dagestan Szalbuzdag
now browsing by tag
Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu
Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017
Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.
Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.
Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..
Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:
I jeszcze jeden z innej łaźni:
W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.
Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.
Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.
Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.
Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.
Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….
Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……
Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..