język fiński nauka

now browsing by tag

 
 

Nauka fińskiego – zaufanie do metody

Zaufaj, zaufaj, zaufaj ……

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak kochani w związku z tym, że chcemy przenieść się na północ, zaczęliśmy uczyć się fińskiego.

Już będąc w Estonii, w Narvie-Joensu zastanawialiśmy się jak się uczyć języka, tym bardziej tak egzotycznego. Przeglądając internet i mi i Bartkowi wpadła w oczy reklama https://www.17-minute-languages.com/pl/.

17 minut dziennie” – czemu nie spróbować i parę dni potem dostęp do programu wylądował na naszym komputerze.

Po fińsku znaliśmy „kiitos” – czyli dziękuję. Już teraz po kolejnym pobycie w Finlandii odróżnialiśmy pojedyncze słowa, ale dalej był to rodzaj bezmelodycznego bełkotu. Choć spędzając kilka dni u znajomych Finów (prowadzących otwarty dom) zauważyliśmy, że stopień melodyczności głównie zależy od od dykcji danej osoby. Wiadome dalekie to do śpiewnego rosyjskiego, ale…….

Zaczęliśmy od kursu podstawowego, i zamiast poddać się nauce języka, który jest nam potrzebny – skupiliśmy się na ocenie jego dziwności. Na tym, że do niczego nie jest podobny. Nie zaufaliśmy twórcom metody nauczania, nie poddaliśmy się… tylko dalej chcieliśmy kontrolować.

– Ten język do niczego nie jest podobny – mówił przerażony Bartek .

– Jak się tego nauczyć? – dodawał programując siebie…

– Przecież ja się tego nie nauczę – stwierdzał.

Twórcy programu piszą, aby najlepiej uczyć się przez skojarzenia, ja to potrafiłam – cała moja nauka na studiach i dalej wykorzystywała szybkie metody nauki, ale Bartek nie …..

W kursie niestety nie jest opisane, albo jeszcze tego nie dostrzegłam – jak uczyć się na skojarzeniach i jak je dostosować do danego języka,

Co prawda jest wpis https://www.17-minute-languages.com/pl/blog/Metoda-asocjacji/, ale przydałby się taki kurs wprowadzający do nauki skojarzeń.

To bym udoskonaliła w tym programie. I w sumie jak na razie to jedyna rzecz do dopracowania.

A my zamiast zaufać i się uczyć, myśleliśmy – jak się nauczyć.

Uwalniam się od przekonania, że inni nie wiedzą jak stworzyć metodę, aby szybko mnie nauczyć języka

Ufam metodzie, którą wybrałam

Tak, tak – bo niby po co zdecydowałam się na ten kurs, aby narzekać, że jest zły???

To takie szkolne przyzwyczajenia, gdzie nikt nie mówił jak się uczyć, tylko wymagał, żeby umieć.

I teraz w styczniu już z nowym nastawieniem zaczęliśmy się uczyć, skupiając się tym razem na programie i jego możliwościach. Jeszcze coś sabotowało, aby uczyć się codziennie, ale raz na parę dni siadaliśmy do nauki gdzieś na półgodziny i …….

Okazało się, że na początek jest idealny dla nas zawarty w nim kurs ekspresowy (który pojawił się w pakiecie teraz w styczniu, lub wcześniej go nie odkryliśmy). Jest tam możliwość oswojenia się z językiem.

Sama nauka oparta jest na uczenia się słówek i powtarzaniu ich w określonych odstępach czasu (to sam program ustala), tutaj jednak jest coś co mnie urzekło – muzyka – którą można włączyć, a która przenosi nas w inne stany świadomości.

Jest idealnie dobrana do nauki i dzięki niej czas spędzony na przyswajaniu słówek jest bardzo przyjemny.

Poza tym można uczyć się czytania, robić dyktanda, błyskawiczne powtórki, a nawet wydrukować fiszki.

Powiem szczerze, że tak naprawdę teraz zaufaliśmy programowi i przez luty będziemy się uczyć co najmniej co drugi dzień i damy Wam znać o naszych postępach, bo bardzo poczuliśmy tę metodę.

Chciałabym w lutym skończyć kurs ekspresowy.

Na razie znamy podstawowe zwroty, które w mojej pamięci zagościły na dobre, a których nie mogłam zaskoczyć będąc u znajomych w Finlandii.

 

 

I nasza podstawowa rada – jak już decydujecie się na jakąś metodę, podejmujecie jakąś decyzję o zrobieniu czegoś tak, a nie inaczej – dajcie zatem tej metodzie szansę, nie oceniajcie , pozwólcie się prowadzić przez jakiś czas i zobaczcie co z tego wyjdzie. Zawsze można zrezygnować, gdy się wie, z czego się rezygnuje.

Usuwam program ze swojej głowy – że sama muszę do wszystkiego dochodzić

Idę za tym co czuję w 100%, pozwalając się prowadzić technice, ludziom, Bogu……

Ufam technice – 17 minutes – jestem na nią otwarta, nie oceniam, nie kontroluję, nie komentuję, po prostu idę krok za krokiem za tym co ona proponuje.