NOCLEGI

now browsing by category

 

W poszukiwaniu wiosny cz.II – Chorwacja

W poszukiwaniu wiosny cz.II  31. 04. -01. 04.2018

 

 

53

 

22

 

30

 

Czegoś nam jednak brakuje, zaprasza nas bowiem magiczne wybrzeże Chorwacji. Stąd to „tylko” 300 kilometrów. Autostrada na wybrzeże biegnie przez góry, na pograniczu ze Słowenią. Tu nadal króluje zima………..

 

21

 

Najbliższym miejscem jest wyspa Krk. Można wjechać na nią przez most (osobówka 36 Kun, auto wyższe niż 2 metry – 46 kuny, 1 kuna to obecnie 62 grosze).

 

24

 

23

 

Zbliża się wieczór, szukamy noclegu na brzegu – jednak krzyczy do mnie tablica pokazująca starówkę miasteczka Vrbnik. Po krótkim zawahaniu, podążamy prosto do niego. I tak miało być, jest ciemno, w mokrych brukach odbijają się światła ulicznych latarni.

 

18

 

23

 

29

 

25

 

Mieszkańcy podążają do XIV wiecznego kościółka, a procesja kapłanów wnosi do niego światło na świecach. Msza celebrowana jest w świetle świec, a my mamy radochę słuchając jej w języku Chorwackim – język liturgiczny jest tak podobny do polskiego, że czasami mam wrażenie że mówią przekręcając nasze słowa.

 

26

 

24

 

Na nocleg zaprasza nas cicha i spokojna plaża w skalistej zatoczce trzy kilometry od miasteczka……

 

28

 

27

 

Dalszy pobyt na wyspie jest bardzo miłym zaskoczeniem. Swoim zwyczajem włóczymy się po kolejnych zakątkach wyspy. Okazuje się niezwykle zróżnicowana. Już samo miejsce naszego pierwszego noclegu daje nam pieszą ścieżkę wzdłuż wybrzeża wśród jałowców, można z niej podziwiać kolejne zatoczki z niezwykle urodziwą, krystalicznie przejrzystą wodą i skalistymi klifami.

 

29

 

32

 

31

 

34

 

33

 

35

 

A nad nami krąży 9 sępów, które tu mają swój rezerwat.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Docieramy w kolejne urocze zakątki, można tak spacerować po wybrzeżu i po wnętrzu wyspy kilometrami….

 

39

 

41

 

42

 

38

 

Kolor wody wydobywa słońce………

 

43

 

37

 

36

 

Wyspa dba również o naszą częstą kąpiel, zsyłając w drodze powrotnej burzę z gradem. Wyglądał jak malutkie jajka spadające z nieba, nic dziwnego w końcu Wielkanoc……. Na szczęście przemoczone ubrania schną szybko w silnym już teraz słońcu.

 

40

 

44

 

32

 

A cztery kilometry w przeciwną stronę od miasteczka Vrbnik znajduje się plaża świętego Marka. Można do niej dojechać drogą idącą z miasteczka, początkowo asfaltową przez leśne zarośla, a potem szutrową biegnącą wzdłuż brzegu.

 

54

 

57

 

56

 

55

 

83

 

58

 

35

 

Łączy ona kolejne plaże w małych zatoczkach do których dochodzi niewysoki las porastający okoliczne wzgórza. Jego sporą część zajmuje wrzosiec drzewiasty, którego kwiaty pachną teraz wiosną.

 

75

 

76

 

77

 

Mamy zatem aromatokurację po której zostajemy przy morskiej zatoczce na bezludnej o tej porze roku drodze – na nocleg.

 

87

Plaże Izberbaszu , raz jeszcze…….

Plaże Izberbaszu , raz jeszcze……. 09-10. 10.2017

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

17

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Są takie miejsca, z których jak wyjeżdżamy to się oglądamy za siebie. A są takie miejsca do których jeszcze na dodatek wracamy.

I tak było z plażami leżącymi opodal miasta Izberbasz. Po kilku dniach pobytu w Achtach trafiliśmy z powrotem w ulubione miejsce na wydmie piasku. Tak aby jeszcze kilka dni móc spacerować po niekończących się piaszczystych plażach, dokładnie takich jak nad naszym Bałtykiem.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

131

 

Bo tak naprawdę ta krawędź lądu w połączeniu z przestrzenią wody, daje nam prostą radość bycia, czy przebywania na krawędzi „światów”. I tu nam dobrze…

 

14

 

18

 

Napawa odczuciem przestrzeni we wnętrzu, jednostajny często monotonny szum fali wdziera się do wnętrza i penetruje umysł. Nie zawsze się przy tym dobrze czuję, ale jest na to lekarstwo należy „to coś” odpuścić. A przy okazji stertę piętrzących się myśli w głowie…..potem już można być „tu i teraz”.

 

15

 

Z lekkością stąpać po piasku……i po muszelkach też – ale to już tak zawsze z konieczności……

 

10

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Lubią nas tu….a my lubimy ich. Duszki i opiekunowie tego miejsca organizują nam słoneczną, ciepłą pogodę. Właściwie tylko wiatr decyduje o tym że to nie jest lato.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nawet zgliszcza opuszczonych platform pompujących kidyś ropę nam nie przeszkadzają. Widać resztki drewnianych kładek i pomostów w morzu, możliwe że w okresie wydobycia jej z dna morza, woda była zanieczyszczona. Teraz platform nie widać na wodzie, a morze jest czyste.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

108

 

Niestety czasami można spotkać ciało foki wyrzucone na brzeg, jak nam powiedziano rybacy na kutrach uważają je za konkurencję i uśmiercają zaplątane w sieci.

 

11

 

Naszym obserwacjom nie ma końca i nie uchodzi uwadze ptasia wędrówka. Duże stada przemieszczają się teraz lecąc nad wodą, i my także czujemy aby pożegnać się z przyjaznym brzegiem Kaspijskiego morza. A przed nami cały Kaukaz……

 

16

 

Jestem podróżnikiem przez życie, przez świadomość, przez Ziemię……..

 

12

 

(Dalsza opowieść “o podróży do wewnętrznej mocy” będzie kontynłowana w przyszłości….)

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017

 

 

160

 

155

 

Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.

 

142

 

Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.

 

141

 

Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..

Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:

 

 

I jeszcze jeden z innej łaźni:

 

 

W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.

 

147

 

Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.

Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.

 

143

 

Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.

Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.

 

159

 

151

 

Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….

 

Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……

 

Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..

Kąpiele w ropie

Kąpiele w ropie 02.-05. 10. 2017

 

 

78

 

79

 

Miasto Izberbasz poza plażami znane jest jeszcze z termalnego leczniczego basenu . Zasila go źródło wody które bije z wnętrza ziemi. Geneza jego powstania jest prosta , ale jednocześnie niezwykła. Teren ten jest roponośnym areałem, na którym są rozlokowane odwierty wraz z pompami które „wyciągają„ na powierzchnię ten surowiec. W latach 60-tych gdy zabrakło ropy w jednym z odwiertów – zdemontowano instalację. Jakiś czas potem wybiła z niego gorąca woda o zapachu ropy naftowej. Analiza wykazała że poza pozostałościami ropy woda zawiera niemal wszystkie pierwiastki z tablicy Mendelejewa. Z biegiem lat sława źródełka rozpostarła się na cały kraj – jako leczącego „wszystko”.

 

52

 

Wybudowano hotel obok basenu, do którego zjeżdżają się kuracjusze przez cały rok. Ma ono swoją charyzmę i duszę….gdy jakiś biznesmen wybetonował cokół basenu i zadaszenie z szatnią z zamiarem sprzedaży biletów wstępu – woda tajemniczo przestała wybijać z ziemi. Źródło na jakiś czas wyschło…..gdy biznesmen odpuścił….. woda wróciła………! Od tego czasu jest tu bezpłatny wstęp, podzielony na część męską i żeńską. Z dna wybijają takie strumyczki gorącej wody że można się poparzyć. A my przenieśliśmy się na cztery noce do właśnie wspomnianego wyżej hotelu.

 

118

 

Prawie pusty o tej porze roku (cena po sezonie 50 – 70 zł za cały pokój dwuosobowy z łazienką), dawał możliwość kilkukrotnego skorzystania w ciągu dnia z termalnego basenu. I tak pierwszy raz po dwóch i pół miesiącach podróży zamknęliśmy się w czterech ścianach na cztery noce…

 

116

 

117

 

Był czas również na penetrowanie miasteczka. Gdzie nie gdzie zachowały się jeszcze małe gastronomiczne budki z regionalnymi specjałami. Do nich należy chleb „sałony” lub „salony”(nazwa nie pochodzi od soli – tylko tłuszczu). To rodzaj chleba zwiniętego w warkocz pieczonego z tłuszczem w środku.

 

170

 

A w kolejnej budce pan z Uzbekistanu piecze chleby w okrągłym piecu jak beczka, klejąc bochenki do ścianek wewnętrznych.

 

113

 

Nie brakuje wyrobników „ciudu”, jest to rodzaj placka – z wewnętrznym nadzieniem w postaci szpinaku, dyni, sera i mięsa.

 

112

 

Gdyby komuś brakowało wyboru potraw , to może zjeść to samo jeszcze raz………………tylko z regionalną czapką kaukaską na głowie. Nic bowiem innego Dagestan nie proponuje dla wegan z tradycyjnych dań na ciepło……

 

80

 

Wpis zakończę tradycyjnym podziękowaniem za kolejne dary. Na zasadzie że wpis bez prezentów to wpis stracony. Brygidkę regularnie „nawiedzały cukiereczki” pozostawione przy jej ubraniach. I nie ze względu na to że jest gościem w Dagestanie , tylko po prostu przychodzące panie na basen rozdawały je każdemu…………

 

73

 

Zostaliśmy także zaproszeni przez pana opiekującego się hotelem – Żenii wraz z jego partnerką na danie tradycyjne świąteczne pochodzące z Dagestanu , jest to

Naftuch” – to taka trochę „mączna chałwa” :

 

115

 

300-350 g mąki pszenna biała + , filiżanka miodu, filiżanka cukru, 3 jaja, 50-100g rodzynek i orzechów włoskich (i inne odmiany, nasiona), olej do smażenia i sól. Przesiać mąkę, zrobić wgłębienie, dodać pół łyżeczki soli i jaja, wyrobić ciasto. Rozwałkować na centymetr i pokroić na kawałki 1 cm na 2 -3 cm, zostawić na 15-20 minut. Rodzynki namoczyć w gorącej wodzie 15-20 minut, rozdrobnić orzechy włoskie. Kawałki ciasta smażyć w głębokim oleju na złoty kolor, po wyjęciu dodać orzechy i rodzynki – zmieszać. Do garnuszka dać miód i cukier, lekko podgrzewając rozpuścić cukier w miodzie, jeszcze ciepłym zalać ciasto z bakaliami, rozmieszać , nadać formę.

Było niezwykle słodkie, ale zachęcano nas do spróbowania , bo jak mówili nam gospodarze tradycja powoli ginie, i już nigdzie go nie kupimy. Darów było więcej, a herbatą służącą do parzenia tradycyjnej kałmuckiej mieszaniny z mlekiem i solą częstujemy do dziś. My częstowaliśmy sałatką w oryginalnym półmisku z wydrążonego arbuza……….jak widać szybko zeszła…..

 

114

 

Piaszczyste plaże morza Kaspijskiego

Piaszczyste plaże morza Kaspijskiego 28.09-02.10.2017

 

104

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

75

 

Nadszedł taki czas, czas lekkości, radości, bycia tam gdzie przestrzeń zaprasza i utula jako pożądanego gościa.

 

82

 

Ten nasz malutki raj zlokalizowany był przy miasteczku Izberbasz. Tak po prostu na plaży gdzie zarówno w jedną jak i druga stronę można było spacerować bez ograniczeń.

 

77

 

102

 

103

 

Właściwie czułem się jakbym postawił swój pensjonat, bowiem była to kilkuset metrowa wydmowa przerwa pomiędzy nieczynnymi o tej porze roku hotelami.

 

74

 

Morze, mewy i my ( no… jeszcze piasek i stada różnych duszków tego miejsca). Kocham takie miejsca gdzie staję swobodnie na krawędzi wody i obserwuję przyrodę przez przednią szybę naszej oranżerio-kawiarni.

 

92

 

111

 

I tak od świtu do zmierzchu, bez ciśnienia wykonania jakiegoś planu. Na przestrzeni dnia przewalają się nad nami stada chmur . Jedne są ciężkie, inne dają przebłyski słońca.

 

101

 

76

 

Słoneczko pozwala na kąpiel w morzu. Gdyby nie wiatr , byłoby tu normalnie ciepło, a morze ma temperaturę polskiego Bałtyku latem, choć to już październik.

 

106

 

98

 

100

 

Cudowną magię tych chwil uchwyciłaby zapewne Brygidka w swoich opisach,  ja starałem się to oddać na zdjęciach.

 

105

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

81

 

Zatopieni w szumie fali pozwoliliśmy aby przepłynęło kilka dni….

 

120

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

97