Mongolia deszcz
now browsing by tag
Przez krainę mgieł
Przez krainę mgieł – z Bajahongor do Arwajheer – 26 lipca 2015
I znów byliśmy we właściwym miejscu we właściwym czasie. Jechaliśmy na dwójce asfaltem przy padającym całodziennym deszczu ( wtedy gruntowe, czy szutrowe drogi mogłyby być błotniste), a przed nami rozgrywał się spektakl. Duchy, z którymi zaprzyjaźnialiśmy się po drodze, zechciały nam się bezpiecznie pokazać. Jechaliśmy przez doliny które otulała warstwa mgły, niebo zeszło na ziemię, tuląc tutaj swoje dzieci i dając im wypoczynek.
Mongolia znów pokazywała nam się w innej odsłonie, chłodnej, deszczowej, mglistej, a jakże magicznej.
Przestrzeń ustępowała miejsca nieostrości formy, łączyły się światy, otwierały portale. Wszystkie istoty były razem bez podziałów na człowieka i istoty światła. Wszystkie bratnie dusze przenikały się nawzajem.
Przenikam się z innym światami w nieostrości formy
Kiedy przed nami odsłania się nieostry inny wymiar na początku się go boimy, świat dookoła wmówił nam, że to choroba psychiczna – widzieć inne światy, nieostre formy. Lęk przed zobaczeniem czegoś więcej blokuje nas, szczególne wmówionego nam złego ducha.
Widzę inne wymiary, w nieostrości pozwalam sobie na to bezpiecznie, z odwagą i w radości spotkania
Ileż razy osoba bardziej wrażliwa coś widzi i mówi o tym w nieodpowiednim towarzystwie (a może to oni są zblokowani!), a co jest w stanie odpowiedzieć otoczenie:
– Głupia jesteś, wypiłaś za dużo, idź do psychiatry.
Uwalniam się od przekonania, że gdy widzi się więcej niż inni to jest się chorym psychicznie.
Uwalniam się od lęku przed chorobą psychiczną, nie akceptacją otoczenia
Pozwalam sobie widzieć świat, wszechświat taki jak chce mi się pokazać, a ja jestem w stanie zobaczyć, bez oceny co winnam, powinnam widzieć
A jak nam się pokazywała droga, zobaczcie sami jej magię, piękno i może gdzieś dostrzeżecie to coś, czego inni nie są w stanie dostrzec, może jakiś przekaz, informację dla Was, tak po prostu wyrażoną między obrazami.
Wzrok nasz coraz bardziej się rozluźniał, pozwalając stopić z otaczającą rzeczywistością.
Pozwalam sobie nie wytężać wzroku, pozwalam sobie go puścić wolno.
Tak, pozwalam sobie widzieć świat taki jaki jest, bez napięcia
Uwalniam napięcie z moich oczu już teraz
A jak odpuścić napięcie? Po prostu pozwolić mu odejść. Bez napięcia patrzyć daleko w przestrzeń, czy blisko na płomień świecy. Patrzyć bez napinania wzroku. Obserwować to.
Dziękujemy za magię przejazdu, za ten cudowny dzień magicznej radości.