louhi

now browsing by tag

 
 

Refleksje z nad karelskiego jeziora

Droga do biełuchy – Nilguby 6-10 sierpnia 2016

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na Archipelagu Kuzowa biełuszka ( biełucha arktyczna – delfin koloru białego) nie chciała nam się pokazać, wiele osób mówiło widziałem biełuchę, nam jednak się nie pokazywała.

Skoro ona nie chce przyjść do nas, to my pojedziemy do niej, postanowiliśmy i zaczęliśmy kierować się w stronę wioseczki Nilguby nad morzem Białym.

Z Luohi to niedaleko – w kilometrach ok. 60 km, z czego połowa drogą gruntową. Przekracza się w czasie tej krótkiej podróży magiczne koło podbiegunowe. Na drodze asfaltowej trafił się bar z wyborem tortów, ciast, dań , bułeczek itp. Po tak długim pobycie w przyrodzie i w miasteczkach gdzie nic ładnego nie było, tutaj taki wzrokowy raj. Smakowy może też….

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jednak gdy zna się smak borówki prosto z krzaka, czy grzyba zerwanego chwilę przed przygotowaniem, wszystko inne jest tylko zabawą umysłu, która prowadzi potem do refleksji…..

– Wiesz, te borówki to mają smak !

Droga z Louhi troszkę nam zajęła czasu, syciliśmy się już któryś raz ciszą i pięknem tutejszych jezior, przy okazji piorąc brudne rzeczy, nawet udało mi się położyć hennę na włosy. Czas mijał, a może nam się wydawało, że mija. Rozpływaliśmy się w byciu. Dusza wcale nie chciała pisać czy zajmować się jakąś intelektualną pracą. Pojawiał się włożony od szkoły przymus intelektualnej pracy, a potem nie lubiana praca była kojarzona z komputerem, wszystko to wypływało na subtelnych poziomach.

Uwalniam się od przekonania, że praca umysłowa, na komputerze jest przymusem

Tworzę z radością używając do tego komputera.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zbieraliśmy borówki i grzyby ciesząc się na dzieci z gotowania na ognisku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Taka radość prostego przyrządzania posiłków na ofiarowanej przez wszechświat patelni.

Dar, który wykorzystujemy z wielką radością

Cieszę się z darów wszechświata i wykorzystuje je z radością.

Gdzieś z głębi wychodziły programy wstydu za to, że można cieszyć się tak prosto, szczerze i z głębi ze „zwykłej’ patelni.

Uwalniam się od wstydu radości z prostych rzeczy

Pozwalam się cieszyć tym co proste przy innych, bez względu co o tym myślą

A kreacja z taką prostą, niewinną wręcz dziecięcą radością ma potężną moc.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy zaczyna się rezonować ze sobą to przestaje się tworzyć rzeczy, które „powinno” się stwarzać, a które nie rezonują. Przestaje się dawać energię na to co chce społeczeństwo, a zaczyna się proces zatapiania we własnej duszy i robienia tego do czego ona się śmieje.

Uwalniam się od przymusu tworzenia rzeczy, które należy mieć

Tworzę swoje życie, materię, wartości tak aby uzyskiwać z tego wewnętrzną radość

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Takie ugruntowanie energii po Kuzowa i przygotowanie na spotkanie z naszym aniołem.

Przestrzeń nad leśnym górnym jeziorem Nilozjero (styk Karelii i Półwyspu Kola) otulała nas, przez parę dni nie spotkaliśmy nikogo.

– Chyba powoli trzeba będzie się zbierać – powiedziałam do Bartka.

– Wiesz ja wierzę, że wszechświat mi to zakomunikuje gdy przyjdzie czas.

W ciszy przestrzeni zamigotał program lęku przed rodzicami, programy tego jak: ich opieprzanie nas kiedyś – przenosimy na siebie teraz. Zachowując się tak samo względem siebie, jak oni kiedyś względem nas.

W ciele został zapisany program lęku przed określonymi zachowaniami, rozwijaniem swoich talentów, życia jak inni i osiągnięcia sukcesu w świecie.

Uwalniam się od przymusu osiągania sukcesu w świecie

Rozwijam swoje talenty i mam zaufanie, że pozwolą mi spokojnie radośnie, egzystować w świecie. Podążać drogą radości.

Zaczęliśmy ustawiać u Bartka lęk przed matką i ustawianie jej granic – gdy właśnie w tym momencie na nasza polankę na brzegu jeziora zajechał samochód i wysiadł z niego chłopak – zły, że jesteśmy w tym miejscu, a za chwilę przypłynęła łódką jego rodzinka. Weszli w naszą przestrzeń bez szacunku do nas. Niesamowite to, że jak potem jechaliśmy dalej – wszystkie miejsca piknikowe nad jeziorem były wolne.

Bartek w ferworze ustawienia granic, pokazał im gdzie mogą postawić auto. Nie spotkało się to wszystko z ich sympatią. Mieli ochotę zrobić tutaj obóz, a na łódce mężczyźni chcieli łowić ryby. Pokrzyżowaliśmy im plany i wszyscy musieli szukać miejsca gdzie indziej.

– Wiesz przestrzeń się zamknęła – powiedziałam do Bartka

– Jedźmy – dodałam

– Jak oni pojadą – odpowiedział – ustawienie granic musi się odbyć, to test wszechświata – i rozwiesił wilgotne jeszcze pranie na sznurkach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bartek przez całe swoje życie łykał emocje swoje i innych do siebie.

A co się dzieje jak łyka się te emocje do siebie???

Staje się tymi emocjami, które często nie mającymi nic wspólnego z nami.

Uwalniam się od przymusu łykania emocji innych do siebie

Odbijam innym ich emocje

Emocje innych odbijają się ode mnie, i wracają do właścicieli

Uwalniam się od lęku, że wzbudzę w innych ich wewnętrzną agresję. Agresję, którą chcą przelać na mnie.

Bardzo często osoby pozornie spokojnie mają bardzo dużo podświadomej agresji, którą dzielą się hojnie z innymi.

Uwalniam się od przymusu brania na siebie agresji innych

Podświadoma agresja innych nie ma na mnie żadnego wpływu, widzę ją, niezależnie co inni chcą pokazać na zewnątrz

Filmik o ustawianiu granic poniżej

I tak przestrzeń się domknęła w tym miejscu. Jak się potem okazało w najlepszym dla spotkania z biełuchą momencie.

Święto Louhi z patelniowym prezentem.

Louhi – święto miasta z patelniowym prezentem 4-6 sierpnia 2016

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Louhi kolejne małe miasteczko na naszej drodze powitało nas informacją, że w najbliższą sobotę jest tutaj święto miasta.

– Dziś czwartek poczekajmy – powiedziałam do Bartka – może coś napiszemy o Kuzowa.

– Miasteczko położone wśród leśnych jezior, nasycimy się inną energią niż Kuzowa – dodałam.

Znaleźliśmy miejsce nad jeziorem około 2 km za miasteczkiem, niedaleko rybackich dacz i garaży . Typowe miejsce piknikowe.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Poprzednicy zostawili troszkę śmieci, drzewo na ognisko, ale przede wszystkim grubą patelnię metalową do smażenia na ognisku.

Wielki dar wszechświata. Ojjj… potężny

Na Kuzowa rozkochaliśmy się w gotowaniu na ognisku, co jest „narodowym” sportem biwakujących Rosjan, tam pożyczono nam blaszankę do gotowania i patelnię. Jednak teraz byliśmy już bez nich. Chcieliśmy coś kupić, jednak albo były to duże kociołki 5 i więcej litrowe, albo aluminiowe (nie chcemy gotować w aluminium) , a tutaj prezent przestrzeni stalowa porządna patelnia na tyle głęboka, że można w niej i zupę ugotować. Do tego nasza płytka teflonowa patelnia jest tych samych rozmiarów i może służyć jako pokrywka (tak aby jedzenie nie przesiąkło dymem).

Rewelacja…

Wszechświat wiedział, że potrzebujemy naczynie do gotowania i zaprowadził nas w to miejsce. Była to najlepsza opcja jaką mogliśmy dostać.

Wdzięczność za dary wszechświata przepełnia moją duszę

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Taka prosta rzecz, która daje tyle radości. Zaraz na patelni zrobiliśmy placuszki drożdżowe i grzyby, wyszły super.

Były solo, z grzybami, jagodami.

I grzyby rzecz jasna, bo las dalej karmi grzybami, borówkami.

Od borówek uginają się krzaczki, dlatego postanowiliśmy kupić plastikowe grabki do zbierania (dzierpce po naszemu) i ostrożnie, aby nie zniszczyć krzaczków zbieraliśmy boróweczki.

Uwaga: w Polsce zbieranie w ten sposób jest zabronione.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tutaj reklamują się skupy płacące po ok. 100 rubli (6 zł) za kilogram borówek – jest ich pełno wszędzie (maroszka 500 rubli – 30 zł za kilogram w skupie).

I gdy krzaczki są oklejone owocami to zebranie kilograma, ostrożnie i bardzo spokojnie, bez zrywania liści zajmuje około 15 minut.

I tak znów minął nam kolejny dzień na obserwacji lasu, a może cieszeniem się kontaktem z nim. Takie wtapianie się jeden w drugiego. Nasycając się sobą nawzajem.

A samo święto troszkę nas znudziło. Były zespoły regionalne i w stylu rosyjskim i karelskim, do jedzenia szaszłyki (specjał rodem z Kaukazu za 10 zł. za 100 g), troszkę rękodzieła i jakieś zabawy dla dzieci.

Zresztą popatrzcie sami jak nam się święto pokazało.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wieczorem miała być impreza dla młodzieży, jednak stwierdziliśmy, że to nie do końca nasze klimaty i pojechaliśmy na północ.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA