jedzenie mięsa

now browsing by tag

 
 

Kąpiel w fiolecie zimowitów

Przez ziemowitową przestrzeń 13 październik 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Opuściliśmy po obiadku sałatkowo-owocowym. trochę z ulgą sanatorium Ararat , które przygarnęło nas gdy inni nie mieli miejsca, żywiło lekką kuchnią pokazując oblicza armeńskiej kuchni, dawało zabiegi na nasze słabsze strony, a przede wszystkim odsłaniało nasze programy z kolejnych warstw, czyli nas samych.

Programy najniższej ceny, minimalizmu, najtańszego podróżowania i wiele wiele innych.

A jak najtańsze podróżowanie ma się do podążania swoją drogą, drogą zgodną z podpowiedziami wszechświata???

Zobaczyliśmy jak wersje minimum nas ograniczają, nie tylko nie pozwalają rozwinąć skrzydeł (czytaj rąk), ale przede wszystkim burzą zaufanie do wszechświata, do jego darów,

 

skoro nie prosisz – nie dostajesz.

 

Wszechświat jest hojny, ale to my musimy zrobić pierwszy krok w postaci naszych myśli, które nie mają zaprzeczenia w innych myślach, programach podświadomości (musimy czuć się godni tego daru – aby o niego poprosić).

 

Sanatorium było fajnym nauczycielem, oczyściło nam kolejne warstwy.

Dziękujemy mu bardzo serdecznie.

W dolinie brakowało nam jednak przestrzeni co pokazała nam wczorajsza wycieczka, dobre miejsce do kontemplacji i przyjrzeniu się sobie, jednak na rozpostarcie skrzydeł trzeba więcej miejsca. Dlatego postanowiliśmy teraz parę dni powłóczyć się po okolicznych górkach. Praktycznie już w Jermuku wjechaliśmy w góry. Po przejechaniu 1-2 km zaczęliśmy roztapiać się w przestrzeni. Przestrzeń zaczęła wypełniać miejsca, które uzdrowiły się wskutek oczyszczenia. Kolorystycznie krajobraz był troszkę monotonny, ale przestrzennie dawał pole do wyobraźni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I na tej szutrowej drodze w pewnym momencie zobaczyliśmy znak na Sisian, po spojrzeniu na mapę, stwierdziliśmy, że tak nam się tu podoba, (w Jermuku nie było czynnej stacji benzynowej) więc podjedziemy do miasteczka zatankujemy, a potem powłóczymy się po górach. Droga szutrowa, której nie powstydziłyby się kraje skandynawskie prowadziła nas rozległym płaskowyżem na którym wdzięczyły się jak pagórki trzytysięczniki.

We wszystkie strony odbiegały od niej dziesiątki kilometrów pasterskich dróg prowadzących w głab gór. 

Nagle w oddali zamigotała fioletowa duża plama,

co to jest ??? zaczęliśmy się zastanawiać

Gdy podjechaliśmy bliżej okazało się, że to polana zimowitów. Są one tutaj wszędzie, nawet na drodze – Bartek mówi, że uważa na nie i mija kołami (ale się nie da) jednak w takim zagęszczeniu nigdy ich, ani krokusów nigdzie nie widziałam.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wyskoczyliśmy z landrynki się z nimi przywitać, one wdzięczyły się na wyciągając główki do słońca. W tej beżowo-brązowej krainie dawka fioletu i to w tak dużej ilości. Przesłanie, aby więcej fioletu zagościło w nas. Fioletu z żółcią i pomarańczem. Napełnieni kolorami pojechaliśmy dalej rozpływając się w przestrzeni, słońcu , fiolecie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdzieniegdzie pasły się krowy i owce, czasem pasterz przegalopował na koniu, a czasem same konie lub zziajany pies pasterski.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Taki sielski anielski pejzaż, gdzie praktycznie nie ma osad ludzkich, jest tylko Bóg i przyroda.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dojechaliśmy do głównej drogi, znaleźliśmy stację benzynową (paliwo diesel 460 drachm – 3,7 zł.) i weszliśmy do przydrożnej kawiarnio-restauracji-sklepu.

Bartka ciągnęło do bułeczki z ziemniakami smażonej w głębokim tłuszczu. Szybki wgląd i okazało się, że ta bułeczka ma wtopić go w tych ludzi – w ich życie. Gwarantuje mu to bycie cząstką otaczającego go ludzkiego świata.

Chcesz tak żyć jak oni? Zajmować się tym co oni i żyć w ich świecie zwierząt i mięsa? – zapytałam

Nie – odpowiedział zdecydowanie

To dlaczego chcesz być taki jak oni?

Bo to wygodne – odpowiedział

Oprogramował program , wprowadzając :

 

Idę swoją drogą, bez wtapiania się w tłum

 

Mi natomiast przytrafiła się super dziwna przygoda. Chciałam zupy. W sanatorium tylko raz była bez mięsa.

Jest zupa bez mięsa? – pytam kelnerki

Tak – tylko ziemniaki , groch, soczewica – odpowiada

Żadnego bulionu mięsnego – dociekam

Nie nic – odpowiada z przekonaniem

Tutaj w Armenii jak już pisaliśmy prawie nikogo nie dziwi, że ktoś nie je mięsa, większość to szanuje i zna wegetariańskie odżywianie.

Pani przynosi mi zupę, odrobina na łyżkę i ………….

Co? – czuję baraninę, może nie było bulionu mięsnego, ale tłuszcz na pewno.

Od razu zwracam uwagę Pani, że przecież to zupa mięsna.

Pani zrobiło się głupio i nie skasowała nas za nią.

Z komórek wypłukały się ślady jedzenia mięsa i teraz organizm chciał uzupełnić braki tamtej energii.

Jednak zdecydowanie odmówiłam tej formie energii.

Ma w sobie niewolenie, przemoc, walkę o życie, adrenalinę, strach, cierpienie, zabijanie.

Czy chcę wzmacniać te energię w sobie?

Nie, Nie. Zdecydowanie nie.

Zresztą mięsa nie lubię od dziecka i jadłam go tylko aby nie być inna niż reszta. Bardzo rzadko coś mięsnego mi smakowało. Z gulaszu najbardziej lubiłam sos , a tak szczerze ogórek, korniszony, a ze schabowego panierkę.

Zupy rosołowe, czy na rosole, od dziecka nazywałam zupami z trupa i bez zachwytu jadłam (rosołu nigdy nie lubiłam i nie jadłam)

Jednak przez lata trochę tego zjadłam, jelita co prawda się oczyściły, ale w komórkach ciała pozostały informacje zawarte w mięsie. Teraz oczyściły się kolejne warstwy.

Dziękuję za to oczyszczenie.

A my wraz z zachodem słońca wjechaliśmy z powrotem na szutrową drogę, zagłębiając się w płaskowyż , przyglądając się obłocznym kotom i górom by znaleźć tam miejsce na nocleg…… 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Magiczna Bułgaria

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Magiczna Bułgaria 25-27 sierpnia 2014

 

I właśnie wjechaliśmy na kwietną łakę o 2 godzinie w nocy. Wcześniej Bartka olśniło i na stacji benzynowej kupiliśmy vinietkę. Gdyż system tutaj taki, że na wszystkie drogi poza centrami miast należy mieć winetę, obejmuje ona również autostrady. Jak my, nie doczytaliśmy tych szczegółów , jednak duchy miejsca podpowiedziały, zapytajcie na stancji benzynowej jak jest.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Poczuliśmy się już na granicy z Bułgarią jakby ktoś wziął nas za rękę i poprowadził w najlepsze dla nas miejsca .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A kwietna łąka ugościła zapachem ziół , kwiatów , pyłkami , napoiła herbatką z dziurawca i ostrężynami , a przejeżdżający obok ludzie dali informację o niedalekiej rzece .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I tak spędziliśmy tu czas aż do popołudnia , po prostu będąc , obserwując owady, przyrodę .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przyglądając się swoim wspomnieniom, które czy dobre czy złe są kotwicą do dalszego podążania dalej , które dają oparcie , pozorne bezpieczeństwo , ale ……….

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

późnym popołudniem zdecydowaliśmy opuścić to piękne miejsce i skierować się do Rylskiego Monastyru , który już od paru dni bardzo nas zapraszał .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Za każdym razem gdy patrzyłam na mapę Europy, Rilsky Monastyr uśmiechał się do mnie .

Choć gdy odpoczęłam nad rzeką , stwierdziłam,

  • A może pojedziemy dalej

  • Ja chcę do tego miejsca zagubionego w górach – stwierdził Bartek

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I tak duchy czuwały abyśmy się tutaj znaleźli .

Rilski Monastyl ma ok. 1000 lat, oczywiście z przebudowaniami i gdy się wchodzi na jego teren już wie się , że przyszło się w inny świat . Nad monastyrem wdzięczą się prawie 3 tysięczne szczyty . Duchowość połączona z duchem przyrody .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I znowu nie trzeba wchodzić w medytacje ,aby w niej być , wszystko dzieje się szybko, samo.

Czuję jakąś lekkość , silne przepływy przechodzą prze moje ciało . Przychodzą obrazy z dalekiej przeszłości . Obrazy gdy mnich nie mógł mieć materii , musiał czekać na daninę bogatych . Musiał być niezaradny materialnie . Albo duchowość, albo materia .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oczyszczamy te programy . Pozwalając sobie i innym na łączenie tego w sobie . Bo wyparcie , wiadome, do niczego nie prowadzi .

Po lewej stronie na zewnętrznych krużgankach cerkwi zaprasza mnie miejsce ,  nad nim jest historia stworzenia świata .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jest tak silne, że zaczęłam zastanawiać się czy kiedyś nie było tutaj starosłowiańskiego miejsca kultu . Miejsca , które było silniejsze niż ówczesne wiary . W ogóle mam wrażenie, że świat idzie i szedł w kierunku nadaniu siły temu co mniej duchowe , do uciężenia . Lekkość to przestrzeń , ktoś wymyślił, że nadmiar przestrzeni do niczego nie prowadzi i zaczął ją wypełniać , jedzeniem, zajęciami , materią , rytuałami, pracą itp. i robiło się tego coraz więcej wokół nas . Zaczęliśmy walczyć o racje, ideały , materię ….. ale może teraz znowu świat rusza w kierunku duchowości , gdyż stwierdził (nie pierwsza kultura zresztą ) , że obecna droga jest donikąd .

Czy trzeba tak w kółko? – pytam

Nie trzeba tylko trzeba wyjść poza znane schematy , to co gdzieś doświadczyli nasi przodkowie, zaufać i z odwagą pójść w nowe nie znane – słyszę .

TRUDNE

Bardzo , gdy nie ma się oparcia w niczym co ludzkie , gdy jedynym przewodnikiem jest Bóg , energia światła .

Myślę, jednak, że warto .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Choć bez przywiązania do żadnej wibracji . Wychodzi ze mnie program przymusu bycia w wysokiej wibracji i winienia siebie gdy w niej nie jestem .

Gdzieś przez wieki byłam zmuszana do bycia w wysokiej wibracji i gdy w niej nie byłam , uważałam, że zgrzeszyłam , bo przecież powinnam, wiem jak itp.

A przymus nawet na subtelnym poziomie generuje bunt, opór i takie masło maślane .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo dziękuję temu miejscu za pokazanie tego programu , na pewno będzie mi lżej .

Bo to ego dążyło do jak najwyższej wibracji , często zapominając również o kontakcie z Bogiem i o cieszeniu się niżej wibracyjnym światem , gdyż była to strata czasu .

A tutaj świat ludzi miesza się ze światem Bogów , magią cerkwi i rytuałami słowian i życiem dzisiejszym . Taki jeszcze w miarę udany mariaż .

Piękna cerkiew w środku , otoczona budynkami z celami mnichów . W części przerobionymi na pokoje dla turystów

Ja chcę spać na terenie klasztoru – powiedziałam głośno.

Oboje uwielbiamy być w takiej energii w czasie snu , gdy duch spokojnie może wędrować i stapiać się z tym miejscem , gdy turyści oglądacze wyjeżdżają do swoich bardziej cywilizowanych miejsc.

Trafiamy na recepcję , na której pisze, że w chwili obecnej są tylko pokoje z WC na korytarzu w starej części monastyru.

Oooo.. w starej części , nieremontowane , z energią starych dawnych dni – rewelacja . Bierzemy pokoik 40 lewa (ok. 43 zł za osobę)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jest to pokój wieloosobowy, ale będziemy w nim sami , jak zapewnił mnich z widokiem na parking gdzie stoi landrynka , łózka to typowe prycze , miejsce na ikonę , a obok w pokoiku kran i stary piec (obecnie zastąpiony przez kaloryfery) , kiedyś to był pokój mnicha .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Cudownie , móc patrzeć na cerkiew z góry, z oświetlonych nocą krużganków (normalnie zamkniętych dla turystów) i wtopić się w dźwięk okolicznych strumieni i fontann na dziedzińcu, wtedy gdy wszyscy turyści już pójdą spać . Zresztą brama zamykana jest o 21

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

By znów obudzić się wraz ze wschodem słońca i patrzeć jak oświetlają się najpierw góry, a potem słońce schodzi niżej i niżej , by w końcu oświetlić i ogrzać teren monastyru . Oddać się atmosferze porannej mszy, zapachowi świec i kadzideł ( normalność w świątyniach prawosławnych) i iść przywitać z duchami braci Słowian .

Być poza czasem i przestrzenią , a wśród ludzi .

Tak nam się tutaj podoba , że postanowiliśmy zostać na jeszcze jedną noc , oczywiście w monastyrze .

Obserwowaliśmy turystów , pielgrzymów . Na szczęście jeszcze przeważali Ci drudzy .

Wśród pielgrzymów naszą uwagę przykuła owieczka , którą przyprowadziła bułgarska rodzinka . Owieczka głośno beczała na dziedzińcu klasztornym . Nagle podszedł do nich mnich pobłogosławił , a owieczka poszła do piwniczki pod schodami. Taka ofiara zapewne pasterzy dla monastyru. Jak kiedyś . Gdzieś to przeraża , mnie chwyciło za serce .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Owca wcale nie chciała iść na pewną śmierć . Jakie jest wyjście , bo przecież i tak ta owca miała lepiej niż jej koleżanki czy koledzy hodowani w przemysłowych oborach , które może nigdy nie widziały trawy , a były chowane mączką kostną hormonami , antybiotykami byle by szybko nabrały masy mięśniowej . Jednak to nikt nie widzi i nie łapie serce , a lęk przed nie jedzeniem mięsa , często jest tak silny , że powoduje , że wielu godzi się na takie traktowanie naszych braci . Godzimy się kupując mięso i jego przetwory .

Bo przecież ta owca z hali to najwyższa jakość mięsa .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oglądając cerkiew , która cała od zewnątrz wymalowana jest scenkami biblijnymi zachwyca swoim kunsztem, ale z drugiej strony zastanawia walka z diabłem . Z diabłem, który nas kusi i z którym walczą siły anielskie (często mieczem) , chroniąc nas przed nim . Na ikonach Archaniołowie z mieczami. Walka i jeszcze raz walka .

Walka w nas, koło nas .

Może to były takie czasy , gdy powstawały religie, , jednak czy trzeba walczyć ????

Tak jak powiedziała energia z Medjugorie , najważniejsza jest miłość . A gdy przechodzimy przez rejony ciemnych sił nie rozbłyskujmy światłem , denerwując je , a zróbmy się dla nich niewidzialni .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wyobraźmy sobie dom w którym jest wiele pokoi . Czy musimy do każdego wchodzić ??? W jednych będzie wysoka wibracja , w innych niższa , a jeszcze w innych demoniczna . Niech tak jest .

Trzeba to zaakceptować i nie walczyć . Gdy będziemy żyć po swojemu, bez oceniania , porównywania, walki i będziemy szczęśliwi to może komuś z tamtych pokoi spodoba się nasze życie i zapragnie żyć podobnie .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zresztą o tym w objawieniach mówi też Matka Boska z Medjugorie .

Nic na siłę !!!

Widać zmianę w podejściu kościoła chrześcijańskiego, a może w czasach ????

Droga miłości nam bardzo się podoba .

I teraz siedząc na skrzyni z widokiem na cerkiew piszemy te słowa . Sycąc się spokojem tego miejsca . Robi się coraz chłodniej gdyż słonce szybciej tu zachodzi za góry . Za chwilę wszystko znów zatonie w mroku by znowu rano rozbłysnąć pełnią światła i życia.

A rano Monastyr zegnał się z nami jak z najlepszymi przyjaciółmi ,na poranną mszę przyjechały 2 autokary Rosjan , cerkiew rozbłysła blaskiem świec (jak nigdy wcześniej) , energią modlących się, śpiewających mnichów . Wszystko mówiło jesteście tutaj zawsze mile widziani, zapraszamy Was , my też z radością powrócimy tutaj na dłużej , tym bardziej , ze monastyr osadzony jest przy pięknych górach , które warto byłoby poznać bliżej .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A sam Monastyr ładnie odnowiony z ogromną ilością malowideł przedstawiających życie , świętych i oczywiste prawdy z pisma świętego . Każdy interpretuje je po swojemu, my także widzimy w nich duchowe spojrzenie na świat , które w tym momencie jest nam potrzebne. Miejsce do kontemplacji . Szczególnie, że na krużgankach rozstawione są drewniane ławy , wyglądem przypominające takie sprzed kilkuset lat i zapewne służące mnichom do tego celu już od dawna. Zresztą pokoje mnichów są przy pokojach turystów , na razie wszystko gdzie miesza się ze sobą .

Dziękujemy temu cudownemu miejscu za ten czas , za ten spokój , lekkość i wewnętrzną radość , za rozświetlone krużganki , skrzynie przed pokojem . Czas zatrzymania Do zobaczenia teraz czujemy, że czas w drogę . 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA