Uzdrawianie związku z matką. Kobieta w kościele katolickim
now browsing by tag
Korynt – miasto rozpusty czy przyjemności?
Korynt – miasto rozpusty – uwalnianie seksualności 11-12 marzec 2015
Odpuszczając kolejny warstwy cierpienia w ciele dotarliśmy do Koryntu, a właściwie Akrokoryntu, który w czasach antycznych był określany przez współczesnych jako miejsce rozpusty.
Ulokowaliśmy się na górnym parkingu ciesząc się z rozległego widoku na okolicę i …….. rano pokazał nam się ośnieżony pięknie Olimp.
Gdyż miasto położone było przepięknie w oparciu o mityczne góry i morze. Łączące światy ludzkie i boskie.
A więc dlaczego przyjemność ciała kojarzy się w naszej kulturze z rozpustą? Czymś wstydliwym?
W Atenach rozróżnia się trzy wizerunki kobiet, które zostały przedstawione w mowie Apollodora przeciw Neairze:
-
hetery (prostytutki) – dla przyjemności,
-
konkubiny – dla codziennego fizycznego zadowolenia,
-
małżonki – dla zapewnienia legalnych potomków i jako zarządczynie domu.
Czy nie jest tak do dziś w większości społeczeństw?
Życie seksualne przyjemność ciała temat tabu, wstydu wyparcia.
Coś czego większość bardzo potrzebuje – jak jedzenia, tylko nie specjalnie ma odwagę o tym mówić. Z braku jedzenia ludzie umierają, a z braku przyjemności ciała nie. A potrzeba, pragnienie podobne, tylko inna moc nadana mu przez wieki. A może dlatego, że jedzenie jak towar można było sprzedać? A ciałem i jego przyjemnością trudniej się handlowało.
Potężna energia seksualna schowana gdzieś głęboko.
Dlaczego, zaczęliśmy sobie zadawać pytanie?
Pytanie niech dźwięczy w przestrzeni, a my
Pozwalamy sobie uwolnić naszą seksualność z naszych ciał, wszystkie wyparcia nasze i naszych przodków.
Tak przede wszystkim przodków, bo ile seks powodował napięć i komplikacji, ile często wstydu za niechciane dzieci. Warto prześledzić to przez pokolenia i uwolnić w swoim rodzie z szacunkiem do tych którzy zachowywali się akceptowalnie w oczach tamtego świata, którzy często wstydzili się swoich postępków.
Przestać je wieszcie chować, bo każda tajemnica to potężna ilość uwiązanej energii, która nie tylko nas blokuje, ale również nakazuje dodatkowo wydatkowanie dalszych energii na utrzymanie status quo.
Czy to nam potrzebne? Czy nie warto mieć więcej energii?
Pozwalam sobie na przyjemność w moim ciele
Tutaj świetne naszym zdaniem filmy z Esterą o seksualności
A my podążyliśmy śladami świętej seksualności, której potem zbudowano potężną twierdzę.
Uwalniając przekonania blokujące zbliżenie w jedności ciał.
Warto zauważyć, że kobiety we większości kultur nawet nie mają praw na równi z mężczyznami, w niektórych miejscach dopiero od powiedźmy wieku, a wcześniej były uznawane, za coś niższego.
W kościele katolickim dopiero na początku XVI uznano, że kobieta ma duszę (teraz te same dyskusje dotyczą zwierząt).
Czy w ten sposób można było tworzyć harmonijne partnerskie związki?
Do dziś większość kobiet usługuje mężczyznom, uznając to za coś normalnego, a kobiety które zachowują się inaczej neguje przez zazdrość i brak zrozumienia tematu partnerskie związki.
Patrząc na pokoleniowe silne obciążenia, partnerskie harmonijne związki nie biorą się same, tak od siebie – no może bardzo rzadko.
Nad nimi trzeba pracować, uwalniając przekonania własne i swoich przodków.
Trzeba dążyć do tego co się chce, a nie iść najprostszą drogą schematu pokoleniowego, który nam w sumie nie odpowiada.
Pozwalamy sobie tworzyć związek pełen harmonii, miłości, szacunku na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym.
Tutaj troszke o Akrokoryncie z Wikipedii:
Akrokorynt (gr.Ακροκόρινθος) – wzgórze w Grecji, na Peloponezie, wznoszące się na 575 m nad poziom morza. W starożytności wzgórze było akropolem położonego u jej stóp Koryntu. Znajdowała się tu słynna, znana w całym greckim świecie świątynia Afrodyty, w której miały miejsce praktyki sakralnej prostytucji. W czasach Bizancjum na gruzach dawnej świątyni zbudowano kaplicę, której pozostałości są widoczne jeszcze dzisiaj.
Akrokorynt służył też już od czasów starożytnych jako twierdza. Pierwsze umocnienia powstały tu już w VI w. p.n.e.. Od tamtej pory twierdza była często rozbudowywana przez Greków, potem Rzymian i Bizantyjczyków. Począwszy od1147 roku, kiedy Korynt zdobyli Normanowie, twierdza często zmieniała właścicieli. W 1210 roku krzyżowiec Gotfryd z Villehardouin włączył Akrokorynt wraz z całym miastem do Księstwa Achai. Znaczną rozbudowę twierdzy przeprowadził jego syn Wilhelm II z Villehardouin. Akrokorynt należał później przez wiele stuleci do Turcji Osmańskiej, dopiero po 1821 roku, kiedy wypędzono stąd osmańskich zarządców, twierdza straciła na znaczeniu. Do dziś zachowały się mury obronne i ruiny dawnych budynków.