Ural miejsca mocy
now browsing by tag
Turgajak – samowarowe jezioro
Turgajak – Ural – samowarowe jezioro 24-25 czerwca 2015
Bartek od lat marzył aby napić się herbaty z samowaru z duszą (opalanego węglem czy drzewem). Tzn. woda gotuje się w samowowarze, a na górze w czajniczku parzy się esencja herbaty w małym imbryku.
Marzył i marzył……. Pamiętał i zapominał o swoim marzeniu. Chciał, ale nie szukał, nie napierał, aby to otrzymać.
Przyjechaliśmy nad jezioro Turgajak, pokierowani przez portiera z Parku Narodowego Taganaj.
Wjazd był mało przyjazny (wjechaliśmy w najbliższy punkt od Złatoust) , pełno samochodów, pogrodzony dostęp. Po kolejnym dniu upału, ponad 35 stopni z radością wskoczyliśmy do chłodnej wody (18-20 stopni) przyglądając się tłumowi piknikowiczów.
– Może tutaj zostaniemy – powiedziałam.
– Tylko gdzie i ile to kosztuje – powiedział z lekkim dystansem Bartek widząc campingujący tłum.
– Tutaj wolno stawiać samochody nad brzegu i jest nawet prosto – powiedziałam.
– Choćmy się zapytać ile nas skasują – powiedział racjonalnie Bartek.
Okazało się, że postawienie samochodu to koszt 200 rubli (14 zł ) za dobę.
Wjechaliśmy, usiedliśmy nad jeziorem i poddaliśmy się kontemplacji jego ciszy.
Teoretycznie głośno, a gdy patrzy się w głąb jeziora – wtapia się w jego ciszę i wewnętrzny spokój. Jezioro Turgajak uważane za drugie pod względem czystości jezioro Rosji – po Bajkale, jest jego młodszym bratem.
Znowu wpada się w przestrzeń bez myśli……
Ojjj…. gdyby jeszcze zapomnieć o komarowej akupunkturze, to można byłoby zapomnieć cakowicie o czasie i przestrzeni.
Jednak jakaś energia spycha nas do ciała, pokazuje, że trudno nam odpuścić jego ból, to że inni nam go okaleczają, a może uzdrawiają……………
To jednak nie była ostatnia lekcja Turgajaka.
W nocy ok. 24 przyjechała osobówka z młodzieżą i zapodała dyskotekę do białego rana – fakt mieli świetne głośniki.
Kiedyś denerwowałoby nas to, ocienialibyśmy ich zachowanie teraz obserwowaliśmy siebie i ………………….. niewielką ilość emocji do tej sytuacji.
Dziękując rano za te lekcje, wyszłam rano z samochodu, a sąsiedzi którzy podjechali w nocy (normalni ludzie, młodzież od dyskoteki już wyjechała), zaraz zapraszają na herbatę pokazując stojący na brzegu samowar.
Bartek wstawaj szybko na herbatę w samowaru – krzyknęłam.
Marzenia , gdy je się odpuszcza spełniają się w sposób jaki byśmy nie mogli sobie wymyślić.
Bo to, że gdzieś będzie restauracja z herbatą z samowaru to ok., że ktoś poczęstuje nas w domu ok., ale samowar na brzegu pięknego jeziora, na to chyba byśmy nie wpadli.
Pozwalam sobie odpuszczać swoje marzenia i pozwalam im realizować w lepszy sposób niż mogłabym sobie wyobrazić.
Nasi sąsiedzi okazali się przesympatycznymi ludźmi, a dzień zrobił się pochmurny i chłodny ok. 25 stopni. Po upałach ostatnich dni ciało odpoczywało.
Mieliśmy jechać, a może płynąc na wyspę Wiery, gdzie znaleziono ślady człowieka sprzed 6000 tysięcy lat czy starszych, jednak energia raz szła na to, a raz nie szła. W rezultacie spędziliśmy pół dnia z naszymi nowymi znajomymi popijając herbatkę z samowaru.
Zauważyliśmy, że Rosjanie niezależnie od stopnia zamożności lubią piknikować, siedzieć przy ognisku, spać w namiocie. Niczym dziwnym jest widok luksusowego Leksusa, czy Range Rovera na brzegu jeziora z namiotem obok.
– Mamy romantyczną duszę – powiedzieli z radością nasi nowi znajomi.
My też, to chyba taka słowiańska natura, bądźmy z niej dumni.
Pozwalam sobie być dumna ze swojej romantycznej natury i radości kontaktu z naturą.
Dziękując za te piękny czas nad Turgajakiem, choć dla nas będzie samowarowym jeziorem, ruszyliśmy dalej w świat.
Dla zainteresowanych wyspą Wiery troszkę informacji ze strony http://pl.sputniknews.com/polish.ruvr.ru/2010/03/25/7085514/
-
Udajmy się na Ural, do Czelabińska . Zajrzeć na kilka tysiącleci wstecz pozwala wystawa, która prezentuje unikalny pomnik przyrody – wyspę Wiery na jeziorze Turgojak w pobliżu miasta Miass.
Udajmy się na Ural, do Czelabińska . Zajrzeć na kilka tysiącleci wstecz pozwala wystawa, która prezentuje unikalny pomnik przyrody – wyspę Wiery na jeziorze Turgojak w pobliżu miasta Miass. Na zdjęciach widać odłupane części wielkich płyt z kamienia, z których zbudowane są pradawne obiekty, naczynia ceramiczne z tamtego okresu, makiety rzeźb znalezionych tam przez archeologów.
„Na wyspie o powierzchni 6,5 hektara znaleziono przeszło 40 obiektów archeologicznych, w tym także kamieniołom z IV tysiąclecia przed naszą erą, grób z kamienia, stanowisko neandertalczyków, a także ruiny pustelni filiponów z XIX wieku” — powiedział szef wyprawy naukowej pracująccej na wyspie Wiery Stanisław Grigorjew. – „Jednakże za najbardziej unikalny można tu uznać zespół zabytków archieologicznych – megalitów. Są to urządzenia kultowe zbudowane w epoce kamienia przez ludzi z wielkich kamieni, można powiedzieć, że jest to nasz uralski Stonehenge. Proszę wyobrazić sobie, że waga tylko jednej płyty pełniącej funkcje stropu, wynosi siedemnaście ton. W jaki sposób udało się ją tam umieścić, pozostaje tajemnicą. Zanotowano powiązania istniejące między zabudową tego unikalnego terenu a podstawowymi kierunkami astronomicznymi. Wewnątrz urządzenia megalitowego znaleziono dwie rzeźby, przedstawiające byka i wilka. Jedna z ostatnich wypraw znalazła najprawdziwszy w świecie piec do wytapania metalu – i to dość złożonej konstrukcji. Przodkowie mieszkańców Uralu wytapiali tam metal jeszcze na cztery tysiące lat przed naszą erą! Moim zdaniem, żadnych podobnych pieców w naszym kraju jeszcze nie znaleziono!”.
Uczony zasugerował, że archeolodzy podjęli swoje prace wykopaliskowe na wyspie jak najbardziej w porę, dopóki nie rozgrabili jej ostatecznie turyści. Teraz ten pomnik przyrody znajduje się pod ochroną państwa, co lato pracują tu archeolodzy, prowadzone są prace w celu otwarcia skansenu.
„Wyspy Wiery należy nie tylko chronić, lecz również wykorzystywać ją maksymalnie do celów oświatowych – można organizowywać tu wycieczki, prezentować ludziom unikalne dzieła ich przodków i twory przyrody” – uważa Stanisław Grigorjew. – „Właśnie w tym celu zorganizowaliśmy swoją wystawę w Czelabińsku”.
Taganaj – Ural anormalne miejsce wypoczynku
Taganaj -Ural – anormalne miejsce wypoczynku 22-24 czerwca 2015
I daliśmy się prowadzić…..
Wyjechaliśmy z Tjuluka i udaliśmy się w kierunku Arkaim, podjęliśmy decyzję, że częściowo zrealizujemy podpowiedzi Dennisa, szczególnie gdy dotyczyły starych miejsc siły.
Żar lał się z nieba ok. 35 stopni, obciążona droga, do tego przeplatały się roboty drogowe i korek, brak możliwości zatrzymania się na poboczu na siusiu.
Muszę w jakimś kafe się zatrzymać na toaletę – powiedział Bartek.
Chcieliśmy również dać na bloga kolejne wpisy (a do tego potrzebne było miejsce chłodne w miarę).
Kafe okazała się mało sympatyczna, więc ruszyliśmy z pustymi pęcherzami dalej.
Mnie zaprasza miasteczko Zlatoust – powiedziałam do Bartka.
– Tam trzeba zjechać 8 km z drogi – powiedział rozsądnie – tam i z powrotem to 16 km.
– Czuję , że mam tam jechać – powiedziałam mniej rozsądnie.
– Po ubranie na komary – dodałam po chwili już całkiem z umysłu (fakt potrzebne i długie przewiewne spodnie i bluzka).
Decyzja zapadła, za jakąś godzinę znaleźliśmy się w miasteczku nad jeziorkiem, gdzie udało nam się znaleźć klimatyzowaną pizzerię i z lekkością dawaliśmy kolejne wpisy na bloga, a równocześnie zaczęłam czytać o miejscach mocy na Uralu.
Gdy weszłam do sklepu po jakieś drobiazgi, sprzedawczyni nawiązując ze mną rozmowę zaczęła namawiać do wizyty w Parku Narodowym Taganaj.
Tak, tak Taganaj… czy to nie było jedno z 10 najbardziej paranormalnych miejsc Uralu?
Patrzę w komputer i Iremiel jest wg jakiś tam rangingów na 10 miejscu, a Taganaj na 2.
link do strony :
http://paranormal-news.ru/news/desjat_samykh_anomalnykh_mest_urala/2013-10-01-7791
Tekst ze strony z tłumaczeniem google
Na drugim miejscu Taganay Parku Narodowego.
Ten park uruchomić wiele legend i mitów. Ktoś powiedział, że w niektórych miejscach zaznajomieni znika w czasie, inne twierdzą, że on osobiście spotkał się z "Kialimskoy babci." Na przykład jeden z zimowych na Dalekim Taganay pobliżu dna studni zobaczyłem ją, nawet kierownik stacji meteorologicznej. Widząc reżysera, "babcia" w głąb tajgi pędził na oślep. Była boso i lekko ubrana, choć lyutovali mrozie. Poza tym tajemniczym emeryta na Taganay regularnie zobaczyć UFO, "Snow mężczyzn" i innych wydarzeń nadzwyczajnych. Jednak dla niektórych stałych "cudów", aż nikt nie mógł.
Krótka rozmowa z Bartkiem i za 10 minut znajdujemy się przy wejściu w Park.
Jest wieczór, rano zdecydujemy co robimy dalej – zapada decyzja.
Wielu z Was nas pyta – jak podróżujemy, jak znajdujemy miejsca do noclegu.
Właśnie tak.
Rano zarejestrowaliśmy się w Parku, opłaciliśmy parking na dobę (60 rubli ok 5 zł) i skierowaliśmy się w kierunku bazy Biały Klucz – 6 km dalej. Oczywiście droga przez las, to droga przez komarowe królestwa, na razie nie chcemy stosować pestycydów na swoje ciała (szukamy innych metod) więc bardzo szybko przeszliśmy ten odcinek, odpoczywając tylko przy rzeczce.
Już samo wejście w las, to wejście w inny świat. Nagle myśli przestały mieć znaczenie, zrobiła się jakaś pustka, a może przestrzeń. Głowa zrobiła się lżejsza. Umysł dostał chwilowy urlop.
Baza przyjęła nas domkiem z miękkimi ławami, gdzie położywszy się na nich, zaczęliśmy odpoczywać.
Odpoczywać, odpoczywać, odpoczywać………..
Myśli pojawiały się z rzadka , a ciało wyłożone na miękkich ławkach doznawało regeneracji.
Zaczęło wychodzić stare zmęczenie, może jeszcze sprzed 20 lat. Miejsce otulało i pozwalało być, bez przymusu robienia czegoś zarówno na planie fizycznym jak i psychicznym.
Zgubił się czas, przestrzeń, nastąpiło po prostu bycie.
Uwalniam się od przymusu robienia cokolwiek na planie fizycznym i umysłowym
Pozwalam sobie poprostu być
Niewiele takich miejsc spotkałam na swojej drodze przez ziemię, to jedno z tych gdzie naprawdę można odpocząć, a może inaczej pozwolić sobie na bycie.
Tak to umysł zawiadując ciałem, swoimi myślami obciąża go, każda myśl ma przełożenie na nasze ciało, im mamy mniej myśli w głowie, tym ciało jest lżejsze i bardziej się odpręża.
Z naszych też zaczęło uwalniać się stare zmęczenie, zaczęliśmy odpoczywać i być jednocześnie.
Ze stanu bycia przeszliśmy w stan działania udając się na Dwugławna Sopkę ok 1000 m.n.p.m najpierw po metalowych schodach, a potem ostro do góry od zakończenia schodów – 1,5 km.
Po drodze kamienie zapraszały nas na odpoczynek, pozwalając znowu zachować balans między działaniem, a byciem.
Pozwalam sobie żyć według własnego rytmu działania i bycia
Po drodze minęliśmy brzozy z naroślami, czy rosnące na kamieniach, duchy kamiennych miejsc szeptały do ucha swoje historie.
Ural jest bardzo bogaty w minerały, poza diamentami można powiedzieć, że ma prawie wszystko. Ścieżka również często świeci się od miki, powodując, że ma się wrażenie, że stąpa po świetle.
Pozwalam sobie iść drogą światła.
Gdzieś w oddali przechodziła burza, swoimi piorunami oświetlając przestrzeń. My dochodziliśmy prawie do czubka góry, aby kolejny raz zobaczyć całe piękno uralskich gór, gdzie masywy wyłaniają się jedne zza drugich. W całym swoim pięknie.
Nieraz licytowaliśmy się w czasie kłótni z Bartkiem kto ma więcej emocji. Oczywiście ja często wybucham na krótko, a Bartek jest napięty od emocji dłuższy czas.
Teraz przyszło mi porównanie, że ja jestem jak burza, wybucham, a zaraz potem pogodnieje.
Bartek jak utrzymująca się dłuższy czas przedburzowa pogoda.
Dziękuję to to porównanie, dziękuję tej burzy za podpowiedź
Dziękujemy tym miejscom za cudowną gościnę. Za jedno dniową i dwunocną wizytę , w czasie nocy zregenerowaliśmy nasze ciała, zaczęło wychodzić całe zmęczenie świata.
Nie widzieliśmy zjawisk paranormalnych słynnych w tym parku, może nie jesteśmy otwarci na nie, a może się ich jeszcze boimy.
Otwieram się na widzenie paranormalnych rzeczy w sposób bezpieczny dla mnie.
Dlaczego zostaliśmy tylko 1 dzień , a nie poeksplorowaliśmy go dłużej ?
W pierwszy dzień gdy przyjechaliśmy, parkingowy był strasznie niesympatyczny w przeciwieństwie do pozostałych. Nie było przewodnika w świat Taganaj, również niewidzialne istoty nie podpowiedziały abyśmy wzieli namiot i zostali w tym miejscu dłużej. Potraktowaliśmy to jako wskazówkę, że na ten moment jeden dzień i dwie noce to odpowiedni czas i ruszyliśmy dalej.
Zjechaliśmy do Zlatoust, tym razem jawiło się mniej przyjaźnie niż ostatnio. Zresztą zazwyczaj jak zjeżdżamy z miejsc wysokoenergetycznych do miast, czujemy wielką różnicę. Jedyną szansą aby przetrwać w tym świecie to zanużyć się w swój świat, np. w komputer i zajęcie się blogiem.
Może dlatego ludzie w miastach są zamknięci na siebie…….. nie znają nawet sąsiadów.
Z odwagą w miejscach niskowibracyjnych zanurzam się w swój świat
Jeszcze raz dziękujemy za cudowny stan bycia, za ten niesamowity czas.
Więcej o Parku Taganaj na stronie http://translate.google.ru/translate?hl=pl&sl=ru&u=http://www.mountain.ru/article/article_display1.php%3Farticle_id%3D1480&prev=search
Jak również na stronie samego parku: http://www.taganay.org/
Paranormalne Taganay – Perła Uralu Południowego
Park Narodowy "Taganay" w pobliżu miasta Zlatoust przyciąga tysiące turystów z całego kraju. Przyjeżdżają tu z myślą, aby cieszyć się niepowtarzalne piękno górskich szczytów, dziewiczą przyrodę, aby czuć się trudne, z spektakularne widoki, aby spotkać się z różnych flory i fauny, a także dotknąć najciekawsze historie i wciąż nierozwiązaną zagadką. Słowo "Taganay" jest tłumaczony z Baszkirski jako "Stojak na księżyc."
Istnieje wiele pieśni i legend o tych miejscach. A w ciągu ostatnich 15 lat chiny tablicy właściwości Taganay przypisane do strefy anomalne. Naciśnij kilkakrotnie wspomniano przygody w obszarze "Bigfoot" często obejmuje lądowania UFO, a nawet ich kontakty z Uniwersalnego Umysłu, lokalnych hronomirazhi, pojawienie się duchów, fizyczne zmiany w czasie i znacznie bardziej niezwykłe. Opisuje dziwny charakter publikacji zainteresowane strony stacji monitorujących Ural Anomalistiki "Uran" i zaczął organizować wyprawę do Taganay. Autor tych słów, jako szef organizacji pozarządowej powiedział, wielokrotnie poszedł do góry z celów wywiadowczych, odwiedzanych muzeów i bibliotek Chryzostom, rozmawiał z licznych turystów w parku i jego pracowników. Wydobywczy nowy materiał do przemyśleń, gromadzić i analizować istniejące dane. W leśnictwie Taganai, zbudowany u podnóża góry, pracownik departamentu VN środowiska Efimova potwierdziły obecność nieprawidłowych pogłoski o tych miejscach. Okazało się, że w górach często pojawiają się kule ognia – zwłaszcza na Urenga, czyli grzbiet pobliżu Taganay. A w wiosce kulki Veselovka osocza nie są rzadkością. A oni zachowywać się "dziwnie": hit w tym samym miejscu, uzasadnione jest meander ruchu, żyją stosunkowo długo. Nie – klasyczne "gniazda", gdzie piorun niskie opory gleby. Oznacza to albo złóż metali lub o podziemnych źródeł wody.
Bardziej tajemnicze miejsce jest duże mech torfowiska znajdujące się między północnym krańcu grzbietu Mały Taganay i południowych zboczach Itsyl. Zajmuje powierzchnię 36 metrów kwadratowych. km i znajduje się w dużym basenie pochodzenia tektonicznego, który jest podobieństwo owalne misy z długiej osi, wzdłuż której rzeka B.Kialim. To właśnie w tym obszarze jest niewystarczająca psychika ludzka się zmienia, jest częściowa utrata orientacji, ponieważ z których zaczynają oddalać się nawet doświadczonych leśników. Ludzie wyobrażają sobie, że wydaje żadnych piekło tak realne, że biorą ją za dobrą monetę.Najprawdopodobniej jest to spowodowane podziemnym gazów w mieszaninie, które w zasadzie zawierają metan i dwutlenek węgla. Pochodzą z mocnym głębokim winy, i zapewnienie toksikomaticheskoe psychotropowej wpływu na organizm człowieka.RYZYKO wędrować bagna bagno świadomie lub nieświadomie, narażają się na zatrucie i zatrucia. W tym stanie, nie dziwi, aby spotkać się z "latających spodków" zielone ludziki, przerażenie, substancji przezroczystych.
Na początku wspinaczki do góry Miałem szczęście być świadkiem tego dźwięku miraż. Kiedy zatrzymał się na chwilę i przestał słuchać odgłosów lasu kilka razy wyraźnie usłyszał podejście człowieka – szelest stóp na trawie, szlifowania nóg podczas chodzenia w pobliżu kroki. Mimo, że nie było nikogo w pobliżu …
Miejsce dla tradycyjnych turystów miejsc często wybierają odpowiedzieć herb. Ta nazwa otrzymał za jego grzebienia kształtu i głośnym, wielokrotnym echem wynikające z odbicia dźwięku od niemal pionowej ścianie skalnej. Patrząc z pewnej odległości od różnych punktów, herb przypomina starożytnych dinozaurów, Stegozaur, zamarzniętym morzu fali rośnie, wydłużonych przegrzebki. W północno-wschodniej części idzie stromo zanurzenie tektonicznej winy. Istnieją regularne przystanki nocy młody turysta z Eugene Miass. W 2002 roku część miasta, którą widział w ciągu kilku zwrotów akcji trombovidnyh Taganay ciemnej chmury filarów.Następnie dane meteorologiczne potwierdził jego słowa. Tornado tworzy się podczas przepuszczania przez front zimnego Taganay. Składał się on z trzech rozwiniętych samorządu wirów, które są następnie łączone ze sobą.
30 grudnia 1947 w koronie ściany rozbił się samolot skała transportu, z pl trasy lotu do Moskwy Czelabińsk i upadł na stoku południowo-wschodniej. Załoga składała się z doświadczonych pilotów, weteranów wojennych ostatnich. Jednak w trudnych warunkach pogodowych zerowej widoczności (z mgły, nagły wzrost temperatury powyżej zera, do deszczem ze śniegiem, zamienia się w deszcz) piloci stracili kontrolę. Na pokładzie było pięć osób – wszyscy zginęli … wciąż leży wrak wśród skał: różne części kadłuba, podwozie, koła, bez pozostałości silnika, hydraulika ..
.
Z góry reagują kalenicy oferuje piękną panoramę zachodniej stronie. Dobrze widoczne Kruglitsa.Późno w pogodne dni można stąd obserwować liczne satelity, samoloty latające światła boczne, spadające gwiazdy, a także rosnące na horyzoncie, Pale Moon w formie czerwoną wędzone kopułę.Podwójnie wzmacnia wrażenie odległa błyskawica oświetliła błękit nieba, a które jeszcze nie udało się zamknąć ciągłej ciemności z siatką gwiazd. Noc – jest to najbardziej korzystny czas dla tajemniczych zjawisk. Tajemnica na pierwszy rzut oka. Pewnego dnia miałem szczęście być z jego przyjaciół w odpowiednim czasie pod reagują szczytu, kiedy całkowicie jasne niebo nocy zaczął świecić milczące miga molniepodobnye. Następnie, wspierane przez ich wiedza badania procesów geofizycznych, znalazłem wyjaśnienie tych jasnych i jasnych błysków. Były one wynikiem interakcji litosfery-atmosfera. Gdy odkształcenia i zniszczenie niemal wszystkich skał, czy granit, bazalt i wapień mogą tworzyć w atmosferze wielkich napięć pól elektrycznych generowanych przez zjawisk elektrycznych porównywalnych piorunem. Co więcej, te efekty nie zawsze są wyraźnie poprzedzać trzęsienie ziemi. Często są one obserwowane tylko wtedy, gdy trzęsienie ziemi jest płytkie. Zdarza się, że odkształcenia spowodowane "rozpuścić" wstrząsy sejsmiczne i bez.
Pomimo faktu, że wszystkie Taganai Rejonowy składa starych Uralu, nadal jest aktywna sejsmicznie. W sierpniu 2002 roku, trzęsienie ziemi o 3,5 pkt – Zlatoust skoczył tak, że w niektórych obszarach spadły szafki, złamane naczynia. Nawet w sąsiednich miastach sejsmolodzy zanotowała wzrost.
Najwyższy punkt całego pasma górskiego jest Taganai Kruglitsa (1178 m npm). Wcześniej był nazywany przez ludzi "Baszkirskiego cap" ze względu na podobieństwo z tureckiego stroik stożkowej. Chociaż Taganay stopniowo spowite chmurami dni pozostały gorące i słoneczne, powietrze zdecydowanie wzrosła. Dlatego miałem szczęście oglądać ciekawy efekt swinging góry utworzony opływowy górę i bliskie położenie wody artezyjskiej. Słońce, ogrzewanie kamienie, wykonuje swoją ciepłą wilgoć z pęknięciami, prądy stają się przezroczyste, bardzo mobilne, a następnie wydaje się, że góra jest już prawie gotowi puścić nogę.
Droga do Kruglitsa biegnie przez "Dolinie bajek" – wzgórza piasku. Jest to wyjątkowe piękno-section siodło podgoltsevogo niewymiarowe lasy iglaste z polany i wielu dziwacznych odstających. Dolina znajduje się w strefie intensywnych ruchów górotwórczych przeszłości. Wśród samotnych skał często jest to "zaledwie" mgła, że także "śpiewa", gdy utkniesz w kamiennych pęknięć i ociera ziarna różnej sile. Na każdym kroku są spożywane bez szczytów dotkniętych jesiennych i zimowych nadzwyczajnych, jeśli nie suche pnie. Wiele gałęzi z drzew dychotomiczny wzrostu. Takie funkcje w różnym stopniu występują w prawie wszystkich szczytach i zboczach Taganay. Grupa turystów powracających z grzbietu i przykucnął Itsyl relaks na kamieniach, powiedział ciekawą anomalię u jego podnóża. Tam szybko rozładowane baterie rozliczeń, odpowiednio – odmawiają pracy urządzeń (zegarki, kamery, aparaty …). Fotografie często świeci, a sami ludzie widzą anomalnych zjawisk, takich jak latające świecące kule. Później wpadł na pomysł, emanacja cząstek plazmy elektronicznych i niskotemperaturowych, które przenikają przez grubość zasobów mineralnych i gromadzą się na powierzchni ziemi, zakładając, kształt kulisty. Podczas kompresji i ścinanie płyt tektonicznych w rejonie pęknięć gromadzą znaczne ładunek elektryczny. I tylko małe drgania gleby, te wiązki energii, porównywalne z prawdziwym piorun kulisty, wybuchła.
Przy okazji, były ratownik National Park (obecnie na emeryturze) okazał świadkiem, jak jego tuż pod ich stopami spadł kilka małych świecące kule wieczorem, gdy szedł na kruche wzgórza. Być może powyższy efekt plazmy spust odbywały się również tutaj. Szczególnie dlatego, że kryształy kwarcu, które składają się skały i piasek, mają szczególne właściwości piezoelektryczne. Bardzo atrakcyjny Kruglitsa część północna, która jest niemal doskonały teren płaski o wielkości 0,2 x 0,4 km. Niektórzy uważają, to fanatyczni ufolodzy Płaskowyż telepatyczny kontakt z miejsca Uniwersalnym Umysłem, a także miejsca, w których wymiana informacji energię z kosmosu. Jest nawet zbudowany z kamieni pewne symboliczne znaki i napisy. Top wygląda naprawdę niezwykłe … jak magnes ciągną razem tutaj, ezoteryka, okultystów, wróżki i inne "cisi". Sądząc z kręgu zawieszony wstążki symbolizujące pomyśl życzenie, i napisał na skałach święte znaki zwanych "Sztandar Pokoju", regularnie tu rerihovtsy.Pielgrzymi mówią, że tak wiele uwagi poświęca się góry dzięki specjalnej energii, która ma tu właściwości pozytywne.
Kolejnym etapem mojej podróży była Far Taganay – północ i najbardziej rozbudowana powierzchnia wszystkich wierzchołków Taganay. Szlak wiedzie przez do bazy turystycznej "Shelter-service", którego pracownicy również słyszałem o osobliwości występujących w tym obszarze. Powinienem podziękować pracownikom lesnadzora – nie powinny one być tylko państwo Taganai las, ale w miarę możliwości chronić turystów siebie. W czerwcu 1996 roku, dwa obowiązkiem stróż schronienie "Taganay" świadkiem, jak świecące białym filaru 3-4 metrów wysokości i 30 cm średnicy, "wychował się" w środku jego schronienia boisko do siatkówki. "Post był to materiał, błyskotliwy i zimno – pamiętają. – I nie czekając na jego zniknięcia, poszliśmy spać, a rano kolumna światła już nie było ". Co ciekawe, kiedy ten pisarz spędził noc kilka metrów od tego miejsca, zegarki z baterii do pierwszych dziewięciu godzin snu za 5-6 minut. Mimo, że wcześniej, że były one bardzo precyzyjne, a później także stracili rytm. Najprawdopodobniej Namiot był w rejonie skrzyżowania i nakładania różnych dziedzin promieniowania, wpływając na przebieg strzałką. Lub mniej prawdopodobne, aby zmienić czas bardzo fizyczny.Podobne anomalie są możliwe z zegarem w wielu lokalnych punktów rozsianych po całym Taganay. Na przykład, zgodnie z leśniczych, że zauważysz, że w kluczu Białej – źródło wody południowo-wschodnim zboczu wzgórza Biceps.
Świecące przezroczyste kolumny światła i innych zjawisk na ogniste kule, (Taganay błysk w upiorny atmosferze, etc.) są wyjaśnione przez obecność georazlomov wewnętrznego i zewnętrznego, wyciągnął z potężnych strumieni energii. Odchylenia tło powodowane intensywne wytwarzanie pól elektrycznych i magnetycznych w przestrzeni, a nawet w pewnych przypadkach przed promieniowaniem. Strong jonizacja powietrza przy wysokiej wilgotności mogą przyczyniać się do powstawania zakrzepów w osoczu. Takie jelita energii emisje powstają spontanicznie. Mogą one wraz z wahaniami pól geofizycznych narusza żadnych urządzeń, które prowadzą turystów.
Na Dalekim Taganay jest tylko stacja pogodowa Czelabińsk regionu "Taganay Mountain", gdzie znajdują się dwa domy, wieże, wiatrowskaz. Helikoptery nie latają tu od 15 lat, 70. wyposażenie przestarzałe, są na służbie tu prawie na entuzjazm, ale na tej promenadzie jest wciąż unosi się duch socjalizmu. Piękno okolicy, gdzie znajduje się stacja, jest po prostu hipnotyzujący. Alpejski tundra jest cięte kamienie, które są w postaci skał go schłodzić. Bezpłatne widok na horyzont i pastwiska Lasu sprawia, że obraz wielki i majestatyczny, a jeśli nie jesteś na szczycie góry, a na szczycie świata. Armada granatowe chmury i szybki jak błyskawica chmury "kuchenne pogody". Na boisku, wziąłem schronienie w laboratorium burza-domowym. Grzecznie i uprzejmie zajęło mi Mitzi Vladislav – meteorolog celną. Pewnego dnia zobaczył tajemnicze świecące kulki nad Kruglitsa powoli leci na łamanej ścieżki, a następnie szybko usuwane do miasta Karabash. Ponadto powiedział, że był świadkiem pojawienia się nieznanych świateł fosforyzujące ponad górze Itsyl wędrówki bez taksonomii (zgodziliśmy się, że są z natury elektrycznej). Co o tych samych górach, jest dobrze widoczne z Dalekiego Tagal Powiedziałem lesnadzora pracowników w "Shelter-usługi" od swoich szczytów czasami wznosi się wysoko do bieguna nieba światłem (prawdopodobnie jest to długowieczne wyładowanie jarzeniowe w rozrzedzonym powietrzu, zburzony nazwie "kowadło" chmura burzowa lub pęcherzyków z ziemi energia skupia się na górnej i koniugatu charakterystyki promieniowania w powietrzu).Według Władysława, w tych częściach "Bigfoot" wędrować, migracji w Ural gór. Na Cardone do dalszej Taganay znaleźć ślady na śniegu. Pogłoski, że czasem pojawia okoliczne lasy Yettie, pójść na długi czas. 03 października 1992 mieszkaniec Chryzostoma V.Shipilin dość przypadkowo zderzył się z "śniegu człowieka" w pobliżu rzeki Kuvash. Z odległości 50 metrów dostrzegł dużą głowę bez szyi, szerokie ramiona zaokrąglone plecy, długie łapy. Istota była pokryta szaro włosy, a wzrost jest znacznie wyższy niż ludzka. To wydarzenie stało się własnością gazecie regionalnej Czelabińsk …
Oprócz Dalekiego Taganay, w dolinie Lesser Kialima wzrosnąć Trzech Braci – rzeźby magmowe wysokość 20-50 metrów.Jego dziwaczne formy gigantów winien siły wietrzenia fizycznego i chemicznego. Gdzieś w tym obszarze istniały przed cmentarzu Skitnik-konserwatyści Zlatoust rozgałęźniki, gdzie udał się do czcić groby. Na jednym z resztkowych wychodni w wysokości około 5 metrów ma wycięcie, rzeźbione bezpośrednio w skale. W swojej formie nie jest łatwo się domyślić, że jest podnoszenie świecę i wizerunek męczennika do rytuałów staroobrzędowców.
Blisko trzy bracia nie latają ptaki, ich piosenki można usłyszeć tylko z daleka. I inne zwierzęta tutaj nie widać. Radiestezja wahadło zachowuje niespokojny: w jednym miejscu to kręci w prawo, drugi – przed nim, z bardzo aktywny. A czasami, że po prostu wisi w jego utworach. Oddechowe pokryte legend. Czasami podróżnych pokryte irracjonalne chłodzenie horror. Badacz Taganai zagadki Marina Sereda doświadczenie, również dziki strach, kiedy sami byliśmy tutaj. Wtedy zdałem sobie sprawę, że takie wizje powstają z gazów obojętnych – hel i radon wychodzi w wyniku zaburzeń tektonicznych w głębokim wad i pęknięć powierzchniowych. Dzięki wymianie powietrza gleby gazów atmosferycznych przeprowadza na długich dystansach.Radon ma wystarczającą efekt terapeutyczny, jednak przekroczenie dopuszczalnego stężenia może spowodować zawroty głowy, osłabienie, halucynacje. Ponadto, w kontakcie z radonu radioaktywne ziemia-powietrze jest lokalne zakłócenie pola elektromagnetycznego ziemi, dzięki czemu można obserwować różne połysk.
Anomalie mocy Edukacja można przypisać nie tylko do stref warstwach osadowych pękanie. Potężne siły ziemi i koncentruje się w obszarach wzgórz. Itsyl, Kruglitsa i wychodnie skalne są tylko kondensatorów przepływów metra (telluryczne) energii.
Wśród turystów nie mieli dziesięć lat przejść historie i legendy o spotkaniach z "Taganai babci." Od czasu do czasu powrotu do kampanii powiedział, że marzył sportowców w górach trochę skulony Stara kobieta z plecakiem na plecach, boso i bezzębny. W dolinie Wielkiej Kialim powszechne jest zgubić się samotnie. Były czasy, kiedy ludzie zauważył ją w oddali, za nią i wysiadł z ostępy. Ale zazwyczaj, gdy "Fenya kialimskaya" mieści się bardzo blisko, ludzie nie mogą znieść rosnącego strachu i dać dёru. Scarecrow nawet doświadczonych myśliwych.
Były dyrektor stacji meteorologicznej, w przeszłości – pnącza w końcu lat 70-tych poszedł z kolegami na trop trzech braci na skraj Magnickiego. To było w październiku, gdy spadł pierwszy śnieg. Nagle natknął się na ślady bosych stóp. Spojrzał w górę i zobaczył trochę krzywy staruszkę z szarego kępki włosów. Spojrzała na mężczyzn i uśmiechnął się. Chłopaki stchórzył na serio przez parawan i pobiegł na oślep. Co to było?Zmaterializował ducha lub rzeczywiste osoby? Trudno powiedzieć. Jednak w 1994 roku, geolog i etnograf Marina Sereda w tym samym obszarze natknąłem odciski bosych stóp, o wielkości 35. I istnieją dziesiątki świadectw …
Silny wpływ na środowisko i na stan ludzi tzw Strefy geopathogenic obecne w wielu obszarach parku narodowego "Taganay".Objawy ILI oczywiste: powszechne pęknięcia w skorupie ziemskiej, jak wspomniano powyżej, kanał podziemnych cieków wodnych, złóż zasobów mineralnych, duże mrowiska, suchych szczyty sosen, dychotomiczny mutagenezy pni nienaturalne kręty i naruszenia ich rozwoju (co nie jest wynikiem działania struktur przesuwnych) nowotworowych narośla na korze, zawartości gazu obojętnego na nizinach i na stokach (światło – paproci i innych roślin gazolyubivye) … w obszarach takich patogenów jest dość zauważalne fizjologiczne zmiany i parametry biochemiczne, są nieprzyjemne odczucia, to zwiększa prawdopodobieństwo zaostrzenia wielu chorób przewlekłych. Jednak tysiące ludzi nie skarżą się na zdrowie, wrócić ponownie i ponownie, są podzielone na przyjemnych doświadczeń, gdy korzystając z zewnątrz. Wyjaśnienie jest proste: strefa wpływu wysoce selektywnym u wszystkich ludzi, ale tylko dla tych, których organizm jest osłabiony, lub tych, którzy są bardzo otwarci na nowych warunkach środowiska. W górach idą przede wszystkim zdrowych ludzi z silnym ciałem. Aby czuć jakąkolwiek chorobę, trzeba dostać się zarówno obszar aktywny tektonicznej z największych zmian pól fizycznych lub bezvylazno żywo w energetycznie niestabilnej powierzchni nie mniejszej niż jeden dzień. A takich miejsc w niekorzystnej sytuacji parkingów publicznych są rzadkie, ale jeśli jest, to jest bardzo słabo wyrażone. Zanim pojawi się w nocy, zaleca się, aby wykryć możliwe biolocation negatywną energię
.
Na początku 1990 oznaczał szczyt wizyty UFO anomalnych stref południowych Uralu. I Taganay nie był wyjątkiem. Mieszkańcy Chryzostom i przedmieścia jego świadkiem niezidentyfikowane obiekty jak latać w gór i miasta i jego okolic. Szczególnie pechowy wyprawy Czelabińsk biolog Nikolay Awdiejew, którzy w pościg próbując szukać w lesie Taganai "Bigfoot". Ale zamiast Yettie naukowcy zobaczył liczne lądowiska UFO i wydruki w ziemi tej ziemi. Stwierdzono kawałki nieznanego materiału, podobnego do stopionego szkła. Geolodzy, zgodnie Awdiejew nie udało się ustalić tożsamości tych kamieni do jakiegokolwiek gatunku.
Zlatoust dziennikarz Władimir Lotohin napisał kiedyś o "nietypowym" boomu "Po okazało się, że w obszarze Taganay widział" latające spodki "w miesiącach letnich tutaj są skierowane nie tylko turystów, ale i turystów. Wszyscy wrócili z kampanii powiedział, że w ciągu całego okresu pobytu w feel Taganay dylatacji czasu i widocznej obecności w inny wymiar. "
Jeśli zwracamy się do folkloru – legendy o bogatej dzielnicy Taganai, pojawi się przed nami jest naprawdę bajkowy świat, fascynujący dla jego różnorodne i niepowtarzalne. Z całej tej różnorodności Chciałbym zwrócić uwagę na książkę lub Hoffmann "Rosyjska Atlantyda. Rosja – kolebką cywilizacji? ". Oto kilka fragmentów z nim.
"Po pierwsze, legendarne" walki za wiarę "z chudyu opisanym w" Księdze kolęd. " Nie przyszedłem Dyj / div z serca rodzeństwa Svarog (niebo duchowe boga). A potem gospodarz niebiańskie, prowadzony przez Svarog, raz z armii Dyją – "divimi ludzi" i Chud.Svarog wygrał, uwięzienie "divih ludzi" pod Uralem. Sam Dyj przekształcono w Wielkim biegaczy pana złota Uralu. Odkąd królestwo wziął Dyją wraz z wszystkich pałaców i świątyń w ziemię. Tylko czasami można usłyszeć dzwony podziemne nazywają swoje. Trwa nadal w niewoli 27 tysięcy lat. "
"Mówią, raz w nocy w pobliżu gór wieku otwartej przestrzeni i Taganay miasto jest" ludzie divih. " Na tej nocy, "Divya ludzie" organizują wielką uroczystość, a tej samej nocy, słychać je przewidzieć przyszłości, ponieważ są one wielkie astrologów i wiele przewidzieć, są one podane. "
Historia B.Samoylova "Czwarty szczyt Taga" czytamy: "Starożytni Aryan kapłanów legendarnego miasta Arch kopalnych poszedł do prowadzenia specjalnych rytuałów i oferują modlitwy w określonym miejscu Taganay gdzie podobno istnieją pewne święte Brama godziny otwarcia w trzy wejścia tysiącleci do równoległych światów."
We wszystkich czasach ludzie wierzyli, że istnieje kilka niebiosa, leżące jeden nad drugim. Wiele myśli i sama ziemia i przestrzeń podziemna. Ural opowieści opowiadać, że w głębi gór mieszkał niezwykłe i tajemnicze plemię, że działał nielegalnie zajęło dziesiątki wieków temu, a która jest starannie ukryte przed ludźmi. Może powinniśmy słuchać echa starożytności? Nagle coś naprawdę jest? Po legenda od podstaw nie rodzą.
Badacz Marina Park Sereda zbiera historie podróży związanych z wyglądem Taganay "małych, małe białe, puszyste małych ludzi." Ci ludzie czyhają na samotnych podróżnych, coś zrobić z nimi, a następnie w drugim jest bolesne choroby, zaburzenia psychiki. Pacjentów szpital psychiatryczny w Zlatoust, pochodzących bezpośrednio z Taganay, należy poinformować lekarza o tym, co doświadczyliśmy. Wszystko ich zeznania, z jakiegoś powodu, są bardzo podobne do siebie – tam na pewno pojawią się pewne jest drobnej postury.
Ten pisarz, gdy fotografowane małą grotę w skale, doskonale nadaje się do wzrostu karłów bajki. Rozwijanie filmu ujawnił ciekawe anomalie: te ramki, na której został częściowo oświetlony jaskini Wejście do niej pokrywa pionową kolumnę niejasne ciemnego koloru. I tak – na wszystkich trzech zdjęć. Mimo, że poprzednie i kolejne klatki wykonane w innym miejscu Dolina Tales, to było absolutnie normalne. Małżeństwo lub ochrony energii? Pytanie bez odpowiedzi …
© Uranstation * 2006 (październik)
E-mail: ufo_volder@mail.ru
Iremiel przesilenie na świętej górze
Iremiel – Uralu – przesilenie na świętej górze 20-22 czerwiec 2015
Wszechświat znowu nas zaskakuje, zadziwia, pokazuje że zawsze zabierze nas we właściwe miejsce, o właściwym czasie jeżeli pozwolimy się prowadzić.
Iremiel (1582 m.n.p.m ) druga pod względem wysokości góra południowego Uralu. Kiedyś wchodzić na nią mogli tylko kapłani starożytnych narodów , potężne miejsce mocy. Często widuje się tutaj Ufo.
Iremiel w tłumaczeniu z baszkirskiego – miejsce dające człowiekowi moc.
Wychodzi się na nią z miejscowości Tjuluk oddalonej od głównej drogi Ufa-Czelabińsk ok. 50 km.
Sam wjazd do wioski jest troszkę przygnębiający, lekko wymarła wieś z zapleczem turystycznym, domki, banje, samochody dowożące pod Iremiel. Tjuljuk znaczy życzenie.
Na końcu wioski, zatrzymujemy się w jednym z nielicznych kafe, oferującym wspaniały kwas biały z soku brzozowego (sok brzozowy, drożdze i miód) i informacje jak dojechać pod Iremiel.
Już przy końcu wsi nad rzeczką masa namiotów, jedziemy dalej ok. 4 km w głąb doliny, spotykając bardzo dużo turystów schodzących z gór (fakt dzisiaj sobota), czy na pewno jesteśmy w dzikiej Rosji, czy może w piękny pogodowo weekend na Szyndzielni?
Droga tylko dla samochodów 4×4 prowadzi nas pod szlaban Parku Narodowego, gdzie wjazd jest dalej zakazany.
Znajdujemy sobie miejsce w lasie ok. 500 metrów poniżej szlabana i szybko rozpalamy ognisko. Ognisko należy rozpalić o każdej porze dnia i nocy, przeciwko komarom, są wszędzie i w strasznych ilościach, ak do teraz żadne zapachy waniliowe, olejki eteryczne na nich nie działają, może ktoś ma jakieś sposoby na wściekłe komary, będziemy wdzięczni.
Miejsce jest kawałek od szlaku, jest bardzo przytulne. Zresztą jak przyjechaliśmy wszyscy sąsiedzi wokół w przeciągu 15 minut wyjechali, zostaliśmy sami.
Wygoniłaś ich – śmiał się Bartek.
Więc jakie było nasze zdziwienie gdy jakiś czas później pojawił się chłopak na motorze, pytając czy może zostawić przy nas motor, bo idzie w góry spać.
Okazał się sympatycznym Baszkirem, mieszkającym w Ufie, lekarzem weterynarii, bedącym kopalnią wiedzy o Baszkirii i jej tradycjach.
I tak najdłuższą noc spędziliśmy otwierając się na różnorodność naszej planety, w szacunku, tolerancji, zaciekawieniu.
Z szacunkiem, zaciekawieniem, tolerancją przyglądam się różnorodności świata, ludziom, zwierzętom, roślinom, energiom.
To takie przesłanie na najbliższy czas, powiem szczerze roślinami , zwierzętami , nawet komarami nie mam problemu, ale z ludźmi przyznam się szczerze mam większy problem. Pozwolę się prowadzić i …………
Rozmawialiśmy coraz ciszej, gdyż las również kładł się do snu, wtapialiśmy się w przestrzeń będąc częścią tej wspaniałej natury.
A rano o 4 godzinie (1 czasu polskiego), a może jeszcze w nocy wstaliśmy aby iść na Iremiel. Dałam intencję uzdrowienia moich problemów z żołądkiem i o wyprostowanie ciała, czekało nas tylko, czy aż 6 km drogi.
Od małego dziecka miałam problemy z żołądkiem, gdyż najpierw mnie za ciepło ubierano, potem wmuszano mięso, na szczęście w wieku ok. 7 lat trafiłam na lekarza, który powiedział – nie chce niech nie je, dziecko wie najlepiej co dla niego dobre. I od tego czasu miałam spokój.
Do traum jedzeniowych z wczesnego dzieciństwa doszła jeszcze wrodzona przepuklina pępkowa, której bardzo wstydzili się moi rodzice, a ja chcą ją ukryć przechylałam się do przodu, zaciskając żołądek. I tak o jakiegoś czasu prostuję się i staję się coraz prostsza, czas już poznać co to znaczy prosta postawa.
Pozwalam sobie chodzić z wyprostowaną postawą ciała, pozwalam sobie na przepływ energii i boskiej i ziemskiej
I z taką intencją ruszyłam na górę. Pierwsze 4 km przez las, komary które właśnie się obudziły, szukały dobrego śniadanka, więc była to walka o przetrwanie.
Szliśmy bardzo szybko, do tego od rana bolał mnie żołądek.
Po 4 km wyszliśmy na polanę i pierwszy raz Ural pokazał nam się w pełnej krasie. Odsłoniły się góry po horyzont, przypominające nasze Beskidy.
Przestrzeń, wiaterek, słońce jakże inny pokazał się świat….. tak wygląda następny kilometr drogi.
Po świecie pełnym walki, ciemności , weszliśmy w świat światła, harmonii, żywiołów. Wszystko cieszyło się na nasz widok, kwiatki machały przyjaźnie,
wiatr obmywał nasze ciała, słońce dodawało energii. Z radością wtopiliśmy się w tą przestrzeń, odpoczywając po trudach zmagania się.
Czy walka jest nam potrzebna? To pytanie pojawia się od lat i wszechświat pokazuje coraz to nowe jej subtelne poziomy.
O walce pisaliśmy w Nagornym Karabachu http://brygidaibartek.pl/radosc-gejzera-i-bezmiar-wojny-w-jednym-w-najpiekniejszych-miejsc-na-swiecie/
Było wcześnie, więc szliśmy praktycznie sami. Ostatni kilometr to wspinanie się po kamieniach na szczyt.
I tak przeskakując jak kozice z kamienia na kamień, wolno bez pośpiechu dotarliśmy na szczyt, gdzie otworzył się widok wokół, i z drugiej strony góry.
Zmęczeni wczesną pobudką, szybkim przejściem i walką z komarami, pozwoliliśmy sobie popaść w stan nieświadomości. Pozwoliliśmy aby miejscowe duchy zagadały do nas w czasie snu i zasnęliśmy na plecakach.
Zregenerowani ruszyliśmy w dół, po drodze spotykając Denisa (znajomy Baszkir), który stojąc na kamieniu z widokiem na Ural podarował nam baszkirską pieśń, łącznie z gardłowym pieniem.
Duchy miejsca stały się dla nas bardzo łaskawe. Od tego momentu otworzyły się przede mną nowe przestrzenie poznania, mnie jako człowieka, ale o tym może innym razem.
Dennis to taki nasz przewodnik po południowym Uralu, taki zapraszający duch tego miejsca. Pokazał nam na mapie piękna traskę po południowym Uralu z dzikimi końmi, pszczołami, lodową jaskinią i miejscem mocy starszym niż Stonechange. Malutki detal nas troszkę przeraził, że ta trasa ma 1800 km.
Wot….. Rosja i jej przestrzenie.
Dziękując duchom miejsca za cudowne przyjęcie, za spotkanie z Dennisem. Znaleźliśmy miejsce tym razem nad rzeczką celebrując nie tylko przesilenie, ale również naszą pierwszą rocznicę ślubu.
……….Ziemniakami z ogniska z białym kwasem z brzozy.
Dziękujemy temu miejscu za przyjęcie, za otworzenie przestrzeni Uralu dla nas, za pokazanie, że jesteśmy tutaj mile widziani i najstarsze znane obecnie miejsca mocy na świecie otwierają się przed nami.
Więcej o Iremiel ze strony : http://www.olabloga.pl/tajemnice-gory-iremiel
Góry Ural należą do najstarszych na naszej planecie. Ich wierzchołki i jaskinie chronią tajemnice sprzed tysięcy lat.
Na granicy z obwodem Czelabińskim wznosi się druga co do wielkości góra Południowego Uralu – Iremiel (1582 m). To zagadkowe miejsce od dawien dawna przyciągało do siebie ludzi, którzy stykali się tam z Nieznanym. Mistyką owiane jest wszystko dookoła: u podnóża znajdowały się kiedyś pustelnie staroobrzędowców, spadkobiercy kultury ezoterycznej prowadzą tutaj ćwiczenia, ufolodzy twierdzą, że nad górą często pojawiają się UFO, a etnografowie zbierają przekazy o starożytnym narodzie, zamieszkującym okolice – Czudach.
Dlaczego właśnie tutaj ciągnie ludzi, chcących poznać sedno duchowości człowieka? Dlaczego właśnie na zboczach Iremiela odkrywają ludzie w sobie skryte dotąd możliwości, inaczej pojmują życie? Takie miejsca zwykło się nazywać miejscami mocy.
Góra Iremiel ma swoją zagadkową historię. Sama nazwa dotarła do nas z bardzo odległych czasów. Tak nazywali górę zamieszkujący te ziemie praprzodkowie Baszkirów. W przekładzie ze starotureckiego, słowo „Iremiel” oznacza „miejsce, dające człowiekowi siłę”, a nazwę wioski Tiuliuk leżącej u podnóża góry, tłumaczy się jako „życzenie”.
Właśnie z sąsiedztwa Tiuliuka z Iremielem wzięła swój początek legenda, która głosi, że na wierzchołku góry spełnia się każde życzenie, wystarczy tylko zanieść tam podarunek dla duchów Iremiela. W pradawnych czasach przynoszono w darze ludzkie dusze. Kapłani starożytnych narodów odprawiali krwawe rytuały na wierzchołku góry, aby przypodobać się bogom i wyprosić bogate zbiory. W naszych czasach wystarczy podobno zawiązać wstążkę na Drzewie Życzeń, na szczycie góry. W każdym razie Baszkirzy od zawsze uważali górę za świętą. Niektórzy dostrzegają nawet w zwałach kamieni na wierzchołku góry pozostałości jakichś dawnych budowli.
PODSTĘPNE DUCHY
W ciągu wieków na górę wolno było wchodzić tylko kapłanom i bohaterom. Nawet w dzisiejszych czasach ktoś zazdrośnie broni dostępu do świętej góry. Kiedy pewnego razu turyści postawili na szczycie Iremiela prawosławny krzyż, następnego dnia został on zrzucony z postumentu.
Iremiel figuruje w podaniach zarówno baszkirskiego, jak i rosyjskiego narodu. Mówią, że wnętrza góry chronią w sobie niezmierzone bogactwa, zgromadzone przez tajemniczy naród Czudów. Ludzie uważali (i uważają po dziś dzień), że woda w rzekach biorących początek na zboczach Iremiela posiada cudowną moc – daje człowiekowi siłę, leczy chorych, a nocami – w określone dni i godziny – świeci!
Nie każdemu jest też dane znaleźć drogę na wierzchołek świętej góry. Jeśli człowiek wyrusza na Iremiel z czystym sercem, to góra przyjmuje go z radością, ale jeśli zamiary jego są mroczne – mnoży przeszkody na jego drodze, nie dopuszczając do celu.
W naszych czasach specjaliści od zjawisk anomalnych opowiadają o tym, że nad górą Iremiel często można obserwować UFO, a w okolicy napotkać śnieżnego człowieka. Według ezoteryków właśnie na Iremielu istnieje kanał ujścia z ziemi pozytywnej energii.
Istnieją hipotezy, według których Iremiel stanowi praojczyznę słowiańskiej cywilizacji, coś rodzaju Hiperborei. Według niektórych badaczy, wykopaliska archeologiczne prowadzone w pobliżu wioski Achunowo świadczą na korzyść tej hipotezy. Możliwe, że właśnie tych miejscach zostały napisane słowiańskie Wedy, Księga Welesa a także Księga Kolady. A sama wioska Achunowo była miejscem zamieszkania boga światła – Kryszenia. Woda z jeziora Iremielskiego, położonego w pobliżu wioski Bajsakał, posiada właściwości lecznicze, a samo jezioro ma zarys okręgu, co przywodzi na myśl puchar z Surją – słonecznym, cudownym napojem, przyniesionym przez boga Kryszenia. W pobliżu góry leży ogromny, śnieżnobiały głaz.
Wiele jest legend o Hiperborei – szukają jej na Północy, na Syberii, a może znajdowała się ona właśnie na południu Uralskich gór?
LEGENDY O CZUDZI
Od niepamiętnych czasów powtarzane sąlegendy o tajemniczym narodzie Czudów Białookich, który zamieszkiwał kiedyś góry Iremielskie. (Dla ścisłości trzeba wyjaśnić, że nie chodzi tu o również nazywane „Czudami” narody ugrofińskie, ale o postaci mitologiczne, bliskie europejskim elfom i gnomom. „Czudź” występuje w folklorze rosyjskim, ale też u Komi, Saamów, Tatarów syberyjskich, Mansów i innych.)
W ludowych wierzeniach Czudowie byli doskonałymi rzemieślnikami i czarodziejami. Żyli w jaskiniach gór Iremielskich, pokojowo i życzliwie nastawieni do sąsiadujących narodów. Mieli Czudowie też swoją religię, której tajemnic nikomu nie zdradzali. Podobno do dzisiaj można znaleźć w jaskiniach ich święte ołtarze. Jak mówią legendy, sąsiedzi dowiedzieli się o niezmiernych bogactwach Czudów i zechcieli z nich skorzystać. Ci jednak nie zamierzali się z nikim dzielić, ale wiedzieli też, że ludzie nie zostawią ich w spokoju. Postanowili więc na zawsze skryć się we wnętrzach Iremiela, unosząc ze sobą skarby i tajemnice. Istnieją podobno jeszcze dzisiaj jaskinie, do których lepiej nie zaglądać, ponieważ każdy, kto tam trafi, zostaje uprowadzony pod ziemię i na zawsze staje się niewolnikiem górskiego narodu.
Bez względu na to jak bardzo fantastyczne wydawałyby się legendy o świętej górze Iremiel, faktem jest, że wielu ludzi, którzy tam byli, odmieniło swoje spojrzenie na życie, odkryło wartości duchowe, zmieniło postępowanie na lepsze. Iremiel, według specjalistów, stanowi miejsce o wysokiej koncentracji energii, a także wzajemnego oddziaływania człowieka i Kosmosu, więzi z informacyjnym polem Ziemi, zwanym noosferą.