wielu językach i rozdajemy na swojej drodze spotkanym ludziom, jedni je rozumieją jednak mówią, tak, tak, ale ja będę żył wg schematów, za stary jestem na zmiany, inni dostają iskry do zmian, a inni mają całkowicie inną filozofią życia.

Na nowe tłumaczenia jesteśmy otwarci (jest rosyjski, niemiecki, angielski, włoski)

Już dawano widziałam artykuł z hospicjum o tym czego najbardziej żałujemy w chwili śmierci. Teraz tak do mnie zagadał, że postanowiłam umieścić do na blogu, abym ja sama gdy zapomnę miała gdzie wrócić i przeczytać.


 

Niech to będzie takie pierwsze przesłanie na Nowy Rok, inne wkrótce

 

Czego żałujemy

 

Cyt. “
Bronnie Ware, australijska pisarka i pielęgniarka, która przez wiele lat opiekowała się umierającymi ludźmi, w książce „The Top Five Regrets of the Dying” opisuje, czego żałują ludzie pod koniec życia.

1. Szkoda, że nie miałem odwagi być wiernym sobie

Rodzice, społeczeństwo, szkoła uczą nas zasad tego świata, wpajają, jak należy myśleć, czuć, działać. A my, zazwyczaj temu ulegamy, tracąc szansę na to, żeby skontaktować się ze sobą i żyć autentycznie. Na progu śmierci zauważmy ten bolesny fakt.

2. Szkoda, że tak ciężko pracowałem

Na łożu śmierci raczej nikt nie rozpacza z tęsknoty za pracą. Jest raczej odwrotnie, dużo osób dochodzi do wniosku, że w ich życiu zbyt dużo było harówki, rutyny, obowiązków. Wówczas widzimy, że praca była raczej uzależnieniem i więzieniem, sposobem na uniknięcie lęku spowodowanego brakiem poczucia bezpieczeństwa.

 

3. Szkoda, że nie miałem odwagi, aby wyrazić swoje uczucia

 

Autentyczne życie w zgodzie ze swoimi uczuciami oznacza, że nie mamy powodu, żeby ich nie wyrażać. Nie musimy się przed tym powstrzymywać. Czujemy i jesteśmy w tym prawdziwi, na bieżąco komunikując w różny sposób nasz stan. Jednak okazuje się, że nie jest to takie proste. Kiedy życie się kończy, żałujemy, że się na to nie odważyliśmy.

 

4. Szkoda, że nie miałem głębszych relacji

Najgłębiej możemy doświadczyć siebie w bliskości z inną osobą. Gdy tego brak, życie wydaje się pozbawione głębszego sensu. Ludzie zauważają to często dopiero pod koniec życia.

 

5. Szkoda, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszym

 

Szczęście jest wyborem, świadomym postanowieniem. Owszem, wymaga samodyscypliny, żeby mieć uważność na to, jakie myśli wybieramy, jakie słowa wypowiadamy, jakie działania podejmujemy. Kiedy ludzie są bliscy śmierci uświadamiają to sobie jasno – że nie pozwolili sobie być szczęśliwymi. Spełniali oczekiwania innych, tkwili w toksycznych wzorcach, brakowało miłości własnej. Żałują, że nie walczyli o swoje szczęście”

Źródło:http://zwierciadlo.pl/2013/psychologia/zrozumiec-siebie/czego-zalujemy

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tskaltubo w cieniu Stalina – wojenne sanatorium radzieckich oficerów

Tskaltubo w cieniu Stalina – wojenne sanatorium radzieckich oficerów 7-16 grudnia 2014

 

45

 

I tak „nieświadomie” zakwaterowaliśmy się w sanatorium wojennym dla oficerów Armii Radzieckiej. Zbudowane ponoć z rozkazu Stalina w 1947 roku, gdzie sam przebywał często, gdyż bardzo lubił radonowe wody Tskaltubo.

I tak nie tylko zostaliśmy poprowadzeni do wód, zniszczonego i odbudowującego się z potężną siłą kurortu ale i do jednostki z jednej strony wielkiego wodza, z drugiej zbrodniarza. Ciekawa lekcja.

 

46

 

A samo sanatorium składa się z trzech budynków hotelowych na 350 osób i potężnego okrągłego budynku, gdzie znajduje się stołówka, sala koncertowa z przepiękną oryginalną, starą lampą kryształową swarowskiego, położonych na terenie 16 hektarowego parku, z fontannami i obsadzony subtropikalną roślinnością. Wielopoziomowy ogród urzeka nas swoją zielenią palm , fikusów beniamina, kwitnącymi jukami, cedrami, cisami, ostrokrzewami, dracenami oraz nieśplikami japońskimi. I to właśnie one dają klimat wiosny swoim zapachem, brzękiem pszczół migotaniem skrzydeł motyli (co ciekawe owoce będą dojrzałe na wiosnę – rosną zatem przez zimę!). Po półtoramiesięcznej białej zimie z mrozem nieraz i – 15 st. jesteśmy zauroczeni, sycimy się zapachem jak posiłkiem z talerza.

http://tskaltuboresort.ge/index.php?page=1261&lang=eng

Wszystko już wygląda przyzwoicie, jednak jeszcze wymaga sporego remontu, a co za tym idzie sporych środków.

 

15

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

34

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Latem pracują wszystkie 3 budynki teraz tylko ten najbardziej reprezentacyjny, nie pracują fontanny (a szkoda – zima).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Park naprawdę urzeka, szczególnie nas, gdyż ostatnie 3 miesiące praktycznie spędziliśmy albo w wygryzionej przez krowy i owce ziemi, albo w śniegu.

Koloryt, kolory zapraszają nas do wspólnego bycia.

Przy samej stołówce posadzone są nieśpliki japońskie, które jako pierwsze zaprosiły nas tutaj na dłużej, urzekając swoim słodkim zapachem. Gdy wchodziliśmy w ich przestrzeń wchodziliśmy w zapachowe królestwo. Królestwo w którym pszczoły zbierają pyłek, a motele przysiadują na listkach. Jeszcze niedawno cieszyliśmy się zimą, a teraz wszechświat daje nam możliwość cieszenia się wiosną.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

14

12

13

 

 

Wiosną, w której wszystko wzrasta, zostańcie więc i wzrastajcie

 

Zdawało się słyszeć głosy przestrzeni, tym bardziej, że okolica też wzrasta. Wszystko rośnie w piękno, siłę.

 

I tak daliśmy się „skusić” i zostaliśmy na ponad tydzień, z czasem rezygnując z posiłków (o tym inny post) i poddając się zabiegom w radonowej wodzie.

 

Koło stołówki w starym barze (który ponoć na samym początku służył jako gabinet Stalina) małe muzeum rzeczy z sowieckich czasów sanatorium. Nikt nie stara się tego zakopać, wyprzeć i zniszczyć.

Chyba najgorszą rzeczą jest wyparcie tego co było.

Tak było, tak jest…… Myślę, że świat byłby mniej skomplikowany niezależnie czy na wschodzie czy na zachodzie, gdyby ludzie szanowali prawdę o tym co było, przyglądając się jej, a jeżeli powoduje emocje – patrząc gdzie i na jakim podłożu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA104

110

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Pamięć o starym tutaj zostaje, ale nowe wzrasta w sposób odpowiedni do dzisiejszych czasów.

 

Mieszkanie w energii Stalina wyzwoliło w nas programy lęku przed siłą. Wypłynęły programy że jak nabierzemy siły , to będziemy nią krzywdzić innych (więc lepiej nie wzrastać – niezła blokada). To pozwoliło się też przyjrzeć osobie wielkiego dyktatora.

Dyktatora, który postępował troszkę inaczej niż inni światowi dyktatorzy w historii, gdyż chyba nie szukał ideologii do swoich czynów, wybijał niewygodnych, a przede wszystkim inteligencję.

I to spowodowało, że jest bardziej nieznienawidzony niż inni.

Zaczęło nas zastanawiać, że gdy Anglicy, Francuzi, Hiszpanie zabijali „dzikich” narzucając im swoje prawa i praktycznie wyrzucając ze swoich ziem – nikt nie protestował – bo miało to swoje uzasadnienie ekonomiczne. W Ameryce Południowej tamtejsze ludy praktycznie nie zachowały swojego języka.

Potęgi tych krajów zbudowane były i jeszcze są na kościach tamtych istnień. Ale na „dzikich” ludziach jest to dozwolone!!!!

Gdyby Stalin wybił chłopów feudalnych, nawet w większej ilości – dając ich Panom korzyści. Na pewno nie byłby tak źle postrzegany.

Bo właśnie „inteligencja” tworzy historię i historia jest tworzona na ich użytek. Nie wierze w jej prawdę.

Niektórzy zarzucą nam postawę prorosyjską, bo nie zionę emocjami na Stalina i nie staję w zachwycie przed zachodem.

Właśnie emocjami???

Polityka to emocje i tym co tworzą historię najbardziej zależy aby ludzie nie myśleli, tylko byli pod wpływem emocji, walki, zemsty, odwetu. Mieli jakiegoś wroga, bo wtedy nie zobaczą co oni robią, są skupieni na walce, pokonanym i wrogu.

Wtedy są najprostsi do manipulowania.

Sami musimy się zastanowić czy chcemy walczyć, zionąć emocjami na tych co zrobili tyle zła.

To tylko nasze emocje, ale z tych emocji kreujemy i tworzymy nowy świat.

Czy potem chcemy w nim żyć?

 

Patrząc na to energetycznie, wierząc w prawo przyciągania można powiedzieć, że chłopi mieli już dość ucisku przez Panów (oni mogli bezkarnie ich zabijać) i pojawiła się postać, która wytłukła rasę panów, zrobiła to o czym marzyli.(część z nich też zginęła, ale oni normalnie ginęli, więc …… Dając im potem możliwość korzystania z takich dóbr jakie mieli ich ciemiężyciele – czy to potrafili to już inna bajka).

Zastawia mnie jeszcze jedna rzecz negowana przez potomków dawnej inteligencji.

Dlaczego jeżeli Państwo tworzy coś teoretycznie dla ludzi, dając im to do korzystania – to jest to propaganda i źle wydawane pieniądze, a jeżeli Państwo daje ulgi podatkowe biznesmenowi do stworzenia tego samego, czyli np. ten biznesmen dostaje dotacje z Unii na taki cel to jest ok???

Jest właściciel prywatny i on stawia tam warunki.

 

Właśnie, rodziło się wiele pytań! A może otwierały się oczy na całą propagandę wschodu (była przejaskrawiona od zawsze, więc jest znana dobrze), i zachodu, która powoli, subtelnie, robiła, zmieniała mózgi inteligencji.

 

Świat walki, manipulacji i znowu kolejna lekcja.

 

Pamiętam jak niedawno kolega, pracownik koncernu gdy powiedziałam, że firmy produkują dziadostwo, rzeczy niepełnowartościowe, specjalnie 10% jest dziadostwa (kupiłam coś co okazało się bublem), a wiem, że większość firm zakłada sporą awaryjność swoich produktów.

– stwierdził z emocjami:

Oni wcale nie produkują dziadostwa, taka produkcja jest po prostu dla nich opłacalna!!!

 

Pozostawię to bez komentarza

 

Czy chcemy w tym świecie być??? W nim uczestniczyć???.

 

Po zobaczeniu walki w Nagornym Karabachu, teraz zobaczyliśmy ją w pełnej krasie znowu, przy polityce. Kiedy wielu „spokojnych” ludzi, może mieć emocje do dyktatorów. Na to jest ogólne pozwolenie. Z tym można się obnosić – społecznie akceptowane emocje.

Tutaj zobaczyliśmy działanie pod wpływem emocji.

I chcemy z tego zrezygnować – po Karwaczar – z energii wojny,

po Stalinie – z działania pod wpływem emocji.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Oglądnęliśmy zachodnioeuropejski film o Stalinie.

Który jasno pokazał, że działał głównie pod wpływem emocji, które dominowały w jego życiu (a wyglądał na spokojnego). Niszczył tych którzy zależni mu za skórę, kościół który znał dobrze, przeciwników. Usuwał tych, którzy stali na drodze jego wizji. Dbał o to, aby swoją wizję wcielić w życie. Bez subtelności, bez manipulacji, prosto po trupach,

Nie dbał za bardzo o swoje interesy materialne ani osobiste (w czym jest przeciwwagą do polityków zachodnich), lubił proste rozrywki jak ognisko w lesie i pieczenie mięsa z grupą najbliższych.

Działał szybko i bez skrupułów.

Był świetnie wykształcony ezoterycznie (skazywał za myśli przeciwne Stalinowi i systemowi – przestępstwa na poziomie myśli!), umiał pracować z energią, miał wysoką świadomość, radził się u wizjonerów, uduchowionych. Jednak brak pracy z emocjami spowodował, że całą swoją wiedzę zaprzęgnął do niewielu pozytywnych działań , a głównie negatywnych. Zresztą Hitler również był świetnym ezoterykiem.

Jeden w świecie wschodu, drugi zachodu,

W sumie to chyba dobrze, że żyli w tych samych czasach.

 

Świat wschodu jest równowagą, dla świata zachodu. Polska trochę pośrodku szukając balansu. Może dlatego urodziłam się w tym kraju, aby z obu systemów brać to co najlepsze i być łącznikiem tych światów???

A może znaleźć swój własny ????

A może tworzyć ?

 

Dziś na basenie odkryliśmy, że w propagandzie wschodu było dużo radości, piękna. Pokazywano ludziom młodość, radość, piękno, i siłę.

 

Pozwalam sobie iść drogą radości, piękna niezależnie co myślą o tym inni.

 

126

 

Właśnie rozpisałam się. Bo to miejsce przepuściło przez nas wiele energii, pokazało wiele mechanizmów. W tym poście ujęliśmy ich niewielką część. Na pewno dzięki niemu będziemy silniejsi i pozwolimy sobie na własną siłę z którą będziemy działać z miłością dla siebie i innych.

 

 

Odpuszczam działanie z energią walki, emocji, odwetu………

 

Idę swoją drogą z podniesioną głową, uśmiechem na ustach, radością w sercu i świadomością swojej wewnętrznej siły wolnej od walki, odwetu i emocji.

 

O Tskaltubo zapraszamy na kolejne posty

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA