Rosja

now browsing by tag

 
 

Przesłanie obfitości rosyjskiej mierzei kurońskiej

Rosyjska mierzeja kurońska 8-10 czerwiec 2016

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy wracam do miejsc, które bardzo polubiłam czuję się jakby wracała do domu. Przecież cały świat i wszechświat to nasz dom, tylko niektórych miejsc jeszcze nie znamy. Jedne bardziej lubimy inne mniej. Właśnie rosyjską Mierzeję Kurońską bardzo polubiliśmy podczas wizyty w styczniu, teraz znów mieliśmy okazję ją zobaczyć, wtedy była zima, teraz lato. Niby to samo, a jakże inne miejsce. Pogoda zmienna jednak sporo słoneczka.

O zimowej wizycie na mierzei http://brygidaibartek.pl/ucieczka-z-magii-dlaczego-rosyjska-mierzeja-kuronska/

Wstęp do parku (gdyż cała Mierzeja Kurońska jest parkiem narodowym) – 450 rubli (150 za każdego człowieka i 150 rubli samochód – czyli 3 x 150 rubli dla nas).

Na nocleg pojechaliśmy w nasze stare miejsce w Lesnoj, niedaleko plaży i knajpki zawieszonej wręcz nad morzem Los Promenados, w której jest świeże pszeniczne piwo, jedzenie (szaszłyki robi ormianin) i przemiła obsługa.

Co widać na zdjęciu

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo zaskoczeni byli, gdy usłyszeli, że Polacy źle postrzegają Rosjan.

– Dalej …….. ? – pytali zaskoczeni.

– Niestety jest propaganda negatywna w mediach – odpowiedzieliśmy .

– Tak było kiedy ……… – nie mogli uwierzyć.

Gdy ułożyliśmy się do snu w naszej landrynce na skraju lasu w świetle księżyca pojawiło się stadko dzików. Większe i mniejsze sztuki paradowały przed maską naszej landrynki. Gdy defilada się przeciągała Bartek nawet w pewnym momencie otworzył je głosem. Odpowiedziały chrumkaniem (co w wolnym tłumaczeniu znaczy, dlaczego te śmietniki są jeszcze puste) Przypominając, że idziemy drogą szczęścia, jesteśmy zabezpieczeni na każdym poziomie, również materialnym i możemy z tego czerpać całymi garściami.

Dobrobyt i obfitość są dokładnie we mnie, one ukazują się w moim życiu teraz.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A my ciesząc się plażą, knajpką zaszyliśmy się w lasku obok i czytaliśmy dalej Norbakowa tym razem książkę „Osioł w okularach”, czyli jak przejrzeć na oczy.

Śmiejąc się radośnie przy jego trafnych określeniach życia. Bo żeby coś zmienić trzeba zauważyć to co jest, nie można zmienić czegoś czego nie ma. Nie tylko trzeba zauważyć, ale przede wszystkim przyznać się przed sobą do tego jakim się jest. Nie zważając na cały świat który mówi jacy powinniśmy być.

Więc trudno to zobaczyć

Pozwalam sobie widzieć siebie taka jaka jestem

A gdy nasycaliśmy się miejscem ruszyliśmy w kierunku Litwy.

Odwiedziliśmy po drodze „tańczący las”, teraz bardziej kolorowy i wesoły. Mający w sobie życie. Miałam wrażenie, że tańczę razem z drzewami, że kręcę się jak derwisz w radosnym uniesieniu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

13

14

15

O lesie pisaliśmy http://brygidaibartek.pl/sosny-tanczace-ze-soba/

A potem niestety już bez wsparcia słońca udaliśmy się na najwyższą wydmę Efa, aby z góry zobaczyć to miejsce, lasy i okalającą wokoło wodę. Jakby było się na wyspie porośniętej lasami.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

21

I już wieczorem pożegnaliśmy Rosję i udaliśmy się na litewską część Mierzei Kurońskiej….

W świecie kota

Muzeum kotów Zjelenograd 8 czerwca 2016

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po łapkach na chodniku miasta trafiliśmy do baszty, w której zgromadzono koty oczywiście pluszowe, porcelanowe gipsowe i ….. na koszulkach, plakatach z całego świata.

Jest koci symbol przyjaźni polsko-rosyjskiej

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

czy kocie karty tarota

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zresztą popatrzcie sami.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zapominamy czasem, że mamy kamerę bo spacer po muzeum byłby idealny dla niej.

Setki wszystkiego co związane z kotami zgromadzone na kilku piętrach baszty. Taka podróż do świata kota, a może jego wizerunku nadanego mu przez człowieka.

Bo tak naprawdę co my wiemy o kotach…..????

Wiemy coś ???? Czy wydaje nam się, że wiemy????

Wstęp 150 rubli – 9 zł. Otwarte w sezonie od czerwca do połowy września.

Jak wyglądałoby życie bez tych kochanych stworzeń.

Kot jako zwierzę mocy zgodnie z książką „siła zwierząt” J. Ruland

To samodecydowanie, umiłowanie wolności, siódmy zmysł” Jest doskonałym przewodnikiem duszy, potrafi bezszelestnie i zwinnie poruszać się między światami i poza czasem.

Kot radzi abyś niczego sobie nie żałował, troszczył się o siebie, żył swoją wolnością i niezależnością. Przynosi Ci siłę słońca i samoświadomości.

Odpręż się i wsłuchaj w siebie – ty wiesz, kiedy musisz być aktywny, a kiedy możesz pozwolić sobie tylko być. Kot uczy Cię rozpoznawania tych co kradną Twoją energię i unieszkodliwiania ich.

Wolny i niezależny podążam za swoją duszą, jestem wolny, wolny, wolny na wieki.

Dziękujemy za to przesłanie tym tysiącom kotów z tego muzeum. Takie spójne z tym co teraz dzieje się w naszym życiu.

A z nami podąży portmonetka z kotem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Plażowanie w Swjetłogorsku

Plażowanie w Swjetłogorsku 3 -8 czerwca 2016

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

104

 

Rosja powitała nas żyjącym o pierwszej w nocy Kaliningradem, gdzie poszliśmy do naszej „ulubionej” knajpki www.tabasco.ru na shejka z mango, patrząc przez okno na główny plac i toczące się na nim życie. Przypominało mi to Moskwę, która całą noc żyje. Kaliningrad to troszkę taka miniaturka, ale równie sympatyczna.

Z Kaliningradu ruszyliśmy tym razem już na znane nam, oswojone w styczniu miejsce nad samym morzem w Swjetłogorsku http://brygidaibartek.pl/swjetlogorsk-i-znow-boze-narodzenie-tym-razem-nad-baltykiem/

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tym razem powitało nas brzaskiem poranka (przed trzecią rano), tłumem imprezowiczów i niesamowitym widokiem na morze. Takie piękne przywitanie z Bałtykiem, za którym tęskniliśmy od paru dni.

Te następne również były magiczne, codziennie mówiliśmy że jedziemy dopiero jutro.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Słoneczna pogoda, wiatr o rożnym natężeniu, zazwyczaj zafalowane morze, ciepły piasek i sympatyczny malutki kurorcik z darmowym WI-FI na promenadzie w najbliższym sąsiedztwie ( około jednego kilometra plażą).

Taka sielanka odpoczynku na Bałtykiem dającym świeżość.

Właśnie Bałtyk kojarzy nam się, ze świeżością, ma w sobie tę bryzę – takiego odpoczynku ciała i ducha. Dodaje siły i energii do działania.

Ciepłe morza zwłaszcza tropikalne ze względu na upał połączony często z wysoką wilgotnością nie dają nam odpoczynku ciała (odpoczywa tylko umysł), a energii do działania brak.

Pozwalam sobie na świeżość i energię działania w moim życiu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak, tak oboje od dziecka byliśmy bardzo aktywni – biegający, niestety takie dzieci to zmory dla rodziców. Bartek wtedy wyhamował, a ja średnio, jednak jakieś poczucie winy za świeżość działania, aktywność została, uwalnialiśmy to wszystko.

Cieszyliśmy się kurorcikiem takim jednym z naszych ulubionych. Malutkim położonym w lesie z knajpeczkami o różnym standardzie, kioskami z pamiątkami, a przede wszystkim bursztynami w każdej możliwej postaci. Od tych najbardziej prostych do super wyszukanych i drogich.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Morze zmieniało swoje oblicza, gdy pojawiła się duża fala pojawili się również wyławiacze bursztynów. Jakże kiedyś byłam naiwna myśląc, że tylko w ten sposób pozyskuje się bursztyn.

O kopalni bursztynu http://brygidaibartek.pl/w-bursztynowej-piramidzie/

Uwalniam się od naiwności

Widzę prawdę o sobie i świecie

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wygrzewaliśmy się na piasku, obserwując morze i ludzi.

Jednego dnia pojawiła się dziewczynka z radością robiąca setki gwiazd, biegająca z prostą radością do wody, bawiąca się z nią. Takie zajęte sobą dziecko, gdy mu się nie przeszkadza.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

– Popatrz jaka ona chuda – powiedział Bartek.

– A widziałeś kiedyś grube baletnice, czy gimnastyczki artystyczne – odpowiedziałam patrząc na małą piękność.

– I maratończyków, joginów – dodał Bartek .

– Masa ciała przeszkadza w sprawności .

Ustawiliśmy to zaraz, szczególnie z uwagi na fakt, że Bartek ma kompleks swojej chudości, mocno eskalowany przez matkę.

Okazało się, że w jego podświadomości, zresztą w mojej też :

osoba gruba to osoba mało aktywna, słaba, chora

osoba chuda to zdrowa, gibka, radosna

Uwalniam się od przymusu bycia otyłym aby zadowolić moją matkę

Pozwalam sobie być szczupłym i cieszyć swoją radością, zdrowiem, dużą ilością energii i szczęściem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Trudno było rozstawać nam się z naszym miejscem, może nie idealnym na lądzie (w jarze, obok fortu, przerobionego teraz na kawiarnię , energia dziwna ) jednak z niesamowitym wglądem na morze. Każda kawa, każde spojrzenie wprost to spojrzenie na piękne kochane morze.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

102

Taki luksusu naszego podróżowania landrynką, najbardziej widokową restauracją i hotelem, który dociera w miejsca gdzie jeszcze nie wpadli aby budować luksusowe hotele.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

 

 

 

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Aż wreszcie rozstania nadszedł czas, jak zwykle wszechświat napisał go sam. Zrobiło się pochmurnie, cieplej, bezwietrznie, zaczęło nawet popadywać, potem na plaży zaczął gęstnieć tłum …….

Podziękowaliśmy miejscu za ten piękny czas za ten całodobowy kontakt z Bałtykiem, za nasycenie się energia morza, zgarnęliśmy z wody podróżującego z nami elfa Giro i pojechaliśmy dalej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A tutaj filmik o Swjetłogorsku lesistym kurorciku, pierwszy filmik Bartka składany z ujęć, a może nasz, dlatego jednych rzeczy brakuje innych za dużo, jednak mam nadzieję pokazuje klimat naszego ulubionego kurortu bałtyckiego.

Sosny tańczące ze sobą

Sosny tańczące ze sobą Mierzeja Kurońska – Rosja 11, 14 stycznia 2016 r.

 

 

 

 

Popatrzyłam na tytuł i przyznam się, że nie wiedziałam co napisać. Z jednej strony miejsce magiczne poza czasem, a przestrzenią – a ja nie wiem co pisać. Może z umysłu bym wiedziała, ale ręce się jakoś nie ruszają.

– O co chodzi? – pytam siebie.

– Bo za dużo chcesz napisać z umysłu, bo za dużo chcesz – gdzieś brzęczy nad przestrzenią…

 

Uwalniam się od przymusu chcenia

 

Pozwalam się prowadzić

 

I gdy zaczynam pisać to co ręce chcą, pozwalam się prowadzić – samo się dzieje.

 

 

 

 

Drzewa podstawowe źródło przyrody, tlenu na naszej planecie, źródło opału, papieru i zapewne wielu innych materialnych dzieł, a przez naszych przodków przedmiot kultu, traktowali je jak bogów, odchodzili wkoło.

I ten kolisty ruch zachował się w tańczącym lesie, pnie drzew zwijają się w spiralki czasem nawet dość mocno. Naukowcy próbują to tłumaczyć umysłem, do mnie jednak najbardziej przemawia teoria energii, przez wielki w pewnych miejscach energia kręciła się w ten sposób i teraz to robi, ma do tego taką siłę, że zmienia materię. Bo jak to wytłumaczyć, że podobnego wieku drzewa kawałek dalej nie są poskręcane (tego nie można zwalić na śnieg, ani wiatr!)?

Gdy wchodzi się w tę magiczną , zakręconą przestrzeń czuje się ruch drzew, ruch wkoło. Jedne tańczą same inne z partnerem, każdy we własnym rytmie, konarami dotykając ojca niebo, a korzeniami matki ziemi w pełnym przepływie.

 

Jestem w przepływie każdego dnia.

 

 

 

Rusza energia tańca, radości do której przygrywa wiatr.

Czas, przestrzeń ….???

A co to takiego?

Wyraźnie witać, że to stare miejsce kultu, bardzo silne energetycznie, wzmacniane obecnie przez licznych turystów którzy cieszą się widząc takie roztańczone drzewa, które wkręcają się w ojca niebo.

 

Zresztą popatrzcie sami.

 

 

 

 

Dziękujemy temu miejscu za możliwość jego odwiedzenia i to dwa razy, w czasie pierwszej i drugiej wizyty w rosyjskiej części mierzei. Za nocleg na leśnym parkingu, gdy czerń nocy była tak silna, iż wydawało się że nie ma nic na zewnątrz auta – tylko przestrzeń kosmosu – a my kapsułą ją przemierzamy, zawieszeni płyniemy w ciszy.

 

 

 

 

A za lasem zalew zamarznięty z ciszą przestrzeni. 

 

 

 

 

 

Więcej wraz ze zdjęciem zrobionym w lepszym świetle ze strony: http://www.olabloga.pl/tanczacy-las

 

Fenomen tego miejsca polega na tym, że na powierzchni około kilometra kwadratowego, na piaszczystym podłożu mierzei, w tajemniczy sposób zostały powyginane sosny. Drzewa przypominają baśniowe postaci, jakby tańczące od powiewu wiatru. Największą zagadką tego lasu jest fakt, że tańczą nie wszystkie drzewa, tylko określona ich grupa. Wszystkie inne rosną normalnie.

Co skłoniło drzewa, aby zginać się w najbardziej niewiarygodnych pozach? Może kiedyś zagrał w tym lesie zaczarowany flet? I usłyszawszy cudowną muzykę drzewa nie wytrzymały i rozpoczęły swój niezwykły taniec. A kiedy muzyka umilkła, sosny zastygły w zaczarowanym tańcu.

Wyjaśnienia tej przyrodniczej anomalii uczeni nie mogą znaleźć do tej pory. Istnieje kilka wersji: żerowanie szkodników owadzich, działanie wiatru, zanieczyszczenie gleby, promieniowanie. A może kosmici? Jednoznacznej odpowiedzi brak.

Tanczący las Mierzeja Istnieje za to pięknalegenda:

Dawno-dawno temu polował w tych okolicach pruski książę. Usłyszawszy niezwykle piękną melodię, książę wyszedł na polanę i ujrzał dziewczynę przecudnej urody, grającą na lirze. Oczarowany jej wdziękiem zaproponował, aby została jego żoną. Ale dziewczyna odpowiedziała, że jest chrześcijanką i wyjdzie za mąż tylko za wyznawcę jej religii. Książę poprosił ją, aby udowodniła siłę i możliwości swojego nowego Boga. Niech pokaże, że jest silniejszy od potężnych drzew dookoła. Wtedy dziewczyna zagrała. Ptaki w krąg zamilkły, a drzewa zaczęły tańczyć. Od tej pory w tym miejscu rosną tańczące drzewa.

Pnie niektórych drzew pozwijały się w ten sposób, że tworzą pierścień. Uważa się, że jeśli ktoś przejdzie przez niego, to spełni się każde życzenie. A jeszcze powiadają, że jeśli przejdzie się przez taki pierścień z zachodu na wschód, czyli przeciw biegowi czasu, to przedłuży się życie o rok.

 

 

 

Ucieczka z magii? Dlaczego? Rosyjska mierzeja kurońska

Mierzeja kurońska 9-12 stycznia 2016

 

 

 

 

Zielonograd kolejny kurort kaliningardzkiego obwodu. Nazwy miast zostały zmienione z pruskich na proste, odpowiadające temu co dzieje się w miasteczku – jak wygląda. Wszystkie tutaj tak wyglądają.

A Zielonograd malutki z promenadą, knajpeczkami, choć jakiś energia walki chce wyjść z nas i zamiast ją obserwować szukamy zaczepki między sobą, zaczepki to chyba za mało powiedziane, tym bardziej, że jesteśmy na wodzie bo przecież nów.

Bartek cierpi z powodu niemożności pójścia do knajpki.

Gdy za jakiś czas emocje ochłonęły okazało się, że chodziło o komfort psychiczny do którego był przywiązany, nie chciał też zobaczyć swoich emocji, chciał udawać spokojnego mimo że wiele razy gotował się w środku.

 

Uwalniam się od przymusu komfortu psychicznego w moim życiu

 

Obserwuje życie i jego doświadczenia

 

Uwalniam się od przymusu zasłaniania moich emocji, pozwalam sobie je obserwować

 

Wjazd na mierzeję (park narodowy) kosztuje po stronie rosyjskiej 150 rubli od sztuki (człowiek, samochód), czyli płacimy 450 rubli na rogatce parku i ruszamy dalej. Przygarnia nas parking przy morskiej plaży Lesnyj.

Po miasteczkach – tutaj wreszcie czas pobytu na przyrodzie, a rano spacer po bezkresnych piaszczystych plażach, których piasek oscyluje od jasnego po ciemny. A do tego teraz dochodzi jeszcze lód, w nocy przyprószył śnieg, więc pojawił się kolejny kolor. Zawsze marzyłam o zobaczeniu śniegu na plaży. Mówisz i masz. Fakt, że trzeba było troszkę poczekać, ale za tę scenerię która tutaj panuje powiem, że warto.

Magia i bajka spotkania człowieka, Boga, wiatru, wody….

Jak cudnie, że możemy tego doświadczać.

 

 

 

 

Jest niedziela ostatni dzień prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, powoduje to że muzeum regionu jest otwarte (wstęp 150 rubli). A na miejscu również muzeum podarunków prowadzone przez bardzo sympatycznego rzeźbiarza (fotografowanie 100 rubli), który uchwycą w swoich dziełach niewidzialne duszki mieszkające w legendach i nie tylko – tutejszych ludzi, oddając ich emocje, uczucia.

Mierzeja Kurońska zarówno po stronie litewskiej jak i rosyjskiej od wieków zamieszkiwało wiele stworzeń.

 

 

 

 

Poza rozmową o duszkach rozmowa schodzi na niemieckich turystów.

– Tak, tak oni są mistrzami oszczędzania, tego można się od nich uczyć, jak ktoś chce – mówi Pan .

– Jak  sprzedam dwie rzeźby Niemcom w ciągu jednego dnia – to uznaję się za bohatera Rosji – śmieje się nasz rozmówca.

A Rosjanom sprzedać to nic trudnego, oni jak mają pieniądze to wydają.

Mają do nich większy luz…

 

Uwalniam się od przymusu oszczędzania czy wydawania

 

Jestem w przepływie i wydaję na to co ważne dla mnie z radością

 

 

 

 

 

W innym budynku muzeum rybołówstwa.

 

I znowu kolejne spacery tym razem po tańczącym lesie (o nim w kolejnym poście), diunach, plażach gdzie piasek miesza się ze śniegiem, a my łączymy się z tym biegając boso po plaży na granicy sniegu, piasku i wody.

 

 

 

 

 

Pada śnieg tworząc nieopisany rodzaj magii, drzewa okwiecone tak białym kwieciem, że trudno oddzielić płatek od kwiatka. Słońca nie ma, ale śnieg dodał światło do przestrzeni, zasypując krainę białym czystym puchem. Pokazując ludziom – popatrzcie jak pięknie, jak jasno, jak czysto.

 

 

 

 

Zalew zamarzł, jeziorka koło niego również, tylko morze ostało się żywe, szumiące, przypominające o tym, że wszystko płynie.

A my – jak skończeni idioci – wyjeżdżamy z tej magii!!!.

Po co, na co?

Tego nie wie nikt. Zamiast dalej wjechać w Litewską część mierzei – na środku jest granica – stwierdzamy, że już jedziemy stąd tak w ogóle .

Zielenograd pokazuje że chyba to nie był dobry pomysł (skok wibracyjny w dół, tiry na drogach, pęd ludzi w marketach….), rodzi się tęsknota za magią, za tym co zostało.

– Po co wyjechaliśmy – pytamy jeden drugiego (bo taki był plan?, bo jeszcze coś jest do zobaczenia?). Powoli dojrzewamy do świadomości – czego chcemy doświadczać, gdzie przebywać, jakie świadomie podejmować decyzje – przyznajemy się do tego że chcemy żyć w magii przyrody i jej wibracji…..

– To może pojedziemy do klasztoru koło granicy z Litwą, a potem przez Kłajpedę wrócimy na litewską mierzeję – rodzi się pomysł.

 

 

 

 

Pomysł który potem realizujemy, przyznając się do błędu lub dojrzewając do tego co tak naprawdę oczekujemy od życia…. (jeżeli doświadczanie życia można w ogóle uznać za błąd…..po prostu dojrzewamy i rezygnujemy z pewnych zachowań zastępując je innymi).

 

Uwalniam się od uczucia popełnionego błędu…

 

Pozwalam sobie doświadczać życia

 

O błędach wypowiedział się Bartek – „dla mnie zrozumienie tego mechanizmu to skok w nanoprzestrzeń

 

Noc spędzamy pod klasztorem niedaleko Sławska, który rano odwiedzamy. Paląc świeczki w intencji pozwolenia sobie na magię w życiu…

 

 

 

 

Uwalniam się od przymusu szybkiego wyjeżdżania z miejsc gdzie mi dobrze.

 

Pozwalam sobie na magię w moim życiu

 

 

I przez miasteczko jakby z innej epoki Sowjeck – może ta nazwa wpływa na takie zimne, obrażone zachowania ludzi – wjeżdżamy na Litwę, a potem jeszcze tego samego dnia przepływamy (puki co jeszcze promem) na Mierzeję Kurońską.