wigilia w landrynce
now browsing by tag
Wigilijne skrzacie przesłanie
Wigilijne skrzacie przesłanie 24 grudnia 2014
Oddając czas świąt we władanie skrzatów nie przypuszczaliśmy, że spędzimy tak piękne święta.
To, że przywiozły nas pod domek młynarza nad potoczkiem to już wiecie.
Pierwszy raz landrynka była naszym domem w czasie świąt Bożego Narodzenia i sprawiało nam to wiele radości. Udekorowaliśmy ją serduszkowymi łańcuszkami i kupiliśmy mrugające światełko.
Stanęliśmy przypadkiem w skrzacim miejscu, na zakolu strumienia, praypadkiem obok krzyża oświetlonego, jak się później okazało, ledowym oświetleniem, imitowało to choinkę.
W wigilię skrzaty zaprosiły nas na przejażdżkę po okolicy, aby po drodze poinformować skrzacią brać, że są i że wieczorem będzie wielka impreza.
Tak, tak wielka, że nas uspały wcześnie, a rano Giro tylko opowiadał, że było 120 elfów, skrzatów, a wielu z nich ,specjalnie przyleciało na tę okazję w to miejsce.
Gdyż to miejsce wcześniej żyło, był to wielki skrzaci kurort, miejsce mocy , a potem gdzieś popadło w zapomnienie, stagnację i teraz gdy wielu dowiedziało się o wielkim otwarciu tego miejsca przez Giro i Mikołaja, zjeżdżało z całego świata.
My mieliśmy Bożonarodzeniową Wigilię, nie udzieliło nam się jedzenie, ale zrobiliśmy zakupy w sklepie spożywczym za fenomenalnie duże jak na nas 50 zł. Jakieś soczki, cukiereczki.
Gdy już w samochodzie sięgnęłam po drugi sok aby go spróbować,
Bartek popatrzył i powiedział:
– Chyba nie chcesz tego wszystkiego teraz otworzyć co kupiliśmy.
Zaczęłam się śmiać.
-Na normalną wigilię jest 12 dań – powiedziałam ze śmiechem – A ile my mamy?
Dwa soki, z 3 rodzaje cukierków, wino z róży – jeszcze z Nagornego Karabachu ( najlepsze ze znanych nam ), piwo, mandarynki, pomarańcze, zielenina.
-No uzbiera się – zaczęliśmy się śmiać.
Najdziwniejsze było to, że nie zjedliśmy prawie nic, a byliśmy cali pełni, energia wigilii udzieliła nam się, tak że wcześnie zasnęliśmy.
Czy radość spotkania musi kojarzyć się z uciężeniem?
Ile osób po świętach stwierdza że utyło, bo przez 2 dni nie odchodziło od stołu, czy to naprawdę daje radość?
Giro z Mikołajem wyjaśnili mi:
My Elfy i Skrzaty najpierw się cieszymy i radujemy, a potem jemy dla smaku!
Wy ludzie na odwrót.
Uważacie, że jedzenie daje Wam radość i zabawę, bez niego nie ma zabawy na którą już potem nie macie siły.
Dodajecie alkohol , aby to szybciej strawić i zapomnieć o ciężkim ciele.
To tylko kwestia priorytetów.
Moim priorytetem w życiu jest radość, miłość, zdrowie i za nimi podążam.
A rano przestrzeń wokół była otwarta i zostaliśmy zaproszeni nie tylko przez duchy miejsca na spacery po okolicy, ale również przez okolicznych mieszkańców na kawę, chaczapuri……… Zafundowano nam ludzkie święta.