technologie mocy

now browsing by category

 

Pożegnanie Kuzowa nieść radość w świat

Pożegnanie z Kuzowa 1-2 sierpnia 2016

3

Przy każdej wycieczce miejsce odsłaniało kolejne ścieżki kolejne miejsca. Idąc któryś już raz tą samą ścieżką mieliśmy wrażenie, że jest inna. Nic nam się nie nudziło. Jednak gdzieś w głębi czuliśmy , że czas rozstać się z wyspą. Okres pobytu trwający ponad 3 tygodnie w potężnym miejscu siły, gdzie każdego dnia wszystkie żywioły tańczyły ze sobą swój radosny, pełny radości, przejrzystości taniec szczęścia.

Łezka kręciła się w oku na sam moment rozstania, jednak ….

Zapadła decyzja czas jechać, Zachar obiecał nas odwieść do Kem, gdyż ja nie chciałam płynąć z Igorem (imprezowiczem z którym płynęliśmy w tamtą stronę), jednak ostatnimi czasami Zachar podpijał (czego nie robił przez pierwsze 2 tygodnie naszego pobytu) i odsuwał z dnia na dzień wspólny wyjazd. A może my sami nie mieliśmy determinacji do wyjazdu…..

Po ulewnym deszczu, połamaniu masztów w naszym namiocie, pożyczenia z tutejszej wypożyczalni innego , przenieśliśmy się na wschodni brzeg – przy izbiczcze strażników przyrody i głównym miejscu dobijania małych łódek do wyspy.

Więc zawsze będziemy wiedzieć kiedy coś przypłynie, łamiąc namiot wszechświat powiedział na ten moment dość, idźcie w świat, w inne energie. Chcieliśmy płynąć w poniedziałek, jednak Zachar stwierdził – że nie dzisiaj. Przyjęliśmy to z pokorą. Jednak jutro płyniemy – czy z Zacharem, czy nie – zapadła decyzja.

A w poniedziałek poszliśmy na spokojnie pożegnać się z całą przestrzenią. My żegnaliśmy się z nią i ona z nami.

Posyłaliśmy najlepsze życzenia jakie mogliśmy, dostaliśmy na pożegnanie jeden z piękniejszych zachodów słońca, super smaczne borówki, tyle grzybów, że mogliśmy je przyrządzić dla wszystkich znajomych.

Takie piękne „do widzenia” z dwóch stron.

1

2

4

Ostatnia noc …….

I nadszedł poranek…. jakaś parka przyszła na brzeg z plecakami.

– Dokąd płyniecie? – zapytaliśmy .

– Do Kem – odpowiedzieli .

– O której wasza motorówka będzie? – dopytaliśmy.

– Jedenastej – dorzucili.

– A możecie poczekać kilka minut, abyśmy i my mogli się pozbierać, bo jest już 10,45 – zapytaliśmy.

– Jak kapitanowi to nie będzie przeszkadzać nie ma problemu – dodali.

Super i zaczęliśmy się szybko pakować.

Zachar schował się ze wstydu (przecież od dwóch tygodni obiecywał nasze odwiezienie, a teraz wtopił z tym alkoholem), a my zdając się na duchy miejsc liczyliśmy, że nie przyjedzie Igor tylko Żenia, choć czekająca parka zamawiała łódź przez centrum turystyczne – a więc Igora. Ojjj…. tutejsze łódkowe machinacje.

O 11,15 byliśmy spakowani, jednak łódki nie było, 12 łódki nie ma, 13 łodki nie…… Parka chodzi wściekła, próbuje interweniować telefnicznie , na szczęście pociąg mają dopiero wieczorem, a wyspa nie chce wypuścić, a może ……..

Żegnamy się z Zacharem, Wanią, Jarkiem kolejny raz z duchami wyspy i zdajemy na prowadzenie, chcemy w bezpieczny, spokojny sposób wydostać się w wyspy. Od rana jest cisza na morzu, więc fajnie byłoby już……

5

O piętnastaj przypływa Żenia – wysadza pięciu wojskowych w mundurach….z bronią. Jednemu nawet w czasie wyskakiwania z pontonu na plażę wypada w piasek automat  ……(ojj.. widać, że nasz czas się tu skończył!).

Bartek intuicyjnie od razu pyta – to na niedźwiedzia? – ale odpowiedzi brak. Karabiny , pistolety , noże, mundury…..napięte, srogie miny…. jak to się czuje po 25 dniach w przyrodzie, w miejscu wysokowibracyjnym. Uczulamy na to strażników.

Żenia obiecuje przypłynąć za godzinę, bo teraz musi dalej jechać na Sołowki po ludzi.

Tak Żenia wiedziałam, że on przyjedzie, wszyscy opowiadali o nim dobrze, poza dowozem motorówką na wyspę – również odwozi na dworzec, czy odbiera z dworca, można się z nim dogadać aby zrobił zakupy żywności (ale o tym dowiedzieliśmy się 2 dni przez wyjazdem ).

O 16-tej podpływa Żenia, a z łódki już witają się z nami nasze znajome z Krymu Natalia i Irina. Jakie piękne pożegnanie,

Zachar podwozi nas pontonem do motorówki i ….. „Dowidzenia”, gdzieś łezka w oku się kręci, jednak Natalia z radością macha do chłopaków na wyspę, a potem zanurza się w radosnych opowieściach.

7

Z radością żegnam przeszłość

Z radością odpuszczam miłe chwile, piękne miejsca, z radością idę w nowe.

Natalia dziękuję

I tak po około 40 minutach „wylądowaliśmy” w port Kem w cywilizacji, nie widzianej od 25 dni. Gdy przyjechaliśmy sezon się zaczynał, teraz widać że jest w pełni. Pełen parking samochodów (jest strzeżony ) i masa ludzi. Inny świat.

Jednak ten z pozoru „inny świat” miał od razu dla nas przekaz, piękną tęczę która rozprysła gdzieś nad lądem mówiąc :

Doświadczyliście piękna, raju,  jesteście nim, nieście je dalej …….

dziękujemy za to powitanie.

9

8

A teraz może refleksja odnośnie łódek pływających na Kuzowa.

Są dwie małe motorówki Igora i Żeni.

Z Igorem jechaliśmy na Kuzowa, strasznie niemiło, butnie, alkohol w ręce, wiele razy widzieliśmy jak spóźniał się na umówiony przyjazd czasem i o godzinę czy dwie. Czy tak jak po tą parkę wracającą z nami z Kuzowa – wcale nie przypłynął. Układ z nim ma informacja turystyczna w porcie. Poza tym alkoholik, pił jak nas wiózł.

Żenia młody chłopak, przesympatyczny pływający od roku, odbiera z dworca kolejowego samochodem i również tam odwozi. Punktualny, rzeczowy, otwarty na współpracę.

Podaję telefon tylko do niego – nr telefonu +79210135598 – łódka Nowaja Ładoga.

Cena 1100 rubli (70 zł.) – przy normalnym kursie przy większej ilości osób. Przy 1-3 osoby – ceny ustalane indywidualne. Jednak z tego co słyszeliśmy to, Żenia z 2 osobami jechał za 3000 rubli, a Igor gdy przyjechał po ludzi w czasie ulewy to chciał 7500 rubli.

P.S. Bartek myślał że włosy siwieją jak jakiś egzemplarz włosa jest stary i ze starości się odbarwia. A tu na jego brodzie niektóre centymetrowe też białe…

6

W bursztynowej piramidzie

W bursztynowej piramidzie Jantarnyj 8-9 stycznia 2016

 

 

 

Są miejsca które zapraszają i chcą pokazać to co mają piękne, poznać z fajnymi ludźmi, zwierzętami. Tak było z Jantarnym. Jantarny to po rosyjsku Bursztynowo i właśnie w tym mieście w odwodzie kaliningradzkim jest największa na świecie kopalnia bursztynu oraz zakład je przerabiający.

Przy samym wjeździe do miasteczka zaprasza nas sklepik kombinatu, co prawda nie ma w nim ciekawych dla nas ozdób, ale na oknie wisi informacja zapraszająca do bursztynowej piramidy.

Nie trzeba mówić, że zaraz podążamy w jej kierunku.

Znajduje się ona na terenie kombinatu, przy głównym terenie wydobywczym odkrywkowej kopalni.

Jeżeli komuś się wydaje, że bursztyn wypływa się z morza to niech sobie popatrzy jak się go wydobywa. Tak samo jak i innych kamieni. Natury i ekologii w tym brak.

 

 

 

 

Jantarny kombinat jest największy na świecie, w miejscu gdzie znajdują się specjalne złoża – egzemplarze warte miliony dolarów, szuka i wydobywa je specjalnie przeszkolony pracownik w obecności 3 ochroniarzy.

Największy przekręt miał miejsce parę lat temu, gdy władze kombinatu sprzedawały bursztyn na Litwę i do Polski za grosze w stosunku do cen rosyjskich. Odpowiedzialny jest za to ówczesny dyrektor, niejaki Bogdan zwany „królem bursztynu”, ścigany w Rosji listami gończymi.

Gdzie znalazł azyl….????…… w Polsce i władze nie chcą go wydać. Miejmy nadzieję, że nowy rząd odsłoni również kulisy afery bursztynowej. Choć pewnie w porównaniu z innymi aferami to zapewne błachostka.

Trudno tu mi zakończyć politykowanie, bo kombinat obracający milionami (większość bursztynów w Polsce kiedyś pochodziła nie z Polski, tylko z tego kombinatu) wygląda jakby chyliło się tu wszystko do upadku, miasteczko wyrosłe przy kombinacie również zonie niechlujstwem i beznadzieją.

Widać, że ktoś chce się nachapać i nie chce się dzielić….

Ziemia daje, a kto bardziej cwany chce jej wyrwać jak najwięcej dla siebie…… moje, moje

– wyrwałem więcej – jestem bardziej inteligentny, bogatszy, należy mi się większy szacunek…..

jestem wyżej w hierarchii……

Tak, tak tylko po co to wszystko ????

To całe porównywanie, ocenianie???

Ostatnio bardzo mocno poczułam, że gdy robimy to co w naszym sercu – idziemy w swoją drogą – to porównywanie i ocenianie do tego świata nie przynależy.

Ocenianie porównywanie, gonienie za tym kto lepszy to świat systemów, świat serca tego nie ma , bo gdy robimy to co zgodne z nami nie musimy się porównywać i być od nikogo lepszy. Jesteśmy jedyni niepowtarzalni i unikalni na tej planecie, jak płatki śniegu, tak podobne a jakże inne przy bliższym poznaniu…..

 

Uwalniam się od przymusu bycia w systemie

 

Idę swoją drogą, drogą mojego serca

 

 

 

A piramida w kopalni zrobiona jest z 800 kg bursztynu .

Bursztyn to:

 

siła ziemi , dar słońca

 

I właśnie w tej piramidzie ma się wrażenie, że jest się na ziemi – pełnym światła.

Bursztyn ma 40 mln lat i tyle ewolucji musiała przejść ziemia, aby nastąpiło jej rozświetlanie, którego my jeżeli chcemy możemy dostąpić teraz.

 

Rozświetlam się energią słońca teraz, żyjąc na ziemi w pełni zdrowia.

 

Piramida, tak nam się spodobała, że jej miniaturka z nami dalej podróżuje.

 

Są takie rzeczy, które jak mówię nieraz same wskakują w ręce.

 

 

A sam Jantarnyj poza kombinatem ma dwa luksusowe hotele o niemiecko dźwięcznych nazwach i wysokich cenach, w centrum miasteczka i … przepiękne szerokie plaże ciągnące się kilka kilometrów. Drewniany deptak wbija się w plażowe jeziorka które teraz służą za lodowiska.

 

 

 

 

Miasteczko w górze, morze w dole.

Kiedyś w rękach bogatych Niemców , teraz bogatych Rosjan, czyżby przyciągał do siebie tylko bogatych???

Może nie do końca bo drobinkami dzieli się z każdym chętnym.

Może dopiero wtedy gdy coś ma wartość jest szanowane???

Bursztyn, o tym wiem, tak się zachowuje – nie będąc jak większość kamieni dostępnych wszędzie i dla wszystkich.

 

Bo czy to co jest dla wszystkich jest szanowane?

 

 

 

 

Gdy wielcy tego świata nadają czemuś wartość, nagle nabiera to również szacunku.

Przecież może warto się zastanowić co ja chcę, jakich energii mi potrzeba i skupić się na tym, a szacunek mieć tak samo do zwykłego kamienia, jak i drogocennego wartego miliony bursztynu, czy diamentu.

 

Uwalniam się od przekonania, że to co mi się podoba dużo kosztuje

 

Uwalniam się od przekonania, że to co otrzymuje się za darmo nie ma żadnej wartości

 

Szanuję to co otrzymuję za darmo, jestem za to bardzo wdzięczna.

 

 

 

 

A co do bursztynów to jak na razie żaden, poza piramidą nie chce ze mną jechać dalej, szczególnie na mojej szyi. Choć trochę czasu jeszcze jest. Podobają mi się najbardziej bursztynu w które zaingerował człowiek wrzucając je do autoklawu i pod ciśnieniem pozwalając rozprężać się pęcherzykom powietrza dając efekt wewnętrznych pęknięć. Te drobinki powietrza niesamowicie rozświetlają te kamienie.

Tak jak człowiek im bardziej ma dotlenione komórki, tym bardziej jest świetlisty.

I znów powróciło oddychanie Butejki – polecam bardzo www.butejko.pl , w sumie to też takie – tylko może bardziej delikatne – wtłaczanie powietrza w moje ciało.

 

Pozwalam siebie rozświetlać oddechem

 

 

 

 

 

Test na awaryjne opalanie Landrynki w warunkach syberyjskiej zimy

Test na awaryjne opalanie Landrynki w warunkach syberyjskiej zimy Czernołucze 20 listopada 2015

 

 

Zaczynamy się przyzwyczajać do mrozów sięgających nocą pod trzydzieści stopni. I wszystko było dobrze do momentu gdy na naszej drodze pojawił się hotelik. Gdy przemierzamy tą zamarzniętą krainę silnik naszego autka jest ciepły, gdy śpimy we wnętrzu – przepalenie silnika raz czy dwa w ciągu nocy nie stanowi problemu. Robię tak standardowo gdy temperatura sięga 20 stopni poniżej zera. Taki chwilowy zastrzyk energii dla akumulatora też jest cenny, bo w tych temperaturach wentylator ogrzewania postojowego kręci się szybciej.

Otacza nas piękna biała mroźna zima, nic więc dziwnego że postanowiliśmy znaleźć jakiś domek na przyrodzie i pokontemplować. Domki nie zagadały, ale zagadały hotelik o tej porze roku pusty, czynny, nagrzany. Standardowo chcieliśmy podłączyć naszą elektryczną grzałkę zamontowaną w układzie chłodzącym silnika do prądu , jednak obiekt nie oferował takich usług. Trudno, postanowiłem przepalić silnik przed snem – koło północy i potem rano.

– Teraz na stacjach jest zimowe paliwo, dodałem również jeszcze preparatu uszlachtniającego, jakoś to będzie – powiedziałem lekceważąco pomimo zapowiadanego 27 stopniowego mrozu.

Rano skoro świt przewaliłem się z boku na bok w łóżku…….

Potem obrałem inną taktykę – czekając na słońce…… bo rano nieźle goliło.

Przyszedł właściwy czas…….i rozrusznik pięknie zagadał kręcąc silnikiem……. po czwartym długim hehłaniu odpuściłem czując słabość w akumulatorze…..

Zaglądamy w komputer…. kiedy będzie wiosna….?……..będzie! I to już za dwa dni. Obiecują że z dwudziestu kilku temperatura podniesie się do kilku. Rewelacja, wszechświat dba, kolejny raz wsparcie. Co za ulga….

Jednak następnego dnia coś mnie tknęło. Przecież należy sobie radzić. Należy wypróbować nasz piecyk. I pomimo deklaracji obsługi hotelu, oferującej przedłużacz z prądem postanowiłem sprawdzić możliwość odmrożenia silnika nieco prymitywniejszym sposobem.

To dla nas i dla naszego podróżowania po przyrodzie Syberii ważne, by znać sposoby poradzenia sobie w awaryjnych sytuacjach. To również daje psychiczną podporę w głuszy, gdzie nie ma prądu, a poleganie na urządzeniach elektroniczno- spalinowych do podgrzewania silnika moźe okazać się pomyłką. Można bowiem posiadać spalinowe ogrzewanie postojowe silnika lub agregat prądotwórczy na bagażniku – czy jednak na pewno zadziałają? Będą tak samo zamarznięte po niemal 30 stopniowej nocy.

Po zdjęciu z dachu piecyka i zamontowaniu go pod komorą silnika, zapaliłem wewnątrz niego drewno jeszcze przywiezione z pustyni Gobi. Po godzinie palenia dzięki niezwykłej sprawności urządzenia pokazał się czarny asfalt pod autem. Dla pewności paliłem jeszcze jedną godzinę. Następnie włożyłem kluczyk do stacyjki, zlinkowałem akumulatory by uzyskać pełną moc rozruchu i przekręciłem kluczyk i……..

 

 

 

 

……….syberyjska zima to strefa głębokiej ciszy………

………cylindry silnika przymarzły.

………A raczej nie odmarzły w wyniku grzania piecykiem.

Prawdę potwierdził pracownik hotelu, który stwierdził że syberyjska zima ma swoje prawa. Tak się nie uda, osobiście posiada też piecyk ale na bęzynę z regulacją płomienia, kilku krotnie mocniejszy i dopiero tym płomieniem można coś zdziałać.

Sybiracy najczęściej używają grzełek elektrycznych, lub modułów elektronicznych odpalających samodzielnie auta na parkingach przy silnych mrozach nawet co……1,5 godziny….. Na ekologię jest proste spojrzenie – miasta otaczają wielosetkilometrowe przestrzenie czystej przyrody, a w miastach na parkingach stoją miliony aut grzejąc silniki. Gdzie chcesz mieszkać, to twoja decyzja.

My to postanowiliśmy uszanować. A wyniki testu są jasne – czekamy na odwilż, potem skorzystamy z hotelowego kabla z prądem dla obcokrajowców niedorajd.

……choć testy były dwa. Stałem bowiem prawie nieruchomo przy aucie przez godzinę w temperaturze początkowo 23 stopni w nowych brutach które kupiłem jeszcze w Polsce, myślałem że będę tu dziwny w takich kajakach, ale codziennie widuję conajniej kilka osób w podobnych. Większość czasu odczuwałem na całej stopie wyraźne ciepło, pod koniec w czubkach palców już tylko….. komfort. Polecam je, bo pewnie gdyby się przejść to ciepło nie opuściłoby również i palców. Nie zajmuję się ich reklamą, mogę przesłać więc nazwę firmy zainteresowanym na maila. Jak na takie techniczne obuwie to cena 360 zł jest rozsądna.

Tylko na wodzie w pełnię – w drodze do Ułan Bator

Tylko na wodzie w pełnię księżyca 27 październik 2015

 

 

Spotkany w sanatorium w Goraczinsku Kazach opowiadał nam, że każdą pełnię i nów „głoduje” albo na wodzie albo na sucho. Trwa to 36 godzin, czyli od wieczora przed pełnią, czy nowiem do rana następnego dnia po.

Zainspirowało nas to tak bardzo, że postanowiliśmy również w te dni lub koło nich (oczywiście bez fanatyzmu i ortodoksji) pić co najwyżej czystą wodę.

Pełnia zbiegła się z wyjazdem z Gobi i załamaniem pogody. Śmialiśmy się, że dlaczego nie może być spokojnie.

Gdy jedliśmy było plus 20, gdy nie jemy to minus 10.

Ciekawe to wszystko.

 

 

 

Jechaliśmy w kierunku Ułan Bator żegnając kolejne wielbłądy, pustynię przechodzącą w półpustynię. Przyglądaliśmy się sobie….

– Ja nie umiem sobie popić czystą wodą – stwierdził Bartek.

– Ona nie ma smaku – dodał.

O co chodzi – o smak czy o nawodnienie ciała?

No właśnie.

Następuje gorsze samopoczucie, gdy napój nie ma smaku, jakby wymuszenie tego, że coś musi mieć smak.

 

Uwalniam się od przywiązania do smaku

 

Uwalniam się od przymusu doświadczania smaków

 

Pozwalam sobie delektować się smakiem

 

Woda ma smak, o tym wiem doskonale, ojciec uczył mnie rozróżniać smak wody. Jednak w uzależnieniu od słonego czy słodkiego smaku, woda wydaje się nijaka. Jeden łyk do degustacji ok, ale więcej…….

Droga mijała nam w miarę szybko, tak szybko zaczęło się ściemniać drogę przebiegł lisek, potem stado sarenek, a może jeszcze gazelek – zatęskniliśmy w duchu (zawsze pokazywały nam, że jesteśmy na właściwej drodze)

Tak, tak jesteśmy na swojej drodze z niedostarczaniem organizmowi jedzenia materialnego, to wiemy. Czujemy się zdecydowanie lepiej, świadomość wzrasta.

Przymus, uzależnienie zawsze zabiera nam bardzo dużo energii, powoduje lęki przed brakiem.

Wiem, że kwestia przywiązania do smaku trzyma mnie w pętach uzależnienia.

Gdzieś podświadomość boi się, że już nigdy nie będzie napełniać się smakami.

Moja intencja jednak jest inna, ja nie chce wcale przestać jeść na ten moment. Moim marzeniem zresztą chyba od dziecka jest częstowanie się darami ziemi jak są, delektowania jedną malinką, a jak nie ma obywać się bez tego.

 

 

Dlaczego gdy nam coś smakuje musimy dostarczać bardzo dużo tego smaku???

Rodziły się pytania, czasem pojawiały się odpowiedzi…..

Z refleksji wyrwała nas zielona spadająca gwiazda, lecąca nad ziemią czy na ziemię.

Tak, uwolnienie się z przymusu jedzenia to nasza droga, ale co to jest ………

Przypominało najbardziej na meteoryt – spadającą gwiazdę, jednak w wersji wielkiej i zielonej z fantastycznym ogonkiem.

Znalazłam podobne zdjęcie na stronie http://www.geekweek.pl/aktualnosci/24590/wiecej-jasnych-meteorow-na-polskim-niebie z opisem meteorytu.

 

 

Magia drogi z dostrzeżeniem jej cudownych szczegółów. Magia lekkości.

 

Niesamowity dzień, późno już w nocy znaleźliśmy nocleg przy drodze niedaleko Ułan Bator – pod datzanem. Jednak nie dane nam było długo pospać, wyłączyło się webasto – ogrzewanie postojowe.

Najprawdopodobniej kupiliśmy jeszcze letnie paliwo, które zamarzło w cienkich rurkach urządzenia. W samochodzie było strasznie zimno, potęgowała to nie tylko temperatura, ale i sztormowy wiatr. Gdy potem spojrzeliśmy na termometr było -17.

A my na wodzie….. tylko od pewnego momentu ciepłej…..

Pojechaliśmy dalej do Ułan Bator kupić trochę paliwa. Po nagrzaniu się silnika i kabiny ogrzewanie odpaliło, znaleźliśmy miejsce przy drodze – na budowie i ułożyliśmy się do snu.

Niesamowite jest czasem to, że pozornie nie nadające się np. do snu miejsca, otulają do niego swoją niewidoczną pierzynką i śpiewają cudowne kołysanki. I tak też było tutaj (o miejscu w następnym poście) . Nie raz spaliśmy w Finlandii przy minus 25 – 27 stopniach, jednak zjawisko silnego wiatru przy minus 17 to naprawdę wyzwanie którego nie można lekceważyć.

Rano wyspani pojechaliśmy w kierunku centrum, a gdy zobaczyliśmy restaurację Living Hut (wegańską – pisaliśmy o nich) http://brygidaibartek.pl/weganska-restauracja-najwieksze-zaskoczenie-mongolii/ 

od razu do niej zjechaliśmy. Okazała się sympatycznym barem z niskimi cenami, świeżym jedzeniem i bardzo miłą (nie mówiąca po angielsku) obsługą.

Cudowna zupka, czeburieki, sałatka – szczególnie po okresie braku smaków umysł chciał się tym wszystkim nasycić i …………. po paru kęsach czułam się ciężka i wręcz otumaniona. Bartek czuł to samo. Jedzenie pyszne, energia też, ale ciało woli co innego, a może nie woli. Na jedzeniu energetycznym czuje się lekkio, a materialnym bardziej ciężko. Wybór zawsze należy do nas.

 

 

Uwalniam się lęku przed lekkością

 

Dziękujemy za to cudowne doświadczenie jedzenia po niejedzeniu, za ten magicznym dzień i noc na wodzie. Za to kolejny raz głębsze doświadczanie nas samych….

Taganaj – Ural anormalne miejsce wypoczynku

Taganaj -Ural –  anormalne miejsce wypoczynku 22-24 czerwca 2015

 

 

I daliśmy się prowadzić…..

Wyjechaliśmy z Tjuluka i udaliśmy się w kierunku Arkaim, podjęliśmy decyzję, że częściowo  zrealizujemy podpowiedzi Dennisa, szczególnie gdy dotyczyły starych miejsc siły.

Żar lał się z nieba ok. 35 stopni, obciążona droga, do tego przeplatały się roboty drogowe i korek, brak możliwości zatrzymania się na poboczu na siusiu.

Muszę w jakimś kafe się zatrzymać na toaletę – powiedział Bartek.

Chcieliśmy również dać na bloga kolejne wpisy  (a do tego potrzebne było miejsce chłodne w miarę).

Kafe okazała się mało sympatyczna, więc ruszyliśmy  z pustymi pęcherzami dalej.

Mnie zaprasza miasteczko Zlatoust – powiedziałam do Bartka.

– Tam trzeba zjechać 8 km z drogi – powiedział rozsądnie – tam i z powrotem to 16 km.

– Czuję , że mam tam jechać – powiedziałam mniej rozsądnie.

– Po ubranie na komary – dodałam po chwili już całkiem z umysłu (fakt potrzebne i długie przewiewne spodnie i bluzka).

Decyzja zapadła, za jakąś godzinę znaleźliśmy się w miasteczku nad jeziorkiem, gdzie udało nam się znaleźć klimatyzowaną pizzerię i z lekkością dawaliśmy kolejne wpisy na bloga, a równocześnie zaczęłam czytać o miejscach mocy na Uralu.

Gdy weszłam do sklepu po jakieś drobiazgi, sprzedawczyni nawiązując ze mną rozmowę zaczęła namawiać do wizyty w Parku Narodowym Taganaj.

Tak, tak Taganaj… czy to nie było jedno z 10 najbardziej paranormalnych miejsc Uralu?

Patrzę w komputer i Iremiel jest wg jakiś tam rangingów na 10 miejscu, a Taganaj na 2.

link do strony :

http://paranormal-news.ru/news/desjat_samykh_anomalnykh_mest_urala/2013-10-01-7791

Tekst ze strony z tłumaczeniem google

 

Na drugim miejscu Taganay Parku Narodowego.

Ten park uruchomić wiele legend i mitów. Ktoś powiedział, że w niektórych miejscach zaznajomieni znika w czasie, inne twierdzą, że on osobiście spotkał się z "Kialimskoy babci." Na przykład jeden z zimowych na Dalekim Taganay pobliżu dna studni zobaczyłem ją, nawet kierownik stacji meteorologicznej. Widząc reżysera, "babcia" w głąb tajgi pędził na oślep. Była boso i lekko ubrana, choć lyutovali mrozie. Poza tym tajemniczym emeryta na Taganay regularnie zobaczyć UFO, "Snow mężczyzn" i innych wydarzeń nadzwyczajnych. Jednak dla niektórych stałych "cudów", aż nikt nie mógł.

 

Krótka rozmowa z Bartkiem i za 10 minut znajdujemy się  przy wejściu w Park.

Jest wieczór, rano zdecydujemy co robimy dalej – zapada decyzja.

Wielu z Was nas pyta – jak podróżujemy, jak znajdujemy miejsca do noclegu.

Właśnie tak.

 

 

Rano zarejestrowaliśmy się w Parku, opłaciliśmy parking na dobę (60 rubli ok 5 zł) i skierowaliśmy się w kierunku bazy Biały Klucz – 6 km dalej. Oczywiście droga przez las, to droga przez komarowe królestwa, na razie nie chcemy stosować pestycydów na swoje ciała (szukamy innych metod) więc bardzo szybko przeszliśmy ten odcinek, odpoczywając tylko przy rzeczce.

 

 

 

Już samo wejście w las, to wejście w inny świat. Nagle myśli przestały mieć znaczenie, zrobiła się jakaś pustka, a może przestrzeń. Głowa zrobiła się lżejsza. Umysł dostał chwilowy urlop.

Baza przyjęła nas domkiem z miękkimi ławami, gdzie położywszy się na nich, zaczęliśmy odpoczywać.

Odpoczywać, odpoczywać, odpoczywać………..

Myśli pojawiały się z rzadka , a ciało wyłożone na miękkich ławkach doznawało regeneracji.

 

 

Zaczęło wychodzić stare zmęczenie, może jeszcze sprzed 20 lat. Miejsce otulało i pozwalało być, bez przymusu robienia czegoś zarówno na planie fizycznym jak i psychicznym.

Zgubił się czas, przestrzeń, nastąpiło po prostu bycie.

 

Uwalniam się od przymusu robienia cokolwiek na planie fizycznym i umysłowym

 

Pozwalam sobie poprostu być

 

Niewiele takich miejsc spotkałam na swojej drodze przez ziemię, to jedno z tych gdzie naprawdę można odpocząć, a może inaczej pozwolić sobie na bycie.

 

Tak to umysł zawiadując ciałem, swoimi myślami obciąża go, każda myśl ma przełożenie na nasze ciało, im mamy mniej myśli w głowie, tym ciało jest lżejsze i bardziej się odpręża.

Z naszych też zaczęło uwalniać się stare zmęczenie, zaczęliśmy odpoczywać i być jednocześnie.

 

Ze stanu bycia przeszliśmy w stan działania udając się na Dwugławna Sopkę ok 1000  m.n.p.m najpierw po metalowych schodach, a potem ostro do góry od zakończenia schodów – 1,5 km.

 

 

Po drodze kamienie zapraszały nas na odpoczynek, pozwalając znowu zachować balans między działaniem, a byciem.


 

Pozwalam sobie żyć według własnego rytmu działania i bycia


 

Po drodze minęliśmy brzozy z naroślami, czy rosnące na kamieniach, duchy kamiennych miejsc szeptały do ucha swoje historie.

 

 

 

 

 

 

 

Ural jest bardzo bogaty w minerały, poza diamentami można powiedzieć, że ma prawie wszystko. Ścieżka również często świeci się od miki, powodując, że ma się wrażenie, że stąpa po świetle.


 

Pozwalam sobie iść drogą światła.


 

Gdzieś w oddali przechodziła burza, swoimi piorunami oświetlając przestrzeń. My dochodziliśmy prawie do czubka góry, aby kolejny raz zobaczyć całe piękno uralskich gór, gdzie masywy wyłaniają się jedne zza drugich. W całym  swoim pięknie.

 

 

 

 

Nieraz licytowaliśmy się w czasie kłótni z Bartkiem kto ma więcej emocji.  Oczywiście ja często wybucham na krótko, a Bartek jest napięty od emocji dłuższy czas.

Teraz przyszło mi porównanie, że ja jestem jak burza, wybucham, a zaraz potem pogodnieje.

Bartek jak utrzymująca się dłuższy czas przedburzowa pogoda.

 

Dziękuję to to porównanie, dziękuję tej burzy za podpowiedź

 

Dziękujemy tym miejscom za cudowną gościnę. Za jedno dniową i dwunocną  wizytę , w czasie nocy zregenerowaliśmy nasze ciała, zaczęło wychodzić całe zmęczenie świata.

Nie widzieliśmy zjawisk paranormalnych słynnych w tym parku, może nie jesteśmy otwarci na nie, a może się ich jeszcze boimy.

 

Otwieram się na widzenie paranormalnych rzeczy w sposób bezpieczny dla mnie.


 

Dlaczego zostaliśmy tylko 1 dzień , a nie poeksplorowaliśmy go dłużej ?

W pierwszy dzień gdy przyjechaliśmy, parkingowy był strasznie niesympatyczny w przeciwieństwie do pozostałych. Nie było przewodnika w świat Taganaj, również niewidzialne istoty nie podpowiedziały abyśmy wzieli namiot i zostali w tym miejscu dłużej. Potraktowaliśmy to jako wskazówkę, że na ten moment jeden dzień i dwie noce to odpowiedni czas i ruszyliśmy dalej.

Zjechaliśmy do Zlatoust, tym razem jawiło się mniej przyjaźnie niż ostatnio. Zresztą zazwyczaj jak zjeżdżamy z miejsc wysokoenergetycznych do miast, czujemy wielką różnicę. Jedyną szansą aby przetrwać w tym świecie to zanużyć się w swój świat, np. w komputer i zajęcie się blogiem.

Może dlatego ludzie w miastach są zamknięci na siebie…….. nie znają nawet sąsiadów.

 

Z odwagą w miejscach niskowibracyjnych zanurzam się w swój świat


 

Jeszcze raz dziękujemy za cudowny stan bycia, za ten niesamowity czas.

Więcej o Parku Taganaj na stronie http://translate.google.ru/translate?hl=pl&sl=ru&u=http://www.mountain.ru/article/article_display1.php%3Farticle_id%3D1480&prev=search


 

Jak również na stronie samego parku: http://www.taganay.org/

 

Paranormalne Taganay – Perła Uralu Południowego

 

Park Narodowy "Taganay" w pobliżu miasta Zlatoust przyciąga tysiące turystów z całego kraju. Przyjeżdżają tu z myślą, aby cieszyć się niepowtarzalne piękno górskich szczytów, dziewiczą przyrodę, aby czuć się trudne, z spektakularne widoki, aby spotkać się z różnych flory i fauny, a także dotknąć najciekawsze historie i wciąż nierozwiązaną zagadką. Słowo "Taganay" jest tłumaczony z Baszkirski jako "Stojak na księżyc."

Istnieje wiele pieśni i legend o tych miejscach. A w ciągu ostatnich 15 lat chiny tablicy właściwości Taganay przypisane do strefy anomalne. Naciśnij kilkakrotnie wspomniano przygody w obszarze "Bigfoot" często obejmuje lądowania UFO, a nawet ich kontakty z Uniwersalnego Umysłu, lokalnych hronomirazhi, pojawienie się duchów, fizyczne zmiany w czasie i znacznie bardziej niezwykłe. Opisuje dziwny charakter publikacji zainteresowane strony stacji monitorujących Ural Anomalistiki "Uran" i zaczął organizować wyprawę do Taganay. Autor tych słów, jako szef organizacji pozarządowej powiedział, wielokrotnie poszedł do góry z celów wywiadowczych, odwiedzanych muzeów i bibliotek Chryzostom, rozmawiał z licznych turystów w parku i jego pracowników. Wydobywczy nowy materiał do przemyśleń, gromadzić i analizować istniejące dane. W leśnictwie Taganai, zbudowany u podnóża góry, pracownik departamentu VN środowiska Efimova potwierdziły obecność nieprawidłowych pogłoski o tych miejscach. Okazało się, że w górach często pojawiają się kule ognia – zwłaszcza na Urenga, czyli grzbiet pobliżu Taganay. A w wiosce kulki Veselovka osocza nie są rzadkością. A oni zachowywać się "dziwnie": hit w tym samym miejscu, uzasadnione jest meander ruchu, żyją stosunkowo długo. Nie – klasyczne "gniazda", gdzie piorun niskie opory gleby. Oznacza to albo złóż metali lub o podziemnych źródeł wody.

Bardziej tajemnicze miejsce jest duże mech torfowiska znajdujące się między północnym krańcu grzbietu Mały Taganay i południowych zboczach Itsyl. Zajmuje powierzchnię 36 metrów kwadratowych. km i znajduje się w dużym basenie pochodzenia tektonicznego, który jest podobieństwo owalne misy z długiej osi, wzdłuż której rzeka B.Kialim. To właśnie w tym obszarze jest niewystarczająca psychika ludzka się zmienia, jest częściowa utrata orientacji, ponieważ z których zaczynają oddalać się nawet doświadczonych leśników. Ludzie wyobrażają sobie, że wydaje żadnych piekło tak realne, że biorą ją za dobrą monetę.Najprawdopodobniej jest to spowodowane podziemnym gazów w mieszaninie, które w zasadzie zawierają metan i dwutlenek węgla. Pochodzą z mocnym głębokim winy, i zapewnienie toksikomaticheskoe psychotropowej wpływu na organizm człowieka.RYZYKO wędrować bagna bagno świadomie lub nieświadomie, narażają się na zatrucie i zatrucia. W tym stanie, nie dziwi, aby spotkać się z "latających spodków" zielone ludziki, przerażenie, substancji przezroczystych.

Na początku wspinaczki do góry Miałem szczęście być świadkiem tego dźwięku miraż. Kiedy zatrzymał się na chwilę i przestał słuchać odgłosów lasu kilka razy wyraźnie usłyszał podejście człowieka – szelest stóp na trawie, szlifowania nóg podczas chodzenia w pobliżu kroki. Mimo, że nie było nikogo w pobliżu …

Miejsce dla tradycyjnych turystów miejsc często wybierają odpowiedzieć herb. Ta nazwa otrzymał za jego grzebienia kształtu i głośnym, wielokrotnym echem wynikające z odbicia dźwięku od niemal pionowej ścianie skalnej. Patrząc z pewnej odległości od różnych punktów, herb przypomina starożytnych dinozaurów, Stegozaur, zamarzniętym morzu fali rośnie, wydłużonych przegrzebki. W północno-wschodniej części idzie stromo zanurzenie tektonicznej winy. Istnieją regularne przystanki nocy młody turysta z Eugene Miass. W 2002 roku część miasta, którą widział w ciągu kilku zwrotów akcji trombovidnyh Taganay ciemnej chmury filarów.Następnie dane meteorologiczne potwierdził jego słowa. Tornado tworzy się podczas przepuszczania przez front zimnego Taganay. Składał się on z trzech rozwiniętych samorządu wirów, które są następnie łączone ze sobą.

30 grudnia 1947 w koronie ściany rozbił się samolot skała transportu, z pl trasy lotu do Moskwy Czelabińsk i upadł na stoku południowo-wschodniej. Załoga składała się z doświadczonych pilotów, weteranów wojennych ostatnich. Jednak w trudnych warunkach pogodowych zerowej widoczności (z mgły, nagły wzrost temperatury powyżej zera, do deszczem ze śniegiem, zamienia się w deszcz) piloci stracili kontrolę. Na pokładzie było pięć osób – wszyscy zginęli … wciąż leży wrak wśród skał: różne części kadłuba, podwozie, koła, bez pozostałości silnika, hydraulika ..

.

Z góry reagują kalenicy oferuje piękną panoramę zachodniej stronie. Dobrze widoczne Kruglitsa.Późno w pogodne dni można stąd obserwować liczne satelity, samoloty latające światła boczne, spadające gwiazdy, a także rosnące na horyzoncie, Pale Moon w formie czerwoną wędzone kopułę.Podwójnie wzmacnia wrażenie odległa błyskawica oświetliła błękit nieba, a które jeszcze nie udało się zamknąć ciągłej ciemności z siatką gwiazd. Noc – jest to najbardziej korzystny czas dla tajemniczych zjawisk. Tajemnica na pierwszy rzut oka. Pewnego dnia miałem szczęście być z jego przyjaciół w odpowiednim czasie pod reagują szczytu, kiedy całkowicie jasne niebo nocy zaczął świecić milczące miga molniepodobnye. Następnie, wspierane przez ich wiedza badania procesów geofizycznych, znalazłem wyjaśnienie tych jasnych i jasnych błysków. Były one wynikiem interakcji litosfery-atmosfera. Gdy odkształcenia i zniszczenie niemal wszystkich skał, czy granit, bazalt i wapień mogą tworzyć w atmosferze wielkich napięć pól elektrycznych generowanych przez zjawisk elektrycznych porównywalnych piorunem. Co więcej, te efekty nie zawsze są wyraźnie poprzedzać trzęsienie ziemi. Często są one obserwowane tylko wtedy, gdy trzęsienie ziemi jest płytkie. Zdarza się, że odkształcenia spowodowane "rozpuścić" wstrząsy sejsmiczne i bez.

Pomimo faktu, że wszystkie Taganai Rejonowy składa starych Uralu, nadal jest aktywna sejsmicznie. W sierpniu 2002 roku, trzęsienie ziemi o 3,5 pkt – Zlatoust skoczył tak, że w niektórych obszarach spadły szafki, złamane naczynia. Nawet w sąsiednich miastach sejsmolodzy zanotowała wzrost. 

Najwyższy punkt całego pasma górskiego jest Taganai Kruglitsa (1178 m npm). Wcześniej był nazywany przez ludzi "Baszkirskiego cap" ze względu na podobieństwo z tureckiego stroik stożkowej. Chociaż Taganay stopniowo spowite chmurami dni pozostały gorące i słoneczne, powietrze zdecydowanie wzrosła. Dlatego miałem szczęście oglądać ciekawy efekt swinging góry utworzony opływowy górę i bliskie położenie wody artezyjskiej. Słońce, ogrzewanie kamienie, wykonuje swoją ciepłą wilgoć z pęknięciami, prądy stają się przezroczyste, bardzo mobilne, a następnie wydaje się, że góra jest już prawie gotowi puścić nogę.

Droga do Kruglitsa biegnie przez "Dolinie bajek" – wzgórza piasku. Jest to wyjątkowe piękno-section siodło podgoltsevogo niewymiarowe lasy iglaste z polany i wielu dziwacznych odstających. Dolina znajduje się w strefie intensywnych ruchów górotwórczych przeszłości. Wśród samotnych skał często jest to "zaledwie" mgła, że ​​także "śpiewa", gdy utkniesz w kamiennych pęknięć i ociera ziarna różnej sile. Na każdym kroku są spożywane bez szczytów dotkniętych jesiennych i zimowych nadzwyczajnych, jeśli nie suche pnie. Wiele gałęzi z drzew dychotomiczny wzrostu. Takie funkcje w różnym stopniu występują w prawie wszystkich szczytach i zboczach Taganay. Grupa turystów powracających z grzbietu i przykucnął Itsyl relaks na kamieniach, powiedział ciekawą anomalię u jego podnóża. Tam szybko rozładowane baterie rozliczeń, odpowiednio – odmawiają pracy urządzeń (zegarki, kamery, aparaty …). Fotografie często świeci, a sami ludzie widzą anomalnych zjawisk, takich jak latające świecące kule. Później wpadł na pomysł, emanacja cząstek plazmy elektronicznych i niskotemperaturowych, które przenikają przez grubość zasobów mineralnych i gromadzą się na powierzchni ziemi, zakładając, kształt kulisty. Podczas kompresji i ścinanie płyt tektonicznych w rejonie pęknięć gromadzą znaczne ładunek elektryczny. I tylko małe drgania gleby, te wiązki energii, porównywalne z prawdziwym piorun kulisty, wybuchła.

Przy okazji, były ratownik National Park (obecnie na emeryturze) okazał świadkiem, jak jego tuż pod ich stopami spadł kilka małych świecące kule wieczorem, gdy szedł na kruche wzgórza. Być może powyższy efekt plazmy spust odbywały się również tutaj. Szczególnie dlatego, że kryształy kwarcu, które składają się skały i piasek, mają szczególne właściwości piezoelektryczne. Bardzo atrakcyjny Kruglitsa część północna, która jest niemal doskonały teren płaski o wielkości 0,2 x 0,4 km. Niektórzy uważają, to fanatyczni ufolodzy Płaskowyż telepatyczny kontakt z miejsca Uniwersalnym Umysłem, a także miejsca, w których wymiana informacji energię z kosmosu. Jest nawet zbudowany z kamieni pewne symboliczne znaki i napisy. Top wygląda naprawdę niezwykłe … jak magnes ciągną razem tutaj, ezoteryka, okultystów, wróżki i inne "cisi". Sądząc z kręgu zawieszony wstążki symbolizujące pomyśl życzenie, i napisał na skałach święte znaki zwanych "Sztandar Pokoju", regularnie tu rerihovtsy.Pielgrzymi mówią, że tak wiele uwagi poświęca się góry dzięki specjalnej energii, która ma tu właściwości pozytywne.

Kolejnym etapem mojej podróży była Far Taganay – północ i najbardziej rozbudowana powierzchnia wszystkich wierzchołków Taganay. Szlak wiedzie przez do bazy turystycznej "Shelter-service", którego pracownicy również słyszałem o osobliwości występujących w tym obszarze. Powinienem podziękować pracownikom lesnadzora – nie powinny one być tylko państwo Taganai las, ale w miarę możliwości chronić turystów siebie. W czerwcu 1996 roku, dwa obowiązkiem stróż schronienie "Taganay" świadkiem, jak świecące białym filaru 3-4 metrów wysokości i 30 cm średnicy, "wychował się" w środku jego schronienia boisko do siatkówki. "Post był to materiał, błyskotliwy i zimno – pamiętają. – I nie czekając na jego zniknięcia, poszliśmy spać, a rano kolumna światła już nie było ". Co ciekawe, kiedy ten pisarz spędził noc kilka metrów od tego miejsca, zegarki z baterii do pierwszych dziewięciu godzin snu za 5-6 minut. Mimo, że wcześniej, że były one bardzo precyzyjne, a później także stracili rytm. Najprawdopodobniej Namiot był w rejonie skrzyżowania i nakładania różnych dziedzin promieniowania, wpływając na przebieg strzałką. Lub mniej prawdopodobne, aby zmienić czas bardzo fizyczny.Podobne anomalie są możliwe z zegarem w wielu lokalnych punktów rozsianych po całym Taganay. Na przykład, zgodnie z leśniczych, że zauważysz, że w kluczu Białej – źródło wody południowo-wschodnim zboczu wzgórza Biceps.

Świecące przezroczyste kolumny światła i innych zjawisk na ogniste kule, (Taganay błysk w upiorny atmosferze, etc.) są wyjaśnione przez obecność georazlomov wewnętrznego i zewnętrznego, wyciągnął z potężnych strumieni energii. Odchylenia tło powodowane intensywne wytwarzanie pól elektrycznych i magnetycznych w przestrzeni, a nawet w pewnych przypadkach przed promieniowaniem. Strong jonizacja powietrza przy wysokiej wilgotności mogą przyczyniać się do powstawania zakrzepów w osoczu. Takie jelita energii emisje powstają spontanicznie. Mogą one wraz z wahaniami pól geofizycznych narusza żadnych urządzeń, które prowadzą turystów.

Na Dalekim Taganay jest tylko stacja pogodowa Czelabińsk regionu "Taganay Mountain", gdzie znajdują się dwa domy, wieże, wiatrowskaz. Helikoptery nie latają tu od 15 lat, 70. wyposażenie przestarzałe, są na służbie tu prawie na entuzjazm, ale na tej promenadzie jest wciąż unosi się duch socjalizmu. Piękno okolicy, gdzie znajduje się stacja, jest po prostu hipnotyzujący. Alpejski tundra jest cięte kamienie, które są w postaci skał go schłodzić. Bezpłatne widok na horyzont i pastwiska Lasu sprawia, że ​​obraz wielki i majestatyczny, a jeśli nie jesteś na szczycie góry, a na szczycie świata. Armada granatowe chmury i szybki jak błyskawica chmury "kuchenne pogody". Na boisku, wziąłem schronienie w laboratorium burza-domowym. Grzecznie i uprzejmie zajęło mi Mitzi Vladislav – meteorolog celną. Pewnego dnia zobaczył tajemnicze świecące kulki nad Kruglitsa powoli leci na łamanej ścieżki, a następnie szybko usuwane do miasta Karabash. Ponadto powiedział, że był świadkiem pojawienia się nieznanych świateł fosforyzujące ponad górze Itsyl wędrówki bez taksonomii (zgodziliśmy się, że są z natury elektrycznej). Co o tych samych górach, jest dobrze widoczne z Dalekiego Tagal Powiedziałem lesnadzora pracowników w "Shelter-usługi" od swoich szczytów czasami wznosi się wysoko do bieguna nieba światłem (prawdopodobnie jest to długowieczne wyładowanie jarzeniowe w rozrzedzonym powietrzu, zburzony nazwie "kowadło" chmura burzowa lub pęcherzyków z ziemi energia skupia się na górnej i koniugatu charakterystyki promieniowania w powietrzu).Według Władysława, w tych częściach "Bigfoot" wędrować, migracji w Ural gór. Na Cardone do dalszej Taganay znaleźć ślady na śniegu. Pogłoski, że czasem pojawia okoliczne lasy Yettie, pójść na długi czas. 03 października 1992 mieszkaniec Chryzostoma V.Shipilin dość przypadkowo zderzył się z "śniegu człowieka" w pobliżu rzeki Kuvash. Z odległości 50 metrów dostrzegł dużą głowę bez szyi, szerokie ramiona zaokrąglone plecy, długie łapy. Istota była pokryta szaro włosy, a wzrost jest znacznie wyższy niż ludzka. To wydarzenie stało się własnością gazecie regionalnej Czelabińsk …

Oprócz Dalekiego Taganay, w dolinie Lesser Kialima wzrosnąć Trzech Braci – rzeźby magmowe wysokość 20-50 metrów.Jego dziwaczne formy gigantów winien siły wietrzenia fizycznego i chemicznego. Gdzieś w tym obszarze istniały przed cmentarzu Skitnik-konserwatyści Zlatoust rozgałęźniki, gdzie udał się do czcić groby. Na jednym z resztkowych wychodni w wysokości około 5 metrów ma wycięcie, rzeźbione bezpośrednio w skale. W swojej formie nie jest łatwo się domyślić, że jest podnoszenie świecę i wizerunek męczennika do rytuałów staroobrzędowców.

Blisko trzy bracia nie latają ptaki, ich piosenki można usłyszeć tylko z daleka. I inne zwierzęta tutaj nie widać. Radiestezja wahadło zachowuje niespokojny: w jednym miejscu to kręci w prawo, drugi – przed nim, z bardzo aktywny. A czasami, że po prostu wisi w jego utworach. Oddechowe pokryte legend. Czasami podróżnych pokryte irracjonalne chłodzenie horror. Badacz Taganai zagadki Marina Sereda doświadczenie, również dziki strach, kiedy sami byliśmy tutaj. Wtedy zdałem sobie sprawę, że takie wizje powstają z gazów obojętnych – hel i radon wychodzi w wyniku zaburzeń tektonicznych w głębokim wad i pęknięć powierzchniowych. Dzięki wymianie powietrza gleby gazów atmosferycznych przeprowadza na długich dystansach.Radon ma wystarczającą efekt terapeutyczny, jednak przekroczenie dopuszczalnego stężenia może spowodować zawroty głowy, osłabienie, halucynacje. Ponadto, w kontakcie z radonu radioaktywne ziemia-powietrze jest lokalne zakłócenie pola elektromagnetycznego ziemi, dzięki czemu można obserwować różne połysk.

Anomalie mocy Edukacja można przypisać nie tylko do stref warstwach osadowych pękanie. Potężne siły ziemi i koncentruje się w obszarach wzgórz. Itsyl, Kruglitsa i wychodnie skalne są tylko kondensatorów przepływów metra (telluryczne) energii.

Wśród turystów nie mieli dziesięć lat przejść historie i legendy o spotkaniach z "Taganai babci." Od czasu do czasu powrotu do kampanii powiedział, że marzył sportowców w górach trochę skulony Stara kobieta z plecakiem na plecach, boso i bezzębny. W dolinie Wielkiej Kialim powszechne jest zgubić się samotnie. Były czasy, kiedy ludzie zauważył ją w oddali, za nią i wysiadł z ostępy. Ale zazwyczaj, gdy "Fenya kialimskaya" mieści się bardzo blisko, ludzie nie mogą znieść rosnącego strachu i dać dёru. Scarecrow nawet doświadczonych myśliwych.

Były dyrektor stacji meteorologicznej, w przeszłości – pnącza w końcu lat 70-tych poszedł z kolegami na trop trzech braci na skraj Magnickiego. To było w październiku, gdy spadł pierwszy śnieg. Nagle natknął się na ślady bosych stóp. Spojrzał w górę i zobaczył trochę krzywy staruszkę z szarego kępki włosów. Spojrzała na mężczyzn i uśmiechnął się. Chłopaki stchórzył na serio przez parawan i pobiegł na oślep. Co to było?Zmaterializował ducha lub rzeczywiste osoby? Trudno powiedzieć. Jednak w 1994 roku, geolog i etnograf Marina Sereda w tym samym obszarze natknąłem odciski bosych stóp, o wielkości 35. I istnieją dziesiątki świadectw …

Silny wpływ na środowisko i na stan ludzi tzw Strefy geopathogenic obecne w wielu obszarach parku narodowego "Taganay".Objawy ILI oczywiste: powszechne pęknięcia w skorupie ziemskiej, jak wspomniano powyżej, kanał podziemnych cieków wodnych, złóż zasobów mineralnych, duże mrowiska, suchych szczyty sosen, dychotomiczny mutagenezy pni nienaturalne kręty i naruszenia ich rozwoju (co nie jest wynikiem działania struktur przesuwnych) nowotworowych narośla na korze, zawartości gazu obojętnego na nizinach i na stokach (światło – paproci i innych roślin gazolyubivye) … w obszarach takich patogenów jest dość zauważalne fizjologiczne zmiany i parametry biochemiczne, są nieprzyjemne odczucia, to zwiększa prawdopodobieństwo zaostrzenia wielu chorób przewlekłych. Jednak tysiące ludzi nie skarżą się na zdrowie, wrócić ponownie i ponownie, są podzielone na przyjemnych doświadczeń, gdy korzystając z zewnątrz. Wyjaśnienie jest proste: strefa wpływu wysoce selektywnym u wszystkich ludzi, ale tylko dla tych, których organizm jest osłabiony, lub tych, którzy są bardzo otwarci na nowych warunkach środowiska. W górach idą przede wszystkim zdrowych ludzi z silnym ciałem. Aby czuć jakąkolwiek chorobę, trzeba dostać się zarówno obszar aktywny tektonicznej z największych zmian pól fizycznych lub bezvylazno żywo w energetycznie niestabilnej powierzchni nie mniejszej niż jeden dzień. A takich miejsc w niekorzystnej sytuacji parkingów publicznych są rzadkie, ale jeśli jest, to jest bardzo słabo wyrażone. Zanim pojawi się w nocy, zaleca się, aby wykryć możliwe biolocation negatywną energię

.

Na początku 1990 oznaczał szczyt wizyty UFO anomalnych stref południowych Uralu. I Taganay nie był wyjątkiem. Mieszkańcy Chryzostom i przedmieścia jego świadkiem niezidentyfikowane obiekty jak latać w gór i miasta i jego okolic. Szczególnie pechowy wyprawy Czelabińsk biolog Nikolay Awdiejew, którzy w pościg próbując szukać w lesie Taganai "Bigfoot". Ale zamiast Yettie naukowcy zobaczył liczne lądowiska UFO i wydruki w ziemi tej ziemi. Stwierdzono kawałki nieznanego materiału, podobnego do stopionego szkła. Geolodzy, zgodnie Awdiejew nie udało się ustalić tożsamości tych kamieni do jakiegokolwiek gatunku.


Zlatoust dziennikarz Władimir Lotohin napisał kiedyś o "nietypowym" boomu "Po okazało się, że w obszarze Taganay widział" latające spodki "w miesiącach letnich tutaj są skierowane nie tylko turystów, ale i turystów. Wszyscy wrócili z kampanii powiedział, że w ciągu całego okresu pobytu w feel Taganay dylatacji czasu i widocznej obecności w inny wymiar. "


Jeśli zwracamy się do folkloru – legendy o bogatej dzielnicy Taganai, pojawi się przed nami jest naprawdę bajkowy świat, fascynujący dla jego różnorodne i niepowtarzalne. Z całej tej różnorodności Chciałbym zwrócić uwagę na książkę lub Hoffmann "Rosyjska Atlantyda. Rosja – kolebką cywilizacji? ". Oto kilka fragmentów z nim.

"Po pierwsze, legendarne" walki za wiarę "z chudyu opisanym w" Księdze kolęd. " Nie przyszedłem Dyj / div z serca rodzeństwa Svarog (niebo duchowe boga). A potem gospodarz niebiańskie, prowadzony przez Svarog, raz z armii Dyją – "divimi ludzi" i Chud.Svarog wygrał, uwięzienie "divih ludzi" pod Uralem. Sam Dyj przekształcono w Wielkim biegaczy pana złota Uralu. Odkąd królestwo wziął Dyją wraz z wszystkich pałaców i świątyń w ziemię. Tylko czasami można usłyszeć dzwony podziemne nazywają swoje. Trwa nadal w niewoli 27 tysięcy lat. "


"Mówią, raz w nocy w pobliżu gór wieku otwartej przestrzeni i Taganay miasto jest" ludzie divih. " Na tej nocy, "Divya ludzie" organizują wielką uroczystość, a tej samej nocy, słychać je przewidzieć przyszłości, ponieważ są one wielkie astrologów i wiele przewidzieć, są one podane. "

Historia B.Samoylova "Czwarty szczyt Taga" czytamy: "Starożytni Aryan kapłanów legendarnego miasta Arch kopalnych poszedł do prowadzenia specjalnych rytuałów i oferują modlitwy w określonym miejscu Taganay gdzie podobno istnieją pewne święte Brama godziny otwarcia w trzy wejścia tysiącleci do równoległych światów."


We wszystkich czasach ludzie wierzyli, że istnieje kilka niebiosa, leżące jeden nad drugim. Wiele myśli i sama ziemia i przestrzeń podziemna. Ural opowieści opowiadać, że w głębi gór mieszkał niezwykłe i tajemnicze plemię, że działał nielegalnie zajęło dziesiątki wieków temu, a która jest starannie ukryte przed ludźmi. Może powinniśmy słuchać echa starożytności? Nagle coś naprawdę jest? Po legenda od podstaw nie rodzą.


Badacz Marina Park Sereda zbiera historie podróży związanych z wyglądem Taganay "małych, małe białe, puszyste małych ludzi." Ci ludzie czyhają na samotnych podróżnych, coś zrobić z nimi, a następnie w drugim jest bolesne choroby, zaburzenia psychiki. Pacjentów szpital psychiatryczny w Zlatoust, pochodzących bezpośrednio z Taganay, należy poinformować lekarza o tym, co doświadczyliśmy. Wszystko ich zeznania, z jakiegoś powodu, są bardzo podobne do siebie – tam na pewno pojawią się pewne jest drobnej postury.


Ten pisarz, gdy fotografowane małą grotę w skale, doskonale nadaje się do wzrostu karłów bajki. Rozwijanie filmu ujawnił ciekawe anomalie: te ramki, na której został częściowo oświetlony jaskini Wejście do niej pokrywa pionową kolumnę niejasne ciemnego koloru. I tak – na wszystkich trzech zdjęć. Mimo, że poprzednie i kolejne klatki wykonane w innym miejscu Dolina Tales, to było absolutnie normalne. Małżeństwo lub ochrony energii? Pytanie bez odpowiedzi …

© Uranstation * 2006 (październik) 

E-mail: ufo_volder@mail.ru