baszkiria

now browsing by tag

 
 

Gubaja – tatarsko-baszkirski deser

Gubadja – tatarski, baszkirski deser

 

 

Alfinior nie tylko piękna tatarka, ale również wspaniała kucharka. Kuchnia tatarska, czy baszkirska to głównie mięso, dlatego byliśmy wdzięczni za ten wegetariański przepis.

Wszechświat zadbał aby był mniej nabiałowy, gdyż nie udało nam się kupić tradycyjnego gotowanego sera, więc skończyło się tylko na jajkach.

 

Gabadja jest to ciasto drożdżowe nadziewane ryżem, rodzinkami, morelami, jajkiem i serem (można dać kwaśny twaróg na górę po jajkach) .

Nasza wersja jest bez sera.

 

Ciasto to klasyczne drożdzowe :

0,5 litra mleka

łyżeczka soli

suche drożdze- łyżeczka

mąka ile ciasto przyjmie

 

Najpierw robimy zaczyn z całości mleka, soli i troszkę mąki – dajemy mu podrosnąć. Gdy zacznie fermentować wyrabiamy dodając makę, aż zacznie odchodzić od rąk i znowu zostawiamy do podrośnięcia.

 

Po podrośnięciu dzielimy na dwie części.

Pierwszą – ok. 70% – rozciągamy i kładziemy na spód posmarowanej olejem brytfanki (takiej tradycyjnej).

 

 

Drugą część ok. 30 % idzie na górę – na nadzienie – jest rozciągnięta na górze.

 

Nadzienie

0,5 szklanki ryżu

szklanka  wody

100 g rodzynek

100 g suszonej moreli

1 jajko

100 sera

 

Ryż gotujemy do miękkości w wodzie.

Rodzynki i morele myjemy, moczymy w wodzie, a potem morele kroimy na drobne kawałki i mieszamy z ryżem i rodzynkami.

 

 

 

 

Jajko gotujemy na twardo, drobno kroimy.

 

 

Na ciasto rozciągnięte na brutfance dajemy ryż z bakaliami,

 

 

 

 

na to rozkruszamy jajko, a dalej jak mamy to rozkruszamy ser.

 

 

Zakrywamy drugą warstwą, zaplatamy górę z dołem jak pieroga, można artystycznie.

 

 

Górę można ozdobić wzorkami, można również zrobić posypkę kruszonkę z oleju cukru i mąki.

 

 

 

Całość zostawić, aby odpoczęło ok. 15 minut.

 

Nagrzać  piekarnik do 220 stopni (termoobieg), włożyć ciasto i piec aż się zarumieni ok. 20 minut.

 

 

 

Smacznego.

 

Oczywiście najlepsze jest ciepłe.

 

Dziękujemy Alfinior za gościnę, za ten przepis, za wspólne gotowanie. Rzadko jemy ostatnio nabiał, ale w takim wykonaniu i z taką energią trudno się oprzeć.

 

My zrobiliśmy 2 pierogi, z czego jeden dostaliśmy na drogę.

 

 

Ufa – poznając islam, w gościach

Ufa –  poznając islam–18-19 czerwca 2015

 

 

Kazań – Ufa droga znów zatłoczona, koło niej wszędzie czarnoziemy bardzo szczelnie zagospodarowane. Nie wiedzieliśmy, że Tatarstan i Baszkinia mają tak dobre ziemie. Ziemie na których wszystko samo rośnie. Myśleliśmy że takowe są tylko na Ukrainie.

Gdy mijamy kolejny czarnoziem, a obok niego ropny szyb……

– Doją, doją na maksa naszą matkę ziemię – mówi Bartek.

I na zewnątrz i od wewnątrz….

Taki świat, jedni już wydoili, inni jeszcze mają co doić.

Jeszcze wszechświat im daje, a może wcześniej byli mniej pazerni? ( przy okazji kolejny raz apelujemy o uwolnienie i dostęp do nowych technologii pozyskania energii!!! )

 

 

Upał lał się z nieba, więc co chwilę odpoczywalismy, czy w przydrożnych kafe, czy nad rzeczką.

I tak pojechalismy na przedmieścia Ufy, do naszej koleżanki Tatarki.

Alfinior zaraz zaproponowała rosyjską banję.

Ciekawe doświadczenie, ciało przegrzane całodziennym upałem, na wieczór dostaje kolejną dawkę ciepła.

Pierwsza nasza rosyjska banja w czasie tego wyjazdu.

Z radością palimy więc w piecu i zbieramy witki brzozowe do bajni, a w środku wytapiamy wszystko co przeszkadza nam iść swoją drogą, chłosta witkami wybija wszystkie głupoty z ciała.

Do tego jak w każdej banji porządne otwarcie porów i wymycie ciała (rosyjska banja to temperatura ok. 60 – 70 st. i prawie 100 procent wilgotności – bardzo silna – nieźle leje się z człowieka. W tej wersji piec stalowy był ukryty pod podłogą,  na nim na poziomie podłogi kupkna rozgrzanych kamieni, po polaniu wodą dawała dużo gorącej pary).

Co prawda w banji za długo nie wytrzymuję, gdy jest mi za gorąco, robię się rozproszoną i mam wrażenie, że muszę walczyć o to, żeby zachować świadomość.

Jednak i tak jest ze mną i upałem coraz lepiej, kiedyś nie pomyślałabym o banji po całodziennej drodze w upale.

Mam nadzieję,  że otworzy się przestrzeń na to, abym zobaczyła dlaczego tak źle czuję się w upale.

 

Otwieram się na zobaczenie prawdy o tym, dlaczego źle się czuję w upał.

 

Do tego pralka, aby wyprać nasze rzeczy.

Jakaś bajka .

Jesteśmy za to wszystko bardzo wdzięczni.

 

Rano idziemy do meczetu, jesteśmy umówieni z tamtejszym Mułą ( przewodnikiem, odpowiednikiem naszego księdza),  na modlitwę i oprowadzenie po meczecie.

 

 

W Kazaniu pierwszy raz byliśmy w meczecie jak turyści, teraz jak uczestnicy tej religii.

Ubieram więc skarpetki (Bartek też) długą spódniczkę i chustkę na głowę. Wchodzimy do prawie 300 letniego meczetu, gdzie wita nas młody chłopak.

Odmawia za nas modlitwę, a następnie pokazuje meczet, mówiąc o różnicach między islamem, a religiami chrześcijańskimi. O tym, że wszystko co robimy powinno być modlitwą. Każde nasze działanie i że wszystko należy oddawać Bogu.

 

 

 

W Islamie wierni zwracają się bezpośrednio do Boga, bez pośredników takich jak Jezus. Oni szanują wszystkich proroków łącznie z Jezusem, jednak nie pokłaniają się im. Połaniają się tylko Bogu.

W Baszkiri jest islam sunnicki oparty na miłości, nie ma fundamentalizmu jak się zdaża w  w innych krajach.

Jest to piękny czas w tym meczecie, nie tylko dlatego, że meczet stary, wybudowany z dobrą energią, do tego postać tego młodego bardzo duchowego człowieka. Rosja to kraj federacyjny, gdzie ludzie różnych religii żyją obok siebie, szanując się nawzajem.

Ciekawe jest jednak to, że 90% złoż ropy naftowej znajduje się w krajach, czy republikach (jak Tatarstan, Baszkiria, Kaukaz) muzułmańskich.

Może dlatego aby mogli więcej czasu się modlić – być z Bogiem, a mniej pracować.

U młodego przewodnika, który oprowadza nas po meczecie uderza tolerancja do innych religii, wiedza o nich i pełne świadome zakotwiczenie we właściwej wiary dla niego.

 

Z pełnym przekonaniem, świadomością idę swoją duchową drogą z tolerancją dla innych.


 

 

Mimo, że w nocy spaliśmy może ze 2 godziny, z meczetu wychodzimy pełni energii.

Teraz Alfinior pokazuje nam miasto, które jest w trakcie wielkiej budowy na jakieś międzynarodowe spotkanie, które odbędzie się w połowie lipca.

Robi jednak na nas bardzo pozytywne wrażenie. Zresztą popatrzcie sami.

 

 

Spotkanie z Alfinior, to spotkanie z bratnią duszą, poznałyśmy się 2 lata temu nad Bajkałem, a przy spotkaniu wydaje się, że 2 lata wcale nie upłynęło.

Gdy robimy ostatnią fotkę wieczorem przed domem, na zdjęciu nad domem widać energię podobną do księżyca, jednak tam wcale nie było księżyca. Na drogę dostajemy wisiorek z koranem.

 

Dziękujemy za ten piękny czas, za wspólne energetyczne przenikanie, za rozmowy , banje i za cudowne jedzenie (w następnym poście przepis na baszkirskie danie wegetariańskie)