PROGRAMY UMYSŁU

now browsing by category

 

Wyrażam siebie – refleksje o niepisaniu

47

Dawno nie pisałam, a samo słowo „masz pisać” wywoływało u mnie napięcie, przyglądałam się temu i sama nie naciskałam na siebie.

Otworzyłam się przy tym na komplementy, gdyż ten okres przyniósł najwięcej pochwał dla mojej twórczości.

Ponadto pojawiły się również głosy bardzo prawdziwe, mówiące że moje opisy są bardzo ekshibicjonistyczne. Dotyczą bowiem moich własnych doświadczeń, które uważam za cenne. Jednak kolega terapeuta stwierdził, iż zauważył, że jak dawał „własne przykłady z życia” swoim klientom – to osoby te wręcz niechętnie się do nich odnosiły, a jak zaczął zamieniać „z mojego życia”, na „z doświadczenia innego klienta”, ludzie reagowali bardziej pozytywnie.

Osoba opowiadająca swoją historię zmiany jest żywa , prawdziwa, realna, a nie jakaś oderwana i iluzoryczna jak postacie z filmowego serialu, czy gry komputerowej.

Jednak ja zawsze lubiłam korzystać z bezpośredniego doświadczenia innych ludzi, i zczytywać z pół ich doświadczenie, więc dalej będę się moimi dzieliła na blogu.

Dla mnie spotkanie z daną osobą to wymiana energii na poziomie pola (energii) , a reszta to tylko metoda zrobienia tego.

Dlatego dalej będę się starała aby ten blog był jak najbardziej prawdziwy na poziomie pola, które zawiera w sobie jedność na poziomie ciała, umysłu, duszy, ego, które jest całą mną.

Fakt, czasami przejmowałam się, że powinnam pisać jak inni , dawać rady, pouczać, narzucać – takie wpisy są bardziej na topie niż moje.

Na szczęście ciało dawało znaki oporem – jak masz tak pisać to nie pisz wcale, to nie Twoja droga.

Dziel się sobą, swoimi odkryciami na swojej drodze i pozwól innym być wolnym w ich drodze…

. słyszałam nie raz z przestrzeni.

45

Wrodzone szerokie postrzeganie powodowało, że widziałam jak duża część ludzi lgnie nie do prawdy, tylko do nakładek wrzuconych w pole dla lepszego wizerunku.

Wszechświat nawet podsyłał mi fizycznie takie osoby, abym w kontakcie z nimi doświadczyła różnicy w postrzeganiu ich w rzeczywistości, a na youtube czy facebooku.

– I co chcesz tak działać ? – słyszałam potem z przestrzeni …

I tak szukałam przez ten czas własnej drogi komunikacji ze światem, a może bardziej nie szukałam, bo znałam ją świetnie, a otwierałam się na pokazanie siebie bez wstydu, masek -w pełnej prostocie. Z tym co nazywane pięknym, z tym co nazywane brzydkim.

Tym brzydkim o czym się nie mówi wprost , nie pokazuje siebie w gorszych momentach, bo nie wypada, bo jestem duchowa. Bo inni powiedzą, że mi bije, że jest coś ze mną nie tak.

Kiedyś ktoś napisał komentarz na facebooku „nie zadręczaj nas swoimi emocjami”. Inni ich już mają dość, chcą teraz świata TYLKO pozytywnego. A jak już mówimy o czymś „negatywnym” to stonowanie, bez oceny innych , tego tamtego.

Czy to nie kolejny schemat , jak ten z którego wielu się chce urwać?

Czułam potężne rozczarowanie duchowym światem, gdzie stare schematy zastąpiły nowe schematy, powinności , zasady, reguły i gadanie o miłości .

– Napiszę o tym to się obrażą – myślałam. I tak się obrażali niektórzy za to, że powiedziałam coś dobrze o kimś kto pokazuje „brudy tego świata”, a inni nie wiedzieć za co – zapewne o jakieś wyobrażenia na mój temat.

Tak brudy własne lepiej ukrywać, udawać że ich nie ma i zakładać coraz to mocniejsze okulary pokazując siebie tylko w tych momentach kiedy jest cudownie i wściekać się na tych co pokazują brudy, że one są. Że wcale nie jesteśmy tam gdzie chciałby nas umysł.

Byłam też za słaba i tchórzliwa , aby poradzić sobie z tą złością, emocjami i projekcjami innych na mój temat – „troskliwą oceną pełną miłości”.

Okres ten wzmacniał również powiększający się wzrost widzenia, czucia okolicznego świata, pełnego cierpienia, manipulacji i wiedzy na poziomie umysłu.

– Inni widzą go w różowych okularach, a ja własnymi oczami. Czy wszystko na pewno ze mną ok? – pytałam siebie.

Bartek widząc wzrost mojego postrzegania świata i towarzyszące temu rozterki namówił mnie do zgłębienia życiorysu bułgarskiej mistyczki Wangi.

Rosyjski film o niej zafascynował mnie i pomógł wiele zrozumieć.

Pozwalam sobie na komunikacje ze światem w pełnej prostocie

Uwalniam się od wstydu, masek, poczucia winy że nie jestem doskonała według innych….

Uwalniam się od wstydu za dar jasnowidzenia i wglądu

Pozwalam sobie na siebie i swoje doświadczenie świata

46

Spontaniczna podróż na festival breatariański i dookoła Włoch bardzo poszerzyła moje postrzeganie otwierając mnie na jeszcze większy wgląd w siebie, mechanizmy energii, naszego życia, świata.

Uświadomiłam sobie teraz wyraźnie jak chcę na ten moment żyć i czym dzielić się z innymi.

Jak żyć ?

Przede wszystkim w prawdzie – kim jestem w tym momencie, a potem uwalniać programy z ciała, umysłu i zwiększać przepływ energii miłości, radości, szczęścia – czyli wartości na które chcę kierować energię.

Czym się dzielić ?

W Asyżu święty Franciszek podpowiedział mi:

– Mów o miłości…

– Przecież wiesz, że nie lubię tych osób, które opowiadają tylko o tym kim chcą być, a u mnie miłość nie jest na honorowym miejscu w moim polu – odpowiedziałam.

– Mów o swoim jej doświadczaniu, Twoim jej rozumieniu, Twojej drodze, w miłości zawarta jest prawda, miłość bez prawdy nie istnieje – usłyszałam.

Otwieram się na doświadczanie dzielenia się moją przestrzenią miłości z innymi i moją drogą….

Linki do filmów o Wandze


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017

 

 

160

 

155

 

Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.

 

142

 

Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.

 

141

 

Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..

Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:

 

 

I jeszcze jeden z innej łaźni:

 

 

W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.

 

147

 

Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.

Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.

 

143

 

Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.

Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.

 

159

 

151

 

Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….

 

Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……

 

Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..

Kałmucka włóczęga

Kałmucka włóczęga 12.09.2017

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

46

 

49

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejne godziny tego dnia upływały nam na tym co lubimy tak naprawdę – najbardziej. Po prostu jechaliśmy sobie powolutku pomiędzy słonymi jeziorami – zatrzymując się co chwilkę. Przyciągały plenery do robienia fotek, rośliny, ptaki, zwierzęta , trawy…

 

38

 

48

Mimo że jest to teren pastwisk to jesienna wysokość po kolana roślin świadczy o tym, że stada nie ingerują w przyrodę tak mocno jak w Mongolii.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Czuliśmy że jesteśmy na Swojej Drodze… nawet wzrastająca dynamicznie temperatura … wcale nam nie przeszkadzała…ani pył na tych drobnych pasterskich dróżkach.

 

27

 

28

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A wokół przestrzeń pagórków – nie odsłaniała się naraz cała okolica, tylko dawkowała swe oblicze.

 

29

 

30

 

Urzekająca była przestrzeń białego jeziora, a za nim widok na pasterza jadącego na koniu. Na początku nawet myśleliśmy że specjalnie wskoczył na niego by nam zapozować do zdjęcia. Tak czy siak – dziękuję za ten widok – jakże nadający charakter temu miejscu.

 

33

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nas zaprosił półwysep przez który biegła droga – taka tylko na dwa koła – powoli zaczęła ginąć w metrowych zaroślach….Pozwoliło to jednak podjechać na brzeg i wykonać sesję fotografii mydełek koleżanki Brygidy na tej słonej tafli.

 

63

 

32

 

36

 

39

 

43

 

45

 

44

 

Wieczorem dojechaliśmy do wielkiego lekko słonego jeziora. Jego połowa to park narodowy. Tam też szukaliśmy noclegu , jadąc wzdłuż jego brzegu. Znaleźliśmy nawet dziewicze miejsce z trawami po pas, zlokalizowane na nadbrzeżnym wzniesieniu – klifie z widokiem na zachód słońca.

 

60

 

61

 

62

 

Miejsce rajskie – dla mnie – Bartka. Dla Brygidy – jednak nie….z powodu bagiennego zapaszku idącego z przepaści…

 

59

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I zamiast zrobić ustawienie – dlaczego nie może ten nasz dobry czas trwać dłużej – zagłębiliśmy się w dywagacje na temat wyższości świąt bożego narodzenia nad……….. Te dywagacje przeistoczyły się oczywiście w awanturę – kiedy alternatywą na nocleg zaproponowaną przez Brygidę stało się towarzystwo obsranego milionem kup wodopoju dla bydła…..

 

85

 

I zamiast otworzyć się na trzecie rozwiązanie – znowu trzeba było nabijać na nawigację urząd stanu cywilnego w Bielsku-Białej……..Znaleźliśmy na szczęście po drodze brzeg jeziora który zaprosił nas na nocleg.

 

66

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

70 (2)

 

Stepy Kałmucji – ile radości

Stepy Kałmucji – ile radości 09.09.2017

 

21

 

22

 

Nigdy nie przypuszczałabym, że step czy półpustynia sprawi mi tyle radości.

Jakże podobne do ukochanej Mongolii. Jaka radość ze spotkania z dawno nie widzianym przyjacielem,do tego w miejscu najmniej przewidywalnym.

Jedyna różnica brak jurteczek.

 

25

 

I mimo ponad 40 stopni w cieniu, uśmiech nie schodzi nam z ust.

– A co jest magicznego z tej prostej drodze po horyzont – zapyta wielu z Was.

 

29

 

Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń…

Przestrzeń nieskończonych możliwości. Tutaj wszystko może się stworzyć, bo jedyną inspiracją jest siła stwórcza.

 

28

 

Przestrzeń, która niczego nie narzuca, dając całkowitą wolność bycia i tworzenia.

W tej przestrzeni wszystko jest widoczne, zauważalne i możliwe zarazem.

Tutaj nic nie odwraca naszych zmysłów od siebie, tutaj jesteśmy w naszej przestrzeni, przestrzeni nas samych.

I jak się w niej czujemy ???

Wyśmienicie, nawet mimo upału…

Tak w środku siebie mamy radość, przestrzeń, kreację…

A gdy kontaktujemy się z dużą ilością bodźców , zastępujemy jej część myślokształtami innych, schematu, rodu ……

One dają poczucie przynależności do tłumu, ale również ograbiają nas z siebie.

 

24

 

Uwalniam się od przekonania, że wśród ludzi nie mogę być w pełni sobą

Zachowuję siebie zawsze i wszędzie

Wtłoczony nam od niemowlęctwa program „co ludzie powiedzą”, obdziera nas z nas samych i zamiast śpiewać solo piosenkę swojej duszy z pełnym zaangażowaniem, radością, miłością. Śpiewamy w chórkach często nie podobające nam się piosenki.

 

27

 

Ci co mnie znają powiedzą, ale Ty się prawie nie przejmujesz tym co ludzie powiedzą.

A jednak gdzieś głęboko program co ludzie powiedzą – odcina mnie od działania i bycia w pełnej zgodzie z sobą.

Zresztą popatrzcie z ilu rzeczy rezygnujecie tylko dlatego co powiedzą inni???

Dziękuje Kałmucji, że jest i będziemy się nią dalej cieszyć, mamy nadzieję, że ona cieszy się ze spotkania z nami.

 

30

 

 

Magia Datsanu – Łagań

Magia Datsanu – Łagań 08.09.2017

 

14

 

Miejsca religijne o niesamowitej magii. Uwielbiam je gdy pojawiają się na mojej drodze.

Nie szukam ich, w sumie to one znajdują mnie.

Tak było również z datzanem w Łaganiu, pojawił się sam.

 

16

 

Wjeżdżając do Kalmucji niewiele o niej wiedziałam, w sumie niewiele to za dużo powiedziane – nie wiedziałam o niej nic. Myślałam, że jedyną republiką buddyjską w Rosji jest Buriacja.

Uwielbiam ten stan, gdy odkrywam świat, nie wiedząc o nim nic. Czuję się jak odkrywca.

Bo w sumie jestem odkrywcą, dla siebie.

 

13

 

I z ciekawością dziecka w pełnym zaufaniu poznaję kolejne fragmenty świata, które on odkrywa przede mną.

A datzan przypominał Buriację, Mongolię – zapraszał do siebie.

Zaprosił na cudowną msze, gdzie wszystko grało i śpiewało. Gdzie przestrzeń tańczyła swój taniec.

Taniec kontaktu wszystkiego ze wszystkim.

Tę energię wprowadził prowadzący nabożeństwo mnich, który był w tym co robił na 100% i w pełnej jedności ze wszechświatem.

Takie ludzkie perełki, które są na właściwej dla siebie drodze.

Uwalniam się od wstydu, że angażuję się w to co robię 

 

 

Cieszę się z pełnej jedności z tego co robię 

 

Cieszy mnie połączenie z moją duszą 

 

Otaczam się z ludźmi, którzy mają połączenie ze swoją duszą

 

 

Zastanawiam się dlaczego tak niewielu ludzi jest na swojej drodze, ma kontakt ze swoją duszą, swoim sercem, wnętrzem ???

Dziękuję za magię spotkania, dziękuję za czas na nabożeństwie, za pokazanie piękna buddyzmu.

 

15