Buriaci

now browsing by tag

 
 

Pożegnanie z Arszanem – Droga do Irkucka

Pożegnanie z Arszanem – droga do Irkucka 14 sierpień 2013

10

Po wizycie na piku lubwi i jego przesłaniu , aby miłość okazywać wszystkim , dziś wszechświat testował mnie bardzo .

Dzionek zaczął się fajnie , gdyż bąble mniej mnie swędziały , nogi mniej bolały i znalazłam jeszcze internet w sklepie 20 minut od centrum miasteczka , przy samym wjeździe do niego

Rewelacja

3

Internet był w sklepie , a raczej przy sklepie . Siedziałam na schodach dawałam kolejne wpisy na bloga i obserwowałam życie miasteczka . Życie przede wszystkim jego buriackich mieszkańców , gdyż nie wiedzieć dlaczego do tego sklepu przychodzili głównie oni.

Z radością dałam na bloga , kolejne części , te już przeczytane i poprawione . Początek podróży będę jeszcze dopracowywać w miarę wolnego czasu .

4

A potem nastąpił ciąg zdarzeń testujących moją miłość do świata , ludzi . Spotykałam samych nieprzyjaznych ludzi, aż zakończyło się tym , że musiałam ze swoim ciężkim plecakiem (nakupiłam troszkę rzeczy i orzeszków) iść 2 km na dworzec . Bo najpierw gospodyni mnie miała , odwieść , potem zamówiono mi taksówkę na którą miałam iść 300 metrów . Stwierdziłam więc, że skoro założyłam już plecak to idę na dworzec .

5

Pozostanie wstanie miłości i dojrzenie jej wtedy gdy cały wszechświat daje nam kłody pod nogi jest bardzo trudne , jednak od czegoś trzeba zacząć ……

7

Bo te nieprzyjemne rzeczy przeplatały przyjemne , spotkałam dziewczynkę , która rozdawała kocięta – został jej tylko jeden . Opowiedziałam mi, ze nie pozwala ich topić w rodzinie i potem szuka im domków . Wielkie serce małej dziewczynki .

22

Na dworzec przyszedł powiedzieć mi dowiedzenia znajomy Rosjanin (zona u niego Buriatka i z uwagi na klimat nie była w stanie wytrzymać w mieście , on sam jako dziecko mieszkał w Polsce, rodzice byli wojskowymi) .

Jednak gdy człowiek wkurzony wydaje mu się , że cały świat jest przeciwko i ciężko mu dojrzeć te przyjemne rzeczy. Podziękowałam domkowi , tajdze za bardzo pouczającą gościnę .

1

Powiem szczerze , że z ulga opuściłam Arszan , był dla mnie bardzo dobrym, ale srogim nauczycielem . Jednak jego lekcja jeszcze się nie zakończyła . Do Irkucka jechałam marszrutką, choć miałam czasami wrażenie , że samochodem rajdowym , wyprzedzaliśmy wszystkich , na zakrętach , na ciągłej linii i to przy dość mocno obciążonej górskiej drodze. (Marszrutki na trasie Irkuck – Arszan jeżdżą kilka razy dziennie , koszt 350 rubli + 100 za plecak)

6

Co wtedy można zrobić ???

Tylko zaufać , że tam na górze czuwają nade mną i będzie to co najlepsze dla mnie . Po drodze ostatni rzut oka na Bajkał, ostatnie do widzenia , wrócę na pewno i ……….

Cali i zdrowi dotarliśmy do Irkucka .

Dziękuje za cudowne lekcje w Arszanie i bezpieczną podróż do Irkucka .

Teraz już czas pożegnać się z Irkuckiem i odjechać w kierunku Moskwy czeka mnie 80 godzin podroży , plackartą z nieznanymi mi ludźmi..

9

Dzisiejsze obserwacje Buriatów , wywołały u mnie sporo refleksji . Należy mieć świadomość, że obecną Rosję zamieszkuje wiele narodów , ojj bardzo wiele , różnych religii.

Buriaci są jednym z nich .Obecnie mają swoją republikę , jednak i tak z tego co czytałam są w niej mniejszością .

Kiedyś żyjąc w prostych warunkach przyrody , nie wiedzieli , że żyją w trudnych warunkach po prostu sobie radzili , chroniła ich zapewne religia która była bardzo silna i brak alkoholu .

35

Aż przyszły czasy rewolucji , religię zaczęto niszczyć , przywieziono alkohol , powiedziono jak tutaj ciężko żyć ……

A ciężko żyć dla kogo. Buriaci jak rośliny przez wieki wytworzyli w swoich organizmach naturalną odporność na mróz , osoby z innego klimatu , czy wychuchane w miastach cierpiały bardzo . To naturalne , nagle ktoś wrzucił je w nieznany , srogi klimat , odebrał znane jedzenie i jeszcze kazał pracować .

Od jakiegoś czasu zastanawiał mnie fakt, dlaczego w Finlandii ludzie do mrozów zimy , podchodzą bardziej naturalnie jak tutaj , cieszą się nim, przyciągają turystów . Sami tam doświadczyliśmy -40 .

Co różni tę zimę tutaj od tamtej ?

Fakt jesteśmy bardziej na wschód i na pewno będzie ona bardziej sroga , jednak główną rzeczą są ludzie . W Finlandii większość ludzi żyjących na północy to miejscowi , przez wieki zaaklimatyzowani do zimna. Zresztą żyjący w bezpośrednim kontakcie z przyrodą , w samotnych domkach czy małych miasteczkach.

12

Tutaj ………….

Część ludzi pozostała po zsyłkach , a część przyjęła tutaj za pracą (z tego co wiem w czasach radzieckich , praca na Syberii była bardzo dobrze płatna) , nie mając miłości do tej ziemi , odporności za zimno.

Szczególnie Ci, którzy przyjechali tutaj w czasach radzieckich za pracą , dostali ciepłe mieszkania z ciepła wodą , WC i wcale nie mieli ochoty aklimatyzować się do zimną . Wchodzić w kontakt z przyrodą . Uprawiać zimowe sporty (jak Skandynawowie) Zostali dziećmi miasta na Syberii . Ich przyroda mało interesowała , a uzyskanie aklimatyzacji gdy większość czasu siedzi się w zamkniętych ciepłych pomieszczeniach jest niemożliwe . Dlatego moim zdaniem zrobił się straszny kult zimna , przekazywany z pokolenia na pokolenie .

A Buriaci tak jak w Arszanie to wykorzystali , dyktując ceny , bo przecież my biedni , musimy żyć w takich warunkach w zimie .

Jednak jednego nie rozumiem ….???

Tajga daje drzewo na domy , na opał , jagody , grzyby , orzechy cedrowe , zwierzynę , do jedzenia rzeki dają ryby .

Gdzie problem ….?

Moim zdaniem w czasach komunistycznych , gdy co prawda nie było wolności politycznej, ale ludziom dawano bardzo dużo , Buriatom zapewnię wydawało się , po co budować domy , dają mi mieszkanie , po co martwić się o opał na zimę , niezamarzającą wodę – jak to też dają . Człowiek nie musiał myśleć o podstawowych rzeczach . A ten brak myślenia właśnie o tych podstawowych rzeczach odcina nas od tego co na zewnątrz z czym stanowimy jedność .

I to zadanie komunistom w Rosji bardzo się udało, gdyż obecnie większość zamieszkujących Rosję ludzi to wychuchane dzieci miasta .

 

A wracając do Buriatów ……

Rosjanie jako naród mają w sobie lekkość , rozlazłość , brak większej inicjatywy , bo co zrobisz ?, są gościnni , serdeczni, otwarci . Choś młode pokolenie robi się trochę europejsko zamknięte. Może dlatego politykom tak łatwo nimi manipulować .

A Buriaci … poznani przez ze mnie zarówno na Olchonie , jak w w Arszanie (fakt, są to super turystyczne miejsca ) ciężcy, zamknięci , wyrachowani . Gościnności żadnej nie doświadczyłam , w najmniejszej postaci . No przepraszam w Datzanie jedna Buriatka uczyła mnie uczestniczyć we mszy i częstowała cukierkami .

Pijani Buriaci są naturalnym elementem miasteczka . Biznesem turystycznym głównie zajmują się kobiety.

Pamiętam jak Megre w Anastazji , nawoływal ludzi mieszkających na Syberii do przeróbki kiedra i zycia z tego . Troszkę tego nie rozumiałam , czy to znaczyło , że wcześniej oni tego nie robili ?

Teraz zrozumiałam , kupić można tylko szyszki i orzechy kiedowe nic więcej , ani olei, kremów, past, wódek itp. .