astrachań
now browsing by tag
Dolina Wołgi lotosami słynąca – Astrachań
Dolina Wołgi lotosami słynąca – Astrachań. 5 – 10 lipiec 2019



To druga wizyta nasza w tej krainie lotosów i …….astachańskich arbuzów. Mamy teraz jednych i drugich pod dostatkiem. Jest gorąco, spędzamy tu zatem tydzień, a z tego trzy noclegi w klimatyzowanym hoteliku w Astrachaniu.




Nagraliśmy też kilka filmików, oto one…..





Astrachań 03.09.2017
Astrachań 03.09.2017



Tak w sobie specyficznym tempie poprzecinanym przez południowe postoje pod drzewami dla ochrony przed skwarem docieramy do Astrachania. Jego sercem jest otoczony murami kreml, a właściwie coś na kształt warowni z basztami i cerkwią. Kopułki cerkiewek błyszczały w słońcu jednak nie zapraszały do środka.

Do środka zaprosiło nam muzeum samowarów i muzeum wiadomości fizycznych dla dzieci (zapomniałam nazwy).


Samowary jak samowary kojarzą się nam z Rosją, najpiękniejsze malowane pochodzą z Tuwy i są produktem powojennym. Wzrok przykuwały również samowary z miedzi.


Jednak powiem swoim zwyczajem było w nim – No fajnie (czyli ok, ale bez większych fajerwerków).
Miasto ma swój charakter, podkreślają to nie tylko kreml, ale także odnowione parki z fontannami, promenada wzdłuż kanału rzeki Wołgi.



To właśnie tam koncentruje się bogate knajpiano życie Astrachania.

Najbardziej lubimy wjeżdżać do miast wieczorami późnymi i w weekendy. I wszechświat często nas właśnie tak prowadzi. Widzimy zatem zwyczaj wieczorno – nocnych spotkań towarzyskich na kocykach rozłożonych w parkach na trawnikach.

Mimo iż starsza część miasta jest zaniedbana Astrachań robi na nas miłe wrażenie południowego miasteczka z tendencją jej mieszkańców do posiadówek w ogródkach licznych kawiarni.

Widać nawet turystów z europy zachodniej na uterenowionych camperach.

Zaskakuje nas jedna przystawka, należąca do kategorii wegańskich.

Wyjeżdżamy troszkę utyskując na brak toalety w naszej Landrynce. Chętniej zostalibyśmy na samym środku miasta….


D5 Creation