www.aghveranhotel.am

now browsing by tag

 
 

Puszczam wszystko co mi nie służy

Puszczam wszystko co mi nie służy -kocie pożegnanie w Arzakan 28 październik 2014

 

1

Jestem wolny i szczęśliwy. Kształtuję swoje życie i puszczam wszystko co mi nie służy

 

Tak, śniadania w hotelu Aghvenhotel w Arzakan nie dostaliśmy, zakpiono z nas po raz kolejny, taki hotel – odradzamy pobyt w nim, no chyba, że w celach terapeutycznych.

.

Panie na recepcji co prawda tym się przejmowały, jednak bardziej niż przepraszając tłumaczyły kelnerów, że nie znają rosyjskiego – hihiih.

Właśnie ten hotel bazę miał solidną, a trzeba było w nim tylko dopracować detale, jak pewne cechy ludzkie, aby mógł być i 5-cio gwiazdkowy.

Śmialiśmy się, że tak jak oni mają 5 gwiazdek, to my jesteśmy tylko na odżywianiu pranicznym.

A może podświadomie to te hotelowe niedociągnięcia są znakiem do przepracowania, abyśmy mogli szybciej żyć w lekkości i wolności niejedzenia???

A jakie to cechy:

Brak szacunku, może naszego do siebie również

Niechęć do robienia czegokolwiek co sprawia wysiłek, większy niż minimalny

Praca gdy jak się ma się bata nad sobą,

Zlewanie tego co ma się zrobić,

udawanie, że to co ma się zrobić jest nieistotne

brak komunikacji, między ciałem umysłem, a duchem

Baza jest super to nie muszę się wysilać,

Nie potrafię dbać o siebie i innych,

Obraza gdy coś nie idzie dobrze

Zemsta, gdy zwraca się uwagę

Zamykanie się na zmiany

 

To chyba podstawowe, będziemy się im przyglądać i pracować na nimi,

 

Paranoja, a może jego cudowna dla nas lekcja tego hotelu, gdy wychodziliśmy już z ulgą od tych ludzi koło naszego samochodu bawiły się 3 koty.

I te koty były posłannikiem Wielkiego Ducha, aby pokazać nam pełną niezależność, wolność odpuszczanie wszystkiego co nam nie służy. Dbanie o siebie tu i teraz, bez wymuszania tego na innych.

Nauczenie się własnej niezależności, uwolnienia od opinii innych.

Inni ludzie i ich opinie mają nad nami władzę TYLKO do momentu jak im na to pozwalamy.

Należy przeciągnąć się z miłością do siebie jak kot.

Spotykać się z osobami, które nam służą i odpuścić tych z którymi spotkania nie robią nam dobrze.

Odpuścić, że nasze poczucie wartości, zależy od uznania przez innych ludzi, od ich głaskania.

Dziękujemy tym kocim duszkom za przypomnienie o naszej wolności, niezależności i samostanowieniu. Jakże to wszystko spójne z tym co zadziało się w hotelu.

 

Uwalniam się od miejsc ludzi, opinii, myśli, pokarmu który mi nie służy

 

Otaczam się tym wszystkim co wspiera moje ciało, umysł i ducha, a im pozwala żyć w harmonii. 

Walka o inność w jedzeniu i nie tylko

 

Walka o inność w jedzeniu 29 października 2014

 

Zastanawialiśmy się co tutaj w Arzakan wszechświat chce nam pokazać, raczej nie jest to miejsce dla wzniosłych emocji wysokich wibracji. Od początku czułam, że chodzi o coś ważnego, ale silnego i mocno zakopanego.

Bo inaczej jest w medytacji gdy coś widzimy i wydaje nam się, że odpuszczamy , a inaczej gdy życie stawia nas przed testem, albo po prostu jak w kinie pokazuje pewien mechanizm.

Generalnie w Armenii spotkaliśmy się z akceptacją tego, że jemy inaczej, raz trochę pijani rybacy chcieli wymuszać na nas jedzenie mięsa, a tak to wręcz sympatia i zrozumienie, że jesteśmy zdrowi i szczupli.

Dopiero tutaj w Arzakan spotkaliśmy mniej akceptacji, najpierw doktorek, a potem hotel (jak dobrze, że w tanim sanatorium Ararat mogliśmy popróbować surówek), bo w hotelu tylko jedna surówka i mięso.

Wszystko było dobrze jak był szwedzki stół, a kucharz rozumiał o co chodzi i zrobił naprawdę pyszne risotto. Wydawało się, że wszystko i jest ok,rozmawialiśmy z obsługa i …………

Przychodzimy dziś na śniadanie i zobaczcie co dostaliśmy w hotelu który pretenduje do 5 gwiazdek i teoretycznie miał być szwedzki stół.

IMG_20141029_100810

Poszły mi emocje, w sumie sama nie wiedziałam na co.

Bo jeść nie muszę, jakość jedzenia tutaj jest marna i kosztuje grosze ale :

zapłaciłam to mi się należy

zlewanie mojej osoby

szyderstwo – gdy zwróciłam uwagę zaczęli się śmiać

 

Zrobiłam awanturę, po niej udało im się podać tartą cukinię z patelni.

Obiecali że wieczorem będzie ok.

 

I przychodzimy na kolację, a kelner przynosi nam ser, mówimy czy pamięta, że nie jemy sera i mięsa.

Tak – odpowiedział

i za chwilę przyniósł nam szaszłyka mięsnego z mięsnymi gołąbkami!

 

Jesteśmy w jakimś psychicznym miejscu wśród psychicznych ludzi.

Hotel ma piękne pokoje, ale kuchnię i jej obsługę na poziomie taniej restauracji w czasach komuny z nieodpowiedzialnymi pracownikami.

 

Wpadłam do kuchni, ale Panowie wyśmiali co powiedziałam więc ……..

poszłam na recepcję, aby zażyczyć sobie rozmowy z dyrekcją.

W sumie sama obserwowałam po co mi to jest potrzebne, bo kwota włożonych produktów w przygotowanie posiłku to 2 zł,, a czasem i żałowali więcej pomidora, który w sklepie kosztuje 1,6 zł za kilogram, a tutaj dawali 1/4 sztuki .

Zrobiła się wielka afera, w końcu coś przynieśli do pokoju oczywiście na najniższym poziomie.

Jednak czy chodziło o jedzenie???

Bartek zaczął mówić, popatrz ile walki kosztuje jedzenie.

Jednak to nie walka o jedzenie, bo przecież mięso dają i nikt nie musi o niego prosić.

 

Walka o inność, o inność w pożywieniu,

Zlewanie obietnic,

Totalny brak akceptacji i zrozumienia odmienności kogoś innego.

Brak chęci zrobienia coś dla niego, mimo że w kuchni było z 15 osób obsługi, (śmialiśmy się, że po dwie na gościa hotelowego).

No właśnie ile było zawsze niezrozumienia naszego jedzenia, zachowania, ile braku akceptacji wśród najbliższych, próby włożenia w schemat.

Manipulowania abyśmy tylko zaczęli żyć i jeść jak „ludzie”

Pamiętam jak Bartka mama przemycała mięso w każdej potrawie, myśląc, że nie poczujemy.

Takie nie szanowanie przestrzeni innych ludzi .

Ja reagowałam zawsze (i jeszcze mi to zostało) agresją, a Bartek wycofywaniem.

Ja nie jadłam nic, a on udawał, że nie czuje mięsa.

Wiadome, żejedna i druga droga jest zła.

Dlatego teraz potrzebna jest trzecia droga w której można zachować siebie.

 

Iluż z naszych znajomych mówi o nie zrozumieniu braku tolerancji rodziny dlatego, ze np. nie jedzą mięsa, myślą troszkę inaczej.

Ileż razy myślałam, że ten temat gdzieś już został uzdrowiony.

A tu Arzakan pokazał nam jeden z poważniejszych ograniczeń do bycia sobą.

 

Uwalniam się od przymusu walczenia o to co chcę

 

Uwalniam się od przymusu walczenia o akceptację, zrozumienie innych

 

Uwalniam się od przymusu nie wyrażania swego zdania, pozwolenia sobą manipulować.

 

Pozwalam sobie wyrażać siebie bez względu na środowisko w którym się znajduję.

 

Mam prawo być sobą i iść swoją drogą bez względu na brak zrozumienia przez innych.

 

Ileż razy jeszcze pojawią się tego typu sprawy, ile razy nie otrzymana przez bliskich akceptacja własnej drogi ujawni się.

 

Zobaczymy będziemy uczyć się tych rzeczy

Ja czasem nie będę reagować wcale, świadomie chować głowę w piasek, a Bartek będzie reagować zdecydowanie, nawet czasem agresywnie.

Każdy z nas ma inną lekcję.

 

Poza tym zauważyliśmy, ze gdy zaczęliśmy więcej jeść np. w hotelu gdzie jest śniadanie i kolacja zaczęło z nas wypływać więcej emocji. Więcej bodźców w postaci jedzenia, więcej emocji.

Tak jedzenie, emocje to pogoń za bodźcami, za tym aby coś robić czymś napełnić umysł.

Gdzieś pojawia się lęk przed spokojem, a może nudą.

A może oderwaniem od społeczeństwa???

 

Jedząc szczególnie tutaj, gdy nie było szwedzkiego stołu, jemy to co nam dają, a nie to na co mamy ochotę.

Stajemy się zależni od kucharza, obsługi i ich nastrojów.

Jesteśmy pozbawieni możliwości wyboru, no jeszcze nie do końca możemy zupełnie nie jeść.

 

Ileż razy w życiu zależność powodowała nasze gorsze samopoczucie, ile razy wmawiano nam, że kaprysimy,

Ja osobiście słyszałam, że jestem rozpieszczoną jedynaczką.

Tak, bo mówię co chcę, to forma negatywnego wg innych rozpieszczenia.

 

Porównując ten hotel do rozpieszczającego nas hotelu Kecharis,

 

Uwalniamy się od potrzeby szarpania emocjonalnego i walki o swoje

 

a w miejsce to dajemy program

 

Pozwalam, aby wszechświat o mnie dbał i mnie rozpieszczał w spokoju i harmonii.

 

W nocy wyszły nam jeszcze kolejne programy

 

Bartkowi, że jak dali to trzeba wykorzystać niezależnie czy mi już to odpowiada czy nie.

 

Potrafię zrezygnować z rzeczy mi już nie odpowiadających, niezależnie jak fajne są wg innych

 

Mi rozliczanie innych i przy okazji siebie, za to co mieli zrobić, nie zrobili.

Sama byłam non-stop rozliczana, więc mechanizm został

A rozliczenie wzmaga agresję zamiast chłodno popatrzeć na rzeczywistość i twórczo czy dowcipnie zwrócić uwagę innym czy sobie.

 

Uwalniam siebie od rozliczania mnie i innych

 

Pozwalam żyć i cieszyć się życiem bez skupienia się na rozliczeniach

 

Miejsce nas zatrzymało pokazując tak silne mechanizmy, może w sposób niezbyt przyjemny, ale ……….. na pewno skuteczny.

Dziekujemy , hotelu nie polecamy no chyba, ze na wgląd w siebie

Bo jest 10, o 9 mieli przynieś śniadanie i ………………….. 

Oczyszczające zatrzymanie w Arzakan

Zatrzymanie w Arzakan 26-30 październik 2014

 

Znajdując piękny, cichy i spokojny nocleg na przyrodzie, zadaliśmy pytanie do wszechświata, czy tu zostać czy nie?

Mnie już w nocy czyściły się rzeczy z liceum, gdyż Artur swoją osobą przypomniał mi kolegę z liceum notabene też lekarza – no obecnie już profesora, który szydził z inności innych.

I mimo że wybrał zawód pomocowy, nigdy nikomu nie pomógł i nic nikomu nie dał.

Uzdrowiłam szybko emocje, bo szkoda nosić jakieś stare rzeczy w sobie.

Rano stwierdziliśmy, że pooglądamy też inne hotele, sanatoria i jak nas coś zaprosi zostaniemy.

Pierwszy hotelik mimo dobrych cen i wysokiego standardu pokoju wypchnął mnie z siebie, potem pojechaliśmy do sanatorium gdzie spotkaliśmy wczoraj Artura, okazało się, że pokój który nam pokazywał kosztuje jednak więcej – 35000 (280 zł) i bez zabiegów . Potem zaczęli motać, że może dyrektor da taniej, że może będą zabiegi. Tylko nie wiadomo jakie ………

Motanie, motanie, motanie – na początku Artura, a teraz ich. Nie lubimy takich energii i jak tylko jesteśmy ich świadomi i nie idą nam duże pragnienia – rezygnujemy z nich.

Już wczoraj przyciągnął nas swoją posturą hotel na górce z ciekawą architekturą. Gdy wczoraj chcieliśmy tam wjechać nie udało nam się, bo ochrona stwierdziła, że to nie gastinica (hotel po rosyjsku) i nie otworzyła bramy.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

To hotel – dziś zapytaliśmy mądrzej (nie znali rosyjskiego)

 

I bramka poszybowała w górę.

Poszliśmy na recepcję, gdzie sympatyczne dziewczyny pokazały nam pokoje, same proponując pokój jednoosobowy (łózko w nim wielkie jak w domu) z dopłatą za drugą osobę, z basenem , śniadaniem i obiadokolacją w cenie 25000 (200 zł.)

Do tego jest jeszcze promocja – jak wykupi się 2 dni – trzeci gratis. Tak więc trzy dni z posiłkami i basenem za 400 zł. (130 zł dziennie za dwie osoby) w wysokim standardzie ( oni twierdzą, że mają 5 gwiazdek), pokoje owszem tak, ale jakość obsługi itp. to takie 4 gwiazdki. Śmialiśmy się, że ich 5 gwiazdek jest takie, jak teraz nasze odżywianie praną.

Choć patrząc na nich to wszystko wystarczy dopracować szczegóły – może z nami też tak jest????

Może to taki podświadomy znak.

A pokoik mimo, że malutki jest z przeszkloną jedną ścianą – zresztą cały hotel jest z potężną ilością szkła – i lustrzaną szafą, co razem daje poczucie dużej przestrzeni.

A przeszklona ściana z drzwiami balkonowymi daje poczucie, jakby się było jedną nogą w znajdującym się za oknem lasem na skarpie.

Można patrzeć i wtopić się w przestrzeń, jeszcze chyba nigdy nie byłam tak blisko przyrody będąc w pomieszczeniu – jak tutaj (podobnie było tylko z domkiem na wodzie na Malediwach) .

Zawsze marzyłam o domu ze szkła, kiedyś był to symbol utopi opisywany przez Żeromskiego, teraz coś realnego i może ……….. to nastąpi. A tutaj taka namiastka realizacji marzenia.

I tak wszechświat zorganizował nam 3 dni pobytu w Arzakan w jego najlepszym hotelu Aghveranhotel (www.aghveranhotel.am)

I znowu sycimy się luksusem w wersji troszkę posezonowej i zlewającej – w hotelu jest parę osób i jest niedogrzany (poza pokojami) posiłki skromne, choć jak poprosiliśmy kucharzy o zrobienie czegoś bez mięsa, sera wykazali się pysznym risottem z pomidorami, grzybami i orzechami.

Zresztą cały czas obserwujemy siebie i po hotelu w Tsaghadzor który dopieszczał nas w każdym calu, tutaj na początku mieliśmy oczekiwania i porównania, że nie jest tak cudownie jak tam.

Tsaghadzor jest paręnaście kilometrów stąd, żaden problem tam pojechać i pobyć w tamtym hotelu Kecharis , ale teraz zostaliśmy zaproszeni tutaj i tu w Arzakan mamy doświadczyć pewnych emocji.

No właśnie, rozczarowania, że nie jest tak jak tam.

Że jedzenie jest marne – w pierwszy dzień były dla nas tylko suche pomidory i ziemniaki – na kolację, potem też na śniadanie i to jeszcze najgorsze z możliwych.

Rozczarowanie, a przecież nie musimy jeść, więc czemu przywiązujemy do tego taką wagę?

Po co nam te emocje porównywania, rozczarowania?

Dlaczego nie możemy żyć radością tego co nas tutaj doświadcza, czemu żyjemy przeszłością porównując wszystko z tym co było najlepsze.

U mnie to program z dzieciństwa, moja mama była nauczycielką i zawsze porównywała mnie z najlepszymi swoimi uczniami, a miała ich sporo. Więc …………

Dążenie do jakiegoś utopijnego ideału i porównywanie wszystkiego do najlepszych, a nie pozwolenie innym się wykazać. Tak jak właśnie tu kucharzom, których wystarczyło poprosić i zrobili bardzo dobre luksusowe jak na tutejsze i nie tylko warunki danie.

 

Pozwalam sobie żyć tu i teraz, wiedzieć świat taki jaki jest, bez porównywania do zaistniałego bądź nie zaistniałego ideału.

 

Poczuliśmy się tutaj bardzo dobrze w pokoiku , hotelik usytuowany na górce, praktycznie odcięty od wioski, znajdujący się w całkowitej ciszy.

Pierwszego wieczoru po kolacji, kiedy medytowaliśmy odpuszczając przymuś wrzucania w siebie jedzenia, nasi bracia szakale zawyli głośno, tak jakby chcieli utwierdzić nas w słuszności naszej drogi.

Cisza, spokój miejsca, odgłosy przyrody za oknem – chyba pierwszy hotel w którym śpi nam się jak w landrynce, gdzieś na przyrodzie.

 

A w ciągu dnia pozwalamy sobie na bycie, do tego we wsi basen z mineralną wodą, czy hotelowa sauna czy basen, w pięknym przeszklonym pomieszczeniu z widokiem na góry. Wszystko służy do oczyszczenia naszego ciała i szerszego spojrzenia na siebie. Gdy pojawiają się jakieś silne zakopane głęboko emocje, pojawia się bunt przed wglądem.

 

-Ja nie chce tylko się oczyszczać, być ciągle uważnym itp. – mówi Bartek

 

A wtedy właśnie trzeba być najbardziej uważnym, odpuścić opór i pozwolić sobie zobaczyć to czego tak bardzo nie chce się zobaczyć .

 

Pozwalam sobie widzieć prawdę o sobie, akceptować ją

 

Wtedy gdy zobaczymy wyparte rzeczy uwalnia się niesamowita ilość energii i możemy zdecydować, czy zmieniamy je, czy zostawiamy. Kim naprawdę chcemy być. Jaka nasza droga.

Często zobaczenie tych wypartych emocji przez nas (najczęściej w dzieciństwie, dziecko szczególnie do 4 roku życia funkcjonuje w falach alfa, jak medytacji i wtedy wszystko koduje się błyskawicznie), czy naszych przodków.

Dziękujemy za piękny czas zatrzymania i refleksji nad byciem sobą z szacunkiem do innych.

 

Pozwalam sobie być sobą wśród ludzi odmiennych ode mnie, z szacunkiem, dla siebie i nich

 

A hotelik szczególnie jego restauracja dała nam duży wgląd w nas samych, o tym w następnym poście. Czuliśmy się tutaj troszkę odizolowani od reszty otoczenia, który nam nie specjalnie odpowiadał. Pokoik dawał taką izolację i roztoczenie własnej przestrzeni a tutejsza obsługa czy brud w miejscowości czy na basenach przypominał nam, jak dużą drogę przeszliśmy do bycia sobą. Patrzyliśmy na to i z takiego pokoju naszej pięknej ziemi my wychodzimy.

 

Wszystko co w życiu nas spotyka ma swój cel

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA