omul

now browsing by tag

 
 

W objęciach bajkalskiego luksusu – hotel Majak

Hotel Majak – w objęciach bajkalskiego luksusu 7-10 listopada 2015

 

 

Luksusowy hotel na brzegu Bajkału, w centrum kurorciku przyjął nas pięknym pokojem z widokiem na Bajkał i obrazem z domkiem nad Bajkałem, takim naszym gdzieś marzeniem na zatrzymanie się na dłużej. 

 

 

 

 

W cenie było śniadanie i jak zwykle jedzenie, kolejny raz pokazało nam nasze emocje. W hotelu miał być szwedzki stół, jednak z uwagi na małą ilość gości podawane było do stolików z karty, w której albo była zimna płyta, albo owsianka czy naleśniki. Zauważyłam jedno, że lubię szwedzki stół, coś tam jest zawsze dla nas, traktuję go jako ciekawostkę, bo mogę popróbować różnych rzeczy, pooceniać, pokrytykować.

 

Uwalniam się od przymusu jedzenia po to, aby oceniać czy krytykować,

 

Skupiam się na tym co potrzebuje moje ciało i dostarczam mu to.

 

Przecież jedzeniem ponoć dostarczamy pożywienia dla ciała, a nie dla umysłu.

Często słyszę o jedzeniu z umysłu, typu :

 

– powinno się jeść to, a to ……….. – ktoś mówi.

– a twoje ciało tego potrzebuje? – pytam.

– w telewizji mówili – ktoś odpowiada…

 

Przekonań odnośnie jedzenia jest masę, a co za tym idzie masę lęków i zastraszenia. Warto to obserwować, czy jem dlatego, że boję się, że ciału czegoś nie dostarczę – czy dlatego, że ono naprawdę tego potrzebuje.

 

Uwalniam się od przymusu jedzenia z lęku

 

Dostarczam ciału to czego potrzebuje TERAZ

 

A wracając do hotelu, gdy poprosiliśmy o warzywa i owoce na śniadanie dostaliśmy 3 plasterki pomidora, ogórka, papryki, gruszki, jabłka – podane tak byle jak….

Gdy zwróciłam Pani uwagę – była niemiła…

– A co mamy robić szwedzki stół dla paru osób – odburkła.

Napisałam potem list do hotelu, za 5 minut Pani stała pod drzwiami z talerzem pięknie ułożonych owoców.

 

 

Pełne zaskoczenie!

Kiedyś robiłabym wściekłą awanturę, no bo mi się należy – i hahhhaa – która nic by nie wniosła…

…a teraz nawet przeproszono mnie w piękny sposób.

 

Uwalniam się od przymusu zwracania uwagi innym w sposób agresywny

 

Zwracam uwagę innym w mądry sposób.

 

Oczywiście na drugi dzień na śniadaniu dalej nie wiedzieli co nam dać, ale chociaż to ładnie ułożyli (mimo, że napisałam w liście co jemy), jednak po zwróceniu uwagi na nasz stół zawitała sałatka z buraka, kapusty i piure ziemniaczane. Jak się potem okazało – przy rozmowie z managerem – przez parę lat mieli tylko 3 osoby jedzące inaczej – dwóch wegetarian i na surowej diecie piosenkarkę z Australii. Tak…. Rosja jest bardzo specyficzna jedzeniowo – wegetarianie czy weganie sobie poradzą, ale gdy nie je się mąki, glutenu robi się wielki problem.

Pokazało nam to, że praktycznie trzeba wziąć kartkę z tym co jemy i dać ją kucharzowi – jak będzie otwarty to coś zrobi. Bo operowanie określeniami jak np weganizm, wegetarianim , raw food może być bardzo mylące. 

 

A wracając do śniadania, normalnie to ja nie jem nic….. zazwyczaj do popołudnia, ale w takich przypadkach włączają mi się wymagania, czyli zagłuszacze wdzięczności, mądrości.

 

Uwalniam się od wymagań

 

Pozwalam sobie bez kompleksów prosić o to co ważne dla mnie.

 

Pokoik był naszym azylem z widokiem na piękny, bezmierny Bajkał, gdyby nie fakt, że spało się tragicznie – żar w pokoju (my przyzwyczajeni do 8-10 w czasie nocy, a tu co najmniej 25), gwar na ulicy jak otworzyliśmy okno – to pewnie zostalibyśmy dłużej – choćby o jedną noc.

A tak praktycznie po 48 godzinach podziękowaliśmy z wielką wdzięcznością za ten piękny czas, piękne lekcje i transformacje.

 

3 dni nad Bajkałem

Listwanka – 3 dni nad Bajkałem 7-10 listopada 2015

 

 

W środku nocy poprzez 20 wzgórz i dolin dotarliśmy do maleńkiego kurortu położonego praktycznie na skłonie góry wchodzącej w wody Bajkału u źródeł Rzeki Angary. Znaleźliśmy miejsce na przystani promu – 50 metrów Bajkału, gdzie teraz w nocy trwał połów ryb, kilkanaście średnich stateczków dryfowało gdzieś na wodzie od czasu do czasu wydając cichsze lub głośniejsze pomruki, błyskając światełkami w lekkiej mgle. Połowy zapewne ulubionego przez wszystkich turystów omula (żyje tylko w Bajkale, i do wielkości sprzedawanej w restauracjach potrzebuje rosnąć kilka lat). Takie z jednej strony sympatyczne i niesympatyczne powitanie.

 

– Bracie kto smakuje się Twoim kosztem?

 

 

Ranek powitał nas przepięknymi mgłami Bajkału i Angary. Świat wody, powietrza, ziemi stapiał się w jedność. Magia poranka, magia początku, takie piękne dzień dobry, od duchów tego miejsca.

 

 

 

 

Postanowiliśmy zostać tutaj 2-3 dni, lub do dnia przed opadami śniegu z uwagi na prostą, ale bardzo pofałdowaną drogę.

Kilka hoteli 4-gwiazdkowych na bookingu miało dobre ceny, praktycznie jak normalny pokój z łazienką bez promocji – tyle samo co płaciliśmy w za zwykły pokoik w sanatorium w Gorjaczinsku. A hotele nad samym Bajkałem i standard wysoki. Z oglądaniem musieliśmy poczekać do popołudnia gdyż wszystkie były zajęte z uwagi na niedzielę i przepiękną pogodę. Fakt, że ceny z bookingu nie pokrywały się ze słyszanymi w hotelach, ale……. Można zarezerwować przez booking – po zobaczeniu pokoju. Warto sprawdzać.

 

Piękny dzień sprzyjał spacerom. Może nie po dziczy, gdyż jak pisałam Litwanka praktycznie wbita jest w Bajkał. Więc jest Bajkał, czasem kamieniste plaże nad nim, droga, trochę zabudowań i skłon góry. Ale nawet spacer koło drogi z widokiem nad Bajkał w pięknym słońcu i ciepełku, cieszył nas bardzo.

 

 

 

 

Odwiedziliśmy bajkalskie muzeum (wstęp 310 rubli od osoby, 130 fotografowanie) gdzie mogliśmy bliżej poznać życie jeziora.

A Bartek bliżej poznać swojego brata – o analogii jezior Chubsugul i Bajkału, jak do relacji Bartka z jego bratem pisaliśmy http://brygidaibartek.pl/mlodszy-brat-starszy-brat-bajkal-chubsugul-bartek-slawek/

 

– Bracie chcę Cię poznać bliżej, zrozumieć i zobaczyć Twoje piękno – dźwięczało w przestrzeni…

 

Muzeum pokazuje powstawanie Bajkału, jego faunę i florę. Zabiera podróż symulowaną łodzią podwodną w najgłębsze miejsce Bajkału, pokazując, że wiele ryb może żyć bez światła słonecznego, nawet tutejsze foki nerpy jakiś czas potrafią przebywać w ciemnych głębinach.

 

 

 

Podróż w głąb Bajkału to jak podróż do wewnątrz siebie, swojego poczęcia, swojej istoty.

W akwariach pływają tutejsze rybki (i nie tylko rybki). Omul to zdecydowanie złota rybka. Dlatego gdy stanęliśmy przy niej poprosiliśmy zgodnie z przekonaniem o spełnienie trzech życzeń. Wypuścić jej nie mogliśmy, jednak daliśmy jej i sobie przyzwolenie na wolność.

Tak wolność …….. im bardziej zagłębiamy się w jej subtelności tym bardziej widzimy ile niepotrzebnych i bezsensownych przekonań nam ją blokuje.

 

Pozwalam sobie iść drogą wolności.

 

A rybki … tak jak kiedyś powiedział mi miś w zoo, chcą bliżej poznać człowieka i dlatego decydują się na ograniczenie swojej wolności. Może dzięki tym zwierzęcym pionierom, zamiast je zjadać będziemy tak psa, czy kota traktować jako przyjaciół i pełno prawne istoty na ziemi. Poza tym zwierzęta, tak samo jak ludzie chcą doświadczyć zmian.

 

 

 

 

A wracając do omula, czy zjadanie złotej rybki jest dozwolone???

Może zamiast chcąc realizować marzenia, zajadamy je???

My poprosiliśmy złotego pięknego starego omula o nasze szczęście, miłość, lekkość, bezpieczeństwo, obfitość. Posyłając dużo świetlistej energii.

Przywitaliśmy się również z nerpami, tutejszymi fokami, które w naturze nie chciały nam się pokazać, a tutaj wesoło pływały po swoim baseniku.

 

 

Urzekły nas zdjęcia Olgi Kamienskiej bajkalskiego lodu i poprosiliśmy Bajkał o możliwość spotkania, gdy jego wody w swojej górnej warstwie zatrzymają się na jakiś czas. 

 

 

I tak aż do zachodu słońca poddaliśmy się kontemplacji okolicznych miejsc, aby potem wejść do czterogwiezdnego hotelu Majak w centrum miasteczka. Wybraliśmy pokój półlux z widokiem na Bajkał – na 5 piętrze w rewelacyjnej cenie ze śniadaniem 2750 rubli (170 zł cały pokój + śniadanie).

Teraz można było popatrzeć dalej w Bajkał, jednak od Bajkału dzieliła nas ruchliwa, głośna droga…

 

– Bracie dlaczego inni tak chcą nas rozdzielić, pokłócić???

 

Bartek znów patrzył na swojego brata z góry… chciał dostrzec go jak najwięcej, w oddali migotały ośnieżone szczyty, miejsce pozwalało nam transformować wiele spraw. Przestrzeń pozwalała na zmiany. Bajkał swoją niesamowitą przezroczystością pomagał nam stawać się bardziej przezroczystym, bardziej zgodnym z sobą. Bajkał jest do 40 metrów przezroczysty, a do 100 dociera światło.

 

Staję się coraz bardziej przezroczysta i przejrzysta dla siebie.

 

Czasem przychodzi do mnie taka refleksja, że dziś rzeki jeziora są coraz bardziej zanieczyszczone, gdyż ludzie coraz bardziej przybierają maski, zanieczyszczając swoją wewnętrzną przejrzystość.

 

Bezpiecznie i spokojnie uwalniam się od tego co blokuje moją przejrzystość.

 

Przejrzystość świata, ludzi, przyrody, a przede wszystkim mnie samej.

 

 

I tak syciliśmy się pobytem tutaj, chciałoby się zostać dłużej, jednak pojawiały się lęki co będzie jak napada śnieg, przyjdą mrozy. Pojawiał się lęk przed opisywaną wszędzie syberyjską zimą. Lęk który zastępował prowadzenie. Miałam wrażenie, że chcę jak najszybciej wyjechać z Syberii, żeby broń boże nie doświadczyć lodowych dróg czy zimna. Lęki, które nie pozwalają zwolnić, nie pozwalają na to by żyć.

 

Uwalniam się od przymusu uciekania od tego czego się boję

 

Pozwalam sobie przyjrzeć temu czego się boję i świadomie zdecydować czy w to wchodzę czy nie

 

I tak po 2 dniach pobytu podziękowaliśmy pokoikowi (dokupiliśmy pobyt do 16-tej godziny ), oraz Listwiance i o zachodzie słońce, zachowując w sercu świetlisty Bajkał, ruszyliśmy w kierunku Irkucka.

 

 

 

Więcej o listwance https://pl.wikipedia.org/wiki/Listwianka

 

Listwianka (ros. Листвянка) – miejscowość w obwodzie irkuckim Rosji, nad brzegiem jeziora Bajkał, w pobliżu miejsca, gdzie rzeka Angara bierze swój początek z Bajkału. Nazwa pochodzi od rosyjskiej nazwy modrzewi (ros.Лиственница), które są istotnym składnikiem przyległej tajgi.

W miejscowości znajduje się Instytut Limnologiczny, prowadzący badania naukowe biologii, hydrologii i geologii Bajkału. Przy Instytucie ulokowano Muzeumlimnologiczne z bogatą ekspozycją poświęconą Bajkałowi.

Listwianka jest najpopularniejszą miejscowością turystyczną nad brzegiem Bajkału, gdyż leży najbliżej Irkucka, z którym ma dobre połączenia komunikacyjne autobusowe i samochodowe. Dlatego też w osadzie dość dobrze rozwinięta jest baza noclegowa. Atrakcją turystyczną jest także niewielka góra Kamień Czerskiego, wznoszący się nad zachodnią częścią Listwianki, ponieważ rozciąga się z niego bardzo dobra panorama na źródło Angary i Bajkał. Zimą działa tu wyciąg narciarski. Nazwa szczytu upamiętnia polskiego zesłańca i geologa Jana Czerskiego. W osadzie zabytkowa cerkiew z 1846 fundowana przez kupca Ksenofonta Sieriebriakowa z częściowo oryginalnym ikonostasem i resztą wystroju oraz fokarium z pokazami tresowanych fok bajkalskich.

Listwianka jest także portem bajkalskim dla floty statków turystycznych, rybackich i badawczych. W ostatnich latach większość statków rybackich adaptowano na turystyczne. W porcie zatrzymują się statki turystyczne pływające z Irkucka do ważniejszych przystani nad całym Bajkałem. Oprócz tego ma połączenie promowez miejscowością Bajkał na drugim brzegu Angary, która jest głównym portem handlowym południowego Bajkału oraz końcową stacją zabytkowej linii kolejowej Bajkał – Sliudianka, będącej jedną z głównych atrakcji turystycznych rejonu irkuckiego.