praca z przodkami

now browsing by category

 

Powrót do Asyżu – jak powrót do przeszłości prawniczej

Asyż 2-3 lipiec 2018

 

8

 

I jak obiecaliśmy wyjeżdżając prawie  miesiąc temu z Asyżu – tak i zrobiliśmy – wróciliśmy się pożegnać, podziękować za prowadzenie w drodze przez Włochy.

Na początku troszkę był problem z dotrzymaniem tej obietnicy, z powodu upałów. Zjeżdżając bowiem do Asyżu z naszej drogi trzeba było nadłożyć około 200 km, chcieliśmy tego w sercu , ale lęk przed upałami odbierał ochotę.

Jednak wszechświat zdecydował za nas wytyczając drogę na nawigacji z półwyspu Gargano do Wenecji przez Asyż . Gdy to zobaczyłam zaczęłam się śmiać i stwierdziliśmy z pełną konsekwencją zmagań upałowych – jedziemy. A droga była taka

 

4

 

1a

 

2

 

Asyż przywitał nas już dużo większą ilością turystów, teraz zrozumieliśmy skąd ich ten milion rocznie tutaj. Pachnące miesiąc temu kwiatki właśnie przekwitały, a turyści szukali nie wiedzieć czego.

Energia była inna, mniej magiczna niż za pierwszym razem.

– Zaprosił nas tu Franciszek i Klara i na tym się skupmy – stwierdził Bartek rzeczowo.

I aby uspokoić nasze obawy upałowe i pokazać jak bardzo cennymi gośćmi tutaj jesteśmy – na nocleg zaprosił nas potężny dąb – dając ochłodę rankiem. Pozwolił nam się wyspać i wypocząć.

 

9

 

I tacy rześcy, pełni energii stawiliśmy się na audiencji u Franciszka (Klara nas nie wpuściła do świątyni,zresztą nie wybudowana za jej życia)

 

3

 

Jestem prawnikiem z wykształcenia, zapominam o tym, jednak Franciszek przypomniał mi ten fakt mówiąc:

– „Czym jest prawo ?

Własnością jakieś grupy je ustanawiającej, ono zawsze do kogoś należy, nawet boskie.

Chcesz być wolna zrezygnuj z prawa obserwuj, kochaj.

Pomóż ludziom być w połączeniu z całym kosmosem.

 

Zamiast wymuszać – Kochaj

Zamiast egzekwować – kochaj

Zamiast oceniać – tłumacz

Śpiewaj i uśmiechaj się.

Pozwól innym być „złymi”.

Gdy pomagasz zadawaj pytanie.

Czy zachowuję wolność tej osoby – pomagając „

 

Gdy dziękowałam Franciszkowi za rady przyfrunął do mnie wiersz:

 

Nie muszę być prawnikiem,

Nie muszę sądzić,

nie muszę bronić,

Nie muszę oskarżać

Nie muszę szukać łamania prawa

Nie muszę zajmować się tym

Nie muszę

HURRRA

 

Mogę kochać, cieszyć się i radować.

 

Dziękuję Franciszku za ten czas, za pokazanie prawniczych atrybutów i pomoc w uwolnieniu ich.

Dziękujemy za dopełnienie tej podróży, za domknięcie jej koła

Od Asyżu do Asyżu

Oglądnęliśmy w międzyczasie dwa cudne filmy o Franciszku i Klarze oto linki

Brat słońce, siostra księżyc”

 

https://gloria.tv/video/BFam6egk7KxQ31nsy3Rs6zf11

 

Klara i Święty Franciszek

 

https://gloria.tv/video/4yf961VGT36TCwDZ2nnzyHZ2B

Wyjazd z domu – prolog podróży “w stronę lekkości”. Polska, 03.05 – 02.06. 2018

 

Wyjazd z domu – prolog podróży “w stronę lekkości”.

 

Postanowiliśmy opowiedzieć Wam kolejną niezwykłą historię. Niezwykłą bo zwroty akcji są niespodziewane. Wszystko zaczęło się gdy wyjechaliśmy z domu w kolejną magiczną dla nas podróż. Podróż do wnętrza siebie – „ w stronę swojej lekkości”, a fizycznie w stronę Jakucji….

 

39

 

Po oczyszczeniu się z energii rodzinnego miasta w dolince „u Wendelina” podążyliśmy w kierunku Rosji. Nasza trasa celowała w obwód Kaliningradzki, Litwę i Łotwę. Naturalną stała się również wizyta u mojego ojca w jego leśnej daczy na Mazowszu.

 

_DSC8301

 

Gdzieś wewnątrz zakiełkowała we mnie potrzeba spojrzenia z nową siłą na relację z ojcem, zatem cieszyliśmy się kilkoma dniami wspólnego pobytu.

 

17

 

18

 

Intencja była widocznie silna, a wszechświat za rezonował z nią – dając na to niezwykle dużo czasu… Już podczas opuszczania tego leśnego zakątka nasz silnik zgasł, a miejscowy mechanik stwierdził że jest to poważny defekt. Dobrze że od razu trafiliśmy w gościnne ręce miejscowej rodziny, obok której domu zatrzymało się nasze auto. Wiele razy opisujemy gościnność gdzieś na świecie, teraz jednak widząc zaangażowanie w pomoc w znalezieniu mechanika i zadbanie o nas w postaci obiadu , toalety, poczęstunku z kawą, możliwość pozostawienia auta na podwórku – możemy z czystym sercem wskazać że w Polsce ta tradycja jest wciąż żywa i można liczyć na pomoc rodaków.

 

43

 

Przy pomocy auta pożyczonego od ojca, znaleźliśmy serwis który podjął się naprawy silnika. Przyczyna okazała się błaha – śruba która dokręca koło pasowe rozrządu poluzowała się – koło zaczęło trzeć o obudowę rozrządu – aż w końcu śruba rozłamała końcówkę wałka rozrządu! I tak z błahostki – poluzowanej śrubki – zrobił się poważny remont – ponieważ aby wymienić wałek rozrządu należy rozkręcić połowę (dobrego, sprawnego) silnika. Do tego gdzie nie dzwoniliśmy w poszukiwaniu części to zawsze był jeden tekst…..nikt nie ma tego wałka na półce – bo to są takie pancerne silniki – że one się nie psują……trzeba zamawiać w Anglii. Czas oczekiwania u autoryzowanych przedstawicieli handlowych 2 do 3 tygodni…..

 

40

 

Zrobiła się wielka przestrzeń czasu. Postanowiliśmy ją spożytkować na odkrywaniu rodzinnych programów, które wysypywały się garściami….wycieczek po okolicy….i wypadu nad morze….

 

42

 

41

 

44

 

53

 

Czas zatrzymania aby zrozumieć rodzica, ziemskiego nauczyciela, ale także prekursora w odżywianiu, ziołolecznictwie, ekouprawach warzyw i owoców, który zaszczepił chęć do spędzania czasu w lesie, górach. Ale także poczęstował ograniczeniami, swoimi napięciami do braku realizacji na innych polach życia, czyli formy zamieszkania w mieście i pracy „w zakładzie”, zamiast samodzielnie prowadzić sad ekologiczny…., mając za towarzyszkę życia – osobę – żonę, która do dziś nie rozumie tych potrzeb, zainteresowań, pragnień….

 

 

20

 

16

 

Zrozumiałem zatem jak ciężko jest być prekursorem, nierozumianym przez własną rodzinę, otoczenie…

 

7

 

6

 

4

 

Wyrzucam program przymusu akceptacji i zrozumienia przez rodzinę

 

12

 

Otwieram się na ścieżkę mojej duszy, tak by odkrywać to w czym mam radość i spełnienie

 

48

 

54

 

Pozwalam rodzinie i innym nie akceptować mojej drogi

 

49

 

Nieważne jak się czujesz ważne abyś był w normie

 

Od Brygidy:

Sprawa dotyczyła wskaźnika wagi BMI – jest tu przytoczona rozmowa Bartka z kolegą podczas której Bartek musiał się tłumaczyć ze stanu swojego zdrowia dając przykłady swoich badań i analiz zdrowia ciała, oraz zapewniać o swojej wysokiej wydolności. Rozmowa zakończyła się wyliczeniem prawidłowej wagi dla mężczyzny o wzroście 186 cm. Prawidłowy – rekomendowany zakres jest w przedziale 64,3 do 86,5 kg , tak więc oboje są w pobliżu dolej i górnej granicy prawidłowego – rekomendowanego wyniku . Powyżej i poniżej zaczyna się dopiero niedowaga, wychudzenie, wygłodzenie lub nadwaga, otyłość I,II,III stopnia.

– Michael: Bartku odpowiadając na Twojego maila, jesteś w dolnej granicy wagi, dlatego podpowiadają Ci się informacje (ostrzeżenia) o zakresie. Ja mam ten sam wzrost ale wagę 85 kg i też jestem w tym zakresie ok. Dlatego przemyśl proszę czy wszystko ok.

– Michael (imię zostało zmienione) zrób badania, a potem martw się o innych, jesteś otyły, przytyłeś ostatnio i chcesz aby wszyscy tak wyglądali. Martw się o siebie.

– Są pewne normy moralne, których przekraczać nie wolno, nawet w stosunkach koleżeńskich, jakie mam nadzieję nas obowiązują, a które Ty tym co napisałeś przekroczyłeś. Dlatego być może powinieneś zrobić kompleksowe badania, ponieważ nadmierna pobudliwość może być również związana z pewnymi niedoborami mikro i makro elementów. Nie spodziewam się odpowiedzi na tego sms.

– Żegnaj Michael

– Ale z tą moją otyłością to się tutaj wszyscy uśmialiśmy do rozpuku. Widać, że coś chłopie z Tobą nie halo, skoro nie potrafisz odróżnić człowieka otyłego od szczupłego. Zmień lekarza – aktualny Cię okłamuje pozdrawiam .

Popatrzcie na kilka spraw:

Bartek zeszczuplał, Michael przytył – mają ten sam wzrost.

Michael wtrącał się do wyglądu Bartka, tak że ten musiał się tłumaczyć ze swoich wyników zdrowia, a gdy Bartek wtrącił się do otyłości Michaela – to przekroczył normy stosunków koleżeńskich.

Dlaczego jedni mogą ingerować w prywatne sprawy innych, a sami są nietykalni!!!

Popatrzcie jak Bartek wyglądał 7 lat temu warząc 84 kg, czyli wagę polecaną przez Michaela. Czy to wygląda zdrowo?

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nieważnie jak się czujesz i wyglądasz, ważne abyś był w normie?

Dlaczego zachwycacie się osobami szczupłymi w mediach, aktorami, sportowcami, modelkami, a tym szczupłym obok siebie każecie przytyć – i martwicie się o nich?

Czy problem ADHD u dzieci nie wziął się z tego, że zaczęły mówić rodzicom prawdę o nich samych?

Oskarżono ich o nadpobudliwość. Gdy mówią prawdę jest coś ze nimi nie halo…….

A co z innymi formami pobudzenia ….??? Dozwolone …..???

Dlaczego trzeba słuchać autorytetów w sprawie zdrowia, a nie swojego ciała?

Polecam wczytać się w tę rozmowę i zastanowić w jakim świecie chcecie żyć i jaki chcecie tworzyć wokół siebie. Wybór należy do każdego z nas.

Od Bartka:

Należy zwrócić jeszcze uwagę że w wyniku wielokrotnych oczyszczeń swojego ciała, w szczególności układu jelitowego wydaliłem około 4,5 kilograma złogów jelitowych z okrężnicy. Ponieważ przeciętny Europejczyk posiada w okrężnicy 3-6 kilogramów złogów, zapewne współczynnik BMI jest ustalony dla osób które te złogi posiadają. Gdybym te złogi posiadał nadal moja waga oscylowałaby w okolicy 68,5 kilograma – sadowiąc mnie w niemal po środku idealnej wagi dla wzrostu 186 cm.

Aby było śmiesznie to gdyby Michael zadbał o swoje zdrowie i również usunął swoje zalegające w okrężnicy złogi pochodzące z jego hipermarketowej diety – jego waga ustaliłaby się na niemal idealnej wadze dla wzrostu 186. I tak wirtualnie spotkali by się 2 mężczyźni w swoich idealnych wagach – ale jeden odtłuszczony a drugi przetłuszczony. Dlatego myślę że wskaźnik BMI ma dużo do życzenia.

Lepszym badaniem jest poziom tkanki tłuszczowej w ciele człowieka (zawartość procentowa – jest urządzenie do badania – korzystałem). Mój poziom jest rekomendowany dla sportowców zawodowych takich dyscyplin jak narciarstwo biegowe, skitouring, maratony, kolarstwo…..czyli tam gdzie jest maksymalny wysiłek organizmu – a tłuszcz to tylko balast. I to mnie bawi – jak uprawiam te dyscypliny…moje ciało znosi wysiłek bardzo dobrze…. ale zapewne to także zasługa usunięcia z niego toksyn zalegających z tłuszczem w komórkach tłuszczowych, metali ciężkich, pasożytów jelitowych i mięśniowych, pozostałości pestycydów dzięki nie dostarczaniu ich z pożywieniem lub tylko w śladowych ilościach, ułożeniu w prawidłowej pozycji kręgów dysków i wnętrza stawów, świadoma redukcja stresu, lekkie diety, głodówki lecznicze- oczyszczające, wieloletnie kuracje ziołowe, przywrócenie przepływu energetyki ciała, świadome korzystanie z wibracji przyrody w której spędzamy całe miesiące….

Poziom produkcji kwasu mlekowego w mięśniach podczas wysiłku jest dzięki temu niski. Można się cieszyć lekkością biegu, życia i bycia – co nawet przekłada się na sposób życia i jego bieg… (a za Sumo się nie biorę – to nie mój świat).

Tylko tyle że te wszystkie wiadomości o dbaniu o zdrowie docierają do przeciętnego Polaka dopiero gdy pojawi się poważny problem w ciele. Dopiero wtedy przestają się wyśmiewać i kpić…. Dlatego wolę pisać o tym do Was drodzy czytelnicy naszego bloga….. mamy wiele sygnałów o skorzystaniu z rad, lub po prostu zainteresowaniu się tematem…..bo uświadamianie znajomych ze starej epoki jest bolesne…..pozwalam im iść swoją drogą. Jednak granice stawiał będę zawczasu.

Co nieco o Terebirce – “kurorcie” nad morzem Barentsa

Teriberka  co nieco  30 sierpnia – 3 września 2016

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kilka słów o samej Teriberce. Miasteczko, a chyba bardziej wioska położona nad samym morzem Barentsa, po dwóch stronach rzeki a raczej zatoki. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XVI wieku. Obecnie znajduje się w niej port, zakład przetwórczy ryb, parę sklepów – w tym niesamowita piekarnia, szkoła, hotele chyba dwa, restauracja, cmentarz łódek oraz ludzi i domy. Najbliższa większa miejscowość to zamknięte miasto wojskowe Swjetłomorsk 80 km, a potem Murmańsk 120 km. Po drodze chyba dwie maleńkie wioski i małe daczowisko, a tak dzika, dzika przyroda…..

Prowadząca do niej droga jest całoroczna.

Widać, że miejscowość przeżywa kryzys. Masę domów opuszczonych, walących się. Klimat miejscowości daleki od tego co pokazuje okoliczna przyroda.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Do 2009 wjazd do niej był tylko z przepustkami. Obecnie dzięki inwestycji Gazpromu, wjazd wolny. Tak, tak uwolnienie przepustek zbiegło się ze znalezieniem gazu opodal miejscowości. Gazprom zaczął potężną inwestycje w postaci drogi z mostami, jednak 3 lata temu inwestycję zawiesił. Została niesamowicie szeroka droga prowadząca wzdłuż wybrzeża, pozwalająca dojechać w dziewicze miejsca. Może szkoda, że inwestycja padła bo rozruszałaby miejscowość, a może silne duchy miejsc nie chciały tak ostrej ingerencji i dzięki temu możemy tu jeździć i cieszyć się magią pięknego morza w okalającej dzikiej przyrodzie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A okoliczne tereny należą do wojska, więc żadne hotele na nich nie powstaną. Właśnie teraz ma ćwiczenia jednostka z kalinigradzkiego obwodu. Mamy okazje przyglądać się wozom pancernym, wyrzutniom rakiet, a przede wszystkim obserwować swoje emocje do wojska, a co za tym idzie wojny. Wojny którą przeżyli nasi rodzice i która wywarła na nich mocny wpływ.

 

Uwalniam się od programu lęku przed wojną

 

Uwalniam się od przymusu życia w rzeczywistości która jest wolna

 

Uwalniam się od przymusu przyciągania energii wojny

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

28

 

27

 

Miejscowość jest zwarta w zabudowie, dzięki temu wyjeżdżając kawałek za nią, zapomina się o jej beznadziejnym charakterze. Ten beznadziejny charakter został wykorzystany jako scenografia do rosyjskiego filmu „Lewiatan”.

 

Tu jego zwiastun

 

 

Ludność miejscowa bardzo wstydzi się filmu, który na pewno w jakieś części odsłania ich samych (filmu nie oglądaliśmy, nie czuliśmy takiej potrzeby). Zresztą problem beznadziei w rosyjskich wsiach jest często tematem wstydu ludzi, którzy zamieszkali w mieście. Wydaje im się, że danie zajęcia – pracy tym ludziom spowoduje mniejszą ich degenerację.

Czy na pewno???

Menelek rosyjski wygląda jak menelek, chodzi pijany po ulicy, gada z innymi itp.

A jemu podobny mieszkaniec zachodniej Europy, ma socjal – czyli więcej pieniędzy na picie, chodzi dobrze ubrany i pije samotnie w domu, bo nie wolno mu pijanemu się pokazywać.

Czy jest różnica w ich psychice???

Na pewno: jeden ma więcej wolności, drugi pieniędzy. Jeden jest bardziej zaradny, drugi wycofany.

Zawsze twierdziłam, że pijaczki to najlepsi kreatorzy jakich znam, zawsze znajdą środki na wódeczkę.

Tutaj podchodzi na parkingu menelek z prośbą o rubla, a w europie parkingowy z opłatą, aby dać menelkowi potem socjal.

Różne światy, każdy ma swoje plusy i minusy, wszystko zależy jaki przejaw życia na dany moment jest dla nas ważny.

A zaczęłam o piekarni, która nas zaprosiła w swoje progi.

Pierwszego dnia jej chlebem poczęstował nas spotkany nad morzem mężczyzna ( tak jest w Rosji, że ludzie często rozmawiają ze sobą i częstują się nawzajem). Gdy potem podjechaliśmy pod piekarnię o jedenastej rano – prawie wnosili chleb, stało pod nią kilkanaście samochodów, łącznie z wojskowymi.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Chleb jak domowy, nie wspomnę o weku zwanym tutaj batonem, a gdzie indziej – w Polsce bułką wrocławską. Wszystko bardzo treściwe i smaczne. Od czasu pobytu na Archipelagu Wysp Kuzowa szczególnie wek ma dla nas jakąś magię. Jest w nim jakaś energia miękkości, dobroci, życzliwości, której nam potrzeba, i którą nas obdarowano wtedy na wyspach. My także obdarowaliśmy chlebem turystów z Petersburga i Murmańska, zachwyceni wspominali smak świeżo pieczonego chleba z komuny – porządne piekarnie w Rosji są teraz rzadkością. Chleb w woreczkach dowozi się nawet z odległych dużych miast (choć i tak jego jakość, treściwość jest wyższa od europejskiej).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tutaj również Panie w piekarni czują się być potrzebne, cieszące się z tego, że jacyś obcokrajowcy, któryś raz przychodzą po ich chleb, a chleb jak w porządnej piekarni – kończy się po 2-3 godzinach sprzedaży. Następna dostawa na drugi dzień. Nie ma ściemy, że świeży: czytaj z przedwczoraj. Poza chlebem pierożki, bułeczki i nawet pizza. Magia mąki (w innych sklepach inna magia – chleb przemysłowy w woreczkach, za to w nadmiarze i zawsze bezterminowo świeży!).

Może nie tyle mąki co zapachu świeżego chleba, zapachu który wykorzystują hipermarkety piekąc u siebie chleby tzn. rozmrażając je i piekąc w przestrzeni sklepu. Chodzi o zapach.

 

Uwalniam się od przymusu jedzenia chleba , gdy świeżo pachnie

 

Rozpoznaje programy powodujące przymus jedzenia wywołany zapachem.

 

Piszę o przymusie, bo jeść możemy, ale bez rzucania się np. na zakupy, na potem na jedzenie – gdy pojawi się określony zapach.

 

I taka jest Teriberka, gdy jest się w niej kilka dni robi się bardzo swojska, ludzie poznają, dzieci mówią dzień dobry. W tej pozornej beznadziei jest uważność na drugiego człowieka.

A chyba jak człowiek zauważa drugiego człowieka to nie jest z nim źle.

Rosjanie mają ten sam problem co Polacy, widzą zło u siebie i bardzo chcieli by go zmienić, a z drugiej strony nie lubią nakładania masek, chcą być sobą, chcą być wolni (tu nie chodzi o wielką politykę), chcą żyć w prawdzie i …….

…nikt na wsiach nie tworzy piękna wokół siebie, a może za nich nikt też nie sprząta, a sami nie mają na to energii, a może gdy nie mają przymusu wydatkowania jej w tą stronę wolą wydatkować na coś innego?

Pobyty w takich miejscach zmuszą mnie zawsze do refleksji nad tym jak jest.

A jak wyglądałaby Europa gdyby nie było ustaw śmieciowych, osób sprzątających WC publiczne, czy tak naprawdę ludzie są porządni, czyści czy Państwo to pośrednio wymusza???

To zostawiam do refleksji.

Dla nas nawet taka Teriberka została w naszym sercu, tym bardziej, że 100 metrów od niej rozciągała się magiczna kraina.

 

Tutaj filmik o Barentsa Teriberce 

 

 

Urodzinowy Murmańsk – szukanie starego

Urodzinowy Murmańsk – szukanie starego 29 sierpnia 2016

murmansk

Niedźwiedź powitał nas w rejonie Morza Barentsa – składając jako pierwszy życzenia.

– Gdzie jechać na nocleg? – dźwięczało w głowie na rogatkach Murmańska.

Każde miejsce opodal 300 tysięcznego miasta wydawało się złe.

– A może podejdziemy pod pomnik Alioszy, zapewne tam jest parking i jakoś się prześpimy – zaproponował Bartek.

A mnie rozbłysły oczy.

Czasami lubię spać w miastach, a teraz tym bardziej, że chcemy nazajutrz iść do urzędów w sprawie przepustki na półwysep Rybaczyj. Więc dobrze spać gdzieś blisko.

Nawigacja doprowadziła nas prosto na parking.

W Murmańsku byliśmy 8,5 roku temu, wtedy była zima, noc polarna, u Alioszy byliśmy gdy było -27 stopni i do tego wiało. Z tamtej perspektywy dzisiejsze plus 8 z wiatrem – wydawało się upałem.

Przywitaliśmy się z miastem i spokojnie przespaliśmy noc.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rano dojechaliśmy wprost do budynku służb bezpieczeństwa, gdzie mieli wydawać przepustki.

Miła pani odesłała nas do innego budynku.

Jakie było nasze zdziwienie, gdy w okazałym budynku osoba udzielająca informacji znajdowała się za szkłem weneckim – czyli ona mnie widziała ja jej nie, a wszelkie sprawy mogłam załatwić tylko telefonicznie.

Bardzo niemiła urzędniczka poinformowała mnie, że na Półwysep Rybaczyj obcokrajowcom nie wolno samym wjeżdżać, …trzeba w takim, a takim… biurze wykupić wycieczkę i ….czekać miesiąc na przepustkę.

Zapytałam jeszcze gdzie można nad morze Barentsa pojechać bez przepustki. Odpowiedziała, że….. w Murmansku… hiiii (chodziło mi o otwarte morze), a resztę mam poszukać sobie w internecie.

Zapewne sama nic nie widziała, jak znam życie i nie miała ochoty pomagać.

A może sama nigdy nie była nad Barentsa ……

Poszły mi emocje. Gdy trafiam na niemiłych, nieuczynnych urzędników przyznam się, że mam problem.

Na pewno mają tutaj wpływ nie uzdrowione na 100% relacje z pracą w Urzędzie Kontroli Skarbowej.

Przebaczam wszystkim moim zwierzchnikom, współpracownikom ich zachowanie

Pozwalam urzędnikom być takimi jaki chcą być

Właśnie, przecież znając to towarzystwo powinnam umieć łatwiej ich podejść, a nie oczekiwać tego czego część w ogóle nie zna i nie przyciągać takich nieuczynnych.

Pozwalam sobie załatwiać sprawy urzędowe ze spokojem znając mentalność urzędników

– Barentsa nas nie chce – stwierdziłam ze smutkiem – jak chcemy nad niego pojechać – to pozostaje Norwegia.

Jednak jak zawsze, gdy zamykają się jedne drzwi natychmiast otwierają inne. Po dokładnym oglądnięciu mapy okazało się, że 120 km od Murmańska na wschód jest miejscowość Teriberka do której nie ma przepustek, tzn. zostały zniesione w 2009 dla wszystkich turystów ( wszystkie miejscowości na zachód wchodzą w przygraniczną zonę, bądź są militarne – marynarka wojenna) . Należało tę informację potwierdzić.

Było już późno gdy to odkryłam, urzędy już nie pracowały, wracaliśmy do samochodu, akurat z budynku służby bezpieczeństwa wychodził jakiś mężczyzna w mundurze z wieloma gwiazdkami – zapewne jakiś generał.

Podbiegłam do niego…

– To Teribełki trzeba mieć przepustki ? – zapytałam.

– Tereberki – poprawił mnie, jednak powiedział to z pieszczotliwością, jakby mówił o największej miłości życia.

– Nie, nie do Teriberki nie trzeba przepustek dla nikogo – i zaczął tłumaczyć nam drogę.

Nastąpiło takie niesamowicie ciepłe zaproszenie z tego miejsca. Taki drugi urodzinowy prezent.

– Jedziemy rzecz jasna!

A jak przeszły nam nasze wspólne miejskie urodziny?

Szukaliśmy cały dzień czegoś wyjątkowego, a to chcieliśmy knajpę, a to saunę i w sumie na nic nie szła energia.

Wizja tego wszystkiego bardziej zaniżała naszą energię niż podnosiła.

Po całym dniu kręcenia się – w umyśle, aby znaleźć coś wyjątkowego dla nas w ten dzień byliśmy wyraźnie zmęczeni miastem. Z sauną to nawet chcieliśmy się podpiąć pod energię świętowania w ten sposób urodzin przez Rosjan, jednak wszędzie był opór.

Miejsca na przyrodzie dodają nam siły, spotkania z nimi są czymś wyjątkowym, a miasto może i fajne na chwilę, ale nie ma w nim dla nas nic wyjątkowego.”

Zresztą stwierdziliśmy, że „nasze życie jest wyjątkowe”, tyle pięknych miejsc, niesamowitych energii doświadczamy na co dzień – że celebrujemy każdy dzień i świętowanie czegoś w stary sposób wręcz zaniża nasze wibracje.

Uwalniam się od przymusu świętowania jak inni urodzin, świętowania w stary sposób

Uwalniam się od przymusu świętowania na siłę

Świętuję każdy dzień , celebruje go i jest on dla mnie wyjątkowy.

Dziękując Murmańskowi za gościnę , robiąc ostatnie zakupy ruszyliśmy w kierunku Teriberki. A w nocy pojawił się kolejny drobny prezent – nieśmiała maleńka zorza, która błysła jak obłoczek gdy wyszłam za potrzebą.

Prezenty, które dały nam dużo energii. Bo przecież co tak naprawdę  ma  dawać prezent?

Pozwalam aby moje prezenty którymi obdarowywuję dodawały innym energii

Nie zajmuję umysłu tym jak powinnam świętować życie

Świętuję życie tak jak chcę razem z całym wszechświatem

Dziękujemy temu dniu za prezenty i lekcje.

2m