sanatorium baskunciak
now browsing by tag
Słone lusterko – jezioro Baskunciak – 30 sierpień 2017
Słone lusterko – jezioro Baskunciak – 30 sierpień 2017
Zaproszenie od jeziorka było wyraźne, poczuliśmy to wchodząc na jego słoną taflę. Biel, biel po horyzont taka że aż bolało coś w środku głowy. Przenikająca igła światła pomimo wczesnej przedpołudniowej pory.
Na jezioro nie wjeżdża się swoim autem, są tu gaziki na wynajem, można iść n piechotę – i tak właśnie bez pośpiechu za to ceniąc ten unikalny plener fotograficzny powitaliśmy taflę soli pod swoimi nogami.
Upał, suche stepowe powietrze i solny zapach komponowały się ze sobą. Takie miejsca dodają jednak lekkości i pomimo narastającej temperatury cieszyliśmy się ze spotkania z duszkami tego miejsca…
Kąpaliśmy się w energii obfitości, bowiem od zawsze wybija tu spod ziemi źródło solanki o wysokiej koncentracji soli. Złoże jest zatem bogate i całkowicie odnawialne. Już w komunie postała kopalnia zapewniająca prawie w całości potrzeby Związku Radzieckiego. Do dzisiaj czynna – choć teraz eksploatowana wydajnymi maszynami – wcześniej dla jej obsługi zbudowano miasteczko z blokami.
Jezioro jest otoczone parkiem narodowym strzegącym stanowiska licznych słonolubnych roślin endemicznych. Widoczny za jeziorem górski szczyt jest już w strefie pogranicznej z sąsiadującym Kazachstanem.
A my jak to można się domyślić, daliśmy nurka do wody…. Oczywiście nie nurka bo solanka nie daje możliwości nurkowania…pozostaje błogie unoszenie się na powierzchni wody jak bańka mydlana. Są tacy co próbują czytać gazetę…. Zasypiania nie proponuję – solanka jest żrąca dla oczu. Obowiązkowe również klapki , tak by nie stanąć na ostrym kryształku soli i przewrócić się do roztworu soli.
Osobnym tematem jest „graź”. Kopią ją po drugiej stronie miasteczka. Nacieramy się błotno-solnym czarnym roztworem i suszymy na słońcu. Nareszcie nie parzy… błotny filtr oceniam na 500 jednostek. Potem kąpiel i bardzo długie zmywanie. Błoto schodzi… zapach nie… Wąchamy się nawzajem w szalonym konkursie na długą smakową końcówkę…..Wygrywa skojarzenie z zapachem morskich glonów. Ale skórka jak u niemowlaczka, taka śliska i gładka.
Poniżej filmik jak Brygidka kąpie się w solance.
Zasypiamy wieczorem na pobliskim wzniesieniu na granicy parku, z widokiem na jezioro i miasteczko. Dobrze chronieni siatkami w oknach od komarów….ich larwy pewnie się urodziły w jeziorze – dzieciństwo w solance – straszne! To tak sobie piszę – gdyby ktoś narzekał na to swoje….