Kahetia

now browsing by tag

 
 

Gruzińskie zmagania

Gruzińskie zmagania 13-21 września 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Czasami zastanawiam się czy w każdej podróży musimy zmagać się z czymś, czy bez tego nie byłoby podróży, a może życia.

Gdy coś przychodzi lekko, to tego nie doceniamy?

Nie szanujemy?

Zmaganie wydobywa naszą siłę ???

Tylko jaką? Z jakiego poziomu??

Właśnie, przez ostatni tydzień zaczęło pojawiać się wiele pytań.

Pytań odnośnie nas, podróżowania, życia.

Pojawiły się emocje, oczekiwania zastąpiła złość. Właśnie oczekiwania, chyba za bardzo weszliśmy w energię ludzi, którzy zachwycali się nad Gruzją i zaczęliśmy szukać tego czegoś, czego ona nie potrafiła nam dać. No właśnie ile razy oczekujemy coś od kogoś czego on nawet nie zna, więc nie jest w stanie tego spełnić . No właśnie szukaliśmy tu duchowości, lekkiej energii, a trafialiśmy na ciężkie umysłowe energie.

Magia, subtelność gdzieś tu na pewno jest, nie jest możliwe, że jej nie ma w kolebce chrześcijaństwa, ale została zakopana przez rozum, umysł , zmagania, przywiązania do przyszłości, kontrasty, biznes.

Czy te energie dają lekkość? Miłość? Subtelność?

Na początku naszej podróży przez Gruzję braki energetyczne otoczenia nadrabiali spotkani ludzie. Gdy wjechaliśmy w Kathetię zmierzyliśmy się z turystyką, wyrachowanymi ludźmi i energią wojny na każdym zakręcie.

Między tym jak jaskółeczki pojawiały się perełki, takie jaskółki tego, że jest tu dobrze i może jednak my czegoś nie widzimy. Te słoneczka dawały siłę, aby iść dalej przyglądać się swoim emocjom i zadawać pytanie – po co tu jestem?

Czy na pewno chcę tu być ? Co mnie tu trzyma?

Po takich perełeczkach wpadaliśmy w kolejne „gówna” ( dosłownie i w przenośni) i już nawet nie mieliśmy siły pisać, bo czyszczenie zabierało nam sporo czasu.

A Gruzja robiła naprawdę co mogła aby pokazać nam się jak z najlepszej strony.

Dostaliśmy w prezencie (będą oddzielne wpisy na ten temat) cudowny targ niedzielny.

medytację w Monastyrze Alaverdi

podniebne Spa

Magiczny zjazd górską drogą z Omalo,

Cudowną grzybową ucztę w Abastumani

Cudowne termalne kąpiele

Fantastyczne bezpieczne noclegi

Poznaliśmy świętego Gabriela, który już podróżuje z nami.

Częstowała nas chlebem z winogronami, pozwalała medytować w silnych miejscach

Uczyła o „nadętym” gruzińskim winie.

A między tym wszystkim było bagno, bagno gówno , w które non-stop wchodziliśmy .

Jakie programy naszego umysłu pchają nas w tę stronę ?

U mnie był to program podążania za innymi, wszyscy zwiedzają Gruzję, to ja muszę taki sam skiping robić. Bartek natomiast miał program dominacji, narzucania przestrzeni co on chce. Nawet jeżeli ta przestrzeń nie ma pojęcia jak to ma dać.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pojawiała się beznadzieja – do wszystkiego dobrego trzeba się przebijać – wszystko co najlepsze ciężko przychodzi (i inne negatywne programy).

Oczyszczaliśmy energie, programy ;

Pozwoliliśmy sobie iść własną ścieżką (nie pierwszy raz) współpracując z przestrzenią i dostrzegając jej możliwości.

Czas z miłością powiedzieć Gruzji dziękuję, jesteś cudowna, ale nasze drogi się rozchodzą, szukamy czegoś innego  Na pewno wielu dostrzeże Twoje piękno i gościnność. Może jeszcze wrócimy, na razie do widzenia 

Jesteśmy w obecnie z Aspindzie nad rzeczką, pogoda nam sprzyja, tak że możemy się poprać, zrobić zaległe wpisy na bloga, a przy tym jeszcze pokąpać w termalnych siarkowych wannach.

Wczoraj byliśmy na kawie u kuracjuszek z Armenii, taki znak gdzie skierować się dalej ………….

 

Dziękujemy za lekcje, postaramy się następnym razem więcej pytać, prosić i słuchać.

Mam nadzieję, że opiszemy zaległe tematy