antylopy sajgaki
now browsing by tag
Antylopy Sajgaki raz jeszcze….
Antylopy Sajgaki raz jeszcze….16-18.09.2017
Jest pięćdziesiąt stopni a my się cieszymy jak dzieci że wokół nas kręcą się antylopy Sajgaki. Dokładnie tak – raz z lewa raz z prawa a naprzeciw też…. jak na sawannie w Afryce. Choć tam nie byłem i może już tak poza rezerwatami nie biegają…Tu cieszą moje oczy, radują serduszko, naprawdę uszczęśliwiają swoją obecnością. Bo tak po prawdzie to zaszczyt dla nas spotkanie ich poza chronionym terenem parku.
A park narodowy „Czarna Ziemia” jest też takim rezerwatem tylko nie ogrodzonym, swoją urodą podobny do sawanny… Może kiedyś tam również się wybierzemy. Teraz jednak sycimy się przestrzenią stepów Kałmucji. Wyraźnie ten element w mojej duszyczce i zapewne pacynce jest ważny……jesteśmy przecież podróżnikami „w czasie i przestrzeni”….
Bardziej przestrzeni a nasze dusze wciąż zmieniają miejsca doświadczania. I tak ten wysuszony i jeszcze obżarty przez szarańczę kawał ziemi – stał się dla nas rajem na trzy dni…Rajem Dla Nas i Sajgaków.
Jeszcze raz nasz filmik ze spotkania z Sajgakami:
Antylopy Sajgaki – spotkanie
Sajgaki – spotkanie 16 -18. 09. 2017
Zalecenia były krótkie – siedzieć w środku w samochodzie – nie boją się auta. Jednak są bardzo płochliwe – jakikolwiek ruch i uciekają.
Fajnie powiedzieć – siedzieć w samochodzie kiedy temperatura w cieniu wzrosła do 43 stopni. Na słońcu 50 (pięćdziesiąt). Kałmucja jest obszarem o najniższej populacji drzew na terenie Rosji – widzieliśmy jedno na horyzoncie!
Co było robić – siedzieliśmy grzecznie i przyjmowaliśmy odwiedziny.
Pierwszymi gośćmi było stado wielbłądów, przyszły do wodopoju i były wyraźnie zaciekawione zestawem statywu z aparatem fotograficznym. A może po prostu ktoś w końcu przyszedł na 10 metrów i rozmawiał z nimi głośno…
Ciekawym ich zachowaniem jest zaciśnięcie szyku obronnego – gdzie młode są w środku „kupy”, a dorosłe potężne osobniki tworzą kordon zewnętrzny. Dziękujemy za to spotkanie….bo jak okiem sięgnąć kilkadziesiąt kilometrów nikogo nie było…przyszły do nas….na pogawędkę.
Kolejni goście byli również niezwykle zainteresowani zestawem statywu z aparatem…..straż parku narodowego. Niestety kolejny raz ludzka chęć doznawania czegoś wyjątkowego narusza wolność i prawo do życia innych istot. Dotyczy to poroża sajgaka, które w formie mielonej jest dodawane do afrodyzjaków w azjatyckich kulturach. Panowie sprawdzali czy nie mamy ochoty na kłusowanie na antylopy. Niestety mają zwyczaj straszenia turystów, wykorzystując ich niewiedzę dotyczącą przepisów oraz granic parku. Nas też straszyli że nie powinniśmy być, w miejscu gdzie staliśmy. Jednak nasza wiedza co do granicy rezerwatu wskazywała że jej linia przebiega dwa kilometry dalej, a my staliśmy na prywatnym terenie za zgodą jej właściciela. Teren będący otuliną jest miejscem do której przepustki nie są wymagane, natomiast strażnicy mają prawo kontrolować dokumenty i wnętrza aut – osób przebywających w przygranicznej strefie parku. ……..Oczywistą taktyką z ich strony jest namawianie na płatne wycieczki w głąb tego terytorium.
Kolejnymi gośćmi byli miejscowi gospodarze tych terenów – właściciel stada krów na którego ziemi gościliśmy oraz właściciel stada wielbłądów i tysiąc hektarowego rancza.
Czas też przyszedł i na Sajgaki, zobaczyliśmy je z dwóch kilometrów jak niespiesznie, nieufnie i ostrożnie zbliżają się w naszym kierunku.
Ich marszruta była jak jakiś taniec lub rytuał. To podbiegały powoli, aby zerwać się do pełnego biegu z powrotem. Za każdym razem były coraz bliżej, mogliśmy się im przyjrzeć. Dorosłe samce z rogami, samice i młodzież. Zwinne, szybkie…..
Pozwalam sobie na zwinność i szybkość w życiu………..
Uosobienie wolności……
Ostrożnie wbiegały do jaru z wodą, często coś je płoszyło i odbiegały po zbyt krótkim pobycie na wodopoju……..
Taka sytuacja ma miejsce w ciągu suszy letniej, potem korzystają z deszczy i rosy porannej lub wieczornej.
Wolność ta ma za sobą niedogodności i zagrożenia. Ich przejawem jest atak ze strony wilka – nie brakuje ich tutaj – właściciele stad także czekają na sezon polowań.
Nasz filmik ze spotkania z tymi sympatycznymi bohaterami Kałmucji:
Gdy żegnaliśmy się z naszym gospodarzem antylopy także podeszły blisko – był w szoku – my tu chodzimy, gadamy a one się cisną. Bardzo mu się spodobała koncepcja – nas się nie boją – bo nie jemy mięsa……