Rosyjskie powitanie

Powitanie z Rosją 7 czerwca 2015

 

 

Granica przeszła bardzo sympatycznie i w miarę szybko, wypełniliśmy karty migracyjne (są od zawsze jak pamiętam) i czasowy wwóz auta na 3 miesiące do 7 września 2015. Ruszyliśmy prostą drogą w kierunku Moskwy.

Drogą tak prostą i monotonną, że Bartek żartował, że może zagramy w warcaby.

Monotonia dotyczyła tylko drogi, gdyż przy drodze spektakl dawały łubiny, które czasami zajmowały powierzchnie dużych łąk tworząc fioletowe przestrzenie.

Jechaliśmy więc spokojnie wzdłuż lasów z fioletowymi łąkami, napawając się ich pięknem.

Zresztą na jedną z nich popatrzcie sami….

 

 

 

 

 

 

Aby przywitać się z Rosją postanowiliśmy zjechać do pierwszego większego miasteczka za granicą (150 km za granicą ) Wielikije Łuki.

Rosyjskie miasta, poza nielicznymi, zawsze jawiły nam się bardzo nieprzyjemnie. To również na początku zrobiło takie wrażenie, gdyż wjeżdżaliśmy przez dzielnicę przemysłową.

Pooglądamy co i jak, weźmiemy pieniądze z bankomatu i jedziemy dalej – powiedzieliśmy sobie.

Jednak kolejny raz wszechświat nas zadziwił, zaskoczył, pokazał, że zawsze będziemy w odpowiednim miejscu i czasie jeżeli pozwolimy się prowadzić.

W miasteczku bowiem odbywały się 20 międzynarodowe spotkania balonowe i właśnie dziś wieczorem wszystkie zespoły prezentowały się. Podeszliśmy do parku gdzie odbywał się duży piknik, właśnie wtedy kiedy pierwszy balon ruszał w przestworza. Jakbyśmy wiedzieli o której przyjść.

 

 

 

 

Obserwowaliśmy ten spektakl z zachwytem, radością, jak również refleksyjnym pytaniem:

 

Co balony nam pokazują ?

 

Pływanie w powietrzu bo balony latające, to po rosyjsku właśnie pływające w powietrzu.

Tak wznieść się w przestrzeń, nabrać takiej lekkości aby móc odrywać się od ziemi, a potem na nią powracać.

 

 

 

Gdy zaczęliśmy się nad tym zastanawiać jeden z balonów kilka chwil po starcie, zszedł do powierzchni rzeki, sunął parę chwil zamoczony kilka centymetrów, by następnie wznieść się ponad sąsiadujące z rzeką drzewa.

 

 

 

Nie myślałam, że to w ogóle możliwe, zawsze wydawało mi się, że balon jest mniej przewidywalny.

Tak, tak

Latać kiedy chcę i dotykać ziemi kiedy chcę, łączyć to w jedność

 

Jestem na ziemi i w niebie jednocześnie.

 

Wznieść się poza własne ograniczenia, przekonania, wiarę w to co możliwe czy niemożliwe.

 

Otwieram się na moje możliwości

 

Podekscytowani sytuacją usiedliśmy w miejscowej czeburekarni ( na pikniku były tylko szaszłyki ze świniny), mężczyzna który dosiadł się do nas, gdy usłyszał polski język od razu chciał poczęstować Bartka piwem.

Takie urocze lekkie powitanie.

 

Loading Facebook Comments ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *