Mongolia noclegi na dziko
now browsing by tag
Mongolia żegnała nas w przestrzeni jedności serca
Pożegnanie z Mongolią w przestrzeni serca 1-2 listopada 2015
Czy lubimy się z nią żegnać???
Chyba dlatego pożegnania się długie, jak kolejki na granicy.
A z klasztoru pojechaliśmy w kierunku Darhanu z planem, ( a może bez planu), aby przekroczyć granicę.
Po ostatnich paru dniach emocji czułam się zmęczona, Bartek jednak bardzo chciał w nocy wyjechać z Mongolii.
Gdy mijaliśmy jedno z naszych „ulubionych” noclegowych miejsc (ok. 40 km od granicy) , pojawiła się nutka tęsknoty za snem, no ale może czas wyjeżdżać, fakt granica potrzebuje energii, ale …..
Pomachaliśmy naszemu miejscu i ……..
Jakieś 2-3 km dalej Bartek stwierdził:
– Wiesz może jednak masz rację prześpijmy się, a jutro pojedziemy na granicę.
Ile zrobiło mi to radości, znaleźliśmy nasze ulubione drzewo i ulokowaliśmy się do snu.
Spaliśmy twardo chyba do 10 rano.
Gdy już praktycznie się zbieraliśmy po kolejnej nie widzieć czemu herbatce, podjeżdża do nas terenówka.
– Czy trzeba Wam coś pomóc – pyta po angielsku Europejczyk, jak się potem okazało Holender.
– Nie trzeba – spaliśmy tutaj – odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą.
– Ok. 2 km stąd jest święte drzewo i przestrzeń matki ziemi – powiedział zachęcając do odwiedzin.
Najprawdopodobniej myślał, że stoimy w polu, bo nie możemy tam trafić.
Anioł, którego przysłało to miejsce, abyśmy go odwiedzili.
Dokładnie wytłumaczył nam drogę i razem ze swoimi pasażerkami pojechał w kierunku Ułan Bator , gdzie mieszka w dotykającym do stolicy parku narodowym.
Chcieliśmy rano przekroczyć granicę, ale teraz przestało to mieć znaczenie! Skoro ktoś kto wraca z tego miejsca, nadkłada drogi – podjeżdża do nas, namawia abyśmy tam pojechali to na pewno to ma sens.
Czasami nie mogę przestać się dziwić cudom wszechświata, a miejsce znajdowało się za górką naszego „ulubionego” miejsca ok. 500 metrów w linii prostej. Niesamowita przestrzeń ogrodzona chorągiewkami, której głównym aktorem była piękna sosna.
Już samo wejście w tę przestrzeń powodowało, że wchodziło się do innego świata, niby na zewnątrz głośnego (słychać było drogę, pilarzy) jednak o niesamowitej wewnętrznej ciszy.
Dookoła ptaki latały ciesząc się z naszej obecności, a może z darów przyniesionym duchom. Świat ludzi i Bogów, jak niesamowicie żegna nas Mongolia, nie mogliśmy się nadziwić.
Ptaki przelatywały metr nam nami patrząc nam prosto w oczy, czasami siadały na gałęzi okolicznych drzew jeszcze bliżej. Słońce świeciło ogrzewało przestrzeń i nas.
Czy tak wygląda raj………???
Ustawmy dlaczego nie działam ze świadomością ???
Okazało się, że jedyną formą mojej świadomości był bunt i przekora, przekora była formą wyrażenia buntu, działanie na zasadzie przeciwieństwa, dawało spójną linię działania, bo sama nie miałam wyraźnie narysowanej drogi, powstała mieszanina celów rodzinnych, społecznych i moich i ……….
Bunt przekora, zdanie na każdy temat jako forma własnej tożsamości
Uwalniam się od wyrażania siebie przez bunt i przekorę
Określam jasno co chcę zgodnie z moim sercem i idę za tym
Przestrzeń wspierała każde słowo, obrazy przechodziły przez umysł
Tak zawsze miałam być na maksa racjonalna, poukładana
A to co chciałam zawsze było szalone, niepoprawne, to co było moje nie było akceptowane, nie było racjonalne.
Uwalniam się od przymusu kierowania rozumem w moim życiu
Kieruję się sercem w moim życiu, jestem szalona i zwariowana
Gdy to wypowiadałam siedzący przez cały czas kruk na drzewie zabulgotał (nie zakrakał, wyraził się w inny sposób).
– Cały wszechświat cieszy się z mojej zmiany – zawołałam radośnie i zatańczyłam z moją podświadomością.
Potem przyjrzeliśmy się umysłowi, który wyrażał się w buncie, a na końcu sercu, które totalnie nie miało otwartej drogi do działania.
Gdy to wszystko poodkręcaliśmy i z radością krzyknęłam:
– Idę drogą serca – kruk odleciał …
Przestrzeń się zamknęła, transformacja się dopełniła
Bartek zechciał otworzyć otwarcie serca na uczucia i emocje.
Porównywany zawsze ze zdolnym, nieruchliwym bratem, czuł się źle w swojej skórze.
Mając do dyspozycji masę talentów – jak większość wstążek na drzewie , skupiał się na tym co miał brat, a czego on nie miał. Na tej jednej żółtej wstążce, której nie posiadał, mimo, ze posiadał innych z 1000. Jednak tamte nie były istotne, bo nie były akceptowane przez najbliższych.
Uwalniam się przymusu bycia tym kim nie jestem
Pozwalam sobie odkrywać swoją własną naturę i skupiać na swoich talentach.
Talenty Bartka, były postrzegane jako złe, a on sam jako wielki kłopot. Gdyż np. wgląd w to jacy są najbliżsi, powodował masę problemów, szczególnie gdy mówił, że jest w rzeczywistości inaczej niż oni chcą mu powiedzieć.
Tak samo jak jego dynamika i zamiłowanie do sportu.
Spowodowało to odcięcie od duchowości i wadę krótkowzroczności.
Szacunek najbliższych tylko do drogi ”umysłu” spowodował, że zamknął się na uczucia…
Uwalniam się od bycia kłopotem w życiu dla innych
Uwalniam się od podążania drogą umysłu.
Otwieram się na widzenie najbliższych takimi jakimi są
Otwieram się na wyrażanie uczuć i idę drogą serca
Gdy tak ustawialiśmy pojawił się piękny dzięcioł, który przychodził coraz bliżej i bliżej przynosząc największe przesłanie od wszechświata
Wiesz i opis z książki Siła zwierząt . J Ruland
„Stuk-puk do drzwi domu Twojego stukamy,
wewnętrzny relikwiarz Ci otwieramy,
wchodź, wchodź, drzwi są już otwarte!
Przestań czekać i tylko mieć nadzieję,
działaj, bądź aktywny w Twoim istnieniu!
My, dzięcioły, bardzo Cię dziś prosimy –
posłuchaj nas, jeśli chcesz świat swój zmienić,
na nowo go ukształtować obrzeżyć,
tylko zacznij tę pracę od siebie,
z sobą najpierw musisz się zmierzyć,
drzwi serca już stoją otworem.
W takt uderzeń serca rytm Ci wybijemy,
przy którym każdy przyłączyć się musi.
Przyjrzyj się swemu światu marzeń
zobacz, jak wszystko tam początek brało.
Na dole, pośrodku i w górze przecinek,
wszędzie wszystko ze sobą jest splecione.
My te stare wzorce wzorce i postronki rozwiążemy,
Twój rewir oczyścimy wolnym uczynimy,
zaraz zawołamy tu miłość i przemianę.
Obudź się ! Bądź aktywny ! Czas działać!
Niech tak się stanie!
Podążam za głosem mojego serca i urzeczywistniam marzenia
Bicie serca prowadzi mnie do źródła spełnionego życia, pełnego miłości i radości.
I tak nasz przyjaciel pokręcił się koło nas i gdy skończyliśmy ustawienie odleciał i już się nie pojawił.
Miejsce naszej przestrzeni serca.
Spędziliśmy w nim parę godzin obserwując ptaki, wiewiórkę i stapiając się z tą niesamowitą przestrzenią.
Wszystko tu miało swój przekaz, w sumie jak w życiu- gdy popatrzyło się się uważnie, każda najdrobniejsza część wszechświata miała swój przekaz, dla nas i my zapewne dla niej. Wszystko było najlepiej jak powinno być.
Gdyby nie fakt, że na jutro zapowiadali załamanie pogody (a sprawdzają im się praktycznie prognozy w 100%) zostalibyśmy na dłużej.
A tak dziękując za ten cudowny czas udaliśmy się powoli w kierunku granicy w Altanbułag,
która powitała nas kolejką i pchającymi się Mongołami. Tak jak w ustawieniu Bartka na pustyni, gdy się jest w koleinach życia, zawsze ktoś pcha i my też musimy pchać innych. Zostawienie przestrzeni może być niebezpieczne…..
Bo ktoś może ją nam zagrabić…..
Zostawienie pół metra przestrzeni między autami powodowało stukanie o auto i wręcz molestowanie o podjechanie do przodu.
Bo ktoś może się wepchnąć i zapewne to zrobi i co wtedy???
Przypomina mi to Warszawkę, gdzie z punktu widzenia osoby wychowanej na Śląsku byłoby dużo mniejsze zatłoczenie, gdyby większość kierowców myślała co robi na skrzyżowaniu, i czy nie zablokuje innych – a nie pchała się tylko blokując innym wjazd.
Wszystko jest jednością, nie ma separacji…….
Mongolia trzymała nas, a może my jeszcze chcieliśmy być w jej energii…??? Nawet takiej mało ciekawej jak granica????
Po 7 godzinach udało nam się znaleźć po rosyjskiej stronie…………….