wyspa piknikowa malediwy
now browsing by tag
Rajska wycieczka na bezludną wyspę …?
Rajska wycieczka na bezludną WYSPĘ ….? 12 maj 2013
Cała historia z Kuda Bandos rozpoczęła się od znalezienia postu – blogu w internecie – dziewczyny , która pisała o wyspie piknikowej Kuda Bandos , jako najpiękniejszym miejscu jakie odwiedziła w czasie 2 tygodniowego pobytu na Malediwach .
My kochamy przyrodę , więc bez wahania zapragnęliśmy się tam znaleźć . Oferta naszego hotelu była jednoznaczna, wynosiła 660 dolarów za 5 godzinną wycieczkę , po negocjacjach, i zamianie łódki z szybkiej na wolną , cena stanęła na 450 dolarach . Właściciel hotelu bardzo był zaskoczony, że nie chcemy jechać w tak okazyjnej cenie.
Przy okazji dowiedzieliśmy się o zarobkach na Malediwach , wahają się od 600 , a praktycznie 800- ….. dolarów
Osoby wykształcone zarabiają powyżej 2000 dolarów (nauczyciele, inżynierowie itp.)
Może niektórym by się wydawało, że jesteśmy w kraju rozwijającym się …. to tylko pozory . Zastanawiamy się gdzie lokują swoje pieniądze , ponieważ na ulicy nie widać , aby byli zamożni. Zważywszy szczególnie na to, że nie istnieje tu pojęcie ogrzewania domu, a sam dom jest wykonany z cienkich betonowych kostek , przesztywnionych żelbetową konstrukcja .
A wracając do Kuda Bandos w blogu był adres hotelu , którego dziewczyna wykupywała w.w. wycieczkę (www.levieuxnice-inn.co) był 500 metrów od naszego i …… na blacie recepcji leżał cennik wycieczek , a właśnie dziś grupa płynęła na Kuda Bandos za jedyne 65 dolarów od osoby .
Tak, tutaj to jedyne 65 dolarów. Mamy wrażenie, że niektórym oferującym usługi turystyczne palma spadła na głowę . Na małej motoróweczce było nas 8 osób plus 2 osoby obsługi . Nietrudno policzyć, że przychód z wycieczki wynosił ponad 500 dolarów .
Dla kogo ile , nie wiemy……. Płynęliśmy około 30 minut w jedną stronę, po drodze zatrzymaliśmy się na łasze piasku na morzu , która pojawia się w czasie odpływu . Mieliśmy dużo zabawy , ale bardzo spiekło nas słońce . Na naszej łódce była rodzinka z Bangladeszu 5 osób , Rosjanin i my . Dalsza podróż najbardziej z naszej grupy podobała się Bartkowi , płynęliśmy maleńką motorówką pod falę , zalewani bryzgami wody , byliśmy cali mokrzy , ale w tym klimacie gdzie temperatura wody i powietrza jest bardzo wysoka (ok 30 stopni) taka zabawa w skakanie z fali na falę była bardzo przyjemna. Jednak osobom , które cierpią na chorobę morską nie polecamy Malediwów o tej porze roku .
A sama bezludna wyspa przywitała nas gwarem turystów (ok 50 osób), dobrze urządzoną infrastrukturą piknikową z prysznicami , toaletami , barami (nawet z piwem (5 dolarów) i winem (7 dolarów) . Całą wyspę można obejść dookoła po piaszczystej białej ładnej plaży , gdzie w niektórych miejscach pochylają się nad nią palmy . (ok. 1 km)
Generalnie wysepka w środku jest zielona, ale nie tak gęsto aby nie można było zorganizować na niej boiska do siatkówki . W tym miejscu pierwszy raz poczuliśmy się tak naprawdę na Malediwach. Wysepka była otoczona rafą koralową w której można było snorkować .
Daleko tej rafie do piękna egipskiej (a raczej na Synaju), ale posiada dość dużą ilość koralowców , oraz ryb większych i mniejszych. Od naszego znajomego nurka słyszeliśmy, ze kilka lat temu Malediwy nawiedził ciepły front morski , po którym zdechła połowa koralowców. Wcześniej była tu przepiękna rafa z rzadkimi gigantycznymi koralami. Niestety zafalowanie o tej porze roku , powoduje , że z dna unosi piaszczysty pył i woda nie jest dobrze przejrzysta, a sama fala utrudnia snorkowanie.
Rozłożyliśmy hamaki między palmami i poczuliśmy się w błogim raju. Szkoda tylko, ze ten raj trzeba opuścić . Nie można tam nocować tak jak byśmy chcieli . Wyspa jest prywatna , oferuje różne usługi w tym romantyczną kolację o zachodzie słońca (widzieliśmy przygotowania) , katamarany, skutery wodne itp. Wstęp na wyspę był wliczony w cenę i wynosił tylko 5 dolarów od osoby.
Kąpiel, snorkowanie, błogie lenistwo , tak nie chce się wracać do miasta , ciekawe czy w ogóle jest możliwość zostania na noc tutaj na Malediwach na tak rajskiej wyspie i za ile? Ciekawe co nam się objawi i jak jeszcze pokażą Malediwy .
W planie w drodze powrotnej było spotkanie z delfinami , jednak duża fala spowodowała, że nie chciały się pokazać . Nie dziwimy się im , bo fala miała 1,5 – 2 metrów . Znowu tak jak w drodze na wyspę , łódka skakała po falach rozbryzgując wodę wszędzie . Byliśmy przemoczeni do cna , słońce zachodziło, wiatr się wzmagał , a my ……. pierwszy raz zmarzliśmy na Malediwach . Takie malediwskie kontrasty. Jednak wycieczka godna polecenia.
Najgorsze tutaj jest to, ze nie ma biur podróży oferujących wycieczki . Każdy hotel rządzi się swoimi prawami , a turysta kojarzony jest z bogatym człowiekiem. Z tej najwyższej półki . Z tego co dowiedzieliśmy się dopiero od 2 lat mogą budować małe hotel i przyjmować turystów na lokalnych wyspach, wcześniej były tylko resorty. Więc tylko takiego turystę znają , kapiącego setkami i tysiącami dolarów.
Są zdziwieni gdy mówimy ile zarabia się w Polsce , że to wręcz mniej niż w ich „rozwijajacym” się kraju .
A sama wyspa przyjęła nas po królewsku i długo zostanie w naszej pamięci . Prosimy ją aby poznała nas z jej bliskimi siostrami i braćmi. Podobnymi do niej lub bardziej dzikimi.
Dziękujemy za cudowne lenistwo , tak nam potrzebne po długiej podróży.