Nowy Rok 2016
now browsing by tag
Zamek Reszel – spokojne przejście w nowe
Sylwester na zamku w Reszlu 30 grudnia 2015 do 4 stycznia 2016
Bardzo lubię poddawać się temu co jest, doświadczać a przy tym pozwolić się zaskakiwać.
O zamku w Reszlu wielokrotnie mówiła Berenika u której zatrzymaliśmy się w Stajni Okliny. Wtedy tylko gdzieś to zanotowaliśmy, bez jakiejkolwiek potrzeby pojechania do niego. Jednak gdy droga poprowadziła nas do Giżycka, zdecydowaliśmy, że odwiedzimy wspominamy zamek.
Na miejscu okazało się, że są wolne pokoje tylko na jedną noc, na sylwestra było wszystko zajęte.
Wzięliśmy piękny ceglany pokój w poddaszu za 130 zł z dużym łóżkiem i kompletem wypoczynkowym oraz oczywiście łazienką i poddaliśmy się kontemplacji miejsca.
W międzyczasie okazało się, że jest wolny na okres Sylwestrowy mniejszy pokoik, ale bardziej podstylizowany na zamkowy. Z dwoma łóżeczkami i ławą , łazienką i ….. niesamowitym zamkiem z potężnym kluczem – na parterze budynku przy samym wejściu, z widokiem na dziedziniec i restaurację.
Miejsce było magiczne w swoim spokoju, a stylowy pokoik niesamowicie zapraszał, tak że postanowiliśmy spędzić tu przełom roku kalendarzowego. W restauracji miała być zabawa z dyskoteką (jednak nie pociągała nas, a wykwintne menu mięsno-rybne odpychało każdego wegetarianina), a szczęście nikt nas do niczego nie zmuszał, nawet odliczono nam śniadanie – co rzadkość i chwała im za to. Normalnie cena pokoju dwu osobowego o tej porze roku ze śniadaniem to 170 zł.
Sylwestra świętowaliśmy już w nowym pokoju – poddawaliśmy się atmosferze spokoju miejsca, nie musząc nic robić, nigdzie iść, po prostu być.
Uwalniam się od przymusu działania tak jak wyznaczają schematy społeczne
Działam tak jak czuję i wtedy jak czuję, wiem, że nic nie muszę
– To najbardziej spokojny Sylwester w moim życiu – stwierdził Bartek.
Nawet rozpoczęcie balu nie wpłynęło zbytnio na zmianę spokoju (zapewne ze względu na dwu metrowej grubości mury).
Zamek odziedziczony po Krzyżakach był siedzibą biskupów Warmińskich, w XIX wieku spłonął, następnie został odbudowany, więc to co negatywne przepaliło się kiedyś, a teraz dobre energie wspierają to miejsce. A tym bardziej nasz pokój, najmniej komfortowy, najmniej odwiedzany, najbardziej wystylizowany na średniowiecze. Dla nas bajka. Pokoik też bardzo szczęśliwy, że ktoś w nim mieszka i komuś się podoba.
Coś robiliśmy, działaliśmy – jednak bardziej było to z poziomu bycia, serca niż umysłu.
Umysł lubi być zajęty, lubi działać, zmuszać ciało do bezsensownego działania, a jak mu się to nie uda, to działa w swoim zakresie, w wyobraźni.
Uwalniam się od przymusu bycia zajętą w ciele i umyśle
Uwalniam się od przymusu bezsensownego działania
Tutaj w tym miejscu po prostu się było i działało
Działam z poziomu serca, a umysł wspiera i organizuje moje działania
Nagle ok. godziny 23 na dziedzińcu rozpalono ognisko na starej konstrukcji łóżka, niesamowite, taki prezent wszechświata. Nigdy nie pomyślanym, że możliwe są takie cuda, że jest możliwe ognisko na środku dziedzińca (rozpalono go, aby osoby wychodzące na papierosa mogły się dogrzać). Kolejne cuda, które dzieją się koło nas, w końcu tak lubimy ogniska – wiele sylwestrów witaliśmy przy ich ogniu – wszechświat wiedział, pamiętał i dał.
I kolejne wielkie zaskoczenie, gdy mówiliśmy ludziom z balu, że nie jemy mięsa, ryb patrzyli na nas jakbyśmy byli z innej planety i może troszkę nienormalni. Przejechaliśmy ostatnio wiele kilometrów, bo krajach typowo mięsnych i nigdzie nie spotkaliśmy się z taką reakcją.
Zresztą już sam wjazd do Prus spowodował, że kuchnia zaczęła być bardziej mięsna i z mniejszą ilością sałatek,warzyw.
Czyżby to Niemcy – Germanie, Prusacy, Ślązacy byli największymi smakoszami i fanatykami mięsa???
W najlepszym wypadku można tu zjeść placki ziemniaczane czy pierogi, zaznaczając wcześniej, że mają nie być smażone na smalcu. A sałatki w kartach bywają ….. w ilości czasem i kilku.
Ale wracając do magii nocy na dziedzińcu, ognisko które rozświetlało, ogrzewało i oczyszczało przestrzeń. Patrzyłam jak urzeczona, kolejny raz zaskoczona tym co dostaję i tym co pozwalam sobie brać.
Tak wiele razy coś do mnie przychodziło, a ja jednak tego nie wzięłam
Pozwalam sobie brać dary wszechświata
Biorę je z radością, wdzięcznością i nieskończoną miłością.
Zresztą wcześniej zamarzyły mi się kieliszki z cienkiego szkła na szampana i w sklepie z używanym AGD właśnie były takie po 1 zł za sztukę. Kolejne dary, kolejne cuda. I wskazanie wszechświata, że gdy będzie mi coś materialnego potrzebne na pewno to dostanę.
Powiem szczerze, że mimo tych wszystkich cudów doświadczanych przez ostatnie lata, w sprawie pieniędzy i dóbr materialnych najtrudniej mi poddać się prowadzeniu i mu zaufać.
Poddaję się prowadzeniu w sprawach pieniędzy i materii,
Na północ fajerwerki ładne kolorowe, jednak w tym małym ciasnym miasteczku huk był tak wielki, że gdzieś zabierał mi radość kolorów.
– Coś mnie rozrywa w środku – stwierdził Bartek .
Pozwalam sobie rozerwać stare sznury, kajdany, pętle, które ograniczają mój rozwój
Z radością, odwagą, lekkością i świeżością idę w nowe.
I to mówiąc wróciłam do ogniska na placu zamkowym, ciesząc się jak dziecko. Mimo, że nie byliśmy na balu czuliśmy się dobrze, swojsko, rodzinnie tutaj, tak dobrze, że wrzuciliśmy ziemniaczki do żaru ogniska (przypadkowo tego dnia kupione i umyte). Kolejny cud tego dnia, roku, życia…..
Cały wszechświat tańczył ciesząc się nowym, które właśnie nastąpiło
Stare odeszło spokojnie, łagodnie, a jego miejsce w praktycznie niezauważalny sposób zastąpiło nowe
Pozwalam sobie aby zmiany, przejścia w moim życiu były, łagodne, spokojne
Tego również i Wam życzymy w tym Nowym Roku, niech spokój tego co jest zagościł w Waszym życiu, bo to co jest w danym momencie jest najbardziej właściwe.
A sam zamek i magiczny pokój uwiódł nas swoim spokojem, na tyle, że zostaliśmy jeszcze parę nocy, ciesząc się z tego, że możemy doświadczać tego niesamowitego klimatu i sycić się nim.
Nadrabialiśmy blogowe zaległości, rozmawialiśmy ze znajomy i cieszyliśmy się miejscem.
Przyszła też wskazówka do pobytu w Polsce, że mamy tutaj otaczać się podobnymi do siebie. W Mongolii naszą siłę wzmacniała przyroda, przestrzeń, w Rosji też, a w Polsce ludzie rozumiejący nas .
Już teraz osoby otwarte zapraszamy do kontaktu z nami, w Bielsku zapraszamy do nas na wspólne bycie i dzielenie się swoimi uczuciami, spostrzeżeniami, doświadczeniami odnośnie nas samych. Bo przecież można rozmawiać o tym co się czuje, do czego dąży ……….
Otaczam się ludźmi podobnymi do mnie, którzy mnie inspirują, wspierają, dodają skrzydeł i dla których ja również jestem inspiracją, dobrym duszkiem.
A na zamku, w naszej rycerskiej komacie zostaliśmy jeszcze parę dni, nadrabiając blogowe zaległości i ciesząc się atmosferą tej przestrzeni.
Artysta który tworzył tą przestrzeń, te meble robił to z tą wibracją, której na ten moment nam bardzo trzeba.
Dziękujemy mu bardzo za stworzenie tej niesamowitej przestrzeni gdzie wizualna harmonia, komponuje się z energetyczną głebią i czystością boskiego działa.
Więcej o zamku na stronie http://www.zamek-reszel.com/