Tskhratskharo pass
now browsing by tag
Jesień w wysokich górach
Jesień w wysokich górach 12 września 2014
W połowie września jesień tutaj tak daleko na południu ???
Jak to możliwe ?
Jezioro Tabaskuli gdzie staliśmy znajduje się na wysokości ok 2000 m.n.p.m. , a my pniemy się jeszcze w górę po drodze mijając osady koczowników azerskich , którzy latem wypasają tutaj swoje stada. Stada są potężne jedno stado może liczyć i kilkaset sztuk . Mam wrażenie , że w całych naszych Tatrach nie ma tyle owiec co tutaj w jednej dolinie . Całe góry są wyżarte przez krowy bądź owce i wszędzie ich pełno .
Teoretycznie życie i dobra gospodarka – dobre drogie sery , owce sprzedawane na mięso do Iranu ….., dobry biznes robiony teoretycznie w biednych chatkach , pod którymi często stoją dobre samochody terenowe, a co na to przyroda . Czy zachowują się rośliny kwietne . Bo w nadmiarze krowy , owce działają tak jak koszenie trawnika często . Pojawia się piękna trawa co prawda , ale zanikają ziołowe rośliny kwietne.
Wynika to z tego , że tylko gatunki traw jako rośliny jednoliścienne dobrze znoszą ciągłe i notoryczne przycinanie. Natomiast rośliny kwietne jako dwuliścienne źle znoszą przycinanie i najczęściej nie są wstanie zakwitnąć i wydać nasion.
Czy nadmierny wypas do tego nie doprowadzi tutaj ??? To się okaże . Wszystkiemu potrzebny umiar .
Koczownicy widać, że zwijają swoje obozy i przenoszą się do swoich zimowych domów w Kaheti . Liście się przebarwiają , coraz więcej widać żółtych , A niektóre łąki pokryte są już tysiącem ziemowitów .
Zajeździmy na przełęcz Tskhratskharo pass gdzie następuje obowiązkowa kontrola paszportowa każdego przejeżdżającego samochodu . Stoimy we mgle deszczu na prawie 2500 m.n.p.m obserwując pracę policji . Okazuje się , że są tutaj w pobliżu jakieś ośrodki strategiczne i każdy przejeżdżający tę przełęcz musi być odnotowany .
Poza tym policjanci stwierdzają
-
za dwa tygodnie będzie tutaj śnieg
Tak już jesień , znak aby przyśpieszyć, a może inaczej mówiąc zrezygnować z oglądania środka Gruzji i wybrać się w wysoki Kaukaz , bo tam nigdy nie wiadomo kiedy spadnie śnieg .
Maślakowe jeziorko Tabatskuri
Do jeziorka Tabatskuri 11-12 września 2014
I znowu podarzylismy dalej , żadne z miejsc nas nie zapraszało, a może my nie byliśmy z nim kontatybilni na dłuższe zostanie . Energie walki splecione z energią duchowości . Narzucanie , jedni lepsi od drugich. Kolejka górska , ale już nie na większej przestrzeni, ale w jednym miejscu .
Powiecie po prostu życie , ale czy chcecie tak żyć ? Czy Wam w tym dobrze? Nam nie , dlatego wybieramy inną przestrzeń . Przestrzeń wolności , szacunku do drugiego człowieka , akceptowania jego wyborów i wolności , miłości .
Idziemy nią i te miejsca utwierdziły nas w podarzaniu właśnie tą ścieżką , wiadome czasami jest koślawa i zbacza w bok , na podobne do tych ścieżek tutaj . Jednak im dłużej nią idziemy tym to zbaczanie w bok jest rzadsze. I z tego bardzo się cieszymy .
Udaliśmy w kierunku przełęczy Tskhratskharo pass (2454 n.p.m) w środkowej części kraju , najpierw w wannach wykapaliśmy się w siarkowych źródłach w miejscowości Aspindza aby zmyć to wszystko co oblepiło nas , a może oczyściło , wzmocniło w tamtych miejscach podziękować staremu , szczególnie przekonaniu że siła tkwi w złości , napięciu , walce , w miejsce to anektowaliśmy nowy program
Siła jest w łagodności, delikatności , subtelności , miłości .
Coś nowego czy starego ………
Lęk , że jak jesteś zbyt łagodny , subtelny to Ci na głowę wejdą .
Tak może i było z naszymi przodkami , ale teraz mając świadomość , że nie trzeba ulegać , tylko można z miłością stawiać granice .
Bardzo fajnie tłumaczy to książka „Siła czy moc „Dawid R. Hawkins Pokazuje gdzie naprawdę tkwi potężna dawka energii . Polecamy , napisana przez naukowca , dlatego momentami tłumaczy pewne mechanizmy bardzo drobiazgowo.
Dziękujemy cudownej wodzie za transformacje , za czas wygrzania, wypocenia w niej .
Dziękujemy za czyste ciało i umysł , więcej przestrzeni na nowe .
Do wanien wjeźdza się po bardzo ciekawym wiszącym moście. Warto zobaczyć filmik
Potem jadąc dalej odwiedziliśmy most w postaci wagonu , kolejowego ,
targ w miejscowości Alhalkalaki
Cały tutejszy region zasiedlony jest przez Ormian .
W sklepiku dostaję gratis baterie , a po drodze w jednej z miejscowości zostajemy zaproszeni na gościnę . Chcemy jeszcze za widoka dojechać do przełęczy , więc gościna kończy się na kawie i słodyczach . Chwila spotkania dla nas z nimi, dla nich z nami. Taka wymiana energii . Od nich na pewno możemy uczyć się spontaniczności zapraszania dawania , takiej , wewnętrznej ufności w drugiego człowieka . I takiej bezwzględnej radości ze spotkania z nim . Co zostawiamy nie wiemy , mamy tylko nadzieję, że coś dobrego .
Po drodze zaprasza nas stara cierkiewka, gdzie nie stawia się świeczki jak w „tradycyjnej” cerkwi , ale wraz w kamyczkiem przykleja do ściany . Obchodząc najpierw cerkwiew 3 razy. Jak się utrzyma do znaczy , że życzenie się spełni . Dzięki Ani mamy okazję dowiedzieć się sporo o „starym” chrześcijaństwie , gdyż Gruzja była 2 krajem , która przyjęła chrześcijaństwo , pierwszym była Armenia .
Spokojnie całkiem dobrą drogą szutrową między wioskami docieramy do jeziorka , trafiając od razu na miejsce zalesione , piknikowe .
Gdy jechaliśmy puściliśmy intencję , żeby miejsce było nad jeziorkiem i odsłonięte od wiatru (na górze wiało) I wszechświat dał .
Dziękujemy mu bardzo za ten cudowny prezent dar , za ławeczkę obok gdzie mogliśmy porozmawiać – dalej jedziemy z Anią i Arturem .
A ranek obudził nas spokojem , ciszą , rechotem żab. I znowu jesteśmy w miejscu gdzie nie dociera i nie docierało wiele osób . Pojawia się energia tych miejsc , dzikości , przestrzeni ciszy .
A samo jeziorko zalesiane miejscowo w niektórych miejscach ok 20 lat temu . Więc widać takie prostokąty sosny , czasami ma się wrażenie, że ktoś sadził od linijki . Czyli da się .
W laskach pojawiają się maślaki, dające nam ucztę smaków .
Dziękujemy za piękny czas