zwierzęta mocy

now browsing by tag

 
 

Rosyjskie powitanie w kierunku Iwołgińskiego datzanu

Droga do Iwołgińska kolejne lekcje lamy….. 3 listopada 2015

 

Lamo, Lamo z Iwolgińskiego datzanu, od kiedy zaczęliśmy się z Tobą przyjaźnić bardzo wiele rzeczy zaczęło się układać, prostować i rozświetlać.

I tak było i tym razem ….

Po 7 godzinach czekania na granicy, o 2 w nocy zawitaliśmy do Rosji. Od Iwolgińskiego datzanu dzieliło nas 200 km.

– Zapowiadają na dziś załamanie pogody, jedźmy, przejeźdźmy chociaż przełęcze – powiedział Bartek.

Pierwsze 100 km było magią spotkania z tutejszą przyrodą – pokazał się piękny lis z potężną kitą, symbolizując – przypominając nam, że w norze lisa w zdystansowaniu – w naszym wnętrzu znajdziemy poczucie bezpieczeństwa, siłę, odpowiedź, źródło mądrości.

 

Jestem tym, kim jestem. Powraca do mnie cała siła. Światło rodzi się we mnie i przyciąga do mojego życia wszystko czego potrzebuję, by być szczęśliwym teraz

 

Potem pojawiła się wielka Sowa siedząca na znaku odległości – 66 km- praktycznie parę metrów od nas.

Przypominając, że tylko przez przyjrzenie się własnym cieniom zwiększymy swoją moc. Do kiedy nadajemy im moc, tym one nami zawłaszczają.

 

Zbieram siły i przejmuję odpowiedzialność za swoje życie. Siłą podświadomości stwarzam pokój, szczęście i powodzenie w życiu.

 

Gdy zawróciliśmy by się przyjrzeć sowie, odleciała w czerń nocy….

Iście magiczne powitanie

 

Jednak ok. 15 km od Gusinoozjerska pogoda dramatycznie się zmieniła, zaczęło wiać i sypać.

Droga w błyskawicznym tempie robiła się biała, nie za bardzo było wiadomo jak jechać – takiej gęstej zadymki nigdy nie widzieliśmy. Zatrzymać też na noc nie mogliśmy, gdyż nie dotankowaliśmy za granicą paliwa (mieliśmy złe doświadczenie z paliwem na tej stacji i mogłoby nam braknąć na ogrzewanie nocą samochodu lub dojazd do miasteczka).

 

 

 

Prosząc wszystkie duchy o pomoc, czując swoje lęki dojechaliśmy ostrymi jeszcze skłonami drogi do miasteczka, zatankowaliśmy i pod jakimś marketem ułożyliśmy się do snu.

Trzeba poczekać, aż droga odmarznie.

Spokojnie załatwialiśmy swoje sprawy (doładowaliśmy internet , zakupy), nagle podeszła do nas kobieta – okazało się, że ma polskie korzenie, zapraszała do siebie, a gdy odmówiliśmy z uwagi na lamę (poza tym mieliśmy dzień tylko na płynach – chcemy raz w tygodniu wprowadzać takie dni) – przyniosła nam 2 czekolady.

Niesamowite przyjęcie.

Ruszyliśmy powoli w kierunku Iwołginska 90 km, najpierw droga była posypana solą jechało się dobrze, jednak ostatnie 30 km była to droga przez lód, a może po Syberyjskim lodzie.

 

 

Droga średnio obciążona, ciało i umysł reagowali spięciem.

Zauważyłam, że w takich wypadkach fajnie jest nieświadomie jeść, zagryzać…., a tutaj akurat dzień na wodzie…..

Tak na wodzie aby zauważyć, że większość podgryzania to zagryzanie lęków, szczególnie gdy wrzuca się jedzenie w siebie.

Ojjj lama, lama

 

Uwalniam się od przymusu zagryzania gdy się boję

 

Pozwalam sobie przyjrzeć swoim lękom i je uwolnić.

 

No właśnie uwolnić……

 

Umysł znalazł kolejne preteksty do własnej zabawy

 

jak przestaniesz się bać to się coś stanie

 

Uwalniam się od przekonania, że jak przestanę się bać to się coś stanie

 

Ufam boskiemu prowadzeniu, sile własnego ducha

 

I tak z wielką ulgą ok 16 dojechaliśmy do Iwołgińska 

Udowodnianie to nadużywanie swojej mocy – lekcja ważki

Lekcja ważki – udowadnianie to nadużywanie swojej mocy 3-4 września 2015

 

 

Rozkoszowaliśmy się kolejnym dniem na rajskiej plaży. Pogoda była zmienna, to świeciło słoneczko, to padało, to pojawiała się burza – wszystko mieszało się razem. Staliśmy na brzegu przejrzystego jeziora i ustawialiśmy rozświetlanie siebie. Rozprawialiśmy o tym ile światła sami widzimy w sobie, a ile jeszcze rzeczy do czyszczenia. Jaki procent czego, tak naprawdę?

Widzenie rzeczy do naprawienia podyktowane było wychowaniem naszych rodziców, którzy nigdy nie widzieli nas dość dobrych. Nawet ostatnio śmialiśmy się z wagi Bartka i oceny jego mamy. Teraz gdy jest chudy cały czas robi mu przytyki, że jest za chudy i ma więcej jeść, bo ona się martwi.

Gdy był gruby nabijała się z jego brzucha.

Nigdy dobrze!

Dobre byłoby pytanie:

Mamo powiedź mi dokładnie kiedy będę Ci się podobał???

A przecież to drobiazg, a tak zawsze było ze wszystkim w naszych rodzinach. Dlatego skupić się teraz na tym, że jesteśmy już dobrze rozświetleni – jest nam trudno. Łatwiej skupić się na tym – co jeszcze poczyścić, bo może wtedy bliscy zaakceptują nas wreszcie ……. (kolejna pułapka akceptacji…)

 

Pozwalam sobie widzieć światło w sobie i skupiać się na nim

 

Nagle w spokojnej toni jeziora ktoś maleńki płynął, mocno machając skrzydełkami

Kto to jest ?

Patrzyliśmy wnikliwie i naszym oczom ukazała się ….. tonąca ważka.

Bartek pobiegł po rakietkę do badmintona, zdjął spodnie i wskoczył do wody i wyciągnął ją na brzeg, całą mokrą i przerażoną.

 

 

 

Położyliśmy ją na pod samochodem, tak aby nocny deszcz nie zmoczył jej ponownie. Posłaliśmy również energię ……….

Zaraz też wyciągaliśmy książkę J. Ruland „Siła zwierząt” i poczytaliśmy o ważce:

 

Rozwój, przeobrażenie, ochrona

 

Łączy w sobie element wody i powietrza. Larwy zwane nimfami zamieszkują wodę, gdy przeobrażają się wynurzają z wody i jako ważka unoszą w powietrze…

 

Nasza pokazała, że trzymanie naszego poprzedniego stanu potrzebuje dużo energii i jest bardzo niebezpieczne. Czas przeobrazić się i zacząć latać …..

Po angielsku nazywana jest dragonfly – smocza mucha. Nazwa ta wywodzi się ze starej legendy, w której pewien smok posiadał czarodziejskie siły, ale nie wolno było mu ich nadużywać. Obdarzał światłem i mądrością, przynosił magię, zmianę postaci, a swoim ognistym oddechem – przywidzenia. Pewnego razu kojot wezwał go do przybrania postaci ważki. Wtedy smok utracił moc, gdyż użył jej tylko po to by popisać się swoją magią.”

Inna historia opowiada o Altantydzie, gdzie ważka jest strażniczką starej wiedzy. Mieszkańcy Altantydy nadużywali jej zdolności i eksperymentowali z jej wiedzą, przez co utracili swe siły i doprowadzili do zatopienia kontynentu.

Ważka przypomina o sile Atlantydów, obdarza mądrością i ostrzega przed niewłaściwym wykorzystaniem wiedzy. Przynosi mądrość głębi i przeszłości, siłę rozwoju, wyrastania ponad siebie samego oraz powrót starej wiedzy do nowego cyklu”

 

Dla mnie nasunął się niesamowity wniosek

Gdy udowadniamy coś sobie, czy innym – pozbawiamy siebie mocy.

Tak, tak jak Ci udowodnię ……..

Pokaż, że potrafisz ………

Jesteś taki marny, zrób coś z tym …………..

Reakcja na to – to pozbawianie siebie mocy .

 

Uwalniam się od przymusu udowadniania innym siebie , aby mnie zaakceptowali i szanowali

 

Pozwalam sobie iść swoją drogą i korzystać ze swojej siły

 

Również gdy namawiamy innych do udowodnienia nam czegoś, to obdzieramy ich z energii!

 

Uwalniam się od przymusu reagowania na prowokacje typu „udowodnij mi” .

 

A wracając do symboliki ważki

z ważką masz szansę na pozbycie się starej karmy i uwolnienie od starych powiązań, które już Ci nie służą. Ponadto ważka obdarza Cię umiejętnością zmiany postaci oraz latania, ochroną i siłą podążania własną drogą i oddania się związanej z tym przemianie.

Ponieważ toczy walki o terytorium, odpowiada za odgradzanie i ochronę określonych obszarów – pokazuje, że są one pod inną niż ludzka ochroną”

 

Chronię siebie, moich bliskich, moje dobra, mojego bloga – poddaję je ochronie Sił Światła.

 

A nasza ważka nieruchomo przespała noc pod samochodem. Rano daliśmy ją na maskę auta, a gdy nagrzała skrzydełka …… odleciała.

 

 

Pokazując, że gdy idziemy swoją drogą, a na niej czasem upadamy – wszechświat o nas się troszczy. Tak, może byliśmy jedynymi istotami na całym potężnym jeziorze (ok. 120 km na 30 km), którzy byli w stanie wyłowić ważkę, wokoło krążyło bardzo wiele drapieżników w powietrzu i wodzie. Prawdopodobieństwo uratowania żadne, a jednak……..

 

Wszechświat się o mnie troszczy każdego dnia.

 

Dziękujemy kochana, że pokazałaś się nam, dając cudowną lekcję, od teraz będziesz przypominała nam, że chęć udowodnienia – to pozbawianie się mocy. Gdy przychodzi czas przeobrażenia – bezpieczniej mu się poddać, iść w nowe – gdyż tkwienie w starym tylko kosztuje dużo siły i jest wręcz niebezpieczne, a wszechświat zawsze się o nas troszczy.

 

Szczęśliwego udanego ważkowego życia.