Rosja jeziora

now browsing by tag

 
 

Młodszy brat, starszy brat Bajkał, Chubsugul – Bartek – Sławek

Bajkał 19-23 września 2015

 

 

Bajkał starszy brat Chubsugul, to taka analogia do Bartka i jego brata.

Tym razem przygarnął nas na pierwszą noc nad sam brzeg, abyśmy w jego bliskości mogli pobyć jak najdłużej. Potem gdy zrobił się dzień i zaczęło pojawiać się coraz więcej aut robiło się wręcz ciasno. Postanowiliśmy więc jechać dalej w kierunku Gorjaczińska.

Po drodze pełno miejsc piknikowych, aż strach pomyśleć co tutaj musi być w sezonie….

 

 

Turku miejscowość szarych drewnianych bez uroku domów i Gorjaczińsk, równie zapiziały jak Turku. Jednak Bajkał w słoneczny dzień wdzięczył się tysiącem kolorów wody chcąc się pokazać młodszemu bratu w jak najlepszym świetle, złoty piasek i woda głęboko niebieska przechodząca czasem w zielony migocąca tysiącem barw tych kolorów.

 

Zapraszam do siebie do mojego świata zadawało się słyszeć.

 

Poznasz mnie, a poznasz siebie.

 

 

 

 

Potem koncert Buranowskich Babuszek (pisaliśmy o nich w poprzednim poście) i upatrzona wcześniej miejscówka na brzegu, nad samym brzegu. Jednak wiatr w tym miejscu był tak silny, że przenieśliśmy dalej do sosnowego lasku ok. 30 metrów od brzegu na górce.

 

– Dlaczego musi nas coś dzielić bracie – zapytywał Bartek.

 

– Kto wchodzi pomiędzy nas?

 

Piękna złocista plaża i las – samo piękno .

 

– Tak piękno, ale jednak dzieli, poza tym ja patrzę na Ciebie z góry w twoją piękną głębię, jesteś jak morze, bezkresne i mam wrażenie, że Ty mnie nie widzisz nie zapraszasz w swoje progi

– zapytuje dalej Bartek.

 

– Bo ja kumpluję się z tym co piękne…….

 

 

 

 

I tak patrząc na Bajkał spacerując po jego brzegu spędziliśmy parę dni.

Zbieraliśmy grzyby – choć tutaj było ich mało, patrzyliśmy w jego niesamowitą głębię, bo morze to czy jezioro.

 

 

 

Gdy słońce schodziło niżej miało się wrażenie, że chce okąpać się w Bajkale, rozświetlając jego powierzchnie.

 

I gdzie jest światło?

 

Na górze czy w jeziorze?

 

Światło jednoczy się z wodą tworząc niesamowity spektakl, wszystko lśni jakby tańczyło. Gdy wiatr przygra na swoim saksofonie to tworzą się miliony odcieni światła, a może po co ograniczać ich jakąś liczbą.

 

 

 

 

Fale spokojnie lub mniej witają się z piaskiem by potem odejść w swoją stronę.

 

Czasem księżyc przeglądał się jeziorze, rozświetlając jego ciemną nocną toń.

 

 

 

Jednak nie ma zaproszenia do bezpośredniego spotkania .

 

– Dlaczego? – pyta Bartek.

 

– Bo jesteś za młody, gdy dorośniesz zrozumiesz – pada odpowiedź…

 

– Za młody by być Twoim bratem???

 

 

 

 

I tak, dzień za dniem w kolorach słońca, wody, złotej plaży, kiedrowo-sosnowego lasu. Czasami mieliśmy wrażenie, że las jest większym przyjacielem niż jezioro. Piękna wiewiórka biegała po drzewach, a czasami siedziała w naszym sąsiedztwie. Przypominając, że mamy opiekę i nawet twarde orzechy bez problemu rozgryziemy.

 

 

 

 

Było nam dobrze 

 

Niestety zapowiadali załamanie pogody na najbliższy tydzień, postanowiliśmy więc pojechać na północ w kierunku Ust-Barkuzina, aby więcej zobaczyć tych terenów. Może nie postanowiliśmy, tylko Bartek bardzo chciał zobaczyć brzeg z wysokimi górami rozpoczynającymi się połowie Bajkału i tak 22 września pożegnaliśmy bardzo gościnne miejsce i pojechaliśmy dalej.

Do Gorjaczinska biegnie bardzo dobry asfalt z Ułan Ude, ciągnie się potem jeszcze z 30 km, a potem różnie. Na pewno kiedyś zrobią drogę. Gdzieniegdzie jeszcze było widać ślady ostatnich pożarów, wręcz śmierdzące dopalające się resztki – pogożelisko.

 

 

Czuliśmy się coraz bardziej zmęczeni. Jednak jeszcze chcieliśmy zobaczyć półwysep ……….

Niestety o tej porze roku dostęp do niego był dość utrudniony. Miły stróż na szlabanie poinformował nas, że można go uzyskać w Ust-Barkuzin. Powiedział również, że jest to teren Parku Narodowego inie można tam obozować na dziko, a cała baza turystyczna jest zamknięta. No ciekawe.

Ruszył się silny mroźny wiatr, więc stwierdziliśmy, że wracamy ……………

A do mnie przyszła refleksja, że gdyby nie nadchodziła zima to byśmy wrócili do sanatorium na oddział leczenia głodówką w celu oczyszczenia naszych ciał z toksyn.

Tak idąc za energią na naszej drodze pojawił się tydzień tylko na pranie (inaczej mówiąc rozświetlania).

Zadzwoniłam do sanatorium okazało się, że miejsce jest.

Ruszyliśmy więc z powrotem odwiedzając kolejne plaże, ciesząc się kolorytem jesieni i tak ok. 8 km od Gorjaczinska bardzo spodobała nam się plaża- postanowiliśmy więc zostać.

 

 

 

 

 

Parkując auto, aby znaleźć proste miejsce do spania Bartek poczuł niesamowity opór na kierownicy.

 

– Jedź szybko do głównej drogi – przyszło mi głowy.

 

Ruszyliśmy jednak Bartek stwierdził, że z niesprawną kierownicą nie wyjedzie na drogę. Zatrzymał się ok. 700 metrów od niej. Gdy zaczęliśmy oglądać samochód zauważyliśmy i usłyszeliśmy potężny wyciek spod maski. Okazało się, że rozszczelniła się pompa wspomagania kierownicy i wylał cały olej. Można rzecz, że eksplodowała. Wcześniej nie dawała żadnych znaków złego samopoczucia, nie kapała ani kropelką.

Bartek się zdenerwował, jednak za chwilę zaczęliśmy kombinować co robić. Byliśmy w lesie bez internetu. Zbliżała się noc.

 

 

Zależało nam tylko, aby dojechać do Gorjaczinska – 8 km.

 

Udało nam się skontaktować z mechanikami w Polsce. Ich pomysły były dobre. Należało zdjąć obydwa paski klinowe i założyć taki krótki tylko na koło silnika i pompę wodną.

Jednak nie mieliśmy paska klinowego tej długości.

Bartek wpadł na rozwiązanie , po prostu użył kawałka cienkiej linki z rdzeniem wewnątrz.

I po nocy w lesie – rano ruszyliśmy dalej.

 

Oczywiście prosząc wszystkie duchy opiekuńcze, istoty światła by dojechać do Goraczińska.

A co było powodem wydarzenia, szybko zrobiliśmy ustawienie :

Oczywiście relacja z bratem.

Jako młodszy brat też robił na złość swojemu bratu, był wobec niego złośliwy.

 

Uwalniam się przymusu robienia złośliwości innym

 

 

Pozwalam sobie na wspólną zabawę z innymi

 

Zawsze bowiem przyczyna konfliktu leży gdzieś pośrodku.

 

 

Jezioro Danilewo – napełnienie boską siłą

Danilewo – napełnieni boską siłą – 5-7 lipca 2015 r.

 

 

Szajtan, to jak pisaliśmy, było jednym z 5 magicznych jezior. Zapragnęliśmy poznać pozostałe i udaliśmy się na wschód od Muramcewo, najpierw zaglądając na pomost jeziora Liniewo ( przy wściekłych komarach),

 

 

potem jezioro Szczucie, by wieczorem dojechać nad wody Danilewo.

 

 

Wiedzieliśmy, że wjazd jest płatny jednak bardzo nas zaskoczyła kwota – 1000 rubli za noc (70 zł). Chłopcy na bramie byli bardzo niemili, więc niewiele się dowiedzieliśmy (kartka na bramie informowała o 250 rublach na dobę!).

 

 

Znaleźliśmy miejscy przy biwaku archeologów (znajdują się tutaj ślady człowieka sprzed 5000 lat). Spotkanie z bazą archeologów było bardzo cenne, gdyż chłopcy na bramie kempingu byli bardzo niemili – ja potem też, że aż poszedł jakiś lęk o ich ewentualną reakcję w nocy. Jednak wszechświat posyłając nas w jakąś leśną dróżkę skierował nas, można rzec – ku jedynemu, bezpiecznemu, dzikiemu, ludzkiemu obozowi w lesie.

Rano znów podjechaliśmy pod bramę kempingu nad jeziorem, tym razem nie było nikogo na szlabanie, otworzyliśmy go i wjechaliśmy na teren obozu. Okazało się, że 1000 rubli – to cena za wjazd samochodu bez względu na ilość osób, namiotów – nawet na całe lato ( bez limitu długości pobytu).

Gdyby wczoraj wieczorem tak mówili, jakoś byśmy się dogadali, chyba jednak nad jeziorem mieliśmy być dopiero teraz.

Znaleźliśmy miejsce nad samym jeziorem i zaczęliśmy się zastanawiać co dalej.

 

 

Okąpaliśmy się jeziorze razem z głową, rzecz jasna, napełniliśmy nową energią…….

 

 

A sąsiadka od razu zaprosiła nas na herbatkę i tak od słowa do słowa, nie tylko poczęstowała herbatką i kawą (rybą świeżo złowioną w jeziorze – też chciała), ale również pożyczyła ponton. Rewelacyjne przyjęcie, nawet nie myśleliśmy o takich atrakcjach, jezioro zapragnęło nas mieć w swoich objęciach.

Pogoda była niestabilna zbliżała się burza, więc szybko zatopiliśmy się podróż przez jezioro. Wtapiając w jego energię. W jeziorze przeglądało się niebo, wiatr czasami mącił ten widok. Po jeziorze Szajtan, które zmyło z nas co stare, to pokazało nam, że jesteśmy odbiciem Boga, energii światła, i tylko od nas zależy na ile sobie pozwolimy otworzyć w tym kierunku.

 

 

 

U nas czasem były chmury, czasem niebieskie niebo, czasem przybrzeżne szuwary przeglądały się w wodzie. Każdy mógł znaleźć swoje odbicie, gdy wiatr nie przeszkadzał. Na dole jeziora dumnie pokazywały się jego wodne rośliny, czasem wychodząc na powierzchnię, gdzie niegdzie kwiaty grążela migotały swoją żółcią.

 

Syciliśmy się tym wszystkim, jednak spokoju nie było.

Co przynosisz to dostajesz – brzmiało w głowie…

 

 

 

Tak, spokój bardzo szybko z nas uchodzi, czasem taki detale jak niewielki wiatr go mącą. Tutaj komary są głównymi sprawcami jego braku, ale czy o to chodzi????

 

Pozwalam sobie, aby spokój zagościł w moim życiu na stałe w odpoczynku i działaniu.

 

Pozwalam sobie działać szybko, dynamicznie i spokojnie.

 

Jezioro pokazało, że bardzo cieszy się na nasze spotkanie i możemy zostać jak długo chcemy.

 

 

Tym bardziej po rozejrzeniu się dookoła okazało się, że zaraz za płotem łagieru jest super miejsce, które nas zaprasza. Jest na otwartej przestrzeni z widokiem na jezioro. A teraz temperatury w dzień są bardzo łaskawe – ok. 20 stopni, więc nawet lepiej niż w lasku.

 

 

I tak zostaliśmy na noc i praktycznie całe 2 dni. Sycąc się energią jeziora, odpoczywając po upale i inwazji komarów i gzów, ciesząc się z tego, że znowu powoli wraca spokój. Popraliśmy, umyliśmy landrynkę (no nie w jeziorze – ono święte), można rzec zaczęliśmy nowy etap podróży.

Woda z jeziora uchodzi za zdrowotną, można ją pić bez gotowania, wielu twierdzi, że rozświetla człowieka, leczy – należy pić łyżeczkę dziennie przez 40 dni ( zawiera ponoć srebro). Znajduje się tutaj również błoto, idealne na stawy i na maski na twarz – ponoć czyni cuda.

Nasza wizyta zbiegła się ze świętem Iwana Kupały (zmiana kalendarza), jednak ulewne deszcze wieczorem pokrzyżowały plany świętowania przy ognisku. Może i dobrze, bo zamiast znów doświadczać czegoś nowego (czasem z chciwości) zanurzyliśmy się w beztroski niebyt. Medytując głębokie oczyszczenie i rozluźnienie.

 

 

Na pewno ciekawi Was jak wyglądają tutejsze łagiery i za co się płaci.

Zazwyczaj jest to po prostu miejsce w fajnej lokalizacji, które jest sprzątane, są jakieś prowizoryczne drewniane toalety i tyle. Do tego można zamówić sobie banje na brzegu (tutaj 500 rubli – 35 zł za godzinę za całość – max. 10 osób) z bezpośrednim wejściem do jeziora.

Na terenie jest czasem czynny sklep, czasem jakieś kafe, ale na to lepiej nie liczyć.

Ważny jest kontakt z przyrodą, piknik, łowienie ryb, naturale leczenie. Z tej formy korzystają zarówno bogaci jak i biedni (po prostu to lubią).

 

 

Gdy jeden z ostatnich razów wchodziłam do jeziora, biegła mi na spotkanie żaba, aż się wystraszyłam.

Popatrzyłyśmy na siebie, a ona z radością oznajmiła:

 

 Pamiętaj, że boska siła jest w Tobie.

 

i poszła za swoimi żabimi sprawami.

 

Tak Szajtan i Daniłowo to nasi wielcy nauczyciele. Szajtan pokazał, że oczyszczać umiemy się znakomicie, natomiast Daniłowo, że w napełnianiu się boską energią jeszcze wiele musimy się nauczyć.

 

Pozwalam sobie napełniać boską energią z łatwością, bezpieczeństwem i lekkością, każdego dnia.

 

Gdyby nie pojedyncze komary byłoby wręcz idealnie, jednak one są tym wiatrem na jeziorze, który maci nas spokój.

Jak na razie nie potrafimy rozluźnić się całkowicie gdy nam robią akupunkturę, a przecież to darmowa forma świetnej terapii (komarom to poświęcimy oddzielny post) .

Dziękując miejscu za napełnienie nas nową siłą ruszyliśmy dalej ………………., w kierunku Nowosibirska – ciesząc się, że jest jakaś dróżka (miejmy nadzieję, że przejezdna i nie musimy jechać naokoło do Omska ) – zaoszczędzimy ok. 300 km i powałęsamy się mniej zaludnionymi terytoriami).

Dziękujemy za piękny czas naszego ziemskiego życia………………..

 

Więcej o 5 jeziorze z Wikipedii https://ru.wikipedia.org/wiki/Пять_озёрtłumaczenie translator google

 

Pięć jezior – system jednego z fikcyjnych i rzeczywistych czterech jezior położonych w bliskiej odległości od siebie na granicy dzielnicy Muromtsevsky regionu Omsk i dzielnicy Kyshtovskogo regionu Nowosybirsk . Według legendy, te jeziora mają błyskawiczny pochodzenie i pojawił się jesienią pięć fragmentów meteorytu. Jeziora wspólną cechą jest to, że każdy z nich związane są różne legendy. [1] W tej chwili te legendy nie znaleźli dowodów naukowych. Istnieje również przypuszczenie, że te jeziora łączy podziemne rzeki.


 

System "pięciu jezior" obejmuje:


 

Danilovo jezioro

Linyov jezioro

Pike Lake

Jezioro Urman lub szatan-jezioro .

Sanktuarium jezioro – najprawdopodobniej fikcyjne.

Treść [убрать]

1 Danilovo jezioro

2 Linyov jezioro

3 Lake Urman

4 szatan-Lake

5 jeziora Szczuczie

6 sanktuarium jezioro

7 Legend

8 Badania

9 Ciekawostki

10 Uwagi

11 Linki

Danilovo jezioro [ edytuj | edycja tekstu wiki ]

Główny artykuł: Jezioro Danilovo

Danilovo Jezioro znajduje się w dzielnicy Kyshtovskom regionu Nowosybirsk. Jeziora – 800 metrów, szerokość – 450-500 m, maksymalna głębokość – 16,2 m [2] . Jednak mieszkańcy, pomiaru głębokości poprzez obniżenie długość liny 40 m, i nie dostał się do jej dnie [data] cytowania 1144 . Jezioro ma bardzo czystą wodę, która według legendy zawiera dużą ilość srebra i ma właściwości lecznicze. Danilovo Lake – popularnym miejscem turystyki, wyposażony jest w część wypoczynkową. Hipoteza pochodzenia jeziora meteorytu nie zostały potwierdzone, choć nie została obalona. Jezioro jest żywych bakterii, które oczyszcza wodę, jak woda jest nasycona tlenem. Uważa się, że woda ta skutecznie leczy choroby przewodu pokarmowego i różnych chorób skóry. Danilovo bardzo głębokie, czyste, czysta woda, która powstaje przez podziemnych źródeł.


 

Linyov jezioro [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Główny artykuł: Linyov (Pojezierze, region Omsk)

Linyov Jezioro znajduje się w regionie Omsk, na zachód od jeziora Danilova, w pobliżu rzeki Tara . Wielkość jeziora -. 530 x 320 m Jezioro to jest także wyposażony w parku turystycznej i rekreacyjnej. Jak Danilovo jeziora, Jezioro Linyov znana legenda o leczniczych właściwościach wody (legenda nie jest potwierdzona, pobrano próbki). Każdego lata to slabooborudovannuyu teren rekreacyjny odwiedził dziesiątki tysięcy turystów. [3]


 

Urman jezioro [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Jezioro znajduje się w dzielnicy Kyshtovskom z Urman regionu Nowosybirsk.


 

Szatan-jezioro [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Szatan-Jezioro znajduje się w pobliżu miejscowości Intsiss regionie Muromtsevsky Omsk. Jezioro jest odległy i otoczony bagnami. Wśród miejscowej ludności panuje przekonanie, że jezioro (znany w miejscach takich jak Kosha) nie przyznaje się do każdego użytkownika i, w przeciwieństwie do innych jezior z wody "na żywo", szatan, wody jeziora "martwy". [4]


 

Jezioro Szczuczie [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Jezioro Szczuczie (podobno z wodą leczniczą) znajduje się 6 km od roszczenia. Piotra i Pawła Twierdza


 

Sanktuarium jezioro [ edytuj | edytować tekst wiki ]

W jednej z wersji jeziora znajduje się na prawym brzegu rzeki. Tara 250 metrów od linii brzegowej. Ten mały pierścieniowy kształt, a ponadto małe i mocno zarośnięte. Na lewym brzegu znajduje się na. Okunevo.


 

Legendy [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Również meteoryczne pochodzenia, jeziora i łączy w sobie legendę o leczniczych właściwościach ich wodach. Uważa się, że człowiek przemian kąpieli we wszystkich pięciu jezior, utwardzonych wszystkich chorób. [4]


 

Badania [ edytuj | edytować tekst wiki ]

W sierpniu 2003 roku w Lake Danilovo odwiedziła wyprawa, zorganizowana przez dział regionalny Omsk rosyjskiego Geographic i rosyjskiego Towarzystwa Geologicznego , a także FSI "terytorialnej funduszu z informacji geologicznej Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska, Ministerstwo Zasobów Naturalnych Rosji w regionie Omsk." [5] W październiku 2008 roku, Wyprawa do jeziora Danilova, zorganizowana przez State University Siberian Kultury Fizycznej i Sportu . [2] W analizie składu wody z jeziora nie zostało objawione o wysokiej zawartości srebra, a ponadto okazało się, że jest o wiele mniejsza niż w czystej wodzie pitnej. Również nie znalazła dowodów bezpośrednio wspiera hipotezę meteorytu nie ujawnił drastyczne zmiany w topografii jeziora i nie znalazł żadnych większych ciał obcych, które mogą być meteoryty. Jednakże okazało się, że przesunięcie w głębokiej części jeziora od środka do wysokiego brzegu z dwóch wypukłości, które mogłyby wystąpić w wyniku upadku meteorytu pod kątem do podłoża. [2]


 

Głębsze badania "Zjawisko Okunёvskogo" i system pięciu jezior, od 2000 roku, w szczególności prowadzone w Moskwie geofizyka, kierowany przez doktora nauk technicznych i Kandydata Nauk Geologicznych i mineralogiczne A. Zaitsev. W sumie dziewięć takich wypraw. W tych wyprawach uczestniczył Omsk geofizyka "Siberian nurka" oraz "organizacje pozarządowe Geodezond", jak również Biofizyki Moskwa czele Smirnowa AV (obecnie dyrektor Instytutu Biofizyki, doktor nauk biologicznych) i lekarze na czele z KMN Yatsenko T. Yu [źródło nie podano 321 dni] Te predpolozheniya- absurd!


 

Ciekawostki [ edytuj | edytować tekst wiki ]

Według pisarza Michaela Rechkina zaangażowanych w badania "pięciu jezior", istnieje związek między legendą pięciu jezior i baśni " Mała garbaty Konia "pisarz Yershov , czasami w Omsku . [4]

Czasami określane jako czwarty jezioro nie jest jezioro Urman i jeziora znajduje się w Szczuczie obszarze Muromtsevsky, w pobliżu jeziora Lenёvo. [3]

Pod koniec XIX wieku, w pobliżu jezior św Piotra i Pawła został zbudowany gorzelnię , która używana do produkcji swoich wyrobów lokalnej wody. [4]

Jeśli liczyć wszystkie jeziora wraz z ukrytej jeziora, jak się okazuje, nie pięć, a sześć jezior.

https://ru.wikipedia.org/wiki/Пять_озёр

 

Turgajak – samowarowe jezioro

Turgajak  – Ural – samowarowe jezioro 24-25 czerwca 2015

 


 

Bartek od lat marzył aby napić się herbaty z samowaru z duszą (opalanego węglem czy drzewem). Tzn. woda gotuje się w samowowarze, a na górze w czajniczku parzy się esencja  herbaty w małym imbryku.

Marzył i marzył……. Pamiętał i zapominał o swoim marzeniu. Chciał, ale nie szukał, nie napierał, aby to otrzymać.

Przyjechaliśmy nad jezioro Turgajak, pokierowani przez portiera z Parku Narodowego Taganaj.

Wjazd był mało przyjazny (wjechaliśmy w najbliższy punkt od Złatoust) , pełno samochodów, pogrodzony dostęp. Po kolejnym dniu upału, ponad 35 stopni z radością wskoczyliśmy do chłodnej wody (18-20 stopni) przyglądając się tłumowi piknikowiczów.

– Może tutaj zostaniemy – powiedziałam.

– Tylko gdzie i ile to kosztuje – powiedział z lekkim dystansem Bartek widząc campingujący tłum.

– Tutaj wolno stawiać samochody nad brzegu i jest nawet prosto –  powiedziałam.     

– Choćmy się zapytać ile nas skasują – powiedział racjonalnie Bartek.

Okazało się, że postawienie samochodu to koszt 200 rubli (14 zł ) za dobę.

Wjechaliśmy, usiedliśmy nad jeziorem i poddaliśmy się kontemplacji jego ciszy.

Teoretycznie głośno, a gdy patrzy się  w głąb jeziora – wtapia się w jego ciszę i wewnętrzny spokój. Jezioro Turgajak uważane za drugie pod względem czystości jezioro Rosji – po Bajkale, jest jego młodszym bratem.

Znowu wpada się w przestrzeń bez myśli……

 

 

 

 

Ojjj…. gdyby jeszcze zapomnieć o komarowej akupunkturze, to można byłoby zapomnieć cakowicie o czasie i przestrzeni.

Jednak jakaś energia spycha nas do ciała, pokazuje, że trudno nam odpuścić jego ból, to że inni nam go okaleczają, a może uzdrawiają……………

To jednak nie była ostatnia lekcja Turgajaka.

W nocy ok. 24 przyjechała osobówka z młodzieżą i zapodała dyskotekę do białego rana – fakt mieli świetne głośniki.

Kiedyś denerwowałoby nas to, ocienialibyśmy ich zachowanie teraz obserwowaliśmy siebie i …………………..  niewielką ilość emocji do tej sytuacji.

Dziękując rano za te lekcje, wyszłam rano z samochodu, a sąsiedzi którzy podjechali w nocy (normalni ludzie, młodzież od dyskoteki już wyjechała), zaraz zapraszają na herbatę pokazując stojący na brzegu samowar.

 

 

Bartek wstawaj szybko na herbatę w samowaru – krzyknęłam.

Marzenia , gdy je się odpuszcza spełniają się w sposób jaki byśmy nie mogli sobie wymyślić.

Bo to, że gdzieś będzie restauracja z herbatą z samowaru to ok., że ktoś poczęstuje nas w domu ok., ale samowar na brzegu pięknego jeziora, na to chyba byśmy nie wpadli.

 

Pozwalam sobie odpuszczać swoje marzenia i pozwalam im realizować w lepszy sposób niż mogłabym sobie wyobrazić.

 

 

Nasi sąsiedzi okazali się przesympatycznymi ludźmi, a dzień zrobił się pochmurny i chłodny ok. 25 stopni. Po upałach ostatnich dni ciało odpoczywało.

Mieliśmy jechać, a może płynąc na wyspę  Wiery, gdzie znaleziono ślady człowieka sprzed 6000 tysięcy lat czy starszych, jednak energia raz szła na to, a raz nie szła. W rezultacie spędziliśmy pół dnia z naszymi nowymi znajomymi popijając herbatkę z samowaru.

 

 

Zauważyliśmy, że Rosjanie niezależnie od stopnia zamożności lubią piknikować, siedzieć przy ognisku, spać w namiocie. Niczym dziwnym jest widok luksusowego Leksusa, czy Range Rovera na brzegu jeziora z namiotem obok.

 

– Mamy romantyczną duszę – powiedzieli z radością nasi nowi znajomi.

 

My też, to chyba taka słowiańska natura, bądźmy z niej dumni.

 

Pozwalam sobie być dumna ze swojej romantycznej natury i radości kontaktu z naturą.

 

Dziękując za te piękny czas nad Turgajakiem, choć dla nas będzie samowarowym jeziorem, ruszyliśmy dalej w świat.

 

 

Dla zainteresowanych wyspą Wiery troszkę informacji ze strony http://pl.sputniknews.com/polish.ruvr.ru/2010/03/25/7085514/

 

  • Udajmy się na Ural, do Czelabińska…. Zajrzeć na kilka tysiącleci wstecz pozwala wystawa, która prezentuje unikalny pomnik przyrody – wyspę Wiery na jeziorze Turgojak w pobliżu miasta Miass.

Udajmy się na Ural, do Czelabińska…. Zajrzeć na kilka tysiącleci wstecz pozwala wystawa, która prezentuje unikalny pomnik przyrody – wyspę Wiery na jeziorze Turgojak w pobliżu miasta Miass. Na zdjęciach widać odłupane części wielkich płyt z kamienia, z których zbudowane są pradawne obiekty, naczynia ceramiczne z tamtego okresu, makiety rzeźb znalezionych tam przez archeologów.

 

Na wyspie o powierzchni 6,5 hektara znaleziono przeszło 40 obiektów archeologicznych, w tym także kamieniołom z IV tysiąclecia przed naszą erą, grób z kamienia, stanowisko neandertalczyków, a także ruiny pustelni filiponów z XIX wieku” — powiedział szef wyprawy naukowej pracująccej na wyspie Wiery Stanisław Grigorjew. – „Jednakże za najbardziej unikalny można tu uznać zespół zabytków archieologicznych – megalitów. Są to urządzenia kultowe zbudowane w epoce kamienia przez ludzi z wielkich kamieni, można powiedzieć, że jest to nasz uralski Stonehenge. Proszę wyobrazić sobie, że waga tylko jednej płyty pełniącej funkcje stropu, wynosi siedemnaście ton. W jaki sposób udało się ją tam umieścić, pozostaje tajemnicą. Zanotowano powiązania istniejące między zabudową tego unikalnego terenu a podstawowymi kierunkami astronomicznymi. Wewnątrz urządzenia megalitowego znaleziono dwie rzeźby, przedstawiające byka i wilka. Jedna z ostatnich wypraw znalazła najprawdziwszy w świecie piec do wytapania metalu – i to dość złożonej konstrukcji. Przodkowie mieszkańców Uralu wytapiali tam metal jeszcze na cztery tysiące lat przed naszą erą! Moim zdaniem, żadnych podobnych pieców w naszym kraju jeszcze nie znaleziono!”.

 

Uczony zasugerował, że archeolodzy podjęli swoje prace wykopaliskowe na wyspie jak najbardziej w porę, dopóki nie rozgrabili jej ostatecznie turyści. Teraz ten pomnik przyrody znajduje się pod ochroną państwa, co lato pracują tu archeolodzy, prowadzone są prace w celu otwarcia skansenu.

 

Wyspy Wiery należy nie tylko chronić, lecz również wykorzystywać ją maksymalnie do celów oświatowych – można organizowywać tu wycieczki, prezentować ludziom unikalne dzieła ich przodków i twory przyrody” – uważa Stanisław Grigorjew. – „Właśnie w tym celu zorganizowaliśmy swoją wystawę w Czelabińsku”.