tańczący las
now browsing by tag
Tańcząc w nocy z sosnami
Tańczący las w nocy 16 sierpnia 2017
– Czy będziesz romantyczna i pójdziesz ze mną nocą do tańczącego lasu – zaproponował Bartek.
– Jasne – odpowiedziałam.
Lubię to miejsce bardzo, byłam tu zimą i latem, ale nocą nigdy.
Ostatni turyści wychodzili gdy my wchodziliśmy, dlatego mieliśmy okazję kolejny raz być sami.
Las był ciemny – śpiący z lekka, jednak my latarkami zaprosiliśmy go do wspólnej zabawy- do wspólnego tańca.
W poprzednie wizyty on tańczył dla nas i nas namawiał do tańca, teraz my oświetlaliśmy scenę dla kolejnego artysty, który chciał wystąpić przed nami.
We wspólnym tańcu radości, miłości i wspólnego bycia.
Bez lęku, że oczy całego lasu, a może wszechświata w tym momencie skupione są tylko na tym jednym artyście.
A wręcz odwrotnie, z wielką radością, że cały nasz artysta tańczy, bo ma coś do wniesienia w tę chwilę do wszechświata, wie że to co daje jest wartościowe i cenne.
Z radością dzielę się z innymi własnym tańcem
Dziękujemy lesie za ten piękny czas wspólnej radości, zawsze z wielką przyjemnością odwiedzamy Cię na wspólne tańce, dobrze o tym wiesz.
Więcej o tańczącym lesie i innych naszych spotkaniach z nim można przeczytać we wpisach
Sosny tańczące ze sobą
Sosny tańczące ze sobą Mierzeja Kurońska – Rosja 11, 14 stycznia 2016 r.
Popatrzyłam na tytuł i przyznam się, że nie wiedziałam co napisać. Z jednej strony miejsce magiczne poza czasem, a przestrzenią – a ja nie wiem co pisać. Może z umysłu bym wiedziała, ale ręce się jakoś nie ruszają.
– O co chodzi? – pytam siebie.
– Bo za dużo chcesz napisać z umysłu, bo za dużo chcesz – gdzieś brzęczy nad przestrzenią…
Uwalniam się od przymusu chcenia
Pozwalam się prowadzić
I gdy zaczynam pisać to co ręce chcą, pozwalam się prowadzić – samo się dzieje.
Drzewa podstawowe źródło przyrody, tlenu na naszej planecie, źródło opału, papieru i zapewne wielu innych materialnych dzieł, a przez naszych przodków przedmiot kultu, traktowali je jak bogów, odchodzili wkoło.
I ten kolisty ruch zachował się w tańczącym lesie, pnie drzew zwijają się w spiralki czasem nawet dość mocno. Naukowcy próbują to tłumaczyć umysłem, do mnie jednak najbardziej przemawia teoria energii, przez wielki w pewnych miejscach energia kręciła się w ten sposób i teraz to robi, ma do tego taką siłę, że zmienia materię. Bo jak to wytłumaczyć, że podobnego wieku drzewa kawałek dalej nie są poskręcane (tego nie można zwalić na śnieg, ani wiatr!)?
Gdy wchodzi się w tę magiczną , zakręconą przestrzeń czuje się ruch drzew, ruch wkoło. Jedne tańczą same inne z partnerem, każdy we własnym rytmie, konarami dotykając ojca niebo, a korzeniami matki ziemi w pełnym przepływie.
Jestem w przepływie każdego dnia.
Rusza energia tańca, radości do której przygrywa wiatr.
Czas, przestrzeń ….???
A co to takiego?
Wyraźnie witać, że to stare miejsce kultu, bardzo silne energetycznie, wzmacniane obecnie przez licznych turystów którzy cieszą się widząc takie roztańczone drzewa, które wkręcają się w ojca niebo.
Zresztą popatrzcie sami.
Dziękujemy temu miejscu za możliwość jego odwiedzenia i to dwa razy, w czasie pierwszej i drugiej wizyty w rosyjskiej części mierzei. Za nocleg na leśnym parkingu, gdy czerń nocy była tak silna, iż wydawało się że nie ma nic na zewnątrz auta – tylko przestrzeń kosmosu – a my kapsułą ją przemierzamy, zawieszeni płyniemy w ciszy.
A za lasem zalew zamarznięty z ciszą przestrzeni.
Więcej wraz ze zdjęciem zrobionym w lepszym świetle ze strony: http://www.olabloga.pl/tanczacy-las
Fenomen tego miejsca polega na tym, że na powierzchni około kilometra kwadratowego, na piaszczystym podłożu mierzei, w tajemniczy sposób zostały powyginane sosny. Drzewa przypominają baśniowe postaci, jakby tańczące od powiewu wiatru. Największą zagadką tego lasu jest fakt, że tańczą nie wszystkie drzewa, tylko określona ich grupa. Wszystkie inne rosną normalnie.
Co skłoniło drzewa, aby zginać się w najbardziej niewiarygodnych pozach? Może kiedyś zagrał w tym lesie zaczarowany flet? I usłyszawszy cudowną muzykę drzewa nie wytrzymały i rozpoczęły swój niezwykły taniec. A kiedy muzyka umilkła, sosny zastygły w zaczarowanym tańcu.
Wyjaśnienia tej przyrodniczej anomalii uczeni nie mogą znaleźć do tej pory. Istnieje kilka wersji: żerowanie szkodników owadzich, działanie wiatru, zanieczyszczenie gleby, promieniowanie. A może kosmici? Jednoznacznej odpowiedzi brak.
Istnieje za to pięknalegenda:
Dawno-dawno temu polował w tych okolicach pruski książę. Usłyszawszy niezwykle piękną melodię, książę wyszedł na polanę i ujrzał dziewczynę przecudnej urody, grającą na lirze. Oczarowany jej wdziękiem zaproponował, aby została jego żoną. Ale dziewczyna odpowiedziała, że jest chrześcijanką i wyjdzie za mąż tylko za wyznawcę jej religii. Książę poprosił ją, aby udowodniła siłę i możliwości swojego nowego Boga. Niech pokaże, że jest silniejszy od potężnych drzew dookoła. Wtedy dziewczyna zagrała. Ptaki w krąg zamilkły, a drzewa zaczęły tańczyć. Od tej pory w tym miejscu rosną tańczące drzewa.
Pnie niektórych drzew pozwijały się w ten sposób, że tworzą pierścień. Uważa się, że jeśli ktoś przejdzie przez niego, to spełni się każde życzenie. A jeszcze powiadają, że jeśli przejdzie się przez taki pierścień z zachodu na wschód, czyli przeciw biegowi czasu, to przedłuży się życie o rok.