skup borówek Rosja
now browsing by tag
Święto Louhi z patelniowym prezentem.
Louhi – święto miasta z patelniowym prezentem 4-6 sierpnia 2016
Louhi kolejne małe miasteczko na naszej drodze powitało nas informacją, że w najbliższą sobotę jest tutaj święto miasta.
– Dziś czwartek poczekajmy – powiedziałam do Bartka – może coś napiszemy o Kuzowa.
– Miasteczko położone wśród leśnych jezior, nasycimy się inną energią niż Kuzowa – dodałam.
Znaleźliśmy miejsce nad jeziorem około 2 km za miasteczkiem, niedaleko rybackich dacz i garaży . Typowe miejsce piknikowe.
Poprzednicy zostawili troszkę śmieci, drzewo na ognisko, ale przede wszystkim grubą patelnię metalową do smażenia na ognisku.
Wielki dar wszechświata. Ojjj… potężny
Na Kuzowa rozkochaliśmy się w gotowaniu na ognisku, co jest „narodowym” sportem biwakujących Rosjan, tam pożyczono nam blaszankę do gotowania i patelnię. Jednak teraz byliśmy już bez nich. Chcieliśmy coś kupić, jednak albo były to duże kociołki 5 i więcej litrowe, albo aluminiowe (nie chcemy gotować w aluminium) , a tutaj prezent przestrzeni stalowa porządna patelnia na tyle głęboka, że można w niej i zupę ugotować. Do tego nasza płytka teflonowa patelnia jest tych samych rozmiarów i może służyć jako pokrywka (tak aby jedzenie nie przesiąkło dymem).
Rewelacja…
Wszechświat wiedział, że potrzebujemy naczynie do gotowania i zaprowadził nas w to miejsce. Była to najlepsza opcja jaką mogliśmy dostać.
Wdzięczność za dary wszechświata przepełnia moją duszę
Taka prosta rzecz, która daje tyle radości. Zaraz na patelni zrobiliśmy placuszki drożdżowe i grzyby, wyszły super.
Były solo, z grzybami, jagodami.
I grzyby rzecz jasna, bo las dalej karmi grzybami, borówkami.
Od borówek uginają się krzaczki, dlatego postanowiliśmy kupić plastikowe grabki do zbierania (dzierpce po naszemu) i ostrożnie, aby nie zniszczyć krzaczków zbieraliśmy boróweczki.
Uwaga: w Polsce zbieranie w ten sposób jest zabronione.
Tutaj reklamują się skupy płacące po ok. 100 rubli (6 zł) za kilogram borówek – jest ich pełno wszędzie (maroszka 500 rubli – 30 zł za kilogram w skupie).
I gdy krzaczki są oklejone owocami to zebranie kilograma, ostrożnie i bardzo spokojnie, bez zrywania liści zajmuje około 15 minut.
I tak znów minął nam kolejny dzień na obserwacji lasu, a może cieszeniem się kontaktem z nim. Takie wtapianie się jeden w drugiego. Nasycając się sobą nawzajem.
A samo święto troszkę nas znudziło. Były zespoły regionalne i w stylu rosyjskim i karelskim, do jedzenia szaszłyki (specjał rodem z Kaukazu za 10 zł. za 100 g), troszkę rękodzieła i jakieś zabawy dla dzieci.
Zresztą popatrzcie sami jak nam się święto pokazało.
Wieczorem miała być impreza dla młodzieży, jednak stwierdziliśmy, że to nie do końca nasze klimaty i pojechaliśmy na północ.