marzec, 2018

now browsing by month

 

Plaże Izberbaszu , raz jeszcze…….

Plaże Izberbaszu , raz jeszcze……. 09-10. 10.2017

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

17

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Są takie miejsca, z których jak wyjeżdżamy to się oglądamy za siebie. A są takie miejsca do których jeszcze na dodatek wracamy.

I tak było z plażami leżącymi opodal miasta Izberbasz. Po kilku dniach pobytu w Achtach trafiliśmy z powrotem w ulubione miejsce na wydmie piasku. Tak aby jeszcze kilka dni móc spacerować po niekończących się piaszczystych plażach, dokładnie takich jak nad naszym Bałtykiem.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

131

 

Bo tak naprawdę ta krawędź lądu w połączeniu z przestrzenią wody, daje nam prostą radość bycia, czy przebywania na krawędzi „światów”. I tu nam dobrze…

 

14

 

18

 

Napawa odczuciem przestrzeni we wnętrzu, jednostajny często monotonny szum fali wdziera się do wnętrza i penetruje umysł. Nie zawsze się przy tym dobrze czuję, ale jest na to lekarstwo należy „to coś” odpuścić. A przy okazji stertę piętrzących się myśli w głowie…..potem już można być „tu i teraz”.

 

15

 

Z lekkością stąpać po piasku……i po muszelkach też – ale to już tak zawsze z konieczności……

 

10

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Lubią nas tu….a my lubimy ich. Duszki i opiekunowie tego miejsca organizują nam słoneczną, ciepłą pogodę. Właściwie tylko wiatr decyduje o tym że to nie jest lato.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nawet zgliszcza opuszczonych platform pompujących kidyś ropę nam nie przeszkadzają. Widać resztki drewnianych kładek i pomostów w morzu, możliwe że w okresie wydobycia jej z dna morza, woda była zanieczyszczona. Teraz platform nie widać na wodzie, a morze jest czyste.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

108

 

Niestety czasami można spotkać ciało foki wyrzucone na brzeg, jak nam powiedziano rybacy na kutrach uważają je za konkurencję i uśmiercają zaplątane w sieci.

 

11

 

Naszym obserwacjom nie ma końca i nie uchodzi uwadze ptasia wędrówka. Duże stada przemieszczają się teraz lecąc nad wodą, i my także czujemy aby pożegnać się z przyjaznym brzegiem Kaspijskiego morza. A przed nami cały Kaukaz……

 

16

 

Jestem podróżnikiem przez życie, przez świadomość, przez Ziemię……..

 

12

 

(Dalsza opowieść “o podróży do wewnętrznej mocy” będzie kontynłowana w przyszłości….)

Od wegetarianizmu w stronę frutarianizmu…

 

Od wegetarianizmu w stronę frutarianizmu…wywiad z moim ojcem Józefem.

 

 

Filmik przedstawia pewnego rodzaju posumowanie ponad 30-letniej podróży poprzez różne diety, która poczynając od wegetarianizmu potoczyła się w stronę frutarianizmu. Jest to rozmowa z moim ojcem – 83-latkiem, który do dziś zachował kondycję fizyczną i psychiczną polskiego przeciętnego 60-latka, tylko takiego bez konieczności zażywania lekarstw.

Przekonanego o zachowaniu zdrowia dzięki połączeniu odpowiedniej lekkiej ekologicznej diety, ruchu na świeżym powietrzu i przebywaniu w przyrodzie lasów i gór. Krzewiący wiedzę o ekologii – był bowiem pierwszym sadownikiem na Śląsku posiadającym certyfikat sadu ekologicznego.

Filmik przypomina również o tradycyjnej kilkusetletniej diecie polskiego chłopa, który ze względów ekonomicznych jadał mięso sporadycznie – a pomimo to jego siła, sprawność i zdrowie były na wysokim poziomie i nie wymagały interwencji lekarza nawet przez całe życie.

P.S.

Obserwując wzrastającą wrażliwość różnych osób pragnę zwrócić uwagę na wyjątkowość diety owocowej, jako najmniej kontrowersyjnej z ziemskich sposobów odżywiania. Bowiem nie chcąc krzywdzić , czy też zabierać innym roślinom, czy zwierzętom energię poprzez ich konsumpcję – pozostaje nam owoc, który jest tak naprawdę darem od drzewa które nie ponosi przy tym żadnego uszczerbku na swoim zdrowiu. Tak bowiem fizjologicznie zaprojektowane jest drzewo, które wręcz chce aby jakaś istota skonsumowała jego owoc wraz z nasionami i tym sposobem „rozsiała” je w pewnej odległości od niego.

(osobnym moralnym tematem są sady wysokotowarowe w których zmusza się drzewa pod groźbą śmierci do wysokiego corocznego plonowania – warto zatem zadbać o dostęp do takich „szczęśliwych”)

Bartek

Uwalniam się od presji

Uwalniam się od presji 7 październik 2017

 

Refleksje Brygidy:

 

152

 

Achty to miejscowość znajdująca się przy azerbejdżańskiej granicy, słynąca z mineralnych źródeł i świętej góry Szalbuzdag , położona w wąskiej urodzajnej dolinie, pełnej sadów.

 

146

 

145

 

A jak każda wąska dolina ma w sobie „nakumulowane” energie administratorów.

Ich podstawową energią jest presja – „jak należy żyć”.

Mieszkają tu głównie Lezgińcy. Ludzie, którzy jak sami mówią o sobie – nie są ciekawi świata.

Zamknięci jeszcze w systemie starych przekonań.

 

144

 

Po zaznajomieniu się z doliną źródeł , okoliczne górki zaprosiły nas na wycieczkę.

Szliśmy sobie krowimi ścieżkami, często ostrymi przepadzistymi, aż na przeciwległym zboczu zamachała góra Szalbuzdag……

Im wyżej podchodziliśmy w górę, tym bardziej była widoczna.

 

154

 

Cała rozświetlona słońcem, zapraszała do kontaktu, do wspólnego pobycia w radości, miłości we wspólnym byciu.

– Jestem górą, która spełnia marzenia – słuchać było z oddali…

– To dlaczego spełniasz marzenia tylko niektórych – zapytałam.

– Bo ja spełniam marzenia z serca, a nie ze społecznych obowiązków, marzenia które chcemy spełnić z miłości, a nie z lęku – odpowiedziała Góra.

– Ja spełniam to co w duszy gra, tak jak Bóg – ciągnęła Góra 

– Musisz uwolnić się od społecznej presji – subtelny głos szedł przez dolinę i wpadał do moich uszu….

Tak – racja, jeszcze jej we mnie dużo, popadam w nią, walczę z nią, sama też wywieram presję na innych.

– Uwalniam się od presji, uwalniam się od presji – krzyczeliśmy skacząc, trzepiąc ciałem, uwalnialiśmy umysł i ciało z całej nagromadzonej presji.

Presji otoczenia „jak żyć”, presji nas samych na siebie, że np. jeszcze nie jesteśmy oświeceni itp.

 

Uwalniam się od presji

 

Pozwalam sobie być.

 

Bo presja jest przeciwstawna byciu. Im więcej presji, tym mniej siebie.

Trzeba o tym szczególnie pamiętać gdy dla dobra innych ludzi próbujemy im coś narzucić czy nimi manipulować. Kochani to presja, taka sama jak ta jaką narzucało nam społeczeństwo – czytaj rodzina – jak mamy żyć.

Gdy sami oczyszczaliśmy się od presji, chcieliśmy podzielić się z Wami tą energią – zaczęłam nagrywać medytację:

 

 

Połączona ze świetlistą górą w pełnym zachwycie boskiego stworzenia mówiłam słowa, które wszechświat wkładał w moje usta i nagle nad górą pojawił się orzeł (pierwszy jaki tu widzieliśmy)….

..i zaczął swój taniec dla nas wszystkich. Taniec radości, miłości, ciekawości. Taniec wspólnego bycia.

Taki przekaz od duchów doliny , aby na presje spojrzeć z perspektywy orła z wysoka. Odkleić się od niej, wznieś się ponad nią.

 

158

 

Wtedy gdy wznosimy się ponad presje społeczne widzimy świat szerzej i wtedy możemy decydować czy ulegać tej presji czy pójść dalej.

Potem przyleciał drugi do pary. Gdy nisko nade mną szybowały orły, to czułam lekki niepokój.

Często zauważam, że gdy wchodzę w boskie wibracje zwierzęta podchodzą do mnie blisko, ptaki siadają na moich nogach.

– Wiesz boję się, że jak odpuszczę lęk tak do końca i podłączę się tak na 100% z kanałem miłości to ten orzeł będzie chciał siąść mi na ręce i nie wiedzieć co jeszcze zrobi – powiedziałam do Bartka.

– Tak takie są konsekwencje podłączania do boskiej energii – odpowiedział.

On zawsze zazdrości mi mojego kontaktu z przyrodą, kontaktu którego ja się lękam czasami…

Bo właśnie kochani – chcemy być oświeceni…….

Chcemy, aby przyroda nas kochała i siadała nam na rękach, a czy jej na to pozwalamy???

Oczywiście z umysłu i z serca, ja bardzo chcę, ale lęk czasami wygrywa.

A wracając do presji. Nie walczmy z nią, nie ulegajmy jej i nie odrzucajmy jej – tylko popatrzmy na nią z szerszej perspektywy i zapytajmy swojej duszy – co tak naprawdę chcemy. Bo często działamy tak, że skoro ktoś na nas wywiera presję to robimy na odwrót. Mimo, że chcemy zrobić dokładnie tak – jak ten co wywiera na nas presję.

I jeszcze kilka refleksji z naszego “zderzenia” z presją tradycji:

 

 

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017

 

 

160

 

155

 

Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.

 

142

 

Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.

 

141

 

Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..

Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:

 

 

I jeszcze jeden z innej łaźni:

 

 

W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.

 

147

 

Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.

Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.

 

143

 

Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.

Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.

 

159

 

151

 

Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….

 

Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……

 

Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..

Na drodze w stronę najwyższych gór Dagestanu.

 

Na drodze w stronę najwyższych gór Dagestanu. 06.10.2017

 

125

 

124

 

123

 

Ile można siedzieć w ropie!

Krótko mówiąc dawno nie pisałem , a za każdym razem jak otwieram stronę to na pierwszym miejscu jest to moje zdjęcie w termalnym basenie.

Postanowiłem to zmienić.

Tak więc po solidnym odpoczynku, zrzuceniu napięcia które łyknęliśmy w zmilitaryzowanych górach – pojechaliśmy dalej…..

Drogą na południe oczywiście , wzdłuż brzegu morza, w stronę granicy z Azerbejdżanem.

Po drodze stare miasto, port i twierdza Derbent.

 

127

 

Miłośnikami zabytków nie jesteśmy, jednak tyle razy słyszeliśmy pytanie – czy byliście w Derbencie? Zatrzymaliśmy się zatem w twierdzy dla……… widoku na otwarte morze.

 

126

 

128

 

Potem dalej w kierunku granicy i drogą wzdłuż jej biegu na zachód, tak by wjechać w ciasne doliny pasma górskiego do miejscowości Achty.

 

130

 

Jest to znane miejsce, kiedyś sanatorium z mineralnymi gorącymi wodami. Dziś coś w rodzaju łaźni z wannami do kąpieli.

 

129

 

Miejsce to jest również niezwykłe, bo znajduje się u podnóża największego lodowcowego szczytu Dagestanu  Bazardiuzi (4466 m) , oraz inny lodowiec Szalbuzdag (4142 m. n.p.m.). Już po ciemku, wieczorkiem pierwszy raz zanurzyliśmy się w mineralno-jajecznej wrzącej kąpieli… A potem rozanieleni ciepłem które wniknęło głęboko w ciało, po prostu zasnęliśmy na parkingu pod źródłami…….

 

156