bezdomne psy

now browsing by tag

 
 

Złota kobieta

Złota kobieta

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na naszej drodze , polance nad morzem pojawiła się ona , szła z kozami i książką .

Nieśmiałe dzień dobry , by przy następnym spotkaniu już porozmawiać więcej i dłużej .

Natalia bo tak brzmi jej imię jest Rosjanką urodzoną już w rejonie Batumi. Jej dziad w 1937 został przez ówczesny komunistyczny rząd pozbawiony całego majątku , a był dużym właścicielem ziemskim (hodowcą bydła i koni) mieszkającym w środkowej Rosji niedaleko Razania . Skorzystał potem z okazji wyjazdu do Batumi do pracy .

Gdy tutaj przyjechali mama Natalii miała 12 lat

Najpierw zamieszkali na wzgórzu nad miasteczkiem , jednak ówczesny dyrektor sowchozu stwierdził, że jest ich za dużo (mama Natalii miała 7 rodzeństwa ) i jak tam będą mieszkać to zjedzą wszystkie mandarynki i zostali przeniesieni na pole kukurydzy 50 metrów od plaży . Tam też zbudowali dom w którym obecnie mieszka Natalia .

Sama opowiada jak przez kukurydzę biegła się wykąpać w morzu . Ciężki był powrót , bo mokre ciało raniły liście . Potem urodziła 2 dzieci , skończyła studia , pracowała dla Rosji , w sumie jak dobrze zrozumiałam dla wojska w zamkniętej części miasta . Potem już po zmianach ustrojowych pracowała 5 lat dla podobnej firmy co wcześniej , ale już moskiewskiej , jednak nie dostawała wynagrodzenia przez 5 lat .

Teraz razem z mężem ma 700 zł. Emerytury , chowie parę kóz – sprzedaje mleko , kury , które zamienia za worek ziemniaków . Sama mięsa je mało . Nie lubi też zabijać hodowanych przez siebie zwierząt (robi to bardzo rzadko) .

Mąż obecnie chory na raka prostaty , jeden z synów zmarł , a drugi pije .

Historia jak wiele na całym świecie , ludzkie zmiany kolei życia .

Jednak jest coś co uderza w Natalii , to jej pogoda , wewnętrzna radość i pokój .

Ma 5 psów -są to psy wyrzucone przez innych ludzi .

Jej sąsiad stwierdził , że jest to złota kobieta , bo jeszcze nikomu nie odmówiła pomocy ani ludziom , ani zwierzętom

Nam również przyniosła woreczek mandżurskich orzechów i słodkiego wafelka .

To jeden z tych ludzi w drodze , których się długo wspomina, którzy otwierają serce na innych .

Nie jesteśmy zwolennikami dawania wielkich prezentów ludziom pozornie uboższym , jednak tutaj pojechaliśmy na targ i kupiliśmy 5 kg makaronu , oraz ryżu i kaszy dla psów .

Może tyle możemy zrobić dla jej menażerii

Dziękujemy, że wszechświat zesłał ją na naszą drogę . Pobyt w Batumi na pewno był złoty dzięki niej . Dziękujemy