jeziora kazachstanu
now browsing by tag
Armenia
Arszan
Ałtaj
Bajkał
biegówki
Bośnia
Chorwacja
Dagestan
Fihalhohi
finlandia
Grecja
Gruzja
Hiszpania
joga śmiechu
kalmucja
Karelia
Kaukaz
Krym
Laponia
Litwa
malediwy
Maroko
mierzeja kurońska
mongolia
Mongolia Gobi
murmańsk
nagorny karabach
norwegia
odżywianie praną
Olchon
Polska
prana
półwysep kola
raj
Rosja
rosja buddyzm
Rosja krym
Skrzaty
Vedic Art
wyspy koralowe
wyspy malediwy
Włochy
zorza
łotwa
święta i rytuały
Witaj Kazachstanie……
Witaj Kazachstanie…… 10 – 15. Lipiec 2019
Kazachstan to w większości step. Step czyli przestrzeń… Przez tą przestrzeń biegną drogi łączące miasta. Ludność już dawno zrezygnowała z koczowniczego trybu życia. Dlatego w tych przestrzeniach prawie nie ma siedzib ludzkich w postaci pasterzy ze stadami.
Wielka przestrzeń po horyzont…….często półpustynna po której spacerują wielbłądy, witają drapieżniki.
Zatem niezwykle trudno jest zjechać z głównych dróg i podążać pasterskimi – ponieważ prawie ich nie ma…. W Mongolii te drobne dróżki stanowią sieć którą można podążać przez cały kraj pełny mieszkających tam ludzi, tu są wielosetkilometrowe pustkowia nie zachęcające do penetracji dla pojedyńczego auta.
Dlatego podążamy szlakami uczęszczanymi, szlakami bo trudno je nazwać drogami…. To co zostało bowiem z asfaltu zagraża zdrowiu pasażerów i auta. Ta kraina wykrotów często sięgających pół metra, o ostrych, twardych, asfaltowych krawędziach ma długość 2 tysięcy kilometrów…….. Nie da się taki dystans jechać z szybkością 10 km na godzinę, zatem jazda 30 do 40 stwarza ciągłe zagrożenie. Ten gorący teraz od żaru słońca step, przecinają wielkie jeziora… łamiąc monotonię pylistej drogi. Dając wytchnienie i odświeżenie w ponad 40 stopniowym upale…
To jezioro znajduje się w pobliżu Aralska, powstał tu malutki sezonowy kurorcik… Panuje tu wrzawa radości, z początku te wybuchy śmiechu są niesamowite, po dwóch dniach jednak mają dla mnie wyraźne zabarwienie wyżucanego z siebie napięcia przez Kazachów…
Na drodze spotykamy grupę trzech motocyklistów jadących z Anglii do Australii, przez Chiny, azjartyckie tygrysy, dalej przepływając promami na Jawę, Bali, Papuę nową gwineę. Już o tej drodze słyszeliśmy, nawet autem para z Niemiec również kilka lat temu przeprawiała się do Australii. Przejazd prze Chiny swoim pojazdem jest płatny i wynosi 20 tysięcy dolarów na trzech motocyklistów!!!
A pod spodem jedno z nielicznych dań wegetariańskich w Kazachstanie. Do tego u tej pani było z niezwykłym polotem, bo te zasmażane ziemniaki były przyżądzone z liśćmi bobkowymi….